Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Gospodarka Joanna Łupińska: Co po Kioto? - Indie

Joanna Łupińska: Co po Kioto? - Indie


27 listopad 2009
A A A

Na kilka dni przed szczytem klimatycznym w Kopenhadze indyjskie stanowisko w sprawie przyjęcia konkretnych zobowiązań, co do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, zaczyna ulegać zmianie. Do tej pory Indie stały na stanowisku, że nie zobowiążą się do wprowadzenia żadnych konkretnych ograniczeń dopóki kraje wysoko rozwinięte tego nie uczynią. Na konferencji klimatycznej w Kioto Indie jako kraj rozwijający się nie były zobligowane do redukcji emisji CO2. Jednakże obecnie na Indie wywierana jest coraz większa międzynarodowa presja, aby podczas grudniowej konferencji ONZ w Kopenhadze podpisały konkretne zobowiązania o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych.

Problemy ekologiczne Indii

Szybko rosnąca populacja oraz wzrost ekonomiczny, a co za tym idzie: niekontrolowana urbanizacja i industrializacja, ekspansywne rolnictwo i wycinanie lasów, zanieczyszczenie wody i powietrza, doprowadziły do poważnych problemów ekologicznych związanych ze zmianami klimatycznymi i degradacją środowiska w Indiach.

Jedną z najważniejszych przyczyn degradacji środowiska w Indiach jest szybki wzrost populacji. Szacuje się, że do roku 2016 populacja Indii wyniesie ok. 1,26 mld ludzi. Prognozy przewidują, że do 2050 r. Indie staną się najludniejszym krajem świata wyprzedzając Chiny. Już dziś ludność Indii stanowi 18 proc. światowej populacji zajmując 2,4 proc. powierzchni Ziemi. Ma to ogromny wpływ na środowisko i naturalne zasoby na subkontynencie indyjskim. W związku z przeludnieniem Hindusi borykają się z takimi problemami jak brak i zanieczyszczenie wody, wyjałowienie i erozja gleb, wycinanie lasów oraz zanieczyszczenie powietrza.

Kolejny czynnik oddziaływujący na środowisko to szybki rozwój ekonomiczny. PKB Indii w ostatnim dziesięcioleciu rósł średnio o 8 proc. rocznie. Wzrastająca konsumpcja powoduje zwiększone zapotrzebowanie na energię. Według szacunków ok. 60 proc. ziem uprawnych w Indiach dotknięta jest erozją. Szacuje się również, że rocznie ulega wyjałowieniu od 4,7 do 12 mld ton ziem uprawnych. To samo dotyczy wody. Od 1947 r. do 2002 r. dostępność do źródeł wody w Indiach spadła aż o 70 procent! Wyeksploatowanie wód gruntowych jest głównym problemem w stanach Haryana, Pedżab i Uttar Pradesh. Wody nie tylko brakuje, ale także coraz mniejsze zasoby wody są coraz bardziej zanieczyszczane. Raporty WHO podają, że na 3119 indyjskich miast i miasteczek tylko 209 posiada częściowe systemy oczyszczania wody.  Pełny system oczyszczania wody posiada zaledwie osiem miast. Ludność 114 wyrzuca śmieci oraz częściowo skremowane zwłoki bezpośrednio do Gangesu. Tak zanieczyszczona woda używana jest do picia, kąpieli i prania. Sytuacja ta jest typowa dla wielu innych rzek w Indiach.

Kolejny problem, z którym zmagają się Indie to zanieczyszczenie powietrza. Indyjskie miasta są zanieczyszczane przez spaliny i przemysł. Jednym z najważniejszych powodów zanieczyszczenia w Indiach jest system transportowy. Setki milionów starych silników pracuje na olejach napędowych, które zawierają od 150 do 190 razy więcej siarki niż paliwa europejskie. Największe problemy dotykają duże miasta, gdzie znajduje się szczególnie dużo pojazdów silnikowych. Zanieczyszczenie w dużych miastach wzrasta tak szybko, że jest obecnie 2,3 razy większe niż normy dopuszczalne przez WHO.

Zmiany klimatyczne powodują, że Indie dotykają coraz częstsze i rozleglejsze susze. W ciągu ostatnich stuleci doprowadziły one do śmierci wielu milionów ludzi. Indyjskie rolnictwo w dużej mierze zależy od klimatu, a w szczególności od południowo - zachodniego monsunu, który jest głównym źródłem wody potrzebnej do irygacji pól uprawnych. W niektórych częściach Indii, brak monsunu powoduje wysychanie rzek i spadek plonów nawet o 100 proc. Regiony najczęściej dotykane suszą to południowa i wschodnia Maharasztra, północna Karnataka, Andhra Pradesh, Orissa, Gujarat i Rajasth.

