Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo UNIFIL - siły pokojowe ONZ w Libanie

UNIFIL - siły pokojowe ONZ w Libanie


06 lipiec 2011
A A A

UNIFIL - United Nations Interim Force in Lebanon - to siły pokojowe rozlokowane w południowym Libanie od 1979r. aż po dzień dzisiejszy. Swój kontyngent wojskowy do 2009r. delegowała do nich również Polska.

Liban, jeszcze w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, będąc „Szwajcarią Bliskiego Wschodu”, stanowił już przysłowiową „beczkę prochu”. Warstwa uprzywilejowanych chrześcijan (przeważnie maronitów), w rękach których znajdowały się majątek i władza, stała bowiem w jaskrawej opozycji do muzułmańskiej, biednej i upośledzonej politycznie większości ludności kraju[i]. Konstytucja z 1926 r., wprowadzała w państwie podział władzy według klucza wyznaniowego. Prezydentem mógł być tam tylko maronita, premierem – szyita a przewodniczącym parlamentu – zawsze sunnita[ii]. Także w parlamencie przewagę mieli chrześcijanie, którym – powołując się na wyniki spisu powszechnego z 1936 r. – gwarantowano większość mandatów[iii].

W tej sytuacji pojawienie się bojowników palestyńskich w Libanie, kraju trawionym antagonizmami religijnymi, społecznymi i politycznymi, stało się źródłem nowych konfliktów i katalizatorem dla już istniejących. Oto bowiem główne palestyńskie instytucje, działające dotąd w Ammanie, a osłabione po jordańskim „czarnym wrześniu”, zrekonstruowano i przeniesiono właśnie do Bejrutu, zaś uchodźców z Jordanii rozlokowano w 15 obozach koło większych miast Libanu – w większości niedaleko Bejrutu. Uchodźcy ci, żyjąc w głębokiej frustracji, bez szans na poprawę swej egzystencji i asymilację w miejscowe społeczeństwo, łatwo poddawali się wpływom Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP), która (dzięki hojnym datkom państw naftowych) była w stanie zbudować własny system opieki społecznej i służby zdrowia, bankowy itd. Na południu Libanu, nad granicą izraelską, pojawiły niebawem bazy fedainów[iv], skąd ugrupowania występujące pod szyldem OWP prowadziły stale operacje zbrojne przeciw obiektom w północnym Izraelu. Cały ten obszar, w którym Palestyńczycy mieli de facto autonomię, prasa światowa szybko określiła mianem „Fatahlandu”[v]. W odpowiedzi na ataki, państwo żydowskie przeprowadzało naloty (a niekiedy również operacje lądowe) przeciw pozycjom fedainów w strefie nadgranicznej, a także zamachy na znane osobistości OWP – dokonywano ich czasem nawet w samym Bejrucie.

Wszystko to oczywiście nie przysparzało Palestyńczykom popularności w oczach libańskiej chrześcijańskiej prawicy. Chrześcijańscy maronici, mimo głębokiej niechęci jaką odczuwali do OWP, zapewniali jednak relatywnie dużą swobodę działania fedainom, gdyż każdy konflikt z Palestyńczykami prowokował dyplomatyczną interwencję stolic arabskich, oskarżających Bejrut o brak arabskiej solidarności i niechęć do sprawy palestyńskiej. Gdy zaś w maju 1973 r. rząd libański podjął próbę likwidacji baz OWP, Palestyńczycy byli już na tyle silni, że z konfrontacji tej wyszli obronną ręką[vi]. W dniu 13 kwietnia 1975 r. maronicka milicja zastrzeliła w Bejrucie 25 Palestyńczyków, zaś OWP dokonała krwawego odwetu na chrześcijanach. Incydent ten stał się wstępem do długotrwałej wojny domowej, w toku której chrześcijanie atakowali obozy palestyńskie a koalicja muzułmańsko-druzyjsko-palestyńska nękała chrześcijańskie enklawy w dolinie Bekaa. Wojna trwała aż do listopada 1976 r., kiedy niespodziewana interwencja wojsk syryjskich (które włączyły się do walk początkowo po stronie chrześcijan), doprowadziła do podpisania zawieszenia broni. Według danych libańskich, w toku działań wojennych życie straciło około 35 tys. osób[vii].

