Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Elżbieta Kustra: Energetyczna ekstraklasa


04 maj 2008
A A A

Objęcie rządów przez Władimira Putina w 2000 roku zbiegło się z poprawą koniunktury i wzrostem cen na rynkach surowców energetycznych.  Putin zastał państwo trawione wewnętrznym kryzysem społeczno-gospodarczym, którego przezwyciężenie było trudnym zadaniem, a odbudowa pozycji mocarstwa wydawała się  niemożliwa. Tymczasem dzięki owemu wyśmienitemu prezentowi w postaci znakomitej sytuacji na rynku paliw, zdołał nie tylko ekonomicznie wewnętrznie wzmocnić państwo, ale również w pełni włączyć je do międzynarodowej pierwszej ligi.

Porównując ceny ropy i gazu w przeciągu tych ostatnich ośmiu lat można zaobserwować ich kilkakrotny wzrost. Stało się więc oczywistym, iż należy wykorzystać posiadane zasoby surowców jako narzędzie polityczne, upatrując w tym przyszłości Rosji. Za baryłkę ropy typu Brent w lutym 2000 roku płacono 30 dolarów. Była to cena trzykrotnie wyższa od najniższej notowanej w 1998 roku. Obecnie trzeba za nią zapłacić w granicach 100 dolarów. Ten wysoki wzrost cen można wyjaśnić polityką państw OPEC, które ograniczały sukcesywnie wydobycie przy ogromnym zapotrzebowaniu na surowce w Azji na fali szybkiego wzrostu gospodarczego. Ceny gazu ziemnego również notowały około trzykrotny wzrost ze 100 do 300 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

Fakt tak znacznej podwyżki cen surowców, a w związku z tym idea, aby potencjał surowcowy wykorzystać jako narzędzie wzmocnienia pozycji Rosji i instrument polityki zagranicznej, znalazł swoje potwierdzenie w Strategii energetycznej Rosji do 2020 roku. Zatwierdzony przez rząd rosyjski dokument we wrześniu 2003 roku, stwierdza, iż ,,Rosja posiada znaczne zasoby surowców energetycznych i potężny sektor paliwowo-energetyczny, który (…) jest instrumentem polityki (…) zagranicznej. Miejsce na światowych rynkach energetycznych w dużym stopniu determinuje geopolityczne oddziaływanie państwa”.

Według danych na koniec 2006 roku owe znaczne zasoby surowców to 10,9 miliardów ton ropy naftowej co daje 6,6 procent światowych zapasów, przy produkcji wynoszącej 480,5 milionów ton rocznie, co przekłada się na drugie miejsce na świecie zaraz po Arabii Saudyjskiej, której wydobycie stanowi 13,1 procent światowego. Najważniejsze obszary roponośne Federacji Rosyjskiej to przede wszystkim Zagłębie Zachodniosyberyjskie, które dostarcza około 72 procent produkcji oraz Zagłębie Wołżańsko-Uralskie, z którego wydobycie stanowi około 23 procent. Inne obszary jak Zagłębie Północno-Sachalińskie czy Syberia Wschodnia są potencjalnymi terenami inwestycji i obecnie ich udział w wydobyciu jest niewielki. Pod względem potencjału gazowego Rosja zajmuje pierwsze miejsce na świecie w potwierdzonych zasobach stanowiących około 47,6 bilionów metrów sześciennych (26,3 procent światowych) oraz produkcji wynoszącej 612,1 miliardów metrów sześciennych (21,3 procent światowej). Około 3/4 rosyjskich zasobów gazu ziemnego również skoncentrowane jest na Syberii Zachodniej, inne to europejska część Federacji czy wschodnia Syberia i rosyjski Daleki Wschód.

Należy podkreślić, iż udział Gazpromu w rosyjskiej produkcji gazu waha się w granicach 85 procent całości, co świadczy o jego monopolistycznej pozycji. Obecnie sektor gazowy jest najsłabiej zreformowany, a ceny w pełni regulowane. Za czasów prezydentury Putina Gazprom stał się instrumentem polityki państwa. O jego pozycji w samej Rosji świadczy choćby fakt świętowania w lutym 2008 roku piętnastolecia jego istnienia na Kremlu, co stało się okazją podkreślenia doniosłej roli koncernu jako "gwaranta globalnej stabilności strategicznej".

