Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Katarzyna Sobiepanek: Północnoirlandzka Puszka Pandory


03 wrzesień 2010
A A A

Pogłębiający się proces pokojowy wymusza nowe spojrzenie na relacje między kościołem katolickim i władzami brytyjskimi w czasach konfliktu północnoirlandzkiego. Niedawne wyniki dochodzenia w sprawie tzw. Bloody Sunday ze stycznia 1972 r. wskazały, że jedynymi odpowiedzialnymi za śmierć 13 cywilów w czasie pokojowej demonstracji w Derry byli żołnierze brytyjscy. Teraz, raport ombudsmana policji w Irlandii Północnej przyznaje, że w sprawę zamachu w Claudy, z lipca 1972 r. zamieszany był katolicki ksiądz, James Chesney, ale władze brytyjskie w porozumieniu z kościołem uznały, że sprawę należy wyciszyć. Otwarcie archiwów po trzydziestu latach i wznowienie śledztw w sprawach tragicznych wydarzeń z okresu the Troubles, konfliktu w Irlandii Północnej, zapowiada trudny okres rozliczeń historii.

Raport ombudsmana policji północnoirlandzkiej potwierdza, że decyzję w sprawie księdza Chesney’a podjęli razem sekretarz stanu ds. Irlandii Północnej, William Whitelaw oraz kardynał William Conwey latem 1972 r. Jak była motywacja tej decyzji?

Rok 1972 r. to najkrwawszy moment w historii The Troubles, aż nadto dobrze ilustrują to statystki. W 1969 r., gdy nieradzącą sobie z zamieszkami policję wsparło wojsko, zginęło 13 osób. Kolejny rok, kiedy sprowadzeni do ochrony katolików brytyjscy żołnierze zaczęli być postrzegani jako sprzymierzeńcy protestantów, to 26 ofiar. Rok 1971 to już ponad 170 ofiar i wyraźny sygnał, że rząd prowincji, Stormont, nie jest w stanie opanować ani domagających się zniesienia dyskryminacji politycznej i społecznej katolików ani protestanckich bojówek. Niechętne nastawienie do reform wewnątrz skostniałego systemu opanowanego przez protestantów było wodą na młyn dla Irlandzkiej Armii Republikańskiej, która z roku na rok rekrutowała nowych członków pod hasłami irlandzkiego patriotyzmu i walki z brytyjskim okupantem. Na domiar złego rok 1972 rozpoczął się od „Krwawej Niedzieli”, w której brytyjscy żołnierze zastrzelili 13 cywilów podczas pokojowej demonstracji przeciwko rządowej polityce internowań bez wyroku sądowego. W tamtym momencie IRA zyskała nowych męczenników, a wypierająca się odpowiedzialności armia straciła ostatecznie zaufanie katolików. Kolejne miesiące zdominowały zamachy IRA i riposty Ulster Defence Association i mniejszych organizacji lojalistycznych. Ostateczny bilans to śmierć blisko 248 cywilów obu wyznań, 150 osób z brytyjskich służb specjalnych, 12 lojalistów i 70 republikanów.

Lipcowy zamach w Claudy, miasteczku liczącym zaledwie tysiąc mieszkańców, był jednym z najkrwawszych. W serii trzech wybuchów samochodów pułapek zginęło 9 osób, w tym roczne dziecko, pięciu katolików i czterech protestantów. Żadne z ugrupowań nie przyznało się oficjalnie do zamachu, jednak wszelkie podejrzenia kierowane były na IRA. W trakcie śledztwa policja aresztowała mężczyznę, który jednak przedstawił wiarygodne alibi, twierdząc, że podczas eksplozji znajdował się na lokalnej plebanii z księdzem Jamesem Chesney i jeszcze jedną osobą. Dochodzenie było nadzorowane, jak wszystkie dotyczące zamachów, przez Northern Ireland Office, brytyjskie ministerstwo, które od marca tamtego roku zarządzało prowincją po zawieszeniu Stormontu. Policjanci chcieli przesłuchać duchownego, jednak z centrali otrzymali informację, że sprawa „jest pod kontrolą”. Śledztwo zakończono bez wskazania sprawców. Kilka miesięcy później duchowny został przeniesiony do parafii w Republice Irlandii, gdzie zmarł osiem lat później.