Z punktu widzenia strategicznego, rozbicie przez Damaszek koalicji palestyńsko-druzujsko-muzułmańskiej uczyniło go głównym rozgrywającym w Libanie, który stał się praktycznie syryjskim protektoratem. Obecność wojsk syryjskich została zresztą niebawem zalegalizowana w ramach Arabskiego Korpusu Pokoju[viii], w którym, prócz potężnego, 30-tysięcznego zgrupowania pancernego armii syryjskiej, rolę przysłowiowego „listka figowego” pełniły symboliczne kontyngenty z innych krajów arabskich: Arabii Saudyjskiej, Libii i Sudanu[ix]. Kruchy rozejm potrwał tylko dwa lata. Pokojowe inicjatywy prezydenta Egiptu, Anwara Sadata zaniepokoiły Damaszek - faktycznego już wtedy zarządcę Libanu. W celu destabilizacji sytuacji, bez ponoszenia ryzyka związanego z bezpośrednią interwencją, Syria posłużyła się więc po raz kolejny palestyńskimi fedainami. Od marca 1978 r. rozpoczęły się rajdy palestyńskich bojowników na obszary na północ od Tel Awiwu, miarka zaś przebrała się, gdy w wyniku porwania przez palestyńskich terrorystów izraelskiego autobusu śmierć poniosło 34 pasażerów. W odwecie, 14 marca 1978 r., Izrael rozpoczął operację „Litani”, której celem była likwidacja baz palestyńskich w Libanie. Gdy rząd libański protestował w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przeciw inwazji, wojska izraelskie w ciągu kilku dni opanowały południe Libanu (za wyjątkiem portu Tyr i obozu Raszidija) wypierając Palestyńczyków za rzekę Litanię[x]. Już 19 marca 1978 r. Rada Bezpieczeństwa uchwaliła rezolucje nr 425 i 426, w których w których wezwała Izrael do natychmiastowego przerwania działań zbrojnych i wycofania się z terytorium Libanu. Zadecydowano również o natychmiastowym rozmieszczeniu w Libanie misji pokojowej wojsk ONZ – UNIFIL (United Nations Interim Force in Lebanon), która miała nadzorować wykonanie postanowień rezolucji RB ONZ. Pierwsze oddziały „błękitnych hełmów” przybyły do sfery swej odpowiedzialności już 23 marca 1978 r. Wkrótce okazało się jednak, że obecność wojsk pokojowych to za mało. By wyegzekwować wykonania rezolucji Rady. Izrael, pomimo częściowego wycofania, okupował bowiem nadal wyznaczoną przez siebie tzw. Strefę Bezpieczeństwa, obejmującą ok. 10 procent terytorium Libanu. W zadaniu tym wspierała Żydów (szkolona przez nich i uzbrojona) chrześcijańska Armia Południowego Libanu (APL), zorganizowana przez byłego oficera armii libańskiej, majora Saada Haddada. Ustanowienie Strefy Bezpieczeństwa nie uchroniło jednak Izraela przed nowymi atakami.

Północna Galilea wciąż narażona była na ostrzał rakietowy z terytorium libańskiego. Poza tym, na terytorium Libanu nadal stacjonowały wojska syryjskie. Sojusz palestyńsko-syryjski był groźbą, jakiej Izrael nie mógł lekceważyć. W warunkach zimnowojennej rywalizacji supermocarstw, Palestyńczycy otrzymali również znaczącą pomoc wojskową od Związku Radzieckiego. Na ich wyposażeniu pojawiły się znaczne ilości broni artyleryjskiej a w obozach palestyńskich częstymi gośćmi stali się wysocy rangą oficerowie radzieccy[xi]. Wsparcia OWP udzielały również inne kraje bloku komunistycznego. Instruktorzy z NRD szkolili Palestyńczyków (głównie z elitarnego Oddziału 17.) w obozach wojskowych Syrii i Jemenu. W Czechosłowacji i na Węgrzech fedaini poznawali tajniki prowadzenia wojny chemicznej. Z kolei w Rumunii i Jugosławii szkolona była jednostka lotnicza OWP – tzw. Odział 14[xii]. Wobec niezadowalającej skuteczności bombardowań pozycji OWP oraz jej wzrastającego potencjału bojowego, Jerozolima stopniowo nabierała przekonania, że jedynym rozwiązaniem może być zorganizowanie kolejnej, dużej operacji wojskowej, która unicestwi wreszcie siły palestyńskiej partyzantki, wyprze Syryjczyków z Libanu a na fotelu prezydenta pozwoli osadzić, wygodnego Izraelowi, Baszira Dżemajela[xiii]. Ponieważ wybory prezydenckie odbyć się miały we wrześniu 1982 r., pomyślne przeprowadzenie takiej operacji kilka miesięcy wcześniej[xiv] otworzyłoby drogę do zawarcia z Libanem układu pokojowego[xv].

