Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Grzegorz Mazurczak: Libia, kraj dla zdesperowanych turystów


23 marzec 2010
A A A

Główne przestępstwa, na jakie obecnie można się natknąć w Libii, to przede wszystkim różnego rodzaju kradzieże i rozboje, od ulicznych, do domowych. Coraz częściej też, czego nie było kiedyś, łupem złodziei padają samochody. Złodziejami są zazwyczaj młodzi, samotni mężczyźni, grasujący w miastach zarówno w dzień, jak i w nocy, dla których ten proceder stał się niezbyt męczącym pomysłem na życie.

Przestępczość
 
Libia, znana wielu Polakom z lat 70. i 80., i wtedy stosunkowo bezpieczna, obecnie jest krajem o wysokim stopniu przestępczości. Oficjalnych statystyk na ten temat właściwie brak, a te, które w szczątkowej formie istnieją, są niedokładne i trudno dostępne. Jednak opierając się nawet na tak skąpych danych oraz obserwacji libijskich realiów, widać, że w ostatnich latach przestępczość wzrosła tu kilkakrotnie.

Nawet w stolicy kraju, Trypolisie, policja nie prowadzi dokładnych statystyk przestępczości w poszczególnych dzielnicach. Trudno jest więc uzyskać oficjalną, nawet wstępną ocenę ogólnego poziomu przestępczości w tej metropolii. Wiadomo, że wszelkie działania kryminalne nie napotykają tu na zbytnie przeszkody, co sprawia, że akty bezprawia stają się po prostu opłacalne.

Powodów takiej sytuacji jest co najmniej kilka. Oprócz obiektywnych przyczyn społecznych, takich jak duże bezrobocie czy wzrost kosztów utrzymania, do takiego stanu przyczynia się niewydolny system policyjny, objawiający się nieefektywną, mało profesjonalną i mało zaangażowaną pracą służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne kraju.

W przeszłości Libia była krajem zamkniętym, a nieliczni cudzoziemcy, szczególnie ci z USA i Europy, byli jedynie pracownikami kontraktowymi, specjalistami mieszkającymi na strzeżonych osiedlach i „campach”. Jedynie dla pracowników z byłego bloku wschodniego Libia była bardziej łaskawa, zatrudniając ich m.in. w ochronie zdrowia, budownictwie, nielicznych zakładach przemysłowych czy przy budowie dróg.

Obecne otwarcie się Libii na zagranicznych turystów, tych prawdziwych, spowodowało wzrost zainteresowania nimi złodziei. Zachodni goście, przyzwyczajeni do względnego bezpieczeństwa w innych krajach północnej Afryki, szczególnie Egipcie, Tunezji czy Maroku, są mniej czujni, a nieznajomość libijskich realiów sprawia, że stają się łatwym łupem przestępców.

Oprócz kradzieży, dużym problemem w Libii jest molestowanie seksualne cudzoziemek, szczególnie tych wychodzących samotnie. Sygnałem do ataku na tym tle bywa już sam europejski ubiór, który nie zawsze, jak to bywa u turystek, jest dostosowany do lokalnych warunków.

Europejki nie mają w Libii lekkiego życia z powodu powszechnej famy o ich rozwiązłości seksualnej, która ma usprawiedliwiać próby molestowania. W innych krajach arabskich jest podobnie, jednak nie wszędzie policja jest tak mało skuteczna jak tutaj.

Jedynym lekarstwem na uniknięcie tych poniżających zachowań jest zamiana ubrania zachodniego na strój muzułmański. Jednak aż takie poświęcenie i zmiana wizerunku nie są do zaakceptowania przez większość przebywających tu kobiet, bez względu na to, czy tu pracują czy są tylko na wakacjach.

Wprawdzie w ostatnim czasie policji libijskiej udało się dokonać kilku aresztowań sprawców przestępstw seksualnych, a nawet doprowadzić do ich skazania, jednak nie rozwiązuje to problemu. Ten powszechnie akceptowany proceder nie uważany za coś negatywnego, nadal jest tu na porządku dziennym.