Wartym wspomnienia jest również fakt przekształcenia struktury sektora gazowego i naftowego. W przeciwieństwie do ogromnego skonsolidowania branży gazowej w postaci jednego koncernu takiego jak Gazprom, sektor naftowy pozostał rozdrobniony, gdzie kontrola nad zasobami ropy została podzielona pomiędzy kilka przedsiębiorstw zajmujących się produkcją m.in. ŁUKoil, Jukos, państwowy Rosnieft oraz dwie spółki zajmujące się transportem ropy (Transnieft) i produktów ropopochodnych (Transnieftieprodukt). Państwo tworzyło pod swoją kontrolą skonsolidowane spółki, a do 2002 roku największe koncerny przejmowały słabszych konkurentów. W latach 2001-2002 Jukos przejął wiele mniejszych spółek, tym samym zajmując dominującą pozycję we wschodniej Syberii i na rosyjskim Dalekim Wschodzie. W tym również czasie Jukos prowadził rozmowy o fuzji z Sibnieftią, spółką, która powstała pod koniec lat osiemdziesiątych z inicjatywy państwa, później prawie całkowicie sprywatyzowaną. Gdyby doszło do połączenia obu podmiotów, powstałby zdecydowanie największy koncern naftowy w Rosji. Nie dziwi więc fakt podjęcia skutecznej próby powstrzymania takiej sytuacji. Gdy rozmowy były bliskie finalizacji wybuchła ,,sprawa Jukosu”, w wyniku której zniweczono plany Jukosu wzmocnienia pozycji prywatnego biznesu względem państwa. Aktywa Jukosu przejęła państwowa spółka Rosnieft, która stała się jednym z pierwszych graczy na rosyjskim rynku ropy. Od 2003 roku władze w coraz większym stopniu ingerują w zachodzące na rynku naftowym procesy. 

Gazprom jednakże, odgrywa również ogromną rolę w kształtowaniu polityki zagranicznej Rosji, gdzie podwyżka cen i spłaty zaległych długów za dostawy gazu ziemnego, stały się narzędziem utrzymania lojalności byłych republik radzieckich. Dobitnym tego przykładem jest polityka Kremla wobec Ukrainy, w której po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2005 roku kandydata opozycji Wiktora Juszczenki, nie popieranego przez rosyjskiego prezydenta, postanowiono o "podarowaniu" stronie ukraińskiej noworocznego prezentu w postaci szantażu energetycznego, grożąc podwyżką cen i zakręceniem kurka, a zasłaniając się dążeniem do wyrównania poziomu cen z tymi rynkowymi. Podobne sytuacje powtarzały się później nie tylko w stosunku do Ukrainy, ale również w relacjach z Białorusią. Gazprom już na przełomie roku 2002 na 2003 mówił o rezygnacji ze sprzedaży gazu dla Białorusi według wewnętrznych cen rosyjskich, choć jak wiadomo, oba kraje tworzą od 1999 roku Państwo Związkowe, gdzie nie istnieją wewnętrzne granice pomiędzy dwoma podmiotami. Od 2005 roku Gazprom stara się prowadzić pragmatyczną politykę opartą na dbaniu o własne interesy i interesy Rosji, stąd koniec sponsorowania dostaw gazu po zaniżonych cenach dla byłych republik postsowieckich.

Z drugiej strony należy zauważyć, iż większość rosyjskich surowców eksportowanych jest na chwilę obecną do Europy, widoczna więc jest pewna wzajemna zależność. Ropa transportowana jest przez największy na świecie system, w skład którego wchodzi między innymi około 8900 km rurociągów, które w ciągu każdego roku transportują około 66,5 miliona ton ropy naftowej, w tym samą północną nitką przebiegającą przez Białoruś, do Polski i Niemiec około 49,8 miliona ton. Dążeniem Rosji jest więc ostateczne uwolnienie się od pośredników w tranzycie, w tym konkretnym przypadku od 2001 roku zgoda Kremla na budowę tzw. Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS) w celu obejścia Białorusi. System ten prowadzi z Zachodniej Syberii do portu w Primorsku, położonego 137 km na zachód od Petersburga, a stamtąd ropa pakowana jest na tankowce i przesyłana dalej do zachodniej Europy. W styczniu 2007 roku, w czasie "wojny naftowej" z Białorusią, Rosja poinformowała o planach budowy drugiej nitki tego rurociągu, dzięki czemu przepustowość terminalu w Primorsku wzrośnie o 50 milionów ton ropy rocznie. Docelowo Moskwa planuje podwojenie przepustowości BTS do 150 milionów ton rocznie (obecnie wynosi ona 75 milionów ton).