Pretekstu dostarczył zamach na izraelskiego ambasadora w Wielkiej Brytani, przeprowadzony 3 czerwca 1982 r. przez palestyńskich terrorystów. Trzy dni później rozpoczęła się operacja „O pokój dla Galilei”. Żołnierze sił ONZ próbowali powstrzymać agresorów, jak miało to miejsce np. przy moście Hamra w południowym Libanie, który holenderskie „błękitne hełmy” zablokowały blokami skalnymi, czasowo wstrzymując nawet natarcie izraelskiej kolumny pancernej[xvi]. Pomimo wysiłków żołnierzy sił pokojowych, oddziały izraelskie bez większych przeszkód przekroczyły granicę Libanu i w ciągu kilku dni okrążyły oddziały OWP w Bejrucie. Przez następne trzy lata UNIFIL pozostał za liniami izraelskimi, ograniczając się do dostarczania pomocy humanitarnej i ochrony ludności cywilnej. W 1985 r. Izrael znów częściowo wycofał swe wojska, nadal jednak zachowując kontrolę nad strefą bezpieczeństwa. Kolejne lata przynosiły niekończące się spory na forum ONZ. Rada Bezpieczeństwa opowiadała się za integralnością terytorialną i suwerennością Libanu a Sekretarz Generalny ONZ kontynuował wysiłki na rzecz skłonienia Izraela do całkowitego wycofania. Państwo żydowskie zapewniało z kolei, że strefa bezpieczeństwa jest jedynie rozwiązaniem czasowym, mającym służyć wyłącznie zapewnieniu bezpieczeństwa terytorium Izraela. Rząd libański domagał się zakończenia okupacji jako nielegalnej i sprzecznej z rezolucjami Narodów Zjednoczonych. Żołnierze „błękitnych hełmów”, rozmieszczeni w 180 posterunkach obserwacyjnych, mieli oficjalnie zapobiegać walkom, ale w praktyce mogli ograniczać się jedynie do obserwacji, zachowując neutralność.

Nie uchroniło ich to zresztą przed oskarżeniami ze strony Izraela o tolerowanie przenikania bojowników Hezbollahu do strefy i przeprowadzania w niej akcji zbrojnych[xvii]. Ostatecznie, to nie rezolucje Rady Bezpieczeństwa ani presja międzynarodowa, ale rosnące straty w wyniku zamachów przeprowadzanych przez Hezbollah i ogólne zmęczenie społeczeństwa izraelskiego niekończącą się wojną, skłoniły rząd Ehuda Baraka do ryzykownego posunięcia: 17 kwietnia 2000 r. Izrael poinformował Sekretarza Generalnego ONZ, iż gotów jest wycofać swe oddziały z południowego Libanu do lipca 2000 roku[xviii]. W trzy dni później Rada Bezpieczeństwa upoważniła Sekretarza Generalnego do wszczęcia odpowiednich przygotowań. Jego specjalny wysłannik, Terje Roed-Larsen (Norwegia), wraz z Dowódcą Sił UNIFIL oraz zespołem ekspertów odbyli spotkania z rządami Izraela, Libanu, Egiptu, Syrii i Jordanii a także z przedstawicielami OWP i Ligi Państw Arabskich. Specjalny wysłannik Sekretarza Generalnego wezwał również władze w Libanie, by przejął kontrolę nad południową strefą[xix]. Począwszy od 16 maja armia izraelska oraz jej libańscy sojusznicy rozpoczęli operację wycofania się z południowego Libanu, którą zakończono już 24 maja, a więc na kilka tygodni przed planowanym terminem. Wynikało to głównie z faktu, że Hezbollah – faktyczny zwycięzca tej wojny na wyczerpanie – postępował w krok za cofającymi się oddziałami izraelskimi i APL, stale je atakując. Po wyznaczeniu respektowanej przez obie strony linii granicznej (tzw. Niebieskiej Linii – Blue Line), zespoły UNIFIL od 8 czerwca rozpoczęły weryfikację izraelskiego oświadczenia o wycofaniu wszystkich oddziałów wojskowych z terytorium Libanu.

