Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Podróże Wiadomości Wschód Ukraina HRW: w czasie zamieszek w Kijowie milicja celowo atakowała medyków EuroMajdanu i dziennikarzy

HRW: w czasie zamieszek w Kijowie milicja celowo atakowała medyków EuroMajdanu i dziennikarzy


11 luty 2014
A A A

Organizacja Human Rights Watch (HRW) udokumentowała 13 przypadków pobicia przez milicję personelu medycznego i dziennikarzy, ostrzelania ich z amunicji gumowej i ataku granatami hukowymi. Ukraińskie NGO podają jeszcze większą cyfrę - ponad 60 incydentów tego typu.

 

ImageAnna Neistat z HRW twierdzi, że "mogło się wydarzyć przypadkowe ranienie lekarza lub reportera, ale nie w takiej ilości" oraz podkreśliła, że "fakt, że milicja musiała stawić w tych dniach czoła ogromnemu wyzwaniu nie może być usprawiedliwieniem celowego atakowania reporterów i medyków".  HRW udokumentowała przypadek obrzucenia grupy reporterów ponad 20 granatami hukowymi przez milicję. Co najmniej ośmiu z nich zostało rannych odłamkami.

Lekarze zwracają uwagę, że milicja rozpędzając demonstrantów posługiwała się granatami błyskowo-hukowymi rzucając je bezpośrednio w tłum, co powodowało liczne obrażenia od rozrywanych plastikowych odłamków korpusów granatów oraz rozerwania błony bębenkowej osób znajdujących się w pobliżu. Część medyków twierdzi, że charakter ran demonstrantów rażonych odłamkami wskazuje, że granaty były przez milicjantów dodatkowo "modernizowane" przez oklejenie ich kawałkami żelaza i płytek ceramicznych. Co najmniej czterech demonstrantów straciło po jednym oku, głownie w wyniku zastosowania amunicji gumowej. Doszło również do celowego ataku przy pomocy granatów hukowych na punkt medyczny na ul. Hruszewskiego. Według danych naczelnika służby medycznej EuroMajdanu, Oleha Musija, ogółem od ran postrzałowych straciło życie czterech demonstrantów.

Prowizoryczna służba medyczna pojawiła się na Majdanie jeszcze w końcu na przełomie listopada i grudnia 2013r. Do 30 listopada tworzyli ją z reguły studenci medycyny i młodzi ludzie z podstawowym przeszkoleniem paramedycznym, mogący udzielić tylko elementarnej pierwszej pomocy w nagłych wypadkach. Medycy-wolontariusze byli też obecni 1 grudnia pod administracją Prezydenta Ukrainy na ul. Bankowej. Kilkoro z nich odniosło obrażenia podczas kontrataku "Berkutu" - pomimo faktu, że od początku medycy nosili wyraźne znaki rozpoznawcze na odzieży - czerwone krzyże na białym tle, co potwierdzają też raporty HRW i innych organizacji broniących praw człowieka. Impulsem do dalszego rozwoju "lekarzy na Majdanie" stały się wydarzenia z 11 grudnia 2013r. i z 19-23 stycznia 2014r., kiedy w wyniku starć z milicją pojawiła się liczba poszkodowanych szacowana na setki, a potem tysiące osób. Na Majdanie pojawili się wolontariusze-profesjonalni lekarze.    Przypadki porwań rannych ze szpitali* oraz przemoc milicji skierowana przeciwko medykom udzielającym pomocy poszkodowanym ofiarom zamieszek wywołały reakcję poza granicami Ukrainy. Europejska Frakcja Zielonych uchwaliła apel, w którym zaprotestowała przeciwko wspomnianym praktykom i wezwała ONZ, WHO oraz Czerwony Krzyż do udzielenia pomocy Ukrainie podkreślając jednocześnie, że prawo wszystkich poszkodowanych w wyniku aktów przemocy musi być respektowane. Również Przedstawiciel OBWE ds. wolności mediów Dunja Mijatović w liście otwartym do szefa MSZ Leonida Kożary wezwała ukraińskie władze do powstrzymania przemocy wobec pracowników mediów i wyjaśnienia wszystkich incydentów związanych z atakami na nich. Władze ukraińskie nie poinformowały dotychczas nie tylko o ukaraniu winnych przekroczenia uprawnień po stronie milicji, ale nawet o jakimkolwiek postępie w wyjaśnianiu incydentów.

EuroMajdan dysponuje obecnie kilkoma punktami medycznymi, w tym w budynku administracji miejskiej Kijowa, w budynku związków zawodowych na Majdanie, w obozie weteranów wojny w Afganistanie oraz przy ul. Hruszewskiego i w Instytucie Historii.

* W Kijowie głośne stały się przypadki aresztowania przez milicję (lub uprowadzania przez "nieznanych sprawców") rannych demonstrantów ze szpitali. Najgłośniejszym przypadkiem takiego "szpitalnego porwania" stał się casus Jurija Werbyckiego (sejsmologa) i Ihora Łucenki, (dziennikarza) których porwano ze Szpitala Aleksandryjskiego w Kijowie rankiem 21 stycznia. Skatowany Łucenko odzyskał wolność po kilku dniach "intensywnych przesłuchań", a martwego  Jurija Werbyckiego odnaleziono wkrótce potem w lesie pod Kijowem. Ciało zabitego nosiło ślady tortur. W takiej sytuacji nawet ciężko ranni opozycjoniści zaczęli bać się zwracać po pomoc do publicznej służby zdrowia.


Na podstawie:

Korespondencja własna z Kijowa oraz materiały: greens-efa.eu, zn.ua, hrw.org, osce.org

Foto: Zbigniew Cierpiński

Na zdjęciu: w proteście przeciwko nadmiernemu użyciu siły przeciwko demonstrantom przez oddziały milicji oraz atakom na medyków i reporterów, demonstranci ustawili obok Majdanu trzy symbiliczne przestrzelone tarcze, symbolicujące demonstrantów, dziennikarzy i członków służb medycznych którzy padli ofiarą brutalności "Berkuta".