Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Szymon Martys: Kryzys nad Bałtykiem


05 luty 2009
A A A

Kryzys gospodarczy ogarnia coraz więcej państw. Recesja ogarnęła także kraje nadbałtyckie, jeszcze do niedawna wskazywane przez polskich liberałów jako wzory wolnorynkowych reform.

Kryzys gospodarczy ogarnia coraz więcej państw. Gwałtowne protesty przetoczyły się przez Bułgarię, Ukrainę i Węgry, na Islandii doprowadziły do dymisji rządu i rozpisania nowych wyborów. Recesja ogarnęła także kraje nadbałtyckie, jeszcze do niedawna wskazywane przez polskich liberałów jako wzory wolnorynkowych reform.

Już przed wybuchem kryzysu finansowego wszystkie trzy kraje zmagały się z problemami gospodarczymi. Podczas gdy w ubiegłych latach kraje nadbałtyckie znajdowały się na czele pod względem wzrostu gospodarczego wśród państw UE, teraz znajdują się na szarym końcu: w trzecim kwartale 2008 r. gospodarka Łotwy skurczyła się o 4,2 proc. Tak głębokiego załamania nie odnotowano w żadnym z 27 państw UE. W Estonii spadek wyniósł 3,3 proc. Duże problemy przeżywa również gospodarka Litwy, poważnie uzależnionej od eksportu z Rosji, która również coraz mocniej odczuwa kryzys.

Rząd Łotwy zdecydował się na przejęcie drugiego co wielkości banku w kraju – Parex Bank, po tym, jak tysiące zaniepokojonych klientów wycofały swoje oszczędności. Jak poinformowała agencja ratingowa Moody's bez pomocy państwa upaść mogą kolejne 24 małe banki.

Narastające symptomy kryzysu w Pribałtice mają swoje przełożenie na wyniki sondaży. Według sondażu przeprowadzonego przez spółkę „Baltijos tyrimai” w połowie grudnia ub.r. 68 proc. Litwinów uznało, że nadchodzący rok 2009 będzie dużo gorszy niż mijający. Z kolei dane litewskiego Departamentu Statystyki mówią o tym, że indeks zaufania konsumentów w grudniu 2008 r. wyniósł minus 51 punktów procentowych, czyli najgorzej od 2001 r., kiedy zaczęto przeprowadzać te badania.

Protesty społeczne


Zła sytuacja gospodarcza, wzrosty cen wielu artykułów i zapowiadane przez rządy państw bałtyckich oszczędności budżetowe doprowadziły do niespotykanych tam do tej pory demonstracji i akcji protestacyjnych.

13 stycznia w stolicy Łotwy, Rydze, odbyła się największa od 1991 r. demonstracja antyrządowa w tym kraju. Protest, w którym wzięło udział około 10 tysięcy osób, zorganizowały wspólnie partie opozycyjne, związki zawodowe i organizacje pozarządowe.

Po proteście doszło do zamieszek. Demonstranci usiłowali wedrzeć się do budynku parlamentu. Policja użyła przeciwko manifestantom gazu łzawiącego i pałek. Aresztowano 126 osób.

Uczestnicy akcji protestacyjnej domagali się dymisji centroprawicowego rządu premiera Ivarsa Godmanisa, który jest oskarżany o to, że nie robi nic, aby zapobiec skutkom kryzysu gospodarczego, który dotknął kraj, powodując m.in. gwałtowny wzrost bezrobocia oraz podwyżki cen żywności czy energii elektrycznej.

Kilka dni później – 16 stycznia  – ponad 7 tysięcy protestujących zgromadziło się przed litewskim Sejmem. Organizatorami protestu były związki zawodowe. Podobne protesty odbyły się również w innych litewskich miastach.

Manifestanci sprzeciwiali się powiększeniu stawki VAT z 18 do 19 proc., zmniejszeniu emerytur w sektorze publicznym o 12–15 proc., zlikwidowaniu niższej pięcioprocentowej stawki VAT na lekarstwa i ogrzewanie, świeże, chłodzone i mrożone mięso, ryby, owoce, warzywa i przewóz pasażerów oraz ulg podatkowych.

Żądano również m.in. wprowadzenia podatku progresywnego, wzmocnienia kontroli przestrzegania prawa pracy, zaprzestania liberalizacji stosunków pracy oraz niewyrzucania z domów rodzin niewywiązujących się z zaciągniętych kredytów. Protestowano także przeciwko gwałtownej podwyżce cen gazu i energii elektrycznej oraz zwiększeniu – od 1 stycznia 2009 r. – akcyzy na paliwo, alkohol i papierosy.

W krótkim czasie pokojowy protest przerodził się w zamieszki. Demonstranci otoczyli budynek Sejmu Republiki Litewskiej. W jego stronę leciały kamienie, butelki, jajka, śnieżki. Wybito około pięćdziesięciu okien.

