Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Były kanclerz Niemiec: nie ma pokoju bez udziału Rosji


11 maj 2015
A A A

W miniony piątek podczas konferencji Ewangelickiej Akademii Bad Boll Gerhard Schröder otwarcie skrytykował politykę państw Unii Europejskiej, a także Stanów Zjednoczonych wobec Federacji Rosyjskiej. Były niemiecki kanclerz nie ukrywał, że jest zdania, iż „bezpieczeństwo w Europie jest możliwe tylko z udziałem Rosji”.

Schröder nigdy nie ukrywał, że raczej nie jest zwolennikiem polityki prowadzonej przez obecną kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Pochwalił jednak niemiecką kanclerz za to, że nie przerwała próby naprawy stosunków na linii Berlin – Moskwa, o czym świadczyć może złożenie wizyty w stolicy Rosji przez kanclerz dzień po oficjalnych obchodach Dnia Zwycięstwa, które miały miejsce 9 maja pod murami Kremla.

W swoim przemówieniu na konferencji były kanclerz zaznaczył, że aneksja Krymu przez Rosję jest sprzeczna z zasadami prawa międzynarodowego, jednocześnie podkreślając, że nie tylko Federacja Rosyjska musi dążyć „do rozbrojenia”. Zdaniem niemieckiego polityka, „za „werbalne rozbrojenie” odpowiedzialne jest także NATO i Unia Europejska, które powinny postawić pytanie – czy chcemy bezpieczeństwa przed Rosją, czy z Rosją”. Zaraz po tym dodał, że „pokój i bezpieczeństwo na kontynencie europejskim jest możliwe tylko i wyłącznie poprzez osiągnięcie współpracy na tle polityki bezpieczeństwa z Rosją, a nie przeciwko niej”. Na pytanie, czy w dalszym ciągu, jak przed laty, określiłby Władimira Putina „nieskazitelnym demokratą”, Schröder uchylił się od odpowiedzi, podkreślając jednak, że „w interesie naszego własnego bezpieczeństwa leży stabilna Rosji, nawet jeżeli nasze kryteria pojmowania demokracji się od siebie różnią”.  

Były kanclerz nie szczędził też słów krytyki pod adresem Stanów Zjednoczonych, które – jego zdaniem – już od początku lat 90. „obrały niewłaściwy kierunek” w polityce wobec Federacji Rosyjskiej, co jest obecnie jedną z przyczyn agresywnej polityki prowadzonej przez władze na Kremlu. Przypomniał, że obecny prezydent USA Barack Obama nazwał Rosję „regionalnym mocarstwem” i, jak jego poprzednik George W. Bush, próbuje prowadzić wobec Rosji politykę izolacjonizmu, co niekorzystnie wpływa na stosunki wewnątrz Europy. Rosja coraz częściej odwraca się od najważniejszych graczy na europejskiej scenie politycznej w stronę Chin i innych państw azjatyckich, co zdaniem byłego kanclerza „nie leży w interesie Europy”. Schröder zaznaczył, że jest to wina polityki USA, które traktują Rosję jako geopolityczny problem, w przeciwieństwie do Europy. „Państwa europejskie widzą w Rosji sąsiada, z którym chcą żyć w pokoju i stabilizacji”, powiedział Schröder.

Gerhard Schröder był szefem niemieckiego rządu w latach 1998 – 2005. Odszedł z polityki po przegranych wyborach w 2005 roku. Po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza Niemiec, otrzymał z ramienia Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline Company (NEGPC), który zbudował biegnący po dnie Bałtyku Gazociąg Północny. Jako kanclerz Niemiec był zwolennikiem polityki zbliżeniowej z Rosją. Sam określa siebie jako „przyjaciel” Władimira Putina.

Źródła: Stuttgarter Zeitung, Die Welt.