Powołując się na wyniki ich prac, w tydzień później Sekretarz Generalny ONZ mógł oświadczyć przed Radą Bezpieczeństwa NZ, iż Izrael wypełnił postanowienia jej rezolucji nr 425 z 1978 r. Jednocześnie wezwał rząd w Bejrucie by – współpracując z UNIFIL – możliwie szybko wprowadził na opuszczone przez armię izraelską terytorium własne siły zbrojne, przywracając tym samym swą autentyczną suwerenność nad tą częścią Libanu[xx]. W toku dalszej działalności zespołów UNIFIL nadzorujących wycofanie Izraela ze strefy bezpieczeństwa wykryto jednak szereg nieprawidłowości, związanych głównie z nieprawidłowym przebiegiem zapór granicznych ustawionych przez Izraelczyków oraz naruszania linii granicznej przez ich patrole. Po zgłoszeniu wykrytych naruszeń Radzie Bezpieczeństwa i wizycie Sekretarza Generalnego w regionie (w dn. 17-23 czerwca 2000 r.) Izrael zobowiązał się do usunięcia wszelkich nieprawidłowości do sierpnia 2000 r. Sytuacja w regionie powoli stabilizowała się. Libańskie siły zbrojne, żandarmeria i policja przejęły punkty kontrolne opuszczone przez armię izraelską i APL[xxi], kontrolując ruch i zaprowadzając porządek. Patrole UNIFIL codziennie monitorowały przestrzeganie przez strony przyjętych zobowiązań oraz współpracowały z władzami libańskimi przy dostarczaniu pomocy humanitarnej dla ludności – wody, opieki medycznej i żywności dla potrzebujących. „Błękitne hełmy” zaangażowane były też w ochronę byłych członków APL, którzy zdecydowali się powrócić do Libanu z Izraela. W obawie przed zemstą za „kolaborację”, na terytorium Izraela ewakuowali się bowiem często także żołnierze Armii Południowego Libanu a także ich rodziny. Tych, którzy zdecydowali się pozostać, doraźne sądy wojskowe skazywały na wyroki nawet 20 lat więzienia. Na udających się na emigrację oficerów APL wydano też kilkadziesiąt zaocznych wyroków śmierci. Powodem do postawienia przed sądem mogła być zresztą nie tylko służba w APL ale nawet sprzedawanie żywności Izraelczykom[xxii]. Na prośbę rządu Libanu, 20 lipca 2000 r., Sekretarz generalny zarekomendował Radzie Bezpieczeństwa przedłużenie mandatu UNIFIL na kolejne 6 miesięcy, (na co Rada wyraziła zgodę) a w cztery dni później poinformował, że wszystkie nieprawidłowości w wycofaniu wojsk izraelskich, zgłoszone wcześniej przez patrole UNIFIL, zostały przez Izrael usunięte.

Wobec szybkiej ewakuacji oddziałów izraelskich, ONZ zadeklarowało zamiar powiększenia liczebności oddziałów pokojowych z 4.513 do ok. 5.600 a po wycofaniu oddziałów izraelskich nawet do prawie 8 tys. żołnierzy[xxiii]. Większość krajów uczestniczących w misji w Libanie (w tym Polska) wzmocniła zatem swe kontyngenty. Problemem pozostawał natomiast fakt, że rząd libański odmawiał rozmieszczenia swych wojsk na granicy z Izraelem, stojąc na stanowisku, że tak długo, jak nie ma całościowego porozumienia pokojowego z południowym sąsiadem, armia libańska nie będzie ochraniać z nim granicy[xxiv]. Na kwestię tą zwrócił uwagę Sekretarz Generalny, podkreślając w październiku 2000 r. konieczność przejęcia przez rząd libański odpowiedzialności za ochronę wszystkich państw ościennych przed wrogimi aktami popełnianymi z terytorium Libanu i położenia kresu ciągłym prowokacjom na „Niebieskiej Linii”[xxv]. Pomimo to, kiedy w styczniu 2001 r. Koffi Annan po raz kolejny przedstawiał raport o sytuacji w Libanie, stwierdził, że dwie spośród trzech części mandatu UNIFIL zostało już zrealizowane: potwierdzono wycofanie wojsk izraelskich oraz wsparto powrót libańskiej administracji na zwróconych terytoriach[xxvi]. W dalszym jednak ciągu Bejrut nie obsadził granicy z Izraelem podległymi sobie oddziałami[xxvii].

Siły pokojowe skupiły się zatem na realizacji trzeciej części swego mandatu – zapewnieniu faktycznego pokoju i bezpieczeństwa, przez zapobieganie eskalacji napięcia w wyniku pojawiających się nadal incydentów na granicy, przez ścisły kontakt z obiema stronami[xxviii]. Choć taki typ zadań odpowiada bardziej misji obserwacyjnej, biorąc pod uwagę specyfikę regionu, Sekretarz Generalny zarekomendował Radzie Bezpieczeństwa wsparcie nieuzbrojonych obserwatorów UNTSO[xxix] przez oddziały piechoty. 30 stycznia 2001, na mocy rezolucji nr 1337 Rady Bezpieczeństwa ONZ mandat UNIFIL został przedłużony o kolejne 6 miesięcy, przy czym (zgodnie z sugestiami Sekretarza Generalnego) liczebność oddziałów pokojowych obniżono do stanu sprzed roku, tj. do około 4.500 żołnierzy. Jednocześnie Rada potępiła wszelkie akty przemocy i nielegalne przekroczenia „Niebieskiej Linii” oraz wezwała rząd Libanu do zapewnienia powrotu jego efektywnej obecności i władzy na południu[xxx]. Pomimo trwających incydentów wokół Farm Shebaa[xxxi], kontynuowano zmniejszanie liczebności personelu UNIFIL. Wycofywania sił pokojowych nie powstrzymały też notoryczne naruszenia przestrzeni powietrznej Libanu przez samoloty izraelskie a także utrzymywanie się drobnych lądowych naruszeń „Niebieskiej Linii”. Ze strony izraelskiej związane były one głównie z budową płotu granicznego. Po stronie libańskiej popełniali je głównie pasterze.

