Powodzie w Chile
Jeden z najsuchszych regionów świata - okolice pustyni Atacama - nawiedziły w ubiegłym tygodniu gwałtowne powodzie. Wszystko za sprawą silnych deszczy padających w Andach, które doprowadziły do spłynięcia ogromnych mas wody z gór w kierunku dolin.
Silne ulewy rozpoczęły się we wtorkowe popołudnie. Klęska dotknęła trzy regiony - Antofagasta, Copiapo i Coquimbo. Oficjalne informacje mówią do tej pory o dwóch ofiarach żywiołu - jednej osobie, która zginęła w wyniku porażenia prądem oraz drugiej, porwanej przez lawinę błotną. Oprócz tego 24 osoby uznaje się za zaginione. Lokalne władze szacują, że około 38 tysięcy osób zostało pozbawionych dostępu do prądu, a nawet 48,5 tysiąca - wody pitnej. Nieprzejezdnych jest także wiele dróg. W Copiapo rzeka wystąpiła z koryta dosłownie rozrywając brzegi, natomiast sytuację w mieście Chanaral chilijski rząd uznaje za krytyczną.
Wg szefa chilijskiego MSW - Rodrigo Penailillo - wszyscy, którzy znajdują się na zagrożonych terenach, powinni się ewakuować. Prezydent Michelle Bachelet anulowała swoje spotkania i ogłosiła, że uda się do Copiapo. Ratownicy ewakuują mieszkańców śmigłowcami, w obawie przed towarzyszącym powodzi lawinom błotnym. Do pomocy zaangażowano również wojsko. Nadejście powodzi zbiegło się z czasem, gdy południowe Chile zmaga się z wielkimi pożarami, którym sprzyjają ostre susze.
Źródło: BBC