Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Unia Europejska Joanna Bocheńska: Tureckie zmagania akcesyjne kontra europejskie partie i frakcje polityczne

Joanna Bocheńska: Tureckie zmagania akcesyjne kontra europejskie partie i frakcje polityczne


30 październik 2009
A A A

Wzmocnienie więzów gospodarczych z Europą nie zastąpi koniecznej do przeprowadzenia reformy w sferze społecznej i narodowej, która jest tym trudniejsza do przeprowadzenia, że wymaga przedefiniowania „tożsamości tureckiego obywatela”, odejścia od jednoznacznego rozumienia nacjonalizmu, sekularyzmu, czy islamu, a tym samym otwarcia się na większy pluralizm w pojmowaniu własnego państwowego istnienia. Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju działanie – uznające bogactwo tradycji, języków i religii – pozwoli Turcji stać się krajem znacznie bardziej atrakcyjnym i ciekawym dla samej Europy.

Strach czy rzeczywiste zaangażowanie?

Hrant Dink wybitny ormiański dziennikarz, zamordowany w Turcji w styczniu 2007 roku w swojej książce poświęconej relacjom turecko-ormiańskim stwierdzał z goryczą, że wszystkie działania mające związek z akcesją Turcji do struktur europejskich oparte są na strachu. Z jednej strony – wskazywał Dink, jest to strach przed byciem odrzuconym, z drugiej zaś – przed odrzuceniem, którego konsekwencje, jak wskazują niektórzy, dla Europy mogą być poważne. Dlaczego jednak – zapytywał – stosunku tego nie dałoby się zmienić na jakość zdecydowanie bardziej pozytywną, jak chociażby wzajemne zainteresowanie i wizja wspólnych korzyści?[1] I choć od śmierci dziennikarza minęły już dwa lata, to jego słowa zdają się być wciąż przejmująco aktualne.
 
ImageAnalizując tureckie i europejskie zaangażowanie w sprawę ewentualnej akcesji łatwo dostrzec, że obie strony wykazują się raczej czymś w rodzaju „ograniczonej odpowiedzialności”. Strona turecka stoi przed trudnym zadaniem rozładowania wewnątrz krajowych napięć, a przede wszystkim poradzenia sobie z wszechwładną armią, która przeciwna jest jakimkolwiek zmianom. W Turcji wciąż zdaje się brakować także informacji na temat sposobów funkcjonowania europejskich instytucji publicznych, wartości wypracowanych przez organizacje społeczne, jednym słowem o tym wszystkim, co decyduje o kształcie Europy. Brak wiedzy i wynikające z tego nieporozumienia zdają się jednak również cechować stronę europejską, która nierzadko nie rozumie specyfiki tureckiego państwa, opierając swoje oceny często na dość pobieżnej i powierzchownej analizie zachodzących tam zjawisk.

W tym kontekście potrzebna jest przede wszystkim szeroka kampania informacyjna, która mogłaby pozwolić na zbliżenie i większe zrozumienie obu światów, ich potrzeb i wymagań. Choć wielu europejskim politykom wydaje się często, że przyjęcie Turcji w poczet UE, czy też otwarcie swoich podwoi dla świata muzułmańskiego byłoby ze strony Europy dowodem wielkiej łaski, niekoniecznie potrzebnej i uzasadnionej, to warto przypomnieć, że związki Europy z Turcją i islamskim orientem nie są wcale takie jednostronne jak się wydaje. Europejska cywilizacja zawdzięcza bardzo wiele dorobkowi cywilizacji muzułmańskiej, który w średniowieczu przejęła i który swymi zdobyczami pozwolił jej rozwinąć skrzydła późniejszej prosperity. Państwa europejskie ponoszą też dużą odpowiedzialność za kolonizację i wyzysk Bliskiego Wschodu, który największe rozmiary przybrał w XIX wieku prowadząc do upadku wielu starych porządków. Zyski czerpane z Bliskiego Wschodu zasilały zachodnią ekonomię; dziś Bliski Wschód to źródło wielu problemów, które pochłaniają niemałe środki państw europejskich. W obopólnym interesie leży więc wspólne podjęcie odpowiedzialności opartej nie na strachu, ale na rzetelnej wiedzy i uczciwym zaangażowaniu obu stron. Europa jest od wieków ojczyzną muzułmanów, nie może i nie powinna zatem wyprowadzać źródeł swej tożsamości tylko z tradycji judeo-chrześcijańskiej.