W kwietniu 2001 r. liczebność personelu UNIFIL wynosiła 5.700, przy planowanej redukcji do 2.000 osób. Od sierpnia 2001 r. siły te liczyły około 4.500 żołnierzy, wspieranych przez 51 obserwatorów UNTSO. Powrót jesienią do kraju kontyngentów z Irlandii i Finlandii obniżył jeszcze tę liczbę do 3.494 żołnierzy w grudniu 2001 roku[xxxii]. W swym raporcie ze stycznia 2004 r. Sekretarz Generalny potwierdził zakończenie procesu redukcji sił UNIFIL do poziomu 2.000 żołnierzy, zaznaczając, że dalsze redukcje personelu nie są aktualnie przewidywane. Według stanu na 31 grudnia 2003 r., w skład sił UNIFIL wchodziło 2004 żołnierzy z: Francji (202), Ghany (650), Irlandii (7), Włoch (53), Polski (238) i Ukrainy (200). Siłom tym towarzyszy 52 wojskowych obserwatorów UNTSO oraz 415 pracowników cywilnych (przeważnie rekrutowanych spośród ludności miejscowej)[xxxiii]. Ważnym problemem pozostaje natomiast niechęć rządu w Bejrucie do wysłania znaczących oddziałów wojskowych do pilnowania granicy z Izraelem, tłumaczona stale brakiem generalnego porozumienia pokojowego z państwem żydowskim. Częstokroć miały również miejsce przypadki ograniczania przez Hezbollah swobody poruszania się personelu UNIFIL w strefie Niebieskiej Linii. Należy jednak dodać, że takich przypadkach UNIFIL mógł liczyć na interwencję strony libańskiej. Stałym źródłem napięcia w regionie działalności oddziałów UNIFIL pozostają też starcia w rejonie Farm Shebaa[xxxiv]. Polska obecność w siłach UNIFIL rozpoczęła się w czerwcu 1992 r. i trwała do 2009 r. [xxxvii]. Początkowo był to wyłącznie 60-osobowy personel szpitala polowego. W kwietniu 1994 r. dołączyły do niego batalion logistyczny i zgrupowanie pododdziałów inżynieryjnych. W 1996 r., po wydzieleniu dodatkowo zgrupowania pododdziałów remontowych, Polska przejęła całość zadań logistycznych w siłach UNIFIL[xxxviii]. Obecnie, po zakończeniu działalności przez zgrupowanie pododdziałów inżynieryjnych (w lipcu 2001 r.), w skład Polskiego Kontyngentu Wojskowego wchodzą: Batalion Logistyczny (POLLOG), Zgrupowanie Pododdziałów Remontowych, szpital polowy a także żołnierze wykonujący zadania w Kwaterze Głównej UNIFIL i Międzynarodowej Kompanii Żandarmerii Wojskowej. Zadaniem POLLOG jest głównie transport i magazynowanie towarów dla UNIFIL oraz zabezpieczenie transportu dla wszystkich kontyngentów podczas rotacji. Szpital polowy, prócz zadań na rzecz personelu misji pokojowej udziela też pomocy humanitarnej miejscowej ludności i uchodźcom[xxxix]. Znaczącym zagrożeniem dla ludności cywilnej i personelu sił pokojowych są wciąż miny i niewybuchy, choć proces rozminowywania posuwa się cały czas do przodu[xxxv]. Wspierając również i w tej dziedzinie wysiłki rządu libańskiego, UNIFIL współdziałał m.in. w tworzeniu regionalnej komórki ds. rozminowania w Tyrze. Jednak dorobek wielu lat prac na rzecz rozminowania terytoriów skażonych minami został zniweczony w ciągu kilku tygodni walk latem 2006r. Znaczna część terytorium Libanu nadal nie nadaje się do zamieszkania z powodu zalegania na nim zwłaszcza niewybuchów podpocisków z izraelskich bomb kasetowych. Poważnym problemem od lat pozostaje suma nieuregulowanych kosztów związanych z funkcjonowaniem kontyngentu UNIFIL w Libanie. Przykładowo, raport Sekretarza Generalnego NZ (jeszcze za okres od 24 lipca 2003 do 19 stycznia 2004) podawał sumę 75.2 milionów dolarów – przy czym w większości są to zobowiązania ONZ względem krajów wysyłających swe oddziały w ramach UNIFIL[xxxvi]. UNIFIL jest jedną z dłuższych misji ONZ, jednak ma też opinię jednej z mniej skutecznych. Nie zdołał zapobiec wojnie z 1982r. i masakrom uchodźców Palestyńskich w Libanie. Nie powstrzymał też późniejszych nalotów izraelskiego lotnictwa na Liban.

