Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Krzysztof Głowacki: Tygiel wrze


30 kwiecień 2009
A A A

Niedawno prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział, że ekstremizm stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Teza włodarza Kremla coraz bardziej znajduje potwierdzenie w rzeczywistości.

Na spotkaniu z kierownictwem MSW Miedwiediew przypomniał, że Rosja jest państwem wielonarodowym i wielowyznaniowym, toteż podobne akty łamania prawa są bardzo szkodliwe i stanowią zagrożenie dla systemu bezpieczeństwa państwa. Prezydent zwrócił uwagę na wciąż napiętą sytuację w republikach na rosyjskim Kaukazie, gdzie, jak powiedział, „ekstremiści wzmagają swe dywersyjno-terrorystyczne działania i jednocześnie próbują prowadzić kampanię dyskredytowania organów władzy”. Od upadku ZSRR w 1991 roku Moskwa prowadziła dwie wojny w Czeczenii. W tej republice jest obecnie stosunkowo spokojnie, lecz w sąsiadujących z nią Dagestanie i Inguszetii niemal codziennie dochodzi do akcji rebeliantów, zabójstw i zamachów.

Dojrzewanie do buntu

Ostatnio zmiana na stanowisku szefa służby podatkowej w Dagestanie wywołała w republice poważne napięcia polityczne. Nowo mianowany przez Kreml szef dagestańskiego zarządu Federalnej Służby Podatkowej, Rosjanin Władimir Radczenko, który miał zastąpić na tym stanowisku Nazima Apajewa, nie mógł przystąpić do pełnienia obowiązków. Budynek zarządu w Machaczkale zablokowały setki ludzi. Była to już trzecia nieudana próba podjęcia przez Radczenkę obowiązków - najpierw uniemożliwiono mu wjazd do republiki, a tłumy protestowały przeciwko „uzurpowaniu sobie przez obcego stanowiska należnego Dagestańczykom”. Potem Radczenko został uprowadzony z gmachu urzędu i siłą wywieziony z miasta przez grupę mężczyzn, którzy grozili mu śmiercią, jeśli nie wyjedzie z Dagestanu. Radczenko zeznał, że akcją przeciwko niemu kierował syn dagestańskiego prezydenta Muchu Alijewa. Władze republiki nie potwierdziły narodowościowego podłoża konfliktu kadrowego, sugerując, że protesty przeciwko Radczence były inspirowane przez „wrogów Alijewa”.

Ostatnimi czasy konflikt na linii Moskwa-Machaczkała przybrał także ostrzejszą formę. Kilka tygodni temu dwunastu dagestańskich bojowników zginęło w wyniku zakończonej operacji sił specjalnych Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji. W walkach poległo też pięciu żołnierzy sił federalnych, a trzech zostało rannych. Była to najkrwawsza w tym roku potyczka rosyjskich wojsk federalnych z separatystami  w Dagestanie. Doszło do niej w pobliżu miejscowości Kakaszura, około 30 km na południe od stolicy republiki. Siły federalne wykryły tam bazę oddziału bojowników, dowodzonego przez Abdułgapura Zakarjajewa.

Graniczący z Czeczenią i liczący 2,5 mln mieszkańców Dagestan jest jednym  z najbiedniejszych regionów Federacji Rosyjskiej. Dochodzi tam często do ataków separatystów. 15 lutego w walkach z wojskami federalnymi w rejonie siergokalinskim zginęło trzech bojowników. Również trzech bojowników poniosło śmierć w starciu, do którego 22 lutego doszło w Machaczkale. Obserwatorzy ostrzegają, że ataki na rosyjskie siły mogą się nasilić, gdy problemy ekonomiczne i brutalność funkcjonariuszy popchną młodych ludzi w szeregi islamskich bojówek.

Pełzający zamach stanu

Niebezpiecznie jest także w Inguszetii. Ostatnio czterech rosyjskich milicjantów zginęło, a trzech zostało rannych w wyniku starć z rebeliantami. Do „incydentu” doszło podczas operacji rosyjskich sił bezpieczeństwa przeciwko inguskim partyzantom. Gdy milicjanci otoczyli dom w Nazraniu, gdzie ukryli się bojownicy, tamci otworzyli ogień. Strzelanina trwała dwie godziny. Później wybuchła bomba. Zdaniem rosyjskiej FSB rebelianci wysadzili się w powietrze. Eksplozja była tak silna, że zniszczyła okoliczne domy i transporter opancerzony.

Do ataków na rosyjskich milicjantów i żołnierzy w Inguszetii dochodzi coraz częściej. Miejscowe władze obwiniają o akty przemocy inguskich i czeczeńskich ekstremistów islamskich. Organizacja Memoriał twierdzi jednak, że to rosyjskie siły bezpieczeństwa odpowiadają za eskalację przemocy, stosując „bezprawne praktyki” wobec rebeliantów. „Konflikt na Kaukazie przeradza się w wojnę. Bojownicy ustępują żołnierzom OMON liczbą, wyszkoleniem i rodzajem uzbrojenia, ale partyzanci mają poparcie miejscowej ludności i doskonałą orientację w terenie. To jeszcze nie jest wojna, ale konflikty w Inguszetii będą się nasilać - mówi Siergiej Markiedonow, ekspert Instytutu Politycznej i Wojskowej Analizy w Moskwie.

Słowa analityka okazały się prorocze. 5 marca na terenie republiki doszło do kolejnego zamachu. Jego ofiarą padło pięciu doświadczonych saperów milicji i FSB, trzej inni zostali ranni. Umieszczony przy drodze ładunek eksplodował już po rozbrojeniu przez saperów. Zdaniem milicji terroryści użyli niestosowanej dotąd konstrukcji bomby i celowo zwabili milicyjnych pirotechników w zasadzkę, aby „przerzedzić” szeregi jednostek antyterrorystycznych i ułatwić sobie następne zamachy. Ostatnio w Nazraniu w czasie milicyjnej operacji unieszkodliwiono arsenał zawierający blisko tonę materiałów wybuchowych. Według części komentatorów miały one posłużyć do zamachu na nowego prezydenta republiki Junus-Beka Jewkurowa.

Na podstawie: OSW, gazeta.pl

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.