Droga ważniejsza od celu

Niechętne wypowiedzi europejskich polityków pod adresem celowości przyjęcia Turcji do UE wywołują w społeczeństwie i w tureckich sferach rządzących coraz większy sceptycyzm i zniechęcenie wobec realizacji koniecznych reform. Przede wszystkim, w imię starego porzekadła „nie cel jest ważny, ale droga” warto uzmysłowić sobie jednak, że zainteresowanie dla politycznej, społecznej i kulturowej sytuacji Turcji, a także przychylne nastawienie do tego kraju europejskich polityków jest w tej chwili znacznie bardziej istotne od ewentualnego ostatecznego przyjęcia Turcji w poczet członków UE. Perspektywa ta jest bowiem zdecydowanie oddalona w czasie, czego świadomi są wszyscy bohaterowie negocjacji. Balansująca na krawędzi dwóch skrajności ciągła próba jednoznacznego sprecyzowania: przyjąć-odrzucić, jest w istocie rodzajem zrzucenia odpowiedzialności i pozbycia się problemu. Zamiast tego należy podjąć trud poznania i wrażliwego, wielowymiarowego zrozumienia wyzwań stojących przed tym szczególnym krajem.

Europejskie ugrupowania a ich próba rozumienia Turcji i Europy

Patrząc z ogólnej perspektywy na ugrupowania Parlamentu Europejskiego można zauważyć, że podział na zwolenników i przeciwników Turcji w UE przebiega wzdłuż podziału na frakcje lewicowe lub liberalne z jednej i konserwatywne z drugiej strony. Istnieją tu jednak pewne wyjątki. I tak, wchodząca w skład frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Partia Konserwatywna z Wielkiej Brytanii opowiada się zdecydowanie za wstąpieniem Turcji do UE. Z wypowiedzi jej czołowych polityków, jak chociażby Williama Hague, można dowiedzieć się, że odrzucenie Turcji przyniosłoby Unii więcej strat niż korzyści. Ponadto Turcja jest jego zdaniem ważnym mediatorem na Bliskim Wschodzie. Z opublikowanej na stronie Partii Konserwatywnej analizy autorstwa dra Liama Foxa kształtuje się też obraz Tureckiej Republiki jako pomostu między Zachodem, a muzułmańskim Wschodem, kraju zmodernizowanego, świeckiego i demokratycznego, zapewniającego równouprawnienie kobiet oraz ważnego sojusznika w walce z międzynarodowym terroryzmem, do którego autor zalicza również separatystów kurdyjskich.

We wstępie do swej analizy autor podkreśla rolę Mustafy Kemala Atatürka, jako ojca tureckiej demokracji i sekularyzmu.[2] Trudno jednak nie zauważyć, że prezentowane w ten sposób przez Partię Konserwatywną przekonania nie wnikają głębiej w istotę porządku Tureckiej Republiki, postrzegając jej strukturę w sposób typowo zachodni, tzn. poprzez różowe okulary głoszonych ex cathedra zachodnich wartości, które w kontekście rzeczywistości krajów bliskowschodnich nie zawsze znaczą to samo co na zachodzie Europy. Przede wszystkim prezentowany od lat, przez odwiedzających Turcję przedstawicieli świata zachodniego, hołd dla postaci ojca republiki może budzić dziś uśmiech na ustach, gdyż tureckie zmagania o demokrację i respektowanie praw człowieka stoją obecnie przed najtrudniejszym zadaniem rewizji kultu postaci Mustafy Kemala, który obok wielu nowoczesnych reform stał się też ojcem pragmatycznie i instrumentalnie potraktowanej ideologii nacjonalizmu i sekularyzmu, które pozostawiły Turcji spadek w postaci policyjnego i wojskowego terroru oraz wielu tak trudnych do przekształcenia „niepodważalnych definicji” tureckiego porządku państwowego. Nie należy wymagać od zachodnich polityków całkowitego pominięcia tak wciąż dla obecnej Turcji ważnej postaci, należy jednak czynić to w sposób umiejętny ze wskazaniem na rolę, jaką w demokratycznym świecie odgrywa społeczeństwo obywatelskie, nie zaś darzony bezkrytycznym kultem przywódca.

