Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka Bojownicy FNL wychodzą na wolność

Bojownicy FNL wychodzą na wolność


06 styczeń 2009
A A A

Władze Burundi od początku stycznia wypuściły z więzień 80 osób podejrzewanych o związki z rebelianckimi Narodowymi Siłami Wyzwoleńczymi (FNL). To jeden z elementów realizacji procesu pokojowego w tym niewielkim środkowoafrykańskim państwie. Wszyscy uwolnieni znajdą się chwilowo w obozie przejściowym w Mubira.

Podstawą prawną amnestii jest dekret prezydenta Pierre’a Nkurunziza z 30 grudnia ubiegłego roku. zgodnie z grudniowym porozumieniem zawartym przez rząd z przywódcami FNL z więzień wyjdzie łącznie 247 członków i sympatyków FNL.Image

Wszyscy uwolnieni wpadli w ręce sił rządowych przed zawarciem rozejmu we wrześniu 2008 roku. amnestia obejmuje tylko więźniów politycznych i jeńców wojennych, natomiast nie dotyczy osób podejrzewanych o popełnienie konkretnych zbrodni.

Przywódcy politycznego skrzydła FNL, Palipehutu, z zadowoleniem przyjęli decyzję rządu, choć utrzymują że liczba uwięzionych członków i sympatyków ruchu jest znacznie większa i sięga 442 osób. Podobną liczbę podaje też Pierre-Claver Mbonimpa, z miejscowej organizacji Association Pour la Protection des Droits Humains.

W 2006 roku FNL i rząd Burundi zawarły rozejm w tanzańskim Dar es Salaam. Realizacja procesu pokojowego przebiegała jednak bardzo opornie a zawieszenie broni bardzo często naruszano.  30 maja 2008 r. przywódca ruchu Agaton Rwasa powrócił do Burundi po wieloletnim wygnaniu jednak nie przyniosło to spodziewanego przełomu. Obu stronom udało się dojść do porozumienia dopiero w grudniu ubiegłego roku. Rwasa zgodził się by polityczne skrzydło jego partyzantki zrezygnowało z nazwy Palipehutu (nazwa „Palipehutu”,  oznaczająca Partię Wyzwolenia Ludu Hutu, kłóci się z konstytucją, która zabrania funkcjonowania partii politycznych o podłożu etnicznym). Do końca roku jego bojownicy mieli się natomiast zebrać w obozach przejściowych i rozbroić.

W zamian rząd zgodził się wypuścić z więzień przetrzymywanych członków FNL i przyjąć eks-rebeliantów w skład rządu.

Konflikt w Burundi wybuchł w 1993 r., po tym jak podczas wojskowego zamachu stanu spadochroniarze z plemienia Tutsi zamordowali pierwszego demokratycznie wybranego prezydenta Burundi - Melchiora Ndadaye z plemienia Hutu. Wówczas Hutu stanowiący 85 procent populacji podnieśli powstanie przeciwko rządzącej niepodzielnie w państwie mniejszości Tutsich. Blisko dziesięcioletnia wojna domowa przyniosła śmierć ok. 300 tys. ludzi. Walki ucichły dopiero w listopadzie 2003 r. gdy główne ugrupowania Hutu podpisały porozumienie pokojowe z rządem Tutsich. W 2005 r. były dowódca sił rebelianckich, Pierre Nkurunziza zwyciężył w wyborach prezydenckich.

Jedynie FNL, których członkowie uchodzą za najbardziej ekstremistyczne skrzydło Hutu, nie uznało postanowień porozumienia pokojowego i wciąż prowadziło walkę z rządem.

Na podstawie: allafrica.com