Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Kenia/ Wciąż nie ma zgody co do podziału władzy


10 kwiecień 2008
A A A

Trwa kenijski kryzys rządowy. Prezydent Kibaki i premier Odinga nie są w stanie porozumieć się co do faktycznego podziału władzy i funkcjonowania nowego gabinetu. Tymczasem na ulicach miast miały miejsce zamieszki.

W środę w Nairobi i w Kisumu przeprowadzone były demonstracje przeciwko przedłużającym się targom na szczytach władzy. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i pokojowa manifestacja przerodziła się w zamieszki. Policja musiała użyć gazu łzawiącego aby zapanować nad tłumem. "Te wydarzenia pokazały jak bardzo ludzie mają dość obecnego stanu rzeczy", powiedział recznik partii premiera Odingii, ODM (Orange Democratic Movement - Pomarańczowy Ruch Demokratyczny). Wezwał on jednak sympatyków partii do zachowania spokoju.

Image

Po tych wydarzeniach prasa kenijska nie pozostawiła suchej nitki na rządzących. Zarówno Kibaki jak i Odinga krytykowani są za nieugiętą postawę w negocjacjach i brak jakiejkolwiek skłonności do ustępstw. Pojawiły się nawet komentarze, że Kenia stoi na krawędzi wybuchu krwawego konfliktu - drugiego w przeciągu pół roku. Odinga i Kibaki próbują porozumieć się co do składu rządu od siedemnastego marca. W dalszym ciągu brakuje prezydenckiej zgody na równy podział kluczowych resortów.

"Zrobię wszystko, aby przy najbliższej okazji zakończyć negocjacje", powtarza Kibaki. Jednak Odinga wyraźnie zaznacza, że nie wróci do rozmów, dopóki prezydent nie ustąpi w sprawie ministerstw. Taki stan rzeczy sprawia, że ludzie tracą zaufanie do obu polityków. Pojawiają się komentarze, że "obydwu zależy tylko na korzyściach płynących z władzy, a żaden nie potrafi ustąpić, bo są zbyt chciwi".

Tymczasem do próby rozwiązania impasu włączyły się Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Zarówno Condoleezza Rice jak i David Miliband odbyli telefoniczne rozmowy z obydwoma rywalami. Rice zagroziła, że USA nie zapomną, kto będzie odpowiedzialny za ewentualny rozpad kompromisu. Wezwała też do jak najszybszego zakończenia kryzysu. Miliband podkreślił, że "obie strony powinny być skłonne do ustępstw." Prezydent Kibaki także", dodał.

Dyplomaci akredytowani w Nairobi komentują, że reakcja władz kenijskich na te wypowiedzi napawa optymizmem.

Polityczny kryzys, który zaprowadził Kenię na skraj chaosu, wybuchł ostatnich dniach grudnia 2007 r. po ogłoszeniu kontrowersyjnych wyników wyborów prezydenckich, dających minimalne zwycięstwo dotychczasowemu prezydentowi - Mwaiemu Kibakiemu. Jego kontrkandydat Raila Odinga, któremu pierwsze sondaże dawały przewagę, odmówił uznania wyników wyborów, twierdząc, iż „skradziono mu zwycięstwo” za pomocą oszustw wyborczych. Międzynarodowi obserwatorzy potwierdzili, że wybory nie spełniały demokratycznych standardów, a obie strony dopuszczały się fałszerstw.

Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów przez kraj przetoczyła się fala zamieszek. Licznym demonstracjom i starciom ulicznym towarzyszyła grabież i akty przemocy na tle etnicznym. Wyniki wyborów (Kibaki wywodzi się z plemienia Kikuju, najliczniejszej grupy etnicznej w Kenii, podczas gdy Odinga pochodzi z ludu Luo) doprowadziły bowiem do  odświeżenia starych międzyplemiennych waśni i resentymentów. Starcia na tle etnicznym, do których na mniejszą lub większą skalę dochodzi teraz właściwie bez przerwy, kosztowały życie blisko tysiąca ludzi, a 600 tysięcy innych uczyniły uchodźcami.

Na podstawie: mg.co.za, iol.co.za, kenyatimes.com