Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Witold Waszczykowski wzywa na dywanik

Witold Waszczykowski wzywa na dywanik


12 styczeń 2016
A A A

Ambasador Niemiec Rolf Nikel został zaproszony przez szefa MSZ do siedziby resortu, a powodem wezwania na konsultacje były ”antypolskie wypowiedzi polityków niemieckich”. Jaki charakter miała wczorajsza rozmowa szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego z ambasadorem Republiki Federalnej Niemiec w RP i czy wezwanie na konsultację było konieczne?    

Z definicji „wezwanie ambasadora na konsultacje” do ministerstwa spraw zagranicznych kraju przyjmującego jest wyrazem napięcia w stosunkach dwustronnych, niezadowolenia z działań kraju przyjmującego (czyli tego, w którym ambasador na co dzień pełni swoją funkcję). Takie posunięcie jest z reguły czasowe, na ogół krótkotrwałe.

Tego typu posunięcie jest bardzo często stosowane przez dyplomację rosyjską. Niemniej rzadko stosowane w odniesieniu do wypowiedzi konkretnych polityków (za wyjątkiem członków rządu danego państwa). Natomiast na negatywne dla Federacji Rosyjskiej artykuły prasowe odpowiedź najczęściej ma charakter odpowiedniego oświadczenia urzędnika wyższego szczebla. Gdyby w podobny sposób Martin Schulz wypowiedział się na temat Francji, Rosji czy Wielkiej Brytanii, z pewnością odpowiedź drugiej strony nie miała by charakteru wezwania na konsultacje. Czy więc Witold Waszczykowski musiał posunąć się do działań o takim charakterze? Wydaje się, że szef polskiej dyplomacji niepotrzebnie wprowadza niepokój w stosunkach polsko-niemieckich, które nadal są co najmniej poprawne. Żadne bowiem ostre słowa i deklaracje dotychczas nie padły z ust osób odpowiedzialnych za politykę zagraniczną naszych zachodnich sąsiadów – ani kanclerz Merkel, ani szefa MSZ Steinmeiera. Należy podkreślić, że nie było żadnego stanowczego głosu z Berlina po wypowiedziach poseł Krystyny Pawłowicz czy Zbigniewa Ziobry będącego członkiem polskiego rządu.

Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert oświadczył w poniedziałek, że gabinet Angeli Merkel jest zainteresowany kontynuacją i pogłębieniem relacji polsko-niemieckich słusznie dodając, że wyjaśnienie pytań do nowego polskiego rządu jest zadaniem Komisji Europejskiej. Wypowiadający się w imieniu Kanclerz Merkel Seibert podkreślił, że Niemcy i Polacy są sąsiadami, partnerami i przyjaciółmi tak bliskimi jak nigdy przedtem w historii i strona niemiecka zamierza zachować, kontynuować i w miarę możliwości pogłębić bardzo dobre relacje.

Prezydent Andrzej Duda jak i premier Beata Szydło również starają się zachować te relacje na dobrym poziomie. Niestety nie czyni tego szef dyplomacji Witold Waszczykowski, bowiem wzywanie na dywanik ambasadora RFN, zwane oficjalnie zaproszeniem na rozmowę, jest gestem nieprzyjaznym. Podobnie niepotrzebne były jego wcześniejsze wypowiedzi o negocjacjach z Davidem Cameronem czy niesmaczne wypowiedzi o weganach i rowerzystach. Nie takiego języka oczekujemy od osoby odpowiedzialnej za politykę międzynarodową Polski.