Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Gaz dla Ukrainy: Gazprom żąda 450, Ukraina zgadza się na 201 dolarów


04 styczeń 2009
A A A

"Przystępna dla Ukrainy cena za rosyjski gaz to 201 dolarów za 1 tys. m3" - oświadczył prezes Naftohazu Ukrainy Oleh Dubyna. Propozycja Gazpromu w tym samym czasie opiewa na kwotę 450 dolarów. Ukraina nie godzi się na kolejne, coraz wyższe, propozycje Gazpromu i podnosi proponowane stawki za tranzyt rosyjskiego gazu przez jej terytorium. Obecnie, uważa że Rosjanie powinni jej płacić 2,05 dolara za 1 tys. m3 gazu transportowanego przez każde 100 km jej terytorium. Przy tej kalkulacji zgadza się płacić rosyjskiemu partnerowi 201 dolarów za dostarczany ukraińskim odbiorcom gaz w 2009 roku.

"Cena 250 dolarów za 1 tys. m3, na które nalega Gazprom jest ekonomicznie nieuzasadniona i nie do przyjęcia" - oświadczył Dubyna. Tego samego dnia prezes Gazpromu, Aleksiej Miller, oświadczył, że proponowana cena gazu dla Ukrainy została podniesiona do 450 dolarów za 1 tys. m3.

Prezes Gazpromu ma nadzieję, że nowa oferta skłoni Naftohaz Ukrainy do powrotu do negocjacji. Do dzisiaj (4.01), Ukraina nie otrzymuje dostaw rosyjskiego gazu i nie godzi się na podpisanie nowego kontraktu na warunkach proponowanych przez stronę rosyjską.

"Naftohaz Ukrainy zrezygnował z ulgowej ceny dostaw gazu w 2009 roku w wymiarze 250 dolarów za 1 tys. m3 i jednostronnie zerwał prowadzone negocjacje" - oświadczył Miller. "Ukraina nie wróciła do stołu negocjacji przy proponowanej przez Gazprom cenie środkowazjatyckiego gazu na poziomie 370 dolarów za 1 tys. m3, nie skłoniła ich do tego również cena 418 dolarów za 1 tys. m3" – kontynuował Miller.

Oleh Dubyna oświadczył, że może w każdej chwili wyruszyć do Moskwy. "Jestem gotowy wylecieć w każdym momencie, lecz chce podpisać kontrakt, który jest ekonomicznie uzasadniony dla państwa ukraińskiego, dla Naftohazu" - oświadczył.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko oraz premier Julia Tymoszenko utrzymują, powołując się na memorandum z października 2008 r., że nowa cena gazu powinna wynosić 201 dolarów za 1 tys. m3 przy jednoczesnej stawce tranzytowej, płaconej przez Rosję, na poziomie nie niższym niż 2 dolary

Szef Naftohazu uważa, że w przypadku dalszego pata w negocjacjach, do działań powinny przystąpić rządy obydwu państw. Nie wykluczy też udziału pośrednika, którym - wg jego słów - mogłaby być Unia Europejska.

Unia Europejska - jak komunikowały media - nie ma zamiaru wtrącać się do konfliktu ukraińsko-rosyjskiego i pełnić rolę arbitra.

Na Ukrainę od 1 stycznia br. nie jest dostarczany rosyjski gaz, a strony konfliktu wzajemnie obwiniają się o prowadzenie informacyjnej wojny i brak chęci do polubownego rozwiązania problemu.

Na podstawie: unian.net, korrespondent.net, newsru.com, lenta.ru