Instytut Badań nad Rozwojem im. Indiry Gandhi podaje, że jeśli prognozy Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych potwierdzą się, to czynniki związane z klimatem mogą doprowadzić do spadku indyjskiego PKB o 9 procent. Zmiany klimatyczne mogą na przykład spowodować przesunięcie pory wegetacji głównych roślin uprawnych, takich jak ryż, którego produkcja może spaść nawet o 40 proc., co z kolei grozi przesiedleniem około 7 mln ludzi. Dodatkowo, jeśli temperatura wzrośnie zaledwie o 2 stopnie Celsjusza może dojść do zalania niektórych dzielnic Mumbaju (Bombaj) i Chennai (Madras).

Społeczeństwo indyjskie jest świadome zagrożeń, jakie niosą zmiany klimatyczne. W przeprowadzonej przez Instytut Poczdamski i Bank Światowy w 2008 r. ankiecie dotyczącej wpływu globalnego ocieplenia na życie zwykłych ludzi, aż 81 proc. badanych odpowiedziało, że jest świadoma i obawia się zagrożenia, jakie niesie za sobą globalne ocieplenie.

Przemysł energetyczny

Przemysł energetyczny w Indiach oparty jest przede wszystkim na węglu. Szacuje się, że kraj ten posiada złoża liczące ok. 92 mld ton węgla (10 proc. światowych rezerw tego surowca). Kolejny ważny surowiec to ropa naftowa i gaz ziemny. Indyjskie rezerwy ropy i gazu pokrywają ok. 25 proc. krajowego zapotrzebowania na energię. Wielkość zbadanych już pokładów ropy naftowej szacuje się na ok. 11 mld baryłek, z czego 6,1 mld baryłek pochodzi z zatoki mumbajskiej zaś 3,6 mld baryłek z regionu Mangala w Rajasthanie. Narodowe konsorcjum naftowe Oil and Natural Gas Corporation (ONGC) posiada także udziały w polach naftowych w krajach takich jak Sudan, Syria, Iran i Nigeria. Jednakże, ze względu na niestabilność na Bliskim Wschodzie i rosnące zapotrzebowanie na energię, Indie chciałaby zmniejszyć swoją zależność od krajów OPEC. W konsekwencji kilkanaście indyjskich firm, na czele z ONGC oraz Reliance Industries rozpoczęły wzmożone poszukiwania ropy naftowej w Indiach, w regionach takich jak: Rajasthan, dorzecze Krishna-Godavari oraz północno-wschodnie Himalaje. Także planowany rurociąg Iran-Pakistan-Indie jest częścią indyjskiego planu bezpieczeństwa energetycznego.

Indie posiadają ogromne złoża toru (ok. 25 proc. światowych złóż), który ma być w przyszłości wykorzystywany do produkcji paliwa w reaktorach jądrowych. Dotychczas wykorzystywany w tym celu uran, występujący w Indiach jedynie w śladowych ilościach, na wiele lat opóźnił możliwość wykorzystywania energii jądrowej w tym kraju. Dopiero porozumienie indyjsko-amerykańskie umożliwiło Indiom import uranu z innych państw.

Rząd indyjski dostrzega w produkcji energii jądrowej duże szanse na sprostanie rosnącym zapotrzebowaniom energetycznym. Dlatego też Indie starają się szybko i aktywnie rozwijać swój program energii atomowej. Eksperci oczekują, że do roku 2020 kraj ten będzie w stanie produkować 20 GW energii jądrowej. Dotychczas piętą achillesową programu nuklearnego Indii był fakt, że Indie nie były sygnatariuszem układu o nierozprzestrzenianiu energii jądrowej. To sprawiło, że w przeszłości wielokrotnie Indie miały zablokowany dostęp do nowoczesnej technologii nuklearnej, która umożliwiłaby im rozwój przemysłu jądrowego. Porozumie w sprawie współpracy w dziedzinie cywilnej energii jądrowej z USA wydaje się być dla Indii przepustką do uzyskania zaawansowanych technologii, potrzebnych do realizacji programu.

