Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Grzegorz Mazurczak: Egipt. Kobiety na bezdrożach rewolucji


29 grudzień 2011
A A A

W tym tygodniu egipski sąd zakazał przymusowego przeprowadzania tzw. testów dziewictwa na kobietach przetrzymywanych w więzieniach wojskowych.

Przełamywanie tabu     

Ta powszechna praktyka została nagłośniona i zaskarżona przez 25 letnią Samirę Ibrahim, kobietę, która po aresztowaniu jej podczas marcowych protestów na placu Tahrir w Kairze, została zmuszona do poddania się temu upokarzającemu testowi.

Sędzia Aly Fekry, szef kairskiego sądu administracyjnego orzekł w tym tygodniu, że wykonywanie „testów dziewictwa” w więzieniach wojskowych ma być natychmiast wstrzymane. Niespodziewany w aktualnej sytuacji politycznej werdykt wywołał radość działaczy praw człowieka ale i niedowierzanie, że orzeczenie będzie faktycznie respektowane.

Jednak już sam fakt publicznego zabrania głosu w tej wstydliwej, chociaż wrażliwej społecznie sprawie wydaje się być nieśmiałym potwierdzeniem słuszności coraz ostrzejszej krytyki rządów armii, przede wszystkim Najwyższej Rady Sił Zbrojnych. Orzeczenie dotyczy bowiem wyłącznie więzień wojskowych.

W odpowiedzi na werdykt sądu, szef egipskiego wywiadu wojskowego, Adel Mursi natychmiast zaprzeczył, by armia miała jakiekolwiek wewnętrzne procedury, zalecenia lub instrukcje obligujące do przeprowadzania „testów dziewictwa”.

Jednocześnie przyznał, że jeśli nawet takie sytuacje się zdarzały, były jednostkowe i wykonywane samowolnie. Zapowiedział też, że wobec osób odpowiedzialnych za tego rodzaju akty zawsze będzie wszczynane śledztwo.

Jednak są to tylko puste słowa. Pomimo dużej skali przeprowadzanych w wojskowych więzieniach „testów”, do tej pory znany jest tylko jeden ujawniony przez armię przypadek żołnierza, który stanął przed sądem w związku z doprowadzeniem do „testu dziewictwa”.

Oskarżono go o publiczną nieprzyzwoitość i niewykonanie rozkazu. Wiadomo jednak, ze był to jedynie proces pokazowy a zasądzona kara symboliczna. W chwili obecnej istotne jest tylko to, że w wojskowych więzieniach nadal przetrzymuje się co najmniej 18 młodych kobiet zabranych z placu Tahrir. 

Trudna droga do dalekiego celu

Podczas marcowych protestów, cywilne bojówki, wywodzące się ze struktur wojskowych, atakując demonstrantów, specjalnie wyłapywały protestujące kobiety. Gromadzono je w gmachu Muzeum Egipskiego, po czym przekazywano w ręce żołnierzy. Zwykle wywożono je do wojskowego więzienia w Heikstep, leżącego na północny wschód od Kairu.
 
Jednocześnie, już po obaleniu Mubaraka, manifestujący na tym samym placu tłum cieszył się z przejęcia władzy przez wojsko skandując „Naród i wojsko to jedno". Demonstranci krzyczeli i tańczyli przed czołgami a matki wciskały w żołnierskie ramiona swoje dzieci, robiąc im pamiątkowe zdjęcia. Rewolucja przez chwilę ukazała swoje przyjazne oblicze.

Świat z niedowierzaniem patrzył na Egipt, widząc mężczyzn, kobiety i dzieci, muzułmanów i chrześcijan, walczących ramię w ramię o iluzoryczną wolność.  Jak jednak widać, zdobyta w ten sposób „wolność”, przynajmniej na razie nie różni się zbytnio od „wolności” Mubaraka, obalonej na początku roku. Przyczynia się do tego wyraźnie przeceniona w oczach manifestującego tłumu armia.

Organizacje praw człowieka nie od dzisiaj twierdzą, że sytuacje poniżania kobiet w egipskich więzieniach mają miejsce bardzo często. Jest to traktowane jako element tortur. Przeprowadzanie „testów dziewictwa” jest stałym elementem przesłuchań, obok rozbierania, bicia, rażenia prądem, znieważania i nieuzasadnionego oskarżania o prostytucję.

Testy nie są przeprowadzane ani przez lekarzy ani nawet przez inne kobiety. Wykonują je zwykli żołnierze w obecności innych mężczyzn, często robiących zdjęcia rozebranych kobiet. Ma to wysoce negatywny i trwały wpływ na psychikę często bardzo młodych dziewczyn i rzutuje na ich całą przyszłość.
 
Jeśli bowiem kobieta uczestnicząca w demonstracji zostaje aresztowana, zwykle wmawia się jej rodzinie, że jest ona prostytutką złapaną na gorącym uczynku. Jest to wielkie i zamierzone upokorzenie zarówno dziewczyny jak i jej rodziny. Postępowanie takie niesie za sobą niewyobrażalne w tym świecie konsekwencje.
 
Amnesty International niezmiennie wzywa władze egipskie do zaprzestania szokującego i poniżającego traktowania zatrzymanych kobiet. Również   Parlament Europejski zauważył ten wstydliwy dla Egiptu i jego władz problem, potępiając „testy dziewictwa” i kwalifikując je jako oczywistą formę tortur.
 
Pomimo tego, iż traktowanie w ten specyficzny sposób młodych, niezamężnych kobiet jest znane od dawna i to nie tylko w Egipcie, to nowością jest to, że tym razem to nie policja lub zwykle specjalizująca się w takich poczynaniach tajna policja, ale otaczane niedawną sympatią wojsko jest autorem takich zachowań.
 
Pomimo złudnego zwycięstwa rewolucji, sytuacja egipskich kobiet sukcesywnie ulega pogorszeniu. Jednym z powodów jest dokonująca się powoli ale konsekwentnie islamizacja kraju, realizowana przez triumfujące w aktualnych wyborach Bractwo Muzułmańskie i jeszcze bardziej radykalnych salafitów.

Według raportu WEF Global Gender Gap Report z 2010 r., który oceniał kwestie równości płci w 134 krajach świata, Egipt zajął niezbyt chlubne 125 miejsce.  Rok 2011 również nie przyniósł znaczących zmian. Całości obrazu dopełnia świadomość, że 42% egipskich kobiet nie potrafi czytać ani pisać, a większość nie ma również zawodu.

Nadal powszechny, chociaż od 1997 r. zakazany, jest też proceder okaleczania żeńskich narządów płciowych i tzw. zabójstwa honorowe. Kobiety, zarówno w stolicy jak i w innych miastach, bez męskiego opiekuna często są narażone na próby molestowania seksualnego.

Pomimo wszystkich przeciwności to właśnie kobiety, obecne wśród demonstrantów na placu Tahrir, więzione i poddawane upokarzającym torturom ale i coraz bardziej swiadome, powoli obalają stereotyp kobiety wschodu, będącej tylko bezwolnym trybikiem religijno-politycznego systemu i niezauważanym cieniem mężczyzny.