Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna Amerykańska opozycja szykuje się do przejęcia władzy w Kongresie

Amerykańska opozycja szykuje się do przejęcia władzy w Kongresie


02 listopad 2010
A A A

Sondaże wskazują na to, że dzisiejsze wybory parlamentarne wygrają republikanie. Wielu Demokratów pogodziło się już z porażką.

ImageSondaże pokazują. że Republikanie mają nad Demokratami przewagę od kilku do kilkunastu procent. Oznacza to, że prawdopodobnie zdobędą większość w Izbie Reprezentantów. W senacie minimalną przewagę powinni zachować Demokraci. „Jeżeli masz pozytywne spojrzenie na świat, to musisz uznać to za dobrą rzecz bo każda ze stron będzie musiała iść na kompromisy co jest korzystne dla nas” - mówi zwolennik Partii Demokratycznej ze stanu Wirginia.

Inni twierdzą nawet, że zwycięstwo Republikanów może pomóc Barackowi Obamie w walce o reelekcję. „Jeśli za dwa lata sytuacja się nie zmieni, prezydent na nich zrzuci winę za niepowodzenia. Jeśli natomiast będą sukcesy, będzie mógł powiedzieć, że to jego zasługa”.

Wielu politologów przypomina rok 1994, gdy Republikanie odnieśli zdecydowane zwycięstwo w wyborach do kongresu. Paradoksalnie ich sukces pomógł Billowi Clintonowi wygrać walkę o drugą kadencję.