Dziennik/ Sądny dzień rosyjskiej opozycji?
- EB
Świat nie zdążył ochłonąć po weekendowej pacyfikacji rosyjskiej opozycji, a Kreml idzie za ciosem. Wczoraj Rada Federacji oficjalnie rozpisała na 2 marca wybory prezydenckie. Niemal jednocześnie do sądów trafiły sprawy przeciwko ponad 50 aktywistom demokratycznych ugrupowań.
Jasny przekaz władzy: nie będziemy z wami żartować
ARTUR CIECHANOWICZ: Miniony weekend niektórzy określają jako sądny dzień dla rosyjskiej opozycji. Aresztowano setki osób, w tym Garriego Kasparowa. Pan również brał udział w demonstracji. Jak to wyglądało?
NIKITA BIEŁYCH, lider opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicowych (SPS): - Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że Garri nie był jedynym opozycyjnym liderem, który trafił za kratki. Oprócz niego aresztowano Borysa Niemcowa, którego chcemy poprzeć w wyborach prezydenckich, oraz Leonida Guzmana. Temu ostatniemu podczas akcji funkcjonariusze złamali rękę. Milicja była wyjątkowo brutalna. Chciała pokazać, że nie mają zamiaru się patyczkować. Bili kogo popadnie, nie zwracając uwagi ani na wiek, ani na płeć. Wrzucali ludzi do samochodów. Traktowali ich jak bydło. Jedynie za to, że próbują przypomnieć o sobie i głośno zażądać przestrzegania własnych praw. Władza ma jasny przekaz do obywateli: nie będziemy z wami żartować. Jeśli przyjdzie wam do głowy powiedzieć coś krytycznego o władzy, spotka was taki los.
Czytaj więcej w Dzienniku