Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Ewa Żebrowska: Jedna Rosja - 83 podmioty. Ile nacjonalizmów?

Ewa Żebrowska: Jedna Rosja - 83 podmioty. Ile nacjonalizmów?


07 sierpień 2011
A A A

Dyskusje na temat tego, jak bardzo „europejscy” są Rosjanie, prawdopodobnie nigdy się nie skończą. Moskwa, jako Trzeci Rzym - ostoja chrześcijaństwa w czasach, kiedy miało ono swój kryzys w średniowiecznej Europie  -  do dziś jest ważnym graczem na scenie politycznej nie tylko Starego Kontynentu, ale także świata. Rosja chce być bliska Europie. Jednakże bliskość nie kończy się na wspólnych interesach, gdyż dotyczyć może także kwestii społecznych. Warto w kontekście ostatnich wydarzeń z Norwegii przyjrzeć się sytuacji w Federacji.

Stereotypy a rzeczywistość

Parę dni po wydarzeniach w Norwegii wszyscy zaczęli zastanawiać się nad kwestią nacjonalizmu. Norwegia jest krajem jednolitym,  niewielkim. Pierwsi podejrzani o zamachy jakich dokonano w Oslo? Oczywiście islamscy terroryści. Al – kaida chce ukarać kraje europejskie za wojnę w Afganistanie. Były już zamachy w Paryżu, Londynie, Madrycie. Teraz czas na kraje mniej oczywiste, a jednak winne. I nagle okazuje się, że to stereotypowe myślenie donikąd nas nie prowadzi, bo terrorystą okazuje się być młody Norweg, który bezlitośnie dokonuje rzezi na swoich rodakach. Fanatyk. Nacjonalista. Czym jest więc nacjonalizm? Ideologią, w której sprawy własnego państwa są stawiane ponad innymi. To jest ten rodzaj patriotyzmu, w imię którego popełnia się największe zbrodnie. Islam stanowi w Norwegii 1%. Jednak w  pierwszym momencie po zamachu ogólne przekonanie, że to islamscy fundamentaliści, wynosiło właśnie ok. 99%.

Stalin wiecznie żywy

Wyznawcy prawosławia stanowią w Federacji Rosyjskiej 66%. Jeżeli mielibyśmy sobie wyobrazić statystycznego Rosjanina, to z pewnością musielibyśmy wziąć pod uwagę wiele aspektów. Federacja Rosyjska to 46 obwodów, 21 republik, 9 krajów, 4 okręgi autonomiczne, 2 wydzielone miasta oraz jeden obwód autonomiczny.  Różnice między mieszkańcami Przedkaukazia (w skład którego wchodzą m.in. Osetia Północna i Czeczenia), a tymi z Moskwy czy Petersburga z pewnością dotyczą nie tylko religii, ale także mentalności. Muzułmanie zamieszkujący Dagestan czy Czeczenię często są oburzeni ogromnymi plakatami Władimira Putina, jakie wiszą w większych miastach ich republik. Dzieje się tak, bo nie uważają go za swojego polityka. Oni traktują go jako kogoś,  kto nie daje im wolności. Kreml nie chce pozwolić na odłączenie się kaukaskich republik od Federacji.     

Pomiędzy norweskim a rosyjskim nacjonalizmem różnica jest ogromna  –  przykładem mogą być małe kaukaskie republiki, które walczą z potężną Federacją o swoją tożsamość. Związek Radziecki się rozpadł. Wraz z jego rozpadem obudziły się lokalne marzenia o własnych państewkach. Obudziła się także nienawiść do tych, którzy nie chcą przyczynić się do potęgi kraju. Młodzi Rosjanie przyłączyli się do majowego marszu wraz ze skinheadami (nacjonalistami, których wśród rodaków jest ok. 50 tys.) i wykrzykiwali hasła o tym, że ich matką jest Rosja, a ojcem Stalin. Stalin łączy. Młodzi ludzie nie pamiętają krzywd, jakie komunizm wyrządził krajowi, a może nawet nie chcą pamiętać, gdyż idea sprawiedliwości społecznej jaką proponował Stalin w ZSRR przesłania im prawdziwy obraz sytuacji. Proces desowietyzacji miał ukazywać, że zmiany,  jakie zaszły po 1991 roku, prowadzą do polepszenia sytuacji obywateli, ale przeobrażanie mentalności ludzi jest niesamowicie trudnym zadaniem. Podejmował się jego przeprowadzenia Putin, teraz angażuje się w to także Dmitrij Miedwiediew. Tęsknota za stabilnością i ideami, które spajały naród jest zbyt silna, by usunąć ją z  umysłów zarówno starszych, jak i – co zaskakujące - młodszych ludzi.