Wiele ekspertów uważa, że Indie posiadają ogromny potencjał jeśli chodzi o niektóre odnawialne źródła energii takie jak energia słoneczna czy wiatrowa oraz biopaliwa. Były prezydent Indii Abdul Kalam gorąco popierał uprawę jatrophy (lokalna roślina) do produkcji biopaliw. Apelował on, by wykorzystać 300 tys. km kw. nieużytków rolnych (spośród 600 tys. km kw. wszystkich nieużytków) do uprawy tej rośliny. W tym celu rząd przygotował nawet program zachęt. Kolejną inwestycją rządową w odnawialne źródła energii było wybudowanie w ramach programu wartego 2 mld dol. jednej z największych na świecie farm wiatrowych w wiosce Muppandal w stanie Tamil Nadu, która rocznie produkuje ok. 1500 MW energii.

Polityka energetyczna

Polityka energetyczna Indii stoi przed czterema głównymi wyzwaniami:

- Szybko rozwijająca się gospodarka, która potrzebuje stałego i pewnego źródła energii;

- Rosnące przychody gospodarstw domowych, które zużywają coraz więcej energii elektrycznej;

- Ograniczone krajowe rezerwy paliw pochodzenia mineralnego, a w związku z tym potrzeba importu dużych ilości gazu, ropy naftowej oraz ostatnio także węgla;

- Wymogi środowiskowe, a co za tym idzie zapotrzebowanie na nowe, czyste źródła energii i czyste technologie.

Są to cele bardzo trudne do osiągnięcia. Na przykład zapewnienie odpowiedniej ilości energii elektrycznej dla wszystkich obywateli Indii stanowi nie lada wyzwanie, ponieważ koszty poszukiwania nowych źródeł energii oraz adaptacji czystszych technologii, w praktyce oznaczają, że elektryczność jest za droga dla wielu Hindusów, szczególnie tych mieszkających na obszarach wiejskich.

Indie a protokół z Kioto

Indie podpisały i ratyfikowały protokół z Kioto w sierpniu 2002 r. Ponieważ Indie jako kraj rozwijający się zostały wyłączone spoza ustaleń traktatu dotyczących limitów, miały skorzystać na traktacie poprzez transfer nowoczesnych technologii i idące za tym inwestycje zagraniczne.

Stanowisko Indii przed konferencją w Kopenhadze

Do tej pory stanowisko Indii przed szczytem klimatycznym w Kopenhadze było jasne. Rząd indyjski zgadzał się ograniczyć wzrost emisji cieplarnianych do atmosfery jednakże nie zamierzał podawać żadnych konkretnych zobowiązań. Indyjskie władze niejednokrotnie podkreślały, że to bogate kraje są odpowiedzialne za zmiany klimatyczne na świecie.

Eksperci rządowi przygotowali specjalny raport, który wykazywał, że emisja gazów cieplarnianych w Indiach per capita jest o wiele niższa niż w innych krajach wysoko rozwiniętych. Raport ten ma być podstawowym dokumentem/argumentem negocjacyjnym podczas konferencji w Kopenhadze. Raport co prawda informuje, że emisja gazów cieplarnianych w Indiach wzrośnie trzykrotnie w ciągu najbliższych 20 lat, z około 1,2 mld ton obecnie do około 4-7 mld ton CO2 w roku 2030, jednak nadal pozostanie na niskim poziomie w porównaniu do innych krajów.

Indie to szósty największy na świecie producent gazów cieplarnianych (5 proc. światowej emisji CO2), jeśli weźmiemy jednak pod uwagę udział emisji CO2 na głowę mieszkańca wówczas Indie znajdują się na dalekiej pozycji zajmując 66. miejsce na świecie (2 tony CO2 per capita).

Jednakże na kilka dni przed szczytem klimatycznym w Kopenhadze indyjskie stanowisko w sprawie przyjęcia konkretnych zobowiązań, co do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych zaczyna ulegać zmianie. Duży wpływ na stanowisko Indii miała decyzja Chin o zmniejszeniu emisji CO2. Indyjski minister środowiska Jairam Ramesh oświadczył, że chińska decyzja jest dla Indii „sygnałem do przebudzenia się”. Dodał, że po ogłoszeniu chińskich deklaracji o redukcji emisji gazów cieplarnianych Indie muszą przyjąć bardziej „elastyczne” stanowisko, by uniknąć izolacji podczas konferencji w Kopenhadze. Na Indie wywierana jest także coraz większa międzynarodowa presja, by podczas grudniowej konferencji zgodziły się podpisać konkretne zobowiązania.