Kolejny silny cios wizerunkowi błękitnych chełmów jako siły zdolnej powstrzymywać rozlew krwi zadała tzw. "druga wojna libańska" - izraelska operacja z 12 lipca - 8 września 2006r. (faktycznie działania zbrojne trwały do 14 sierpnia) w toku której Izrael przeprowadził szereg nalotów na cele w całym Libanie, a następnie dokonał inwazji na południową część kraju. Był to oficjalnie odwet za porwanie 12 lipca 2006r. dwóch izraelskich żołnierzy (które z kolei było ripostą Hezbollahu na izraelską operację "Letni deszcz" w Strefie Gazy) ale faktycznym celem operacji była próba wyparcia Hezbollah z południowego Libanu i ukrócenia tym samym ostrzału rakietowego północnych terytoriów państwa żydowskiego. Celem ataków oprócz instalacji Hezbollahu stała się infrastruktura cywilna Libanu (drogi, lotniska) co sporodowało znaczące szkody ekonomiczne i ekologiczne dla Libanu. Oficjalnie ta tzw. "wojna lipcowa" zakończyła się 8 września 2006r., kiedy Izrael zniósł blokadę morską wybrzeża Libanu. W toku walk jedna z bomb zrzuconych przez izraelskie lotnictwo trafiła w biuro misji UNTSO (United Nations Truce Supervision Organization) wspierającej UNIFIL. Od wybuchu zginęło 4 jej członków. Po wojnie z 2006r. mandat UNIFIL został dodatkowo rozszerzony o m.in. monitorowanie zakończenia walk, wsparcie lipańskiej armii w przejęciu przez nią kontroli nad południowym Libanem oraz zapewnienie dostępu pomocy humanitarnej do ludności cywilnej a także bezpiecznego powrotu uchodźców do domów. Po "wojnie lipcowej" liczebność kontyngentu uległa znacznemu zwiększeniu. Zgodnie z rezulucją Rady Bezpieczeństwa ONZ 1701 jej etat wyznaczono na 15.000 żołnierzy.

Według stanu na maj 2011r. misja liczy 11832 żołnierzy, 342 cywilnych funkcjonariuszy międzynarodowych i 50 obserwatorów UNTSO. Pomimo faktu, że UNIFIL został na wiele lat powstrzymany od wypełniania zadań swego mandatu, jego ciągła obecność na terenach okupowanych przez Izrael, a następnie opanowanych przez Hezbollah do pewnego stopnia przyczyniała się do ograniczania eskalacji konfliktu choćby przez sam fakt obecności na miejscu niezaangażowanych, ale uzbrojonych obserwatorów mogących zdać obiektywną relację wspólnocie międzynarodowej. Porażką UNIFIL pozostaje jednak fakt, że nie zdołał jednak zapewnić ochrony ludności cywilnej w strefie konfliktu, a straty poniesione przez nią podczas samej tylko "drugiej wojny libańskiej" (ok. 1100 zabitych Libańczyków i 43 obywateli Izraela) podważyły sensowność całej operacji. Mimo to Rada Bezpieczeństwa konsekwentnie przedłużamandat UNIFIL na prośbę rządu Libanu i za rekomendacją Sekretarza Generalnego. Wydaje się, że problem libańsko-izraelski nie rokuje szans rozwiązania bez zawarcia kompleksowego układu pokojowego kończącego konflikt bliskowschodni.

Najprawdopodobniej bez całościowego i sprawiedliwego rozwiązania kwestii palestyńskiej (tj. utworzenia niepodległej Palestyny i rozwiązania problemu uchodźców), ale i bez stanowczego ukrócenia działalności organizacji terrorystycznych (oraz wspierania ich przez kraje takie jak Iran czy Syria), obecność sił pokojowych pozostanie tylko bardzo kosztownym i mało efektywnym półśrodkiem. Z drugiej strony, kiedy kolejny plan pokojowy dla konfliktu izraelsko-palestyńskiego dzieli smutny los swych poprzedników, obecność sił pokojowych w Libanie pozostaje jednym z nielicznych czynników, jeśli nie zaprowadzenia trwałego pokoju, to przynajmniej dla podjęcia próby zapobieżenia kolejnej eskalacji konfliktu.