Innymi przestępstwami, którymi może się pochwalić ten kraj, są liczne włamania do domów i mieszkań. Rabunki tego rodzaju są najczęściej zgłaszane przez imigrantów mieszkających i pracujących w Libii, również tych pochodzących z Afryki, Indii czy Dalekiego Wschodu.

Włamania mają miejsce zarówno w dzień, jak i w nocy. Rosnąca skala tego zjawiska zmusza wielu cudzoziemców oraz firmy zagraniczne do inwestowania w przeróżne zabezpieczenia i systemy alarmowe. Włamywaczom nie przeszkadza nawet, że w domu ktoś jest. Często, by złamać opór i protesty poszkodowanych, są agresywni, używają noży, maczet czy chociażby narzędzi używanych do włamań.


Bezpieczeństwo w ruchu drogowym
 
Wypadki i kolizje drogowe stanowią duże zagrożenie dla odwiedzających Libię. Oprócz wypadków, zgłaszano też napady rabunkowe na drogach, szczególnie w odległych rejonach kraju. Napady z bronią w ręku zdarzały się najczęściej na autostradach wzdłuż południowej granicy, wzdłuż wybrzeża na północnym wschodzie oraz wzdłuż granicy egipsko-libijskiej.

Przyjeżdżając do tego kraju, należy mieć świadomość, że policja nie egzekwuje tu od kierowców przestrzegania jakichkolwiek przepisów ruchu drogowego. Często więc są oni lekkomyślni i nieuważni. Nie tak rzadkie jest przejeżdżanie z pełną szybkością przez skrzyżowania i to na czerwonym świetle czy gwałtowne zawracanie. Nic dziwnego, że w Libii to właśnie wypadki drogowe są główną przyczyną przypadkowych i gwałtownych zgonów.
 
Ze względu na lekkomyślność kierowców libijskich i specyficzny styl ich jazdy odwiedzający ten kraj cudzoziemcy są zniechęcani do samodzielnego uczestnictwa w ruchu drogowym. Zamiast tego zaleca się korzystanie z transportu hotelowego lub firmowego. Libijczycy z reguły nie używają ani kierunkowskazów, ani pasów bezpieczeństwa, ani nawet fotelików dla niemowląt. Często zdarza się też jazda bez świateł, nawet o zmroku. Również stan techniczny samochodów w wielu przypadkach jest fatalny.

Jeśli jednak samodzielna jazda samochodem w Libii jest niezbędna, należy jechać bardzo ostrożnie, pozbyć się nawyków europejskich i bezwzględnie stosować zasadę ograniczonego zaufania. Należy też bardzo uważać na pieszych, którzy często i niespodziewanie wychodzą przed nadjeżdżające pojazdy.

Trzeba pamiętać, że libijskie przepisy ruchu drogowego (które tylko teoretycznie istnieją) nakazują obowiązkowe więzienie dla każdego kierowcy, który uderza w pieszego. Tutaj zawsze winien jest kierowca bez względu na obiektywne okoliczności zdarzenia. Jest to chyba jedyny, bezwzględnie stosowany przepis libijskiego kodeksu drogowego.

Wszyscy odwiedzający ten kraj są również uczulani, by okna i drzwi samochodów mieli zawsze zamknięte. Żebracy są powszechnym zjawiskiem na niektórych większych skrzyżowaniach. Zatrzymują pojazdy lub oblegają te stojące na światłach, agresywnie domagając się pieniędzy.
 
Nowym zjawiskiem w Libii, chociaż znanym u nas od dawna, jest kradzież auta na tzw. stłuczkę. Powodowanie drobnych wypadków i liczenie na to, że „stuknięty” kierowca opuści samochód zostawiając kluczyki w stacyjce, jest coraz częstsze.