Nie jest również przypadkiem, że realizatorem reform jest dziś w Turcji partia proislamska, oraz że motorem napędowym koniecznych zmian są także ugrupowania mniejszościowe w większości kurdyjskie, dla których wejście Turcji do UE jest szansą poprawy własnej sytuacji. Dlatego też analiza tureckiej sceny politycznej, wymagająca wrażliwości i znajomości wielu rozmaitych niuansów bliskowschodniej rzeczywistości, nie może być dokonywana w sposób mechaniczny jako przełożenie własnych wzorców realizacji postępu i nowoczesności. Ujmując rzecz w sposób metaforyczny – nośnikiem demokracji na Bliskim Wschodzie nie zawsze jest skrojony po europejsku elegancki garnitur, czasem jest to muzułmańska chusta, czy nawet tak źle w Europie kojarzony turban.

Niekwestionowanym osiągnięciem brytyjskiej Partii Konserwatywnej jest natomiast stworzenie ugrupowania Conservative Friends of Turkey, w którego skład w 2008 roku wchodziło 200 członków, w tym 3 członków Parlamentu Europejskiego. Celem stowarzyszenia jest promowanie kontaktów między Wielką Brytanią i Turcją, w pierwszej kolejności więzów gospodarczych i ekonomicznych, lobbing na rzecz członkostwa Turcji w UE, oraz dostarczanie informacji na temat tureckiej kultury.[3] Oprócz brytyjskiej Partii Konserwatywnej we frakcji Konserwatyści i Reformatorzy za przyjęciem Turcji w poczet członków UE opowiada się także czeska Obywatelska Partia Demokratyczna Mirka Topolanka, przeciwny przyjęciu Turcji jest natomiast polski PiS. W obszernym wywiadzie udzielonym Annie Wiejak z „Naszego Dziennika” obecny europoseł z PiS Konrad Szymański określił Turcję jako kandydata, którego „europejskość jest naciągana”, podkreślając, że przyjęcie „coraz bardziej islamskiej” Turcji wywoła w Europie pogłębienie się kryzysu tożsamości.[4] W tym kontekście warta przytoczenia jest wypowiedź wspominanego już dra Liama Foxa: Dla Europy przyjęcie Turcji do UE jest podstawowym testem tego, czy Unia potrafi adoptować się do zmieniającego się świata, czy też pozostanie ciałem spowolnionym i skupionym na samym sobie.”[5] Warto postawić znak zapytania także przy kwestii europejskiej tożsamości. Czy w kontekście wielowiekowej obecności na ziemiach europejskich muzułmanów oraz współczesnych imigrantów z wielu krajów muzułmańskich, którzy stanowili i wciąż stanowią ważny wkład w kulturę Europy, można z czystym sumieniem przeciwstawiać dziś tożsamość europejską muzułmańskiej? To pytanie zdaje się wciąż kluczowe w sposobie kształtowania przez współczesnych Europejczyków własnej tożsamości.

Grupa Europejskiej Partii Ludowej i Europejskich Demokratów prezentuje względem Turcji stosunek sceptyczny, choć konkretny, uznając, że dążenia Turcji do struktur europejskich wymagają realizacji przez ten kraj niezbędnych reform i wypełnienia Kryteriów Kopenhaskich.[6] Znacznie szerzej sprawa członkostwa Turcji w UE podejmowana jest przez ugrupowania socjalistyczne jak PES (Partia Europejskich Socjalistów) czy Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, Grupę Zielonych a także przez ALDE (Grupę Porozumienia Liberałów i Demokratów na Rzecz Europy), które to ugrupowania wspólnie w 2008 roku zorganizowały konferencję poświęconą pokojowemu rozwiązaniu kwestii kurdyjskiej w Turcji.[7] Partie socjalistyczne i Zieloni poświęcają sporo miejsca kwestii kurdyjskiej, która bez wątpienia ma ogromne znaczenie w programie wprowadzania reform w Turcji. Z inicjatywy tych ugrupowań w lutym 2009 roku w Parlamencie Europejskim gościła kurdyjska działaczka Leyla Zana[8], na stronach informacyjnych partii lewicowych można również odnaleźć niemało artykułów monitorujących sytuację prokurdyjskiej partii DTP (reprezentowanej przez ponad 20 posłów w Tureckim Parlamencie) często podlegającej represjom ze strony tureckiej.[9] Co ciekawe z europejską lewicą związana jest światopoglądowo i programowo inna turecka partia – CHP (Partia Ludowo-Republikańska), która stanowiąc dziś w Turcji opozycję, opowiada się przeciwko reformom, zbliżeniu z UE i nadaniu jakichkolwiek praw mniejszościom. Stanowisko to zadziwia europejskich socjalistów tym bardziej, że mimo wielu postępowych haseł ugrupowanie to zdaje się dziś w Turcji być jednym z bardziej zachowawczych a jego program oparty jest wciąż o bardzo bezkrytyczny stosunek do ideologii kemalizmu. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że ugrupowania, które Europa w odniesieniu do Turcji zwykła pojmować jako bardziej „postępowe” i „nowoczesne”, mimo bliskiego zachodniemu sercu wizerunku, mają w istocie nieraz dość „zacofane” poglądy.

