Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Hubert Dudkiewicz: Interwencja wojsk rosyjskich w Gruzji a prawo międzynarodowe


10 sierpień 2008
A A A

Rosja, wkraczając do Osetii Południowej oraz bombardując obiekty znajdujące się na jej terytorium złamała podstawowe zasady prawa międzynarodowego. Każde inne państwo, nie będące stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ poniosłoby w tym wypadku konsekwencje.

Rozpoczęta 8 sierpnia inwazja wojsk rosyjskich na terytorium Osetii Południowej, wbrew wszelkim możliwym usprawiedliwieniom ze strony władz Federacji, nie może być uznana za legalną lub choćby niesprzeczną z literą prawa międzynarodowego. Operacja mająca być odpowiedzią na wejście do Osetii wojsk gruzińskich jest w rzeczywistości, zgodnie z międzynarodową definicją - aktem agresji.

Przeprowadzona przez Gruzję akcja militarna na terenie Osetii Południowej jest wynikającym z jej suwerenności - sposobem realizacji jurysdykcji terytorialnej i personalnej w zbuntowanej prowincji. Dopóki w grę nie wchodzi zakrojone na szeroką skalę, masowe łamanie praw człowieka; prawa humanitarnego i nie mają miejsca zbrodnie przeciwko ludzkości; kwestia rozwiązania problemu Osetii należy do kompetencji własnej Gruzji i jest jej wewnętrzną sprawą, ponieważ zgodnie z uznanym międzynarodowo stanem faktycznym – obszar tej prowincji jest integralną częścią terytorium Gruzji. Państwo to nie naruszyło swoją akcją terytorium żadnego innego podmiotu. Nawet gdyby konflikt umiędzynarodowił się wskutek łamania praw człowieka, żadne pojedyncze państwo nie ma prawa do decydowania o podjęciu militarnych działań na obszarze Gruzji. Może to zrobić jedynie Rada Bezpieczeństwa – uznając taką sytuację za zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.

Atak armii Federacji Rosyjskiej narusza zatem przynajmniej dwie podstawowe zasady współczesnego międzynarodowego porządku prawnego, jakimi są : zakaz użycia siły lub groźby jej użycia w stosunkach międzynarodowych (art. 2 ustęp 4 Karty Narodów Zjednoczonych) oraz zakaz ingerencji w sprawy wewnętrzne innych państw (art. 2 ustęp 7 KNZ). Nie ulega wątpliwości, że inwazja narusza wymienioną explicite w art.2.4 KNZ – integralność terytorialną i zagraża politycznej niepodległości Gruzji, wspiera bowiem osetyńskich separatystów, dążących do oddzielenia tej prowincji od reszty kraju. Rosja próbuje zasłaniać się art. 51 KNZ – czyli możliwością użycia siły w samoobronie do czasu działania ze strony ONZ, jednak jej interpretacja tego przepisu jest zupełnie błędna. Władze rosyjskie w pierwszej kolejności usprawiedliwiały swój atak chęcią obrony rosyjskich żołnierzy na terytorium Osetii, którzy stacjonują tam w ramach oddziałów pokojowych. Śmierć kilku żołnierzy rosyjskich nie może jednak usprawiedliwiać naruszenia integralności terytorialnej Gruzji, tym bardziej, że reprezentują oni nie Federację Rosyjską a organizację międzynarodową, bez znaczenia czy przebywali oni tam z ramienia WNP, ONZ czy OBWE.

Drugim, dalej posuniętym usprawiedliwieniem akcji jest obrona obywateli rosyjskich zamieszkujących Osetię, a więc niejako powołanie się na doktrynę intervention d’humanité – interwencji humanitarnej w obronie własnych obywateli na terytorium obcego państwa. W przypadku gdy w większości sytuacji interwencja taka jest dopuszczalna, jako realizacja suwerennego prawa opieki nad własnymi obywatelami oraz szerokiej interpretacji przywołanego wyżej prawa do samoobrony z 51 artykułu KNZ, w tym wypadku jest to zbyt daleko idące posunięcie. Federacja nadała bowiem obywatelstwo większości mieszkańców Osetii Południowej, a więc obywatelom Gruzji. Należy zwrócić zatem uwagę na tzw. efektywne obywatelstwo – czyli obywatelstwo faktycznie wykonywane. Jako, że mieszkańcy Osetii zamieszkują terytorium należące do Gruzji i to ona, a nie Rosja dzierży nad nimi faktyczną jurysdykcję – efektywnym obywatelstwem będzie obywatelstwo Gruzji. Rosja nie ma więc prawa do wkroczenia na jej terytorium, powołując się na intervention d’humanité tym bardziej, iż doktryna ta podkreśla, że akcja nie może mieć na celu naruszenia integralności terytorialnej państwa, w którym się odbywa. Gdyby akcja, taka jak podjęta przez Rosję, była zgodna z prawem, nic nie stałoby na przeszkodzie, by wszystkie zbuntowane części terytoriów państw świata poprosiły o nadanie ich mieszkańcom obcego obywatelstwa, a potem wystąpiły do państwa, które by to uczyniło z prośbą o interwencję w ich obronie, podczas akcji przywracającej ład realizowanej przez państwo macierzyste. Uznanie przez społeczność międzynarodową rosyjskiego usprawiedliwienia za wystarczające byłoby więc groźnym dla światowego ładu precedensem.

W związku z przedstawionymi powyżej argumentami uważam, że Federacja Rosyjska, wkraczając do Osetii Południowej oraz bombardując obiekty znajdujące się na jej terytorium oraz na terytorium Gruzji poza Osetią, złamała podstawowe zasady prawa międzynarodowego. Każde inne państwo, nie będące stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ poniosłoby w tym wypadku konsekwencje. Tutaj ujawnia się więc ponownie wada współczesnego systemu światowego, w którym nie ma uniwersalnej organizacji reprezentującej wszystkich członków społeczności międzynarodowej, i która byłaby jednocześnie zdolna do nałożenia sankcji za złamanie prawa na każdego z nich. Społeczność międzynarodowa może zatem jedynie naciskać na strony konfliktu, by zaprzestały walk i rozwiązały spór w pokojowy sposób, zgodnie z zasadami ONZ.