Raport ombudsmana z sierpnia 2010 r. stwierdza, że latem 1972 r. Whitelaw i Conwey spotkali się dwukrotnie i m.in. ustalili, że podejrzany ksiądz zostanie przeniesiony, bez konsekwencji prawnych. Można spekulować, że obawiali się, że i tak zbuntowani katolicy nie uwierzą w winę duchownego, przekonani, że to kolejny atak na ich społeczność. Lub też, co bardziej prawdopodobne, że protestanckie bojówki, wezmą na cel duchownych katolickich, na co z kolei jeszcze ostrzej zareaguje IRA mnożąc liczbę zamachów. Można też przyjąć inną wersję, która zakładałaby, że zgadzając się na nieujawnianie roli duchowieństwa w IRA, a wiadomo, że przypadek Chesney’a nie był jedynym, Brytyjczycy liczyli na wdzięczność kościoła katolickiego. Kościół miał bardzo duże wpływy w rządzie Republiki Irlandii, a porozumienie z Irlandczykami z Południa miało w tym czasie kluczowe znaczenie dla pokoju w prowincji.
    
Whitelaw, który przejął odpowiedzialność za Irlandię Północną w 1972 r., ale był blisko konfliktu od jego początku, gdy w 1969 r. wydał decyzję o użyciu wojsk, usilnie starał się wypracować porozumienie polityczne. Zależało mu na pozyskaniu szerokiego poparcia społecznego z obu stron, więc tuż przed zamachem ogłosił, że zainwestuje w stocznie w Belfaście 35 mln funtów, zapewniając 4 tyś. miejsc pracy w tradycyjnie protestanckiej gałęzi przemysłu. Gestem, który miał zapewnić mu przychylność katolików było włączenie na listę osób podejrzanych o terroryzm (które mogły zostać internowane bez wyroku sądowego) także nazwisk lojalistów.

Whitelaw starał się włączyć Dublin do procesu negocjacyjnego, licząc, że ten pomoże kontrolować IRA. Powszechnie wiadomo było, że gros środków finansowych dla tej instytucji płynie z południa, a zaledwie kilka miesięcy wcześniej dwóch ministrów irlandzkiego rządu podało się do dymisji, gdy zarzucono im przekazywanie dotacji dla IRA. Whitelaw chciał współpracy Irlandczyków, ale tylko na zasadzie braku jakichkolwiek gwarancji, że Irlandia Północna stanie się kiedyś częścią Republiki. Lato 1972 r., tuż po zamachu w Claudy było czasem formowania pierwszych koncepcji, które ujrzały światło dzienne w listopadzie. Zakładały one: utrzymanie zależności finansowej Ulsteru od Londynu; konieczność akceptacji zwierzchnictwa Korony Brytyjskiej tak długo jak Irlandia Północna pozostanie częścią Zjednoczonego Królestwa, ale uwzględniały także interesy Dublina - przyznając Republice Irlandii prawnie usankcjonowany głos w sprawach Irlandii Północnej, wyrażający się w konieczności konsultacji obu rządów przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji dotyczącej prowincji. W dokumencie zawarta była także obietnica, że mniejszość katolicka uzyska prawo efektywnego brania udziału w życiu politycznym. Edward Heath, premier Zjednoczonego Królestwa, przyznał wtedy po raz pierwszy, że nie można ignorować aspiracji irlandzkich nacjonalistów i czekać aż wygasną samoistnie.

Czy oskarżenie kościoła katolickiego w tym właśnie czasie o aktywne wpieranie, a nawet uczestnictwo w działalności IRA zniechęciłoby Dublin do jakichkolwiek rozmów z Brytyjczykami? Być może nie, ale wsparcie procesu pokojowego ze strony kościoła bardzo się liczyło.

Jeśli chodzi o wydźwięk oświadczenia ombudsmana w dniu dzisiejszym, kompromitacja rządu brytyjskiego została zdecydowanie przyćmiona przez kompromitację kościoła. Sprawa wyszła na jaw zaledwie kilka tygodni przed wizytą papieża w Zjednoczonym Królestwie, wśród atmosfery innego skandalu – prób ukrycia przypadków molestowanie seksualnego dzieci przez księży w Irlandii. Z pewnością znajdzie się wielu, którzy zwrócą uwagę, że kościół katolicki stawiał się w przeszłości ponad prawem i zaapeluje o to, aby nie stało się to ponownie.