Postęp czy wstrzymanie procesu akcesyjnego Turcji?

Ważnym organem powołanym by wspierać proces akcesyjny Turcji jest Komisja obywatelska UE-Turcja (EU-Turkey Civic Comission)[10], organizująca co roku konferencję Unia Europejska-Turcja-Kurdowie. Zarówno w opublikowanym na stronie EUTCC podsumowaniu konferencji (styczeń 2009), jak i w dorocznym raporcie na temat osiągniętych przez Turcję postępów w 2008, mowa jest o spowolnieniu tempa reform. Ma to w pierwszej kolejności związek z mającymi w Turcji miejsce napięciami na linii rząd-armia-opozycja, ale także brakiem konsekwencji i zaangażowania władz w realizację ambitnego programu, zwłaszcza w sytuacji chłodnego stosunku do Turcji reprezentowanego często oficjalnie ze strony europejskich przywódców jak kanclerz Merkel, czy prezydent Francji Sarkozy. W przypadku niemieckiej CDU momentem osłabienia niechętnej Turcji retoryki stały się czerwcowe wybory do parlamentu europejskiego, gdyż aby nie zniechęcać do siebie elektoratu wywodzącego się spośród tureckich emigrantów, krytykę członkostwa Turcji w UE na jakiś czas zawieszono.[11] Mimo to jednak rezultaty czerwcowych wyborów do PE nie stały się dla tureckich polityków powodem do radości, a wiele tureckich mediów podkreślało zwycięstwo niechętnych Turcji ugrupowań konserwatywnych takich jak wspomniana CDU, francuska UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego), a także drugie miejsce holenderskiej Partii Wolności Geerta Wildersa (twierdzącego, że Turcja nie zostanie członkiem UE ani teraz ani za milion lat), czy wejście do PE członków Brytyjskiej Partii Nacjonalistycznej (dwa miejsca).[12]

W raporcie dotyczącym tureckich reform za rok 2008 oraz w podsumowaniu konferencji UE-Turcja-Kurdowie odnotowano za to nieznaczny postęp w wydajności i jakości pracy tureckiego wymiaru sprawiedliwości. Ma to związek z realizowanym przez rząd Turcji planem poprawy niezależności i bezstronności sądów. Jest to jedno z głównych zadań, gdyż w 2007 roku Europejskie Sądy ds. Praw Człowieka wydały najwięcej wyroków przeciw Turcji w stosunku do innych krajów, nawet Rosji.[13] Poprawa działania tureckich sądów ma jednak bezpośredni związek z koniecznością przeprowadzenia reformy konstytucji, lub jak chce dziś wielu obrońców praw człowieka – kompletną jej zmianą tak, by zamiast dotychczasowego instrumentalnego stosunku do obywatela, uwzględniała ona istnienie w Turcji innych narodowości, chroniła wolności i prawa obywatelskie. Dotychczasowe zapisy, jak chociażby zawarta w preambule wierność wobec ideologii kemalizmu (jak i samego wodza Atatürka), czy artykuł 3 mówiący o „niepodzielnej jedności państwa” pozwalają na szeroką interpretację i liczne nadużycia, służące wymiarowi sprawiedliwości do ataku na wolność słowa, a co za tym idzie na pisarzy, publicystów i dziennikarzy, ważnych głosicieli konieczności zmian. W tym kontekście duże znaczenie ma też europejskie wsparcie dla reformy konstytucji. Z pośród europejskich frakcji zaangażowanie takie wykazali dotychczas socjaliści, zieloni i ALDE.[14]

