Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Dziennik/ Sądny dzień rosyjskiej opozycji?


27 listopad 2007
A A A

Świat nie zdążył ochłonąć po weekendowej pacyfikacji rosyjskiej opozycji, a Kreml idzie za ciosem. Wczoraj Rada Federacji oficjalnie rozpisała na 2 marca wybory prezydenckie. Niemal jednocześnie do sądów trafiły sprawy przeciwko ponad 50 aktywistom demokratycznych ugrupowań.

 

Jasny przekaz władzy: nie będziemy z wami żartować

ARTUR CIECHANOWICZ: Miniony weekend niektórzy określają jako sądny dzień dla rosyjskiej opozycji. Aresztowano setki osób, w tym Garriego Kasparowa. Pan również brał udział w demonstracji. Jak to wyglądało?

NIKITA BIEŁYCH, lider opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicowych (SPS): - Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że Garri nie był jedynym opozycyjnym liderem, który trafił za kratki. Oprócz niego aresztowano Borysa Niemcowa, którego chcemy poprzeć w wyborach prezydenckich, oraz Leonida Guzmana. Temu ostatniemu podczas akcji funkcjonariusze złamali rękę. Milicja była wyjątkowo brutalna. Chciała pokazać, że nie mają zamiaru się patyczkować. Bili kogo popadnie, nie zwracając uwagi ani na wiek, ani na płeć. Wrzucali ludzi do samochodów. Traktowali ich jak bydło. Jedynie za to, że próbują przypomnieć o sobie i głośno zażądać przestrzegania własnych praw. Władza ma jasny przekaz do obywateli: nie będziemy z wami żartować. Jeśli przyjdzie wam do głowy powiedzieć coś krytycznego o władzy, spotka was taki los.

 

Czytaj więcej w Dzienniku