06 wrzesień 2004
Zabijają
dzieci.
Dzieci płoną. Mord na dzieciach. Czołówki gazet, specjalne wydania telewizyjnych wiadomości, reporterzy, kamery, mikrofony. Od 11 września 2001 roku żaden
zamach terrorystyczny nie cieszył się taką publicity. Ten jest wyjątkowo okrutny - ktoś powie. Zaatakowali niewinne, bezbronne
dzieci - doda inny. Ale czy ofiary niemal codziennych zamachów w Jerozolimie czy w Nadżafie mieli szanse się obronić? Czy ponoszą jakąkolwiek winę za szaleństwa terrorysty. Dlaczego Szanowni Koleżanki i Koledzy dziennikarze nie poświęcacie tyle miejsca i swojej uwagi pozostałym okrucieństwom dzisiejszego Świata? Wiecie dlaczego? Bo zdjęcie nagiego, zakrwawionego dziecka na pierwszej stronie Waszej gazety sprzeda się lepiej niż zdjęcie kolejnej ofiary terrorystów w Iraku.
Zachowajcie, Drodzy Dziennikarze, umiar w licytowaniu okrutnych, okrutniejszych i najokrutniejszych zamachów, bo terroryzm jest równie okrutny gdy zabija dziecko i gdy zabija dorosłego. Szanujmy śmierć dorosłych na równi, ze śmiercią dzieci - bo inaczej terroryści będą wkrótce zabijać tylko dzieci. Nie zapominajcie, że oni robią to o czym my piszemy i to czego się najbardziej boimy.