Natomiast gaz ziemny to transport poprzez równie ogromny gazociąg Jamał-Europa o mocy 67 miliardów metrów sześciennych, którego trasa również przebiega przez terytorium białoruskie. W związku z tym Kreml, a w tym konkretnym przypadku sam Putin poprzez swoją przyjaźń z Gerhardem Schroederem, postanowił o budowie Gazociągu Północnego biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego w 2005 roku, którego wydajność ma osiągnąć 27 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, po oddaniu pierwszej nitki w 2010, a 55 miliardów po oddaniu do użytku drugiej nitki, kilka lat później. Decyzja o budowie gazociągu była szeroko komentowana nie tylko w państwach tranzytowych, ale i w samej Unii Europejskiej, która oskarżyła Niemcy o arbitralne traktowanie wspólnej unijnej polityki.

Jednakże co stanowi o przewadze Rosji w handlu surowcami to nie tylko potężne zasoby i kontrola nad liniami przesyłowymi, ale prowadzenie swojej polityki w taki sposób, aby nie dopuścić do powstania jakichkolwiek alternatywnych dróg transportu, jak i pewność owych dostaw ze względu na stabilną sytuację wewnętrzną. Projektów na ominięcie Rosji w transporcie czy to ropy czy gazu do Europy było już kilka. Z nich na chwilę obecną realnie funkcjonuje rurociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan, który wydaje się raczej nie być obecnie zagrożeniem dla strony rosyjskiej, ze względu na jego małą, bo niewiele powyżej 40 milionów ton ropy rocznie, przepustowość, oraz ograniczoną ilość surowca w zapasach azerskich. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku gazu ziemnego, gdyż w miarę dobrze pracuje jedynie gazociąg Baku-Tbilisi-Erzerum, do którego planowane jest dołączenie projektu UE – Nabucco. Wydaje się, iż na taką ewentualność Rosja jest już gotowa, gdyż swoim planem wybudowania gazociągu Południowy Potok, biegnącego z Rosji przez Bułgarię i dalej do południowej i środkowej Europy pokrzyżuje plany unijnej dywersyfikacji dostaw gazu i zmniejszenia zależności od strony rosyjskiej.

Jednakże Rosja szuka obecnie nie tylko nowych dróg transportu surowców na kontynent europejski, ale także na kontynent azjatycki. Aktywne działania w tym zakresie to nie tylko plany budowy nowych linii przesyłowych do Chin, ale również nowe projekty inwestycyjne na terytorium rosyjskim, mające na celu eksploatację nowych obszarów zasobnych w surowce. Dobrym przykładem są tutaj projekty sachalińskie, które potencjalnie mogą przynieść ogromne zyski państwu rosyjskiemu. Tym wydaje się można wytłumaczyć ogromne naciski ze strony Gazpromu na operatorów projektów Sachalin-1 i Sachalin-2, odpowiednio ExxonMobil i Shell. W tym drugim przypadku, pod pretekstem kontroli ekologicznych, które doprowadziły praktycznie do uniemożliwienia pracy, Gazpromowi udało się przejąć pakiet kontrolny.  

Dwie kadencje Władimira Putina przebiegały pod hasłem dużej konsolidacji i kontroli państwa nad obiema branżami, zarówno gazową, jak i naftową, oraz drogami przesyłu surowców. Polityka Putina na forum międzynarodowym doprowadziła do umocnienia pozycji Federacji Rosyjskiej, a przy braku możliwości szybkiego zwiększenia podaży surowców a przy narastającym popycie, wydaje się, iż przyszłość Rosji jawi się w świetlanych barwach. Pojawia się jednak obawa, o ile ropa i gaz dadzą się przekształcić w stabilne narzędzie polityki zagranicznej, gdyż pomimo znaczących zasobów, póki co możliwości ich eksportu są ograniczone wyłącznie do Europy. Prezydentura Putina doprowadziła do powstania podporządkowanego państwu, silnego sektora naftowego i gazowego. Zadaniem jego następcy będzie otwarcie na Daleki Wschód.