Trzeba też wiedzieć, że wypadki drogowe momentalnie przyciągają tłumy komentujących zdarzenie gapiów, którzy często, szczególnie jeśli są ofiary śmiertelne, a kierowca jest cudzoziemcem, stają się agresywni.

Osoby uczestniczące w wypadkach drogowych, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo, muszą natychmiast poszukać policjanta lub nawet na siłę opuścić miejsce zdarzenia i dojechać do najbliższego bezpiecznego miejsca.

Jest to dosyć skomplikowana czynność dla kogoś przyzwyczajonego do zachodnich standardów postępowania, jednak czasem konieczna, by uratować własne zdrowie, a nawet życie. I tak trzeba mieć świadomość, że to jest dopiero początek prawdziwych kłopotów pechowego kierowcy.

Osoby, które ze względu na wykonywaną pracę muszą podróżować, szczególnie poza głównymi miastami, powinny bezwzględnie ograniczać jazdę do godzin dziennych oraz, jeśli to możliwe, podróżowania w konwoju.

Większość obszarów wiejskich ma drogi nieutwardzone, co szczególnie jest kłopotliwe w nocy i przy złej pogodzie. Po drogach tych często poruszają się pojazdy konne, osły, stada zwierząt i pojazdy rolnicze, blokujące ruch. W takich wypadkach nieodzowna jest cierpliwość.

Na pomoc drogową nie ma co liczyć. Jest dostępna w bardzo ograniczonym zakresie, a ewentualny kontakt możliwy jest tylko w języku arabskim. Policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe są słabo wyposażone i mają bardzo długi czas reakcji na zdarzenie. Na dodatek działają tylko w okolicach dużych miast.

Niekiedy zdarza się, szczególnie przy wiejskich drogach lub pasie nadmorskim, że znajdowane są niewybuchy z czasów II wojny światowej, które czerwona ziemia co jakiś czas wynosi na powierzchnię.


Terroryzm regionalny

Wprawdzie w 2006 r. Libia została usunięta z listy Departamentu Stanu USA jako sponsor terroryzmu, jednak grupy terrorystyczne, w tym aktywna na obszarze całej północnej Afryki Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM), nadal planują ataki, głównie na cele związane z amerykańskimi interesami w tym regionie.

Tak więc, już tradycyjnie, obywatelom amerykańskim, którzy decydują się na podróż do Libii i po Libii, zaleca się ostrożność, unikanie afiszowania się i podkreślania swojej amerykańskości, zmienianie tras i czasów podróży oraz unikanie tłumów i demonstracji. Teraz do niezbyt tu lubianych i tym samym zmuszanych do ostrożności Amerykanów dołączyli Szwajcarzy.


Libia contra Szwajcaria

Aresztowanie w Szwajcarii Hannibala Kadafiego oraz jego żony, którego dokonano w lipcu 2008 r., wywołało poważne spięcia dyplomatyczne nie tylko między Libią i Szwajcarią. Konflikt ten dotknął całą Europę.

W odpowiedzi na szwajcarskie oskarżenie Kadafich, którego podstawą były zarzuty znęcania się nad służbą, Libia, stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej, zaprzestała wydawania wiz dla obywateli krajów strefy Schengen. Strefa ta obejmuje 22 z 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym Szwajcarię. Wielka Brytania, Irlandia, Cypr, Rumunia i Bułgaria nie są częścią strefy Schengen.

Nie dosyć, że z tak błahego powodu Libia zatrzymała cały ruch osobowy z Europą, to na dodatek zakazała eksportu ropy naftowej do Szwajcarii oraz wycofała miliardy dolarów aktywów z banków szwajcarskich. Wobec wielu szwajcarskich biznesmenów podjęto działania restrykcyjne, kończące się ich zatrzymaniem, a nawet sądzeniem ze rzekome przestępstwa wizowe i finansowe.

