Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Wschód "Skandaliczna" akcja prorosyjskich sił w Kijowie

"Skandaliczna" akcja prorosyjskich sił w Kijowie


10 kwiecień 2009
A A A

Prorosyjskie siły rozpoczęły realizację wielkiego projektu politycznego na Ukrainie. Ma być on realizowany, aż do wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jednym z pierwszych etapów projektu było rozmieszczenie kontrowersyjnych - zdaniem części Ukraińców - "skandalicznych" bilbordów. Bilbordy ukazują kontury byłego ZSRR, pośrodku których pojawia się napis "Projekt Rosja". Ukraińskie media są oburzone: "Ukrainę wpędzono znów do ZSRR" - piszą. Patrząc na bilbord można zauważyć, że słowa "Projekt Rosja" zostały napisane na nim w każdym języku, obecne niepodległych, państw, które były republikami radzieckimi.

Bilbordy wywołały wielkie poruszenie zwłaszcza w ukraińskich ugrupowaniach, kreujących swój wizerunek w oparci o ukraiński patriotyzm. Deputowany Ludowego Związku "Nasza Ukraina (NU-NS), Andriej Parubyj oświadczył, że wizerunek pokazany na bilbordzie jest niezgodny z obowiązującym ukraińskim prawem. W swojej wypowiedzi, deputowany wezwał Służbę Bezpieczeństwa do odszukania i ukarania organizatorów akcji. Reporterzy gazety Dieło, podczas dziennikarskiego śledztwa, odkryli, że "Projekt Rosja" nie jest jednorazowa polityczną akcją, lecz częścią przeprowadzanego na wielką skale projektu, kierowanego przez rosyjskich politologów przy poparciu niektórych politycznych sił na Ukrainie.

Oficjalny powód rozmieszczenia takich bilbordów na ulicach Kijowa jest związany z promocją nowej - trzeciej - książki z serii "Projekt Rosja". Dwie pierwsze książki serii odbiły się dużym echem wśród samych Rosjan, którzy mówią o nich: "pisane na zamówienie Kremla". Dziennikarze gazety Dieło wskazują jednak na fakt, że rozmach promocji jest nieporównywalnie wielki w porównaniu do innych akcji promocyjnych książek i ponoszone koszta nie są w stanie się zwrócić w wyniku sprzedaży nowej książki.

Rosyjski politolog Dimitrij Gusew, powołując się na swoich informatorów, powiedział, że rozmieszczenie bilbordów nie jest związane z promocją książki. Oświadczył, że jest to tylko jedna z części "politycznego projektu, który zaplanowała i popiera administracja prezydenta Rosji i grupa rosyjskich biznesmenów, którzy chcą bronić swoich interesów na Ukrainie". Według Gusewa, poprzednim etapem projektu było wydanie książki pt. "Amerykańska słonina", która wywołała znaczne poruszenie na Ukrainie i, zdaniem niektórych, miała na celu m.in. osłabienie pozycji prezydenta Wiktora Juszczenki. Zdaniem eksperta, wkrótce możemy się spodziewać kolejnych analogicznych działań.

"Cel tego wszystkiego to stworzenie argumenty, które będą mogły być wykorzystane w interesie jednego lub kilku kandydatów lub politycznych sił podczas prezydenckich i parlamentarnych wyborów. W danym momencie projekt nie pracuje dla konkretnego kandydata, ale im bliżej do głosowania wszystkie działania łączą się w jeden polityczny mega-projekt" - wyjaśnił politolog Dimitrij Gusew. Dodał, że "już teraz w realizacji projektu pomagają pewne polityczne i ekonomiczne siły na Ukrainie", jednak odmówił sprecyzowania jakie ugrupowania ma na myśli.

Redaktorzy gazety Dieło podali w wątpliwość informacje, że bilbordy promują nową książkę z serii "Projekt Rosja". Wykazali oni, że Wydawnictwo Eksmo, które zajmuje się drukiem książek z tej serii, nie zamawiało takiej akcji reklamowej. Po dotarciu do kompanii reklamowej RTM-Ukraina, za pośrednictwem której zostały wynajęte płaszczyzny reklamowe w Kijowie, udało się im uzyskać informację, że zleceniodawcą akcji jest rosyjska kompania. Oleh Newelczuk, dyrektor RTM-Ukraina, odmówił jednak, zasłaniając się tajemnicą handlową, udzielenia informacji kto dokładnie zlecił zorganizowanie akcji.

Oleh Newelczuk poinformował, że w Kijowie kontrowersyjny bilbord pojawił się w 3-4 miejscach, z czego dwa bilbordy zostały umieszczone w pobliży siedziby ukraińskiego parlamentu. Kompania RTM-Ukraina zdecydowała się jednak, po wizycie w jej siedzibie funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i medialnym szumie, na likwidacje wszystkich rozmieszczonych bilbordów.

Na podstawie: Dieło