Sejm był otoczony przez około 400 policjantów. Do spacyfikowania protestujących użyli oni gazu łzawiącego, jak również gumowych kul. W efekcie 34 osoby zostały ranne, w t      ym zastępca przewodniczącego lewicowej partii Frontas, Antanas Čebatoriūnas. Zatrzymano151 osób.

Premier Kubilius stwierdził, że protesty nie mają spontanicznego charakteru, a inspirują je związki zawodowe oraz pozaparlamentarna partia Frontas z jej przewodniczącym Algirdasem Paleckisem. Protesty potępił także... Kościół  rzymskokatolicki.

Słaba lewica

Partie na lewo od socjaldemokracji są w krajach nadbałtyckich niezbyt liczne. Głównym tego typu ugrupowaniem na Litwie jest partia Frontas. Powstała ona w 2008 r., po wyrzuceniu jej lidera Algirdasa Paleckisa z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. W ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyła ponad 3 proc. głosów, a jej przewodniczący pełni funkcję wicemera Wilna.

W 1994 r., po rozłamie w Litewskiej Demokratycznej Partii Pracy, powstała Litewska Partia Socjalistyczna. Na czele tej niewielkiej, określającej się jako lewicowo-socjalistyczna, formacji stoi Mondaugas Stakvilevicius. Istnieje tam ponadto ugrupowanie lewicowych intelektualistów Nowa Lewica 95, marksiści związani z portalem Leftas oraz ruch anarchistyczny, skupiony głównie wokół strony anarchija.lt oraz skłotu Kablys.

Na Łotwie istotna część lewicy związana jest z mniejszością rosyjskojęzyczną. Najsilniejszą partią tego nurtu jest ugrupowanie o Prawa Człowieka we Wspólnej Łotwie. Na czele ugrupowania stoją Tatiana Żdanok, Jakovs Pliners i Juris Sokolovskis.

PCTVL powstała przed wyborami w 1998 r. jako koalicja trzech partii lewicowych: Ludowej Partii Zgody, Równouprawnienia i Łotewskiej Partii Socjalistycznej. W wyborach zdobyła 6 miejsc w łotewskim parlamencie. W 2007 r. koalicja przekształciła się w jednolitą partię.

W 2003 r. doszło do rozłamu w koalicji, opuściła ją Ludowa Partia Zgody, rok później odłączyła się Łotewska Partia Socjalistyczna. W Parlamencie Europejskim partia należy do frakcji Zieloni/Wolny Sojusz Europejski, skupiającej partie ekologiczne oraz reprezentujące regionalistów i separatystów.

Od 2005 r. istnieje koalicja Centrum Zgody. Wśród podmiotów wchodzących w jej skład znajdują się Ludowa Partia Zgody, Socjalistyczna Partia Łotwy i Nowe Centrum. Na czele sojuszu stoi dziennikarz Nils Ušakovs, wcześniej działalnością koalicji kierował radny Rygi i szef Nowego Centrum Sergejs Dolgopolovs.

W wyborach z 2006 r. koalicja zdobyła 17 miejsc w parlamencie. 11 mandatów w ramach sojuszu otrzymała Partia Zgody, 4  – ŁPS, Nowe Centrum i Dyneburska Partia Miejska po jednym.

Centrum Zgody domaga się zwiększenia wydatków socjalnych na oświatę i pomoc społeczną, wprowadzenia płacy minimalnej oraz likwidacji bezrobocia. Popiera integrację Rosjan i innych mniejszości rosyjskojęzycznych (Ukraińców, Białorusinów, Polaków, Azerów) ze społeczeństwem łotewskim. Chce przyznania członkom tej mniejszości obywatelstwa, zwiększenia statusu języka rosyjskiego w administracji i samorządach oraz pomoc rosyjskojęzycznemu szkolnictwu.

28 czerwca 2008 r. w wyniku połączenia Estońskiej Partii Lewicy oraz skupiającej mniejszość rosyjskojęzyczną Partii Konstytucyjnej powstała Zjednoczona Estońska Partia Lewicy. Ugrupowanie należy do Europejskiej Partii Lewicy i Nowego Europejskiego Forum Lewicy. W wyborach w 2007 r. partia zdobyła jednak zaledwie 0,1 proc. głosów.

Wobec słabości lewicy, ogromna odpowiedzialność spada na ruch związkowy w państwach Pribałtyki. Niestety, wobec jego zbiurokratyzowania, niewielka jest szansa, aby był on w stanie wywalczyć propracownicze alternatywne odpowiedzi na kryzys.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.

Artykuł ukazał się pierwotnie w "Trybunie Robotniczej" Przedruk za zgodą redakcji.