BIBLIOGRAFIA Wydawnictwa zwarte: 1) Bukowska A., Palestyńczycy. Ich życie i walka, Warszawa 1978; 2) Chojnowski A., Tomaszewski J., Izrael, Warszawa 2001; 3) Gągor F., Paszkowski K., Międzynarodowe operacje pokojowe w doktrynie obronnej RP, Toruń 1999; 4) Grant N., Historia konfliktów XX wieku, Warszawa 1994; 5) Jaber H., Hezbollach, Warszawa 2001. 6) Rocznik strategiczny 2000/2001, Warszawa 2001. Czasopisma: 1) Asmar D., Wojownicy Boga, „Komandos” 1995, nr 12; 2) Fałkowski W., Nad niebieską linią, „Wojska Lądowe” 2002, nr 9 (50); 3) Talaga A., Osądźcie krew Libanu, “Nowe Państwo” 2002, nr 2; 4) Urban B., Przychodzą w nocy, „Nowe Państwo” 2000, nr 23; 5) Grom z Galilei, “Komandos” 1997, nr 2 (56); 6) Liban, “Gazeta Wyborcza”, nr 143 z 20.06.2000 7) Syryjskie interludium, „Komandos“ 1997, nr 1 (55); 8) Żołnierz Sił Specjalnych OWP, Komandos 1992, nr 4 (5). Inne źródła: 1) Dokumenty Organizacji Narodów Zjednoczonych: · Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (31 October 2000); · Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 18 July 2000 to 18 January 2001); · Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 21 July to 16 January 2002); · Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 24 July to 19 January 2004); · Security Council Resolution 1337 (2001).

--------------------------------------------------------------------------------

[i] Przywileje libańskich chrześcijan sięgają czasów, gdy terytorium Syrii znajdowało się pod panowaniem tureckim. Europejskie potęgi zmusiły Turków do zagwarantowania ochrony praw chrześcijan zamieszkujących te tereny. W 1920 r. Francja, która po I wojnie światowej otrzymała mandat do zarządzania Syrią, wydzieliła z niej rejon gór Libanu, tworząc tam oddzielne, zamieszkane w większości przez chrześcijan, państwo. Liban długo stanowił dla Francji rodzaj pośrednika w handlu ze światem arabskim. Ta szczególna pozycja legła u podstaw prosperity Libanu – od 1943 r. już jako niepodległego państwa.

[ii] Najsilniejszą pozycję miał w tym układzie prezydent, mianujący i odwołujący premiera oraz innych członków rządu a także władny rozwiązać parlament i samodzielnie wydawać ustawy.

[iii] Stosunek deputowanych chrześcijańskich do muzułmańskich wynosił 6 do 5, co już w tym czasie budziło niezadowolenie muzułmanów, stanowiących obecnie około 60 procent ludności państwa. Fikcję chrześcijańskiej większości starano się za wszelką cenę utrzymać, czemu służyło m.in. zablokowanie przeprowadzania kolejnych spisów powszechnych, mogących wykazać zmianę w proporcjach wyznawców obu religii.

[iv] Fedaini – [z arab.] „ci którzy poświęcają życie” – tą nazwą zwykło się określać członków paramilitarnych bądź terrorystycznych organizacji palestyńskich, prowadzących walkę o niepodległą Palestynę. [v] A. Bukowska, Palestyńczycy. Ich życie i walka, Warszawa 1978, s. 392.

[vi] A. Chojnowski, J. Tomaszewski, Izrael, Warszawa 2001, s. 305.

[vii] N. Grant, Historia konfliktów XX wieku, Warszawa 1994, s. 346, 349.

[viii] AFD – [ang.] Arabic Force of Dissuasion - Arabski Korpus Pokoju.

[ix] Syryjskie interludiumm, Komandos 1997, nr 1 (55), s. 15. [x] A. Bukowska, op. cit., s. 451.

[xi] Grom z Galilei, Komandos 1997, nr 2 (56), s. 19.

[xii] Żołnierz Sił Specjalnych OWP, Komandos 1992, nr 4 (5), s. 34.

