Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Dariusz Materniak: Epidemia świńskiej propagandy?

Dariusz Materniak: Epidemia świńskiej propagandy?


15 listopad 2009
A A A

Problem epidemii świńskiej grypy, zwanej także grypą A/H1N1 od kilku tygodni jest tematem dominującym w większości serwisów informacyjnych. Warto poszukać odpowiedzi na pytanie: czy skala medialnej wrzawy wokół problemu jest istotnie wprost proporcjonalna do jego faktycznej wagi?

Zacząć wypada od pytania: czym jest wirus A/H1N1? Jak wiadomo, jest to mutacja wirusa „zwykłej” grypy sezonowej, w przypadku którego doszło do przeniesienia się z pierwotnego nosiciela – zwierzęcia, na człowieka. Następnie wirus przenosi się z człowieka na człowieka, co powoduje stosunkowo szybkie rozprzestrzenianie się na dużym obszarze. „Nowa” grypa jest podobna do grypy sezonowej, pod względem sposobu rozprzestrzeniania się i objawów (lokalizacja wirusa i występowanie objawów związane jest z układem oddechowym). Wzrost zachorowań na grypę sezonową obserwujemy co roku, zwłaszcza późną jesienią i wczesną wiosną. Zwykle fakt ten pozostaje niezauważony przez media, jako że sytuacja taka powtarza się cyklicznie i już dawno została uznana za normalną – pomimo, iż na powikłania po „zwykłej” grypie co roku umierają tysiące ludzi. Według informacji przedstawionych przez szefową Krajowego Ośrodka ds. Grypy Lidię Brydak, co roku na „zwykłą” grypę na całym świecie choruje ok. 1 miliarda ludzi, z czego ok. 1 milion umiera. W zasadzie nie istnieje 100% skuteczna szczepionka, jako że wirus mutuje i co roku pojawia się pod nieco inną postacią.

Image
Grypowy marketing
W Polsce problem przeciwdziałania epidemii grypy A/H1N1 zyskał rangę polityczną, w związku z czym temperatura dyskusji znacznie się podniosła. Spór toczy się o zakup szczepionek na grypę A/H1N1. Ministerstwo Zdrowia, będące organem właściwym do decydowania o pozyskaniu środków mających na celu ochronę państwa i obywateli przed zagrożeniem epidemiologicznym jak dotąd wstrzymuje się z decyzją o zakupie szczepionek na nową grypę, argumentując, iż sytuacja jest pod kontrolą i jak dotąd nie ma w Polsce fali zachorowań. Kluczowym argumentem minister zdrowia Ewy Kopacz, jest fakt, iż szczepionki o których mowa, nie zostały dokładnie zbadane i nie można zagwarantować, że są w 100% bezpieczne. Co ciekawe, żaden z producentów nie informuje o możliwych skutkach ubocznych szczepień, nie chce także brać odpowiedzialności za ich działanie. Innymi słowy, na tym etapie, zakupy i stosowanie niesprawdzonych leków należy uznać za zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli. Z problemem tym boryka się m.in. Francja, gdzie zanotowano przypadki poważnych powikłań po szczepieniach (m.in. silne reakcje alergiczne i paraliż kończyn), a wyniki badań szczepionek i możliwych skutków ubocznych utajniono.

Innego zdania niż minister zdrowia jest Rzecznik Praw Obywatelskich, Janusz Kochanowski. W piątek (13.11) RPO zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury na minister Ewę Kopacz, argumentując, iż brak działań ze strony pani minister jest przestępstwem narażającym zdrowie obywateli przez zaniechanie działań. Komentując wypowiedź RPO, jeden z posłów SLD odesłał Janusza Kochanowskiego do lekarza specjalisty z dziedziny psychiatrii.