Wprawdzie stosunki między oboma krajami dodatkowo zaostrzyła niedawna decyzja Szwajcarów o zakazie budowy minaretów, to jednak nie wydaje się, by libijskie zakazy skierowane przeciwko Europie, mogły obowiązywać zbyt długo. Urażonej dumie Libijczyków musiano dać wyraz, jednak na dłuższą metę powrót do izolacji Libii nikomu nie jest na rękę.

Libii niezmiernie potrzebny jest ruch turystyczny i związane z nim wpływy, inwestycje w sektorze naftowym, budownictwie i dostęp do nowoczesnych technologii. Również zachodowi potrzebna jest Libia: jako rynek zbytu i rezerwuar zasobów dobrej jakościowo ropy naftowej.

Na przykład Włosi cieszą się z nawiązanych nie tak dawno przyjacielskich relacji z Libią, która w zamian za inwestycje i odszkodowania, zapomniała o kolonialnej obecności Włochów w tym kraju. Także Austria ma tu swoje interesy, związane z przemysłem naftowym i budownictwem. Jako kraje należące do strefy Schengen z dobrych kontraktów tak łatwo nie zrezygnują.


Niepokoje społeczne

Rząd libijski ściśle kontroluje nieliczne ruchy opozycyjne, w tym przede wszystkim Libijską Islamską Grupę Walczącą (LIFG) znaną też jako Al-Jama’a al-Islamiyyah al-Muqatilah bi-Libya, której celem jest obalenie reżimu Kadafiego i ustanowienie w Libii republiki islamskiej.

Ugrupowanie zostało wpisane przez Stany Zjednoczone na listę organizacji terrorystycznych. Podejrzewa się, że ma związki z al-Kaidą, jednak jego przedstawiciele stanowczo temu zaprzeczają. Twierdzą też, że nie organizowali żadnych ataków poza granicami Libii ani takich, których celem mogłaby być ludność cywilna.

Za sukces rządu libijskiego można uznać negocjacje prowadzone z przedstawicielami tego ruchu, których efektem jest zadeklarowanie przez lidera tej organizacji odrzucenia przemocy i wszelkich innych gwałtownych działań. Deklaracje mogły być jednak wymuszone, biorąc pod uwagę liczbę uwięzionych bojowników LIFG.
 
W lutym 2006 r. rząd libijski pozwolił na protesty spowodowane duńskimi karykaturami proroka Mahometa. Bardzo szybko jednak przerodziły się one w gwałtowne zamieszki antyrządowe. Libijscy żołnierze otworzyli ogień do demonstrantów, zabijając co najmniej 11 osób.

W tym samym roku przed ambasadą USA ponad 100 osobowa grupa demonstrowała swoje niezadowolenia z powodu sfałszowanych raportów mówiących, że urzędnicy USA odegrali ważną rolę w celowym zakażaniu libijskich dzieci wirusem HIV.

W listopadzie 2008 r. protestujący starli się z libijskimi żołnierzami w mieście Kufra, na południu kraju. Zabito kilku protestujących przeciwko rzekomym rządowym planom pozbawienia niektórych plemion świadczeń socjalnych. Legalne protesty miały też miejsce w grudniu 2008 r. i dotyczyły sprzeciwu wobec izraelskiej interwencji w Strefie Gazy.
W 2009 r. nie zanotowano informacji o jakichkolwiek protestach mających miejsce w Libii.
 

Bezpieczeństwo państwowe
 
Goście przybywający do Libii powinni wiedzieć, że libijskie służby bezpieczeństwa w trosce o bezpieczeństwo kraju mogą ich inwigilować i nadzorować osobiście, a także poprzez monitorowanie audio i wideo pokoi hotelowych, podsłuchiwanie rozmów telefonicznych, sprawdzanie faksów czy komputera.

Libijskie służby bezpieczeństwa mogą też, co chętnie robią, potajemnie wchodzić do pokojów hotelowych, domów i mieszkań oraz przeszukiwać je. W Trypolisie jest kilka bezpiecznych hoteli o umiarkowanych cenach, jednak większość z nich jest państwowa, a służby bezpieczeństwa i oficerowie wywiadu są często ich szefami. Ułatwia to prowadzenie nadzoru nad gośćmi i bezstresowe przeszukiwanie pokoi hotelowych.