[xiii] Baszir Dżemajel był przywódcą libańskiej „Falangi” i (dzięki bezwzględnej eliminacji wszystkich konkurentów) stał się główną postacią w całym obozie chrześcijańskim. Wybrany na prezydenta Libanu po izraelskiej inwazji w1982 r., zginął wkrótce potem w zamachu.

[xiv] Przywódca “Falangi” nalegał na pośpiech, potrzebował bowiem czasu na przeprowadzenie wyczyszczenie libańskiej sceny politycznej z liczących się konkurentów.

[xv] A. Chojnowski, J. Tomaszewski, op. cit., s. 309.

[xvi] H. Jaber, Hezbollach, Warszawa 2001, s. 15.

[xvii] D. Asmar, Wojownicy Boga, „Komandos” 1995, nr 12, s. 10.

[xviii] Rocznik strategiczny 2000/2001, Warszawa 2001, s. 328.

[xix] Rocznik strategiczny 2000/2001, op. cit., s. 329.

[xx] Ibidem.

[xxi] Armia Południowego Libanu została rozbrojona i rozformowana a jej wyposażenie przejęła armia libańska.

[xxii] A. Talaga, Osądźcie krew Libanu, “Nowe Państwo” 2002, nr 2, s. 18. [xxiii] Liban, “Gazeta Wyborcza”, nr 143 z 20.06.2000

[xxiv] Być może klucz do rozwiązania tej kwestii nie leży ani w Bejrucie, ani w Tel Avivie. Gebran Tueni, wydawca największego libańskiego dziennika An-Nahar, uważa bowiem, że opóźnianie przejęcia kontroli przez Bejrut nad granicą z Izraelem jest wyłącznie grą na czas ze strony Syrii (która zresztą nadal utrzymuje swe oddziały w dolinie Bekaa) a która nie zdecydowała jeszcze o przyszłości Południowego Libanu. „Ten region cały czas był kartą przetargową, której Syria używała, aby wywierać presję na Izrael i społeczność międzynarodową. Rząd w Damaszku [...] obmyśla teraz nową strategię działania”, mówi Tueni. (zob. B. Urban, Przychodzą w nocy, „Nowe Państwo” 2000, nr 23, s. 19.)

[xxv] Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (31 October 2000)

[xxvi] Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 18 July 2000 to 18 January 2001)

[xxvii] W tej sytuacji kontrolę po libańskiej stronie granicy sprawuje de facto Hezbollah, zastępując tam również administrację libańską w kwestiach takich usług dla ludności jak opieka społeczna, medyczna czy edukacja. Niekiedy, często ogranicza również swobodę poruszania się personelu UNIFIL. [xxviii] Wspomagano także ludność cywilną w tworzeniu stacji opieki medycznej, szkół, sierocińców oraz przy zaopatrzeniu w wodę.

[xxix] UNTSO – [ang.] United Nations Truce Suprevision Organization – Organizacja Narodów Zjednoczonych d/s Nadzorowania Rozejmów. [xxx] Security Council Resolution 1337 (2001)

[xxxi] Jest to skrawek terytorium syryjskiego, który Izrael zajął w roku 1967, a który obecnie znajduje się w rejonie odpowiedzialności pododdziałów UNIFIL.

[xxxii] Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 21 July to 16 January 2002)

[xxxiii] Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 24 July to 19 January 2004)

[xxxiv] Poważne starcia miały tam miejsce m.in. 27 października 2003 r., kiedy to Hezbollah ostrzelał pozycje izraelskie w rejonie farm Sheba ogniem rakietowym i z moździerzy. Strona izraelska odpowiedziała ostrzałem i nalotami na terytorium Libanu.

[xxxv] Rozminowanie jest nie tylko niebezpieczne, ale również bardzo kosztowne. 2,5 mln m2 terytorium Libanu oczyszczono z min dzięki programowi ufundowanemu przez Zjednoczone Emiraty Arabskie. Od lipca 2002 r. 10 członków ekip rozminowujących odniosło rany w wyniku eksplozji min i niewypałów. [xxxvi] Report of the Secretary-General on the United Nations Interim Force in Lebanon (for the period from 24 July to 19 January 2004)

[xxxvii] F. Gągor, K. Paszkowski, Międzynarodowe operacje pokojowe w doktrynie obronnej RP, Toruń 1999, s. 154.

[xxxviii] Ibidem.

[xxxix] W. Fałkowski, Nad niebieską linią, [w:] Wojska Lądowe, Warszawa 2002, nr 9 (50), s. 6.

Na podstawie: Z. Cierpiński, Operacja pokojowa UNIFIL w Libanie (1978-2003) [w:] Udział jednostek Wojska Polskiego w międzynarodowych operacjach pokojowych 1973-2003. Wybrane problemy. red. D. Kozerawski, Warszawa 2004.