Warto też odnotować podpisane 13 lipca bieżącego roku porozumienie w sprawie budowy gazociągu Nabucco, który ma transportować gaz z basenu Morza Kaspijskiego, przez Azerbejdżan, Gruzję, Turcję, aż do Europy. Podpisanie porozumienia ma znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy (uniezależniając ją od dostaw z Rosji), z drugiej zaś strony wzmaga atrakcyjność Turcji jako kraju tranzytowego, swoistego pomostu między Wschodem i Zachodem. Idea budowania takiego pomostu zdaje się dziś przyświecać zarówno czołowym tureckim politykom (premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoğanowi, oraz prezydentowi Abdüllahowi Gülowi, obu rodem z proislamskiej AKP), jak też amerykańskiej administracji, która planując wycofanie swego zaangażowania na Bliskim Wschodzie, pragnie jak się zdaje realizować swoją politykę częściowo za pośrednictwem Turcji. Wzmocnienie więzów gospodarczych z Europą nie zastąpi jednak koniecznej do przeprowadzenia reformy w sferze społecznej i narodowej, która jest tym trudniejsza do przeprowadzenia, że wymaga przedefiniowania „tożsamości tureckiego obywatela”, odejścia od jednoznacznego rozumienia nacjonalizmu, sekularyzmu, czy islamu, a tym samym otwarcia się na większy pluralizm w pojmowaniu własnego państwowego istnienia. Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju działanie – uznające bogactwo tradycji, języków i religii – pozwoli Turcji stać się krajem znacznie bardziej atrakcyjnym i ciekawym dla samej Europy.

Przypisy:

1. Hrant Dink, İki yakın halk iki uzak komşu, Adarken, Ulusararası Hrant Dink Vakfı Yayınları, s. 71-73.
2. Liam Fox, Turkey could be a bacon to the Islamie world, http://www.conservatives.com/News/Articles/2006/09/Fox_Turkey_could_be_a_beacon_to_the_Islamic_world.aspx
3. Conservatives Friends of Turkey, Aims and Objectives, http://www.cfot.org.uk/objectives.html
4. Członkostwo Turcji w UE nie jest potrzebne, http://www.pis.org.pl/article.php?id=13813
5. Liam Fox, Turkey could be a bacon to the Islamic world,
http://www.conservatives.com/News/Articles/2006/09/Fox_Turkey_could_be_a_beacon_to_the_Islamic_world.aspx
6. Ria Oomen-Ruijtinen, Turkey – Copenhagen Criteria key to successful negotiations, http://www.eppgroup.eu/press/showpr.asp?PRControlDocTypeID=1&PRControlID=8404&PRContentID=14588&PRContentLG=en
7. Joint ALDE, PSE and Greens/ALE conference to examine peaceful solutions to the Kurdish problem in Turkey, http://www.alde.eu/en/details/news/joint-alde-pse-and-greensale-conference-to-examine-peaceful-solutions-to-the-kurdish-problem-in-tu/
8. Kurdish rights-Leyla Zana, http://www.guengl.org/showPage.jsp?ID=7098&LANG=1&TERM=TURKEY
9. PES Secretary General on latest arest of DTP leaders, http://www.pes.org/en/print/en/news/pes-secretary-general-latest-arrest-dtp-leaders
10. http://www.eutcc.org/
11. Conservative Party In Germany Gives Up on Anti-Turkey Stance, http://www.mezun.com/mezunusa/icerik/news/display_mezun_news.cfm?ID=38968&TYPE=7
12. Kerim Balcı, The “otherification” of Turkey and the EU Parliament elections, http://www.todayszaman.com/tz-web/yazarDetay.do?haberno=177517
Turkey nervous after EU election result, http://euobserver.com/9/28280
13. Final resolution EUTCC, 5th Conference 2009, http://www.eutcc.org/articles/1/17/Final%20Resolutions%20EUTCC%205th%20Conference%202009[1](2).pdf
14. Joint ALDE, PSE and Greens/ALE conference to examine peaceful solutions to the Kurdish problem in Turkey http://www.alde.eu/en/details/news/joint-alde-pse-and-greensale-conference-to-examine-peaceful-solutions-to-the-kurdish-problem-in-tu/