Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna Frank znów jest droższy od dolara

Frank znów jest droższy od dolara


26 listopad 2009
A A A

 Sample Image

Wczorajszy dzień na rynku forex przyniósł niezwykle ważne rozstrzygnięcia. Notowania EURUSD znalazły się na najwyższym w tym roku poziomie, notowania USDCHF obniżyły się poniżej 1,00, najniżej od 14 lat znalazła się para USDJPY. W cieniu tych ruchów pozostały niezłe dane makroekonomiczne oraz kolejna nieudana próba ataku giełdowych byków.

Nieczęsto zdarza się, aby trzy z czterech głównych par walutowych notowały jednocześnie roczne rekordy, zwłaszcza jeśli teoretycznie nie dzieje się nic istotnego. Odnotowane wczoraj ważne rozstrzygnięcia na parach EURUSD, USDCHF i USDJPY nie mają związku z publikowanymi w tym tygodniu danymi makroekonomicznymi czy innego rodzaju informacjami o charakterze fundamentalnym. Oczywiście można argumentować, że niezłe dane stworzyły warunku dla wybicia, szczególnie na parze EURUSD (np. wtorkowy odczyt niemieckiego Ifo pomógł parze zbliżyć się w okolice 1,50), jednak z fundamentalnego punktu widzenia, kierunek na tych parach został wyznaczony po ostatnim szczycie G20. Wtedy Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, iż dolar jest ciągle przewartościowany, a działania i wypowiedzi przedstawicieli Fed, które miały miejsce później sugerowały, iż nie zamierzają oni podejmować kroków, które miałyby tę sytuację zmienić. Tym samym przeszkodą dla deprecjacji dolara były jedynie poziomy techniczne – cały szereg oporów na EURUSD od 1,4990 do poprzedniego rocznego maksimum 1,5063, ważny z psychologicznego punktu widzenia poziom 1,00 na parze USDCHF i wsparcia 88,00 i 87,08 na USDJPY, które dodatkowo wzmocnione były obawami rynku o możliwość interwencji japońskiego rządu.

Ruchy zaczęły się na otwarciu w Europie, kiedy para EURUSD poradziła sobie z poziomem 1,50 – po raz pierwszy od 16 listopada. Widać było aktywność sprzedających przy kolejnych oporach - 1,5016, 1,5048 i szczególnie 1,5063. Ten ostatni szczyt udało się sforsować jednocześnie z poziomem 1,00 na parze USDCHF - po raz pierwszy od kwietnia zeszłego roku. Wybicie na parze EURUSD pozwala nam zakładać kontynuację trendu w kanale wzrostowym. Póki co rynek doszedł do poziomu 1,5145 – tuż poniżej 76,4% zniesienia ubiegłorocznej bessy na parze. Jeśli obecna faza impulsu miałaby przybrać rozmiar podobny do dwóch poprzednich, należałoby oczekiwać wzrostu przynajmniej do poziomu 1,54. Bardzo istotne wykorzystanie przez parę poprzedniego maksimum 1,5063 dziś rano jako wsparcia w ruchu korekcyjnym. Zamiana tak istotnego oporu we wsparcie pozwala oczekiwać na kontynuację ruchu wzrostowego. Co do pary USDCHF, należy rozpatrywać ją ściśle z notowaniami EURUSD. Pokazał to wczorajszy rozwój wydarzeń. Szybki atak na 1,00 na parze USDCHF wiązał się ze spadkiem notowań EURCHF, gdzie po raz kolejny zadziałało wsparcie na poziomie minimalnie powyżej 1,50! To oznacza, że rynek nadal obawia się interwencji Banku Szwajcarii poniżej tego poziomu. Bardzo szybki ruch powrotny po teście 1,50 sugeruje, iż warto przyglądać się rozwojowi sytuacji na tej parze.

Sytuacja na parze USDJPY jest nieco inna. Tutaj udało się pokonać obydwa wsparcia – 88,00 i 87,08, co doprowadziło notowania do poziomu 86,27 – najniższego od 14 lat!. Warto pamiętać, iż notowania tej pary – w odróżnieniu od par europejskich, nie wykazują silnej zależności z rynkami akcji, a trend spadkowy uwarunkowany jest z jednej strony przejęciem przez dolara roli funding currency, a z drugiej ciągle silną pozycją płatniczą Japonii. Nowe minimum na tej parze teoretycznie otwiera drogę do poziomu 79,33, choć z pewnością po wczorajszych wydarzeniach usłyszymy jeszcze o interwencjach rządu, a zgrzyt pomiędzy ministerstwem finansów i bankiem centralnym przybierze na sile. Podobnie jak w przypadku EURUSD, ostatnie przełamane wsparcie zostało wykorzystane dziś rano jako opór i to jest argument w ręku sprzedających.

Sytuacja na rynkach akcji była cieniem rozstrzygnięć na rynku walutowym. Bardzo dobre dane o sprzedaży domów (430 tys.) i wręcz niewiarygodnie dobre dane tygodniowe z rynku pracy (466 tys., ważne będzie czy ten nowy niższy poziom potwierdzi się w kolejnych tygodniach), zostały nieco przyćmione przez słabszy raport o zamówieniach dóbr trwałych (-0,6% m/m) i bykom z Wall Street po raz kolejny nie udało się wyjść na nowe maksima na indeksie S&P500. Co więcej taka próba zakończyła się formacją spadającej gwiazdy w kompresji 15 minutowej, co oznacza, że rynek może kierować się ku wsparciom na poziomie 1095,6 i 1082 pkt.

Dzisiejszy dzień zapowiada się znacznie spokojniej. Święto w USA oraz brak istotnych publikacji oznaczają, iż rynek będzie przede wszystkim patrzył na zachowanie głównych par i ewentualne próby zanegowania wczorajszych wybić.