Obama: Brak reakcji na to, co się wydarzyło w Iranie to mój błąd
Podczas konferencji prasowej w Białym Domu prezydent Barack Obama przyznał, że: „było błędem, że pozostałem niemym obserwatorem wydarzeń w Iranie”.
Obama podkreślił, że jest zaniepokojony sytuacją w Iranie, a dochodzenie w sprawie sfałszowania wyborów nie powinno zakończyć się rozlewem krwi. W wyniku protestów zginęło bowiem już, wg doniesień prasowych z Iranu, 7 osób.
Prezydent USA powiedział także, że nie istnieje żadna forma, aby oficjalnie potwierdzić rezultaty wyborów, szczególnie ze względu, że zabrakło międzynarodowych obserwatorów. „Niemniej jednak należy uszanować wynik wyborczy”, dodał Obama. To ostatnie stwierdzenie nawiązuje do przedsiębranej już przez Waszyngton postawy wobec Iranu, a mianowicie chęci rozpoczęcia dialogu i wznowienia stosunków dyplomatycznych, które zostały zerwane w 1980 roku. Z drugiej jednak strony Waszyngton będzie prowadził „ostrą dyplomację” wobec Iranu, jeśli ten będzie wciąż doprowadzał do eskalacji problemu atomowego na Bliskim Wschodzie i kontynuował wspieranie terrorystów.
Na podstawie: elmundo.es