Podczas pobytu w libijskim hotelu należy niezwłocznie zgłaszać w recepcji wszelkie podejrzane działania, zamykać drzwi i kontrolować zamki, a także poznać wszystkie drogi ewakuacyjne. Należy też powstrzymać się od zapraszania obcych osób do swojego pokoju, w tym przede wszystkim kobiet.

Podróżujący powinni powstrzymać się od fotografowania obiektów wojskowych i policyjnych, instalacji przemysłowych, budynków rządowych i infrastruktury krytycznej (tamy, drogi, lotniska, mosty, itp.), nawet wtedy, gdy nie mają odpowiedniego oznaczenia. Fotografowanie takich miejsc może doprowadzić do konfiskaty filmu, aparatu, a nawet do zatrzymania przez policję.


Prowadząc działalność w Libii
 
Ci, którzy chcą prowadzić działalność gospodarczą w tym kraju, muszą mieć świadomość występujących tu zagrożeń i problemów, takich jak wspomniane już molestowanie seksualne kobiet, przestępczość intelektualna czy inne drobne, lecz uciążliwe przestępstwa.

Jednak jest też wiele innych czynników utrudniających prowadzenie interesów w tym kraju. Są to na przykład: słaba znajomość języka angielskiego, brak systemu oznakowania ulic, ograniczona i niewystarczająca opieka medyczna, brak dostatecznej sieci bankomatów i rozwiniętego systemu bankowego.

Gospodarka Libii oparta jest na transakcjach gotówkowych. Niektóre bankomaty są wprawdzie dostępne, ale tylko w dużych hotelach, centrach handlowych i restauracjach.  W Libii bardziej powszechne są karty kredytowe VISA niż MasterCard.

Trzeba mieć jednak świadomość licznych zastrzeżeń co do niezawodności i bezpieczeństwa libijskich bankomatów. Nie zaleca się więc używania kart kredytowych, a jeśli już wystąpi taka potrzeba, należy skonsultować się z wystawcą własnej karty i zapytać o możliwość bezpiecznego i legalnego przeprowadzenia takiej transakcji.

Należy też pamiętać, że korzystanie z czarnego rynku wymiany walut jest tu ciężko karane. Niekiedy zdarza się, że cudzoziemcy zamieszani w nielegalne transakcje walutowe mają zabierane paszporty i są zmuszani do pozostania w Libii aż do wyjaśnienia sprawy, czyli zwykle bardzo długo.

Tygodniowy czas pracy trwa tu od niedzieli do czwartku. Cotygodniowy długi weekend nie pozwala w tym czasie na załatwianie jakiejkolwiek sprawy urzędowej. Zresztą nawet w powszedni dzień załatwienie nawet banalnej sprawy jest bardzo trudne. Powszechnie stosuje się tu tradycyjną arabską formułę odwlekania wszelkich czynności urzędowych, mówiąc „bukra” lub „baad bukra” (jutro lub pojutrze), co i tak oznacza bliżej nieokreślony czas.

Przepisy stanowią, że cudzoziemcy wjeżdżający do Libii na wizie turystycznej muszą udowodnić, że posiadają co najmniej 1000 USD lub ich równowartość. Jednak w praktyce posiadacze zachodnich paszportów, w odróżnieniu od Afrykanów i Azjatów, nie są zwykle proszeni o udokumentowanie tego faktu.


Policja

Libia to państwo policyjne i umundurowani policjanci są widoczni praktycznie w całym kraju. Policję umundurowaną wspomaga cała armia cywilnych funkcjonariuszy libijskich służb wywiadowczych zewnętrznych i wewnętrznych. Mimo ich imponującej liczby władze libijskie uważają, że ciągle jest ich za mało. Jednak wydaje się, że nie w ilości jest tu problem, a raczej w ich słabym wyszkoleniu, wyposażeniu i braku motywacji.

