Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Anita Uchańska: Mówmy po europejsku

Anita Uchańska: Mówmy po europejsku


24 lipiec 2005
A A A

Unia Europejska z nowymi pomysłami planuje wkroczyć w świat Europejczyków. Szczególnie ważne jest zapisanie się w świadomości młodych ludzi, wytłumaczenie im, co właściwie dzieje się na najwyższych szczeblach władzy. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Margot Wallstrom podkreśla ogromne znaczenie młodych dla przyszłości ogólnoeuropejskiej integracji. To także największe wyzwanie dla obecnych rządzących – to od nich zależy dalszy los Unii.

Dotychczasowe doświadczenia w tym względzie nie są zbyt pomyślne. Istotne znaczenie ma problem z porozumieniem się, uzgodnieniem właściwej interpretacji i tłumaczenia, który wzmocnił się zwłaszcza po przystąpieniu 10 nowych krajów. Wydaje się, że ta kwestia powoli jest rozwiązywana, o czym świadczy zatrudnienie setek tłumaczy. Oczekuje się, że dzięki temu funkcjonowanie całego bloku zostanie znacznie usprawnione.

Odrzucenie Konstytucji Europejskiej (fiasko referendum we Francji i Holandii) uświadomiło urzędnikom unijnym, że jak na razie ich przekaz nie został odebrany tak, jak się spodziewali. A jeśli nawet sposób informowania o traktacie był właściwy, negatywna reakcja opinii publicznej oznacza, że „nie tędy droga”.

Jeden z ostatnich sondaży wskazuje na spadające poparcie dla UE prawie w każdym państwie członkowskim, także pośród nowych członków. To zastanawiające, zwłaszcza że dawniej Unia potrafiła „sprzedać się” odopwiednio i występowała jako gwarant pokoju i prosperity.
Jadnak obecnie hasła te uważane są raczej za puste frazesy.

Dlatego właśnie Wallstrom twierdzi, ża nadszedł czas, aby Europa manifestowała swoją „wartość dodaną” w nowy sposób. Należy skoncentrować się na poznawaniu problemów obywateli i bardziej bezpośredniej komunikacji.

”Musimy znaleźć język lub sposób albo właściwe przykłady przemawiające do młodych ludzi, ponieważ to właśnie oni nie chcieli głosować na ‘TAK’ we Francji i Holandii” – mówi pani wiceprzewodnicząca. „To także oni nie poszli do urn w Hiszpanii, gdzie, mimo wszystko, wynik referendum okazał się pozytywny. I to oni odnoszą się z największą rezerwą do UE. To jest wyraźny powód, dla którego powinismy przekazywać wszelkie informacje w języku przemawiającym do młodych ludzi.”

Lepsza komunikacja stała się politycznym priorytetem dla Unii. Mimo to rozwiązanie Wallstrom jest nadal przesiąknięte „euromową”. Jej "Action Plan to Improve Communicating Europe" (plan poprawy komunikacji w Europie) zawiera listę 50 punktów, między innymi zatrudnianie specjalistów od komunikowania się. Kolejnym etapem ma być Biała Karta, która pojawi się na jesieni.

Wdług doniesień prasowych, jej głównym celem będzie „zaangażowanie wszystkich zainteresowanych, zaproponowanie wizji przyszłej polityki oraz inicjatyw, które miałyby byc podjęte w średnim lub długim okresie we współpracy z innymi instytucjami i jednostkami”.
(Już samo to wyjaśnienie niczego nie wyjaśnia, biorąc pod uwagę jego zawiły język, sprawiający trudności w tłumaczeniu.)

W czasie konferencji prasowych w Komisji Europejskiej przeskakiwanie z jednego kanału językowego na inny (jest ich 20) zajmuje dobre dwie minuty. Czy to nie przypomina Wieży Babel?

Zeszłej jesieni (jesień 2004) Komisja ogłosiła, że praca legislacyjna została znacznie spowolniona. Powodem była blokada w dokumentach – nie przetłumaczono około 60 000 stron z uwagi na niedobory kadrowe.

Od tej pory zatrudniono ponad 400 osób, które zdołały przetłumaczyć milion stron. Aby nie utonąć w papierach, Komisja zadecydowała, że najpierw tłumaczone będę najważniejsze, kluczowe dokumenty.

Urzędnicy są proszeni, w miarę możliwości, o skracanie dokumentów – najwyżej do 15 stron, w odróżnieniu od dotychczas dozwolonych 37. W przyszłości sprawa ta może stać się dużo poważniejsza, w miarę jak nowe kraje przystąpią do UE.

Ponieważ zakłada się, że Bułgaria i Rumunia zostaną przyjęte w 2007, konkurs dla nowych tłumaczy rozpocznie się już tej jesieni. Rezultatem będzie zatrudnienie po 60 tłumaczy do każdego języka do czasu akcesji.

Ale ilość nie jest tu jedynym problemem. Komisja odkryła, że tłumacze z nowych krajów członkowskich nie są tak dobrzy jak oczekiwano i gorzej radzą sobie z „euromową”. To zostało dobitnie udowodnione przy tłumaczeniu Eurokonstytucji, szczególnie w wersji polskiej i łotewskiej.

Jak więc widać, w obecnej sytuacji potrzebne są wyraźne działania, a nie samo głoszenie postulatów. Przyszłość pokaże, czy proces usprawnianie komunikacji w UE zostanie zwieńczony sukcesem.

Źródło: www.bbc.co.uk