Obie strony tego sporu na pierwszym miejscu stawiają przede wszystkim dobro, życie i zdrowie obywateli. Problemem jest ocena skali zagrożenia. Uwzględniając dane statystyczne wydaje się, iż w tym przypadku strach ma wielkie oczy. W okresie do 31 października br. zanotowano 41 tysięcy zachorowań na grypę sezonową, co nie odbiega od skali zachorowań w latach poprzednich (dla porównania w całym sezonie 2008/2009 – 543 tysiące). Liczba chorych na grypę A/H1N1 w Polsce według danych Państwowego Zakładu Higieny wyniosła 263 osoby. Jak dotąd zanotowano jeden przypadek śmiertelny w Gdańsku, przy czym zmarły pacjent był osłabiony innymi chorobami i według Jana Olgerbranda, zastępcy Głównego Inspektora Sanitarnego, nie można powiedzieć, iż to grypa A/H1N1 była przyczyną jego śmierci. Co więcej, w większości przypadków chorych na świńską grypę, przebieg choroby nie różnił się w zasadniczy sposób od przebiegu „zwykłej” grypy. Nawet na Ukrainie, gdzie zanotowano najwięcej przypadków zachorowań na A/H1N1, liczba chorych właśnie na tą odmianę wirusa stanowi zaledwie ułamek procenta wszystkich chorych na grypę sezonową (a jak wiadomo wzrost zachorowań w okresie jesienno – zimowym jest sprawą normalną).

Trzeba więc zadać pytanie: jaki jest cel budowania atmosfery zagrożenia? Jedną z możliwych odpowiedzi na to pytanie można znaleźć na jednej z warszawskich ulic. Otóż, przechadzając się w sobotnie popołudnie ulicą Puławską, przechodząc obok apteki, można zobaczyć reklamę następującej treści: „Maseczki higieniczne już w sprzedaży!!!”. A czymże jest reklama jeśli nie „dźwignią handlu”? Mechanizm działania reklamy jest wszędzie taki sam, różna jest tylko skala. Dotyczy to zarówno niewielkiej apteki przy ulicy Puławskiej w Warszawie jak i olbrzymich koncernów farmaceutycznych, oferujących rządom państw szczepionki przeciwko grypie. Dodajmy, iż kontrakty na dostawy szczepionek opiewają na miliony euro. Warto w tym miejscu zauważyć, iż kryzys gospodarczy dotknął także branżę farmaceutyczną – stąd też kontrakty takie są doskonałą okazją na przynajmniej częściowe zrównoważenie poniesionych strat. W tym kontekście odpowiedź na retoryczne pytanie minister Ewy Kopacz przedstawione w informacji dla Sejmu: czy rząd ma zawierać umowy korzystne dla obywateli, czy dla interesów firm farmaceutycznych, nie wymaga chyba dalszego komentarza. W kwestii negocjacji zakupów szczepionek wypowiedział się także rzecznik rządu, Paweł Graś: „Teraz, kiedy mamy trzech monopolistów na rynku, w sytuacji, gdy nie zgadzają się oni na to, by szczepionka była dostępna w aptekach i hurtowniach, wtedy mogą dyktować warunki. Ale tu im trochę te szyki pokrzyżujemy – czy się to komuś podoba, czy nie.” O tym, w jaki sposób postawa koncernów farmaceutycznych kontrastuje z tym co można przeczytać na ich stronach internetowych pod hasłem „odpowiedzialność społeczna” lepiej nie mówić.

Pozytywnie należy ocenić inicjatywę rządu, o której wspomniał wiceminister zdrowia, Marek Twardowski: rozmowy dotyczące zakupu szczepionek będą prowadzone także z firmami, których produkty nie znalazły się na liście zatwierdzonej przez Komisję Europejską. Co prawda wspomniane szczepionki są zalecane przez WHO i Komisję Europejską, nie zapominajmy jednak, że odpowiedzialność za efekty ich stosowania bierze na siebie minister zdrowia kraju, w którym są stosowane. Minister Twardowski negatywnie ocenił wypowiedź RPO: „Rzecznik Praw Obywatelskich zachował się wysoce nienależycie stawiając ministrowi zdrowia ultimatum (…) postawił w uprzywilejowanej sytuacji koncerny farmaceutyczne, mówiąc, że jeśli nie będzie decyzji odnośnie zakupu szczepionki do poniedziałku, to on złoży doniesienie do prokuratury.”

Jaki jest więc najlepszy sposób na grypę? Po pierwsze – zachować spokój. Po drugie – herbata z miodem i z cytryną.

Na podstawie: tvn24.pl, rp.pl, nfz.gov.pl, nr2.ru, newsru.ua

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.