Libijskie służby wywiadowcze nie mogą egzekwować prawa, a przedmiotem ich zainteresowania są przede wszystkim ambasady i konsulaty - zagraniczne w Libii i libijskie za granicą. Lokalna policja często jest wspomagana przez okolicznych wolontariuszy, którzy z profesjonalizmem zupełnie nie mają nic wspólnego. Brak im podstawowego wyszkolenia i wyposażenia. Trzeba też wspomnieć, że w Libii funkcjonuje bardzo skuteczny system lokalnych informatorów.

Rząd libijski od czasu do czasu wyraża zaniepokojenie brakiem bezpieczeństwa cudzoziemców, głównie przez wzgląd na docenione wreszcie dochody, jakie przynosi turystyka i biznes. Zachodni turyści, którzy są ofiarami przestępstw, mogą nawet, zgodnie z wytycznymi, otrzymać większe wsparcie i pomoc ze strony policji niż libijscy obywatele. Jednak mała to pociecha, bo większość policjantów nie mówi po angielsku, jest słabo wyszkolona i działa bardzo powoli.


Ochrona zdrowia

Zarówno publiczna, jak i prywatna opieka medyczna w Libii może nie spełniać standardów zachodnich, a w niektórych przypadkach jakość jest tragicznie niska lub zupełnie nie można mówić o przestrzeganiu jakichkolwiek standardów. Wprawdzie wielu lekarzy libijskich kształciło się w USA i Europie, nawet w Polsce, jednak ani nowoczesny sprzęt ,ani specjalistyczne leki nie są tu powszechnie dostępne.

Brakuje opieki pielęgniarskiej, urządzeń diagnostycznych i laboratoryjnych. Odwiedzając Libię należy więc liczyć na siebie i samemu zaopatrzyć się w podstawowe leki , zwracając uwagę, by nie były to jednak ilości hurtowe.

Osoby chore lub biorące pod uwagę możliwość skorzystania z pomocy medycznej nie powinny wyjeżdżać do Libii. Lekkomyślność w tym temacie może doprowadzić do przykrych następstw, a nawet do śmierci.

Bezwzględnie należy stosować zasady higieny. Często myć ręce i owoce, nie pić wody innej niż butelkowana, powstrzymać się od jedzenia potraw przygotowywanych na bazie mleka i sera. Zatrucia pokarmowe bywają tu częste i mają gwałtowne objawy, dobrze jest więc ograniczyć eksperymentowanie z lokalnymi przysmakami, szczególnie że możliwa pomoc medyczna może sprowadzić się jedynie do wyrażenia współczucia.


I w drogę
 
Tak jak w przypadku odwiedzania innych krajów arabskich, podróżujący do Libii powinni zachować zdrowy rozsądek i przestrzegać dobrych praktyk bezpieczeństwa osobistego, w tym mieć świadomość otoczenia w jakim się znajdują, zachować niepozorny, nierzucający się w oczy wygląd i unikać niechcianych, chociaż niekiedy natarczywych ofert pomocy.

Generalnie zwykli Libijczycy są przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców i ciekawi ich zachód, którego nie znają z powodu wieloletniej izolacji tego kraju. Często jednak winą za wzrost przestępczości i pogorszenie ich poziomu życia obarczają imigrantów, szczególnie z państw sąsiednich i Afryki Subsaharyjskiej. Może to niekiedy prowadzić do zadrażnień i prezentowania postawy niechęci do obcych.

Wobec zbliżającego się sezonu urlopowego, należy życzyć wszystkim, którzy chcą bliżej poznać ten piękny, pełen antycznych zabytków kraj, a jednocześnie wczuć się w równie podniecającą atmosferę państwa policyjnego, by były to wakacje ich marzeń. To możliwe, jeśli będziemy świadomi panujących tam zasad i związanych z nimi własnych ograniczeń.