Potępienie przez prezydenta nacjonalizmu, czyli dokładnie… czego?

Dmitrij Miedwiediew zdecydowanie potępia akty nienawiści na tle rasowym czy religijnym. Zamieszki mogą zagrozić państwu, więc policja ma wykorzystać wszelkie dostępne środki prawne, by walczyć z nacjonalistami. Pojęcie samego rosyjskiego nacjonalizmu jest jednak niesamowicie złożone, gdyż składają się na nie zarówno dążenia imperialistyczne, esencja komunizmu (idea sprawiedliwości społecznej), jak i zwykła pogarda dla migrantów, np. z Kaukazu. Istotny jest także czynnik religijny. Hasła nośne: obrona prawosławnej Rosji przed obcymi, którzy mogą stwarzać zagrożenie. Nieważne skąd przybywają (ale głównie chodzi o muzułmanów z Kaukazu), ważne, że społeczeństwo reaguje na takie nawoływania – nudne obietnice wyborcze dotyczące usprawnienia biurokracji czy poprawy warunków życia i liberalizmu nie są tak porywające, jak przywodzące na myśl stalinowskie standardy nawoływanie do jedności i obrony przed imigrantami z Południa. Nacjonalizm jest na tyle rozwinięty, że o władzę walczyły już partie, które nawoływały do nienawiści rasowej i postulowały  wprowadzenie ograniczeń w zatrudnianiu cudzoziemców. Napaści ze względu na śniady kolor skóry są coraz powszechniejsze. Nacjonalizm etniczny najbardziej widoczny jest w największych miastach Federacji – Moskwie i Sankt - Petersburgu, gdyż są to miejsca, w których łatwo jest spotykać się młodym ludziom i organizować bojówki. 

Dzieci matki Rosji i ojca Stalina biją się i gryzą

Jeżeli próbowalibyśmy wyodrębnić rodzaje nacjonalizmu, to można byłoby podzielić go na imperialistyczny i etniczny. Pierwszy jest jak marzenie szaleńca  – ponowne szerzenie wpływów rosyjskich na świat jak długi i szeroki oraz opanowanie go. Drugi jest już mniej ekscentryczny, bo zakłada obronę przed cudzoziemcami – jednocząca idea wspólnego wroga.  Do imperialistycznych zachcianek możemy zaliczyć chęć ponownego przyłączenia Białorusi i Ukrainy. O  Białorusi ostatnio wypowiadał się sam premier Putin, który zaznaczył, że jest to możliwe i zależy od starań samych Białorusinów. Widzimy więc, że przerażające postulaty nacjonalistów krok po kroku zyskują coraz większą aprobatę w społeczeństwie. W ogromnym kraju muszą ze sobą żyć wyznawcy prawosławia (przekonani o wyjątkowości, mistycyzmie, rozpamiętujący Trzeci Rzym, dzięki któremu uratowano chrześcijaństwo przed islamem) oraz zamieszkujący Południe muzułmanie, których tożsamość religijna jest równie silna. Za utrzymaniem krajów kaukaskich w Federacji stoją głównie względy gospodarcze, a także obawa przed rozpadem potężnej Rosji, która nadal wierzy w potęgę i podtrzymuje dziedzictwo Związku Radzieckiego. Mieszkańcy Kaukazu są także dziećmi matki Rosji, ale każda matka, nawet ta kochająca swoje dzieci najbardziej na świecie, pozwala im pójść własną drogą. Ojciec Stalin nie żyje, a charyzmatycznego ojczyma nie ma. Może właśnie z tego powodu wszyscy tkwią nadal w jednym domu, gdzie więcej jest wzajemnych pretensji i oskarżeń, niż miłości. Kto będzie kolejnym ojczymem, dowiemy się już w 2012 roku.