Niemcy chcą wyłączenia belgijskich reaktorów jądrowych. Belgia odmawia


23 kwiecień 2016
A A A

Niemieckie ministerstwo ochrony środowiska zaapelowało do belgijskiego rządu o wyłączenie dwóch reaktorów jądrowych, w tym jednego znajdującego się 70 km od granicy z Niemcami. Chodzi o względy bezpieczeństwa. Niemieckie media już piszą o “dyplomatycznym stąpaniu po cienkim lodzie”, bo tak oficjalnej prośby w temacie energetyki jądrowej skierowanej przez rząd jednego kraju do sąsiadującego państwa jeszcze nie było. Belgowie twierdzą, że elektrownie spełniają standardy bezpieczeństwa.

W środę niemiecka minister ds. środowiska naturalnego, ochrony przyrody, budownictwa i bezpieczeństwa reaktorów nuklearnych Barbara Hendricks poinformowała, że zwróciła się z oficjalną prośbą do władz Belgii o wyłączenie dwóch reaktorów atomowych – Tihange 2 i Doel 3. Jak powiedziała niemiecka minister, zamknięcie reaktorów miałoby miejsce “do czasu wyjaśnienia otwartych kwestii dotyczących bezpieczeństwa”. Zdaniem Hendricks dostosowanie się Belgów do prośby Niemiec byłoby oznaką tego, iż “Belgia poważnie traktuje obawy swojego niemieckiego sąsiada”.

Tihange 2 i Doel 3 (na zdj.) nie po raz pierwszy stają się przyczynkiem do dyskusji na temat bezpieczeństwa związanego z energią jądrową. Cztery lata temu podczas przeprowadzania kontroli w elektrowniach odkryto w obydwu zbiornikach ciśnieniowych reaktora liczne pęknięcia. Belgijska agencja ds. kontroli nuklearnej FANC zdecydowała się wówczas na zamknięcie i dokładne sprawdzenie bezpieczeństwa elektrowni. Po paru miesiącach zdecydowano się na ich uruchomienie, a na wiosnę 2014 roku ponownie zostały zakmnięte w celu kolejnej kontroli. Od grudnia 2014 roku obydwie elektrownie pracują bez przerwy, bo – jak władze ówcześnie zadeklarowały - “wszelkie kwestie związane z ewentualnym zagrożeniem zostały pomyślnie rozwiązane”.

Rząd niemiecki kwestię bezpieczeństwa energii jądrowej rozpatruje jednak inaczej. Niemcy, które do 2022 roku zamierzają odejść od energetyki jądrowej, zwracają szczególną uwagę na politykę prowadzenia elektrowni nuklearnych poza granicami swojego terytorium. Berlin od dłuższego czasu zwraca się m.in. do Francji o zamknięcie najstarszej elektrowni atomowej w Fessenheim, miejscowości znajdującej się tuż przy granicy z Niemcami.

Zdaniem niemieckich ekspertów z komisji ds. bezpieczeństwa reaktorów jądrowych (RSK), która powstała w 2012 roku przy ministerstwie ochrony środowiska, w przypadku awarii obiektów jądrowych na terenie Belgii bezpieczeństwo obydwu reaktorów stoi pod znakiem zapytania. Jak powiedział Christoph Pistner, ekspert w Instytucie Ekologii oraz członek RSK, komisja próbuje wyjaśnić każde pytania czy wątpliwość związaną z bezpieczeństwem energetyki jądrowej. Sam jednak zaznaczył, że “pozostaje jednak wiele otwartych pytań, które przy tak delikatnym temacie nie są zbyt chętnie poruszane”.

Jochen Flasbarth, sekretarz stanu w niemieckim ministerstwie ochrony środowiska stwierdził, że w interesie Niemiec “nie leży mieszanie się w wewnętrzne sprawy Belgii”. Zaznaczył jednak, że otwarta prośba ministerstwa jest spowodowana przede wszystkim troską o mieszkańców Niemiec, a szczególnie landu Nadrenia Północna-Westfalia, który graniczy z Belgią. Elektrownia Tihange mieści się 70 km od granicy Niemiec.

Belgijska FANC jest zaskoczona żądaniem Niemiec. “Jesteśmy głęboko przekonani, że dzięki prowadzonej bezpiecznej polityce energetyki jądrowej nie ma powodów do jej ograniczania”, powiedział szef FANC, Jan Bens. Jak dodał, “belgijskie wnioski pozostają bez zmian w tym temacie, obojętnie, co na ten temat sądzi minister Hendricks”.

Na podstawie: Süddeutsche Zeitung, Reuters, The Huffington Post.


 

Zobacz także

Niemcy: Inwestycje sposobem na obejście sankcji wobec Rosji
Steinmeier o manewrach NATO: "Nie powinniśmy teraz wymachiwać szabelką"
Merkel w Pekinie: “Trzeba otwarcie rozmawiać o istniejących problemach”
Niemcy: Federalny Urząd Kryminalny ostrzega przed atakami islamistów w Europie




Więcej...

Zobacz także tego autora

Za mało znacząca, by zostać zdelegalizowana
Decyzja z rozsądku. Frank-Walter Steinmeier kandydatem na prezydenta Niemiec.
Groźba terroru. Niemcy coraz bardziej boją się IS
Wyborcze kłopoty w ostoi demokracji. II tura wyborów prezydenckich w Austrii
Niemcy: Chadecy przeciw drugiej kadencji Martina Schulza jako szefa PE