Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Katarzyna Sarek: Witam, mam prośbę do prezydenta Hu


20 wrzesień 2010
A A A

Zhongnanhai, czyli chiński Biały Dom, mieści się w starych cesarskich rezydencjach zaraz obok Zakazanego Miasta. Nikt o zdrowych zmysłach nie śmiałby zbliżyć się do jego bram, a tu proszę, władza sama zachęca do kontaktów

Od kilkunastu dni istnieje unikalna okazja dotarcia do uszu najwyższych urzędników państwowych Państwa Środka. „Bezpośrednia linia do Zhongnanhai” to podstrona internetowa umieszczona na oficjalnym portalu informacyjnym Komunistycznej Partii Chin. Można na niej umieścić skargi, prośby, sugestie i komentarze, co więcej można wybrać, do kogo konkretnie. Hu Jintao, Wen Jiabao a może inny członek komitetu Centralnego, wystarczy kliknąć na link pod kolorowym zdjęciem każdego z oficjeli i napisać, co leży na wątrobie.

Strona została otwarta 8 września, bez kampanii medialnej i specjalnego rozgłosu. Ale w Chinach wiadomości szybko się rozchodzą i już po kilku dniach sama głowa państwa otrzymała kilkadziesiąt tysięcy wpisów. Poruszane tematy to głównie: korupcja: “Jeśli cokolwiek Pana obchodzi los szarych ludzi, należy wybić skorumpowanych urzędników i lokalnych despotów”; wysokie ceny mieszkań i związane z tym kwestie matrymonialne: „Nie stać mnie na mieszkanie, nie stać mnie na żonę”; inflacja: „Kiedy spadną ceny? Wszystko drożeje, towary i nieruchomości. Jedyne, co nie rośnie, to pensje”.

Zdarzają się też prośby o konkretne sprawy przyjaźnie nastawionych obywateli: “Dzień dobry panie Wen, jedyne, o co chciałbym prosić, to niższe ceny benzyny. Wiem, że jest Pan bardzo zajęty i zmęczony, proszę dbać o siebie”. Premier Wen Jiabao, bardzo popularny dzięki bezpretensjonalnemu stylowi bycia i łatwości nawiązywania kontaktu z ludźmi, budzi wiele ciepłych uczuć, ktoś nawet wyraził chęć podarowaniu mu nowych adidasów i szalika, bo zauważył, że w wiadomościach zawsze pojawia się w tym samym komplecie. Inne częste tematy to edukacja, służba zdrowia, nieefektywna administracja lokalna czy nierówności społeczne. Około połowy wpisów to życzenia i pochwały dla przywódców.

Rzecz jasna komentarze internautów są moderowane, o czym lojalnie uprzedzono w „instrukcji korzystania z bezpośredniej linii do Zhongnanhai”, w której w 26 punktach zarysowano ramy akceptowalnej komunikacji na linii rząd – obywatel. Nie wolno zatem, m.in. łamać zasad konstytucji, wzbudzać niepokoi społecznych, rozpowszechniać plotek i wyjawiać tajemnic państwowych, naruszać interesów państwa i brukać jego dobrego imienia. Lista jest na tyle pojemna, że z łatwością można zostać podciągniętym do moderacji z jakiegokolwiek powodu. Cenzorzy jednak też mają chwile nieuwagi, bowiem umknął ich uwadze rozżalony wpis: „Bracie Hu, napisałem do Ciebie wiele wiadomości, dlaczego je zharmonizowałeś?” W chińskiej internetowej nowomowie zharmonizować oznacza cenzurować niewygodne dla władz treści w trosce o budowanie pełnego ładu społeczeństwa.

Na innych forach internetowych kwitnie defetyzm. Powszechnie uważa się, że po pierwsze wszystkie naprawdę drażliwe komentarze (każdy wie o korupcji urzędników czy drogich mieszkaniach) są natychmiast usuwane, po drugie jest to jedno wielkie mydlenie oczu mające jedynie sprawiać wrażenie, że „władza służy ludowi i jego interes stoi ponad wszystko” (kolejny gorący slogan rządowy). Nic nie wiadomo, żeby ktoś dostał odpowiedź na swój post, nie wiadomo również czy rzeczywiście komentarze dochodzą do adresatów.

Wygląda raczej na to, że jest to kolejna marketingowa akcja Pekinu. Rząd chiński zaczyna bowiem coraz bardziej dbać o swój wizerunek w kraju. Partia stara się stać bardziej przyjazna dla obywateli i uczynić swoje działania bardziej przejrzystymi i zrozumiałymi. Nawiązanie lepszego kontaktu z ludźmi od kilku miesięcy stało się jednym z częściej wymienianych zadań do wykonania przez rząd i partię. Wiceprezydent Xi Jinpin w maju zalecił kadrom partyjnym używanie prostego języka i krótkich zdań, tak, aby wszyscy mogli zrozumieć przekazywane treści.

Bezpośrednia linia do Zhongnanhai to kolejny projekt PR mający na celu poprawienie obrazu klasy rządzącej w oczach coraz bardziej zirytowanych Chińczyków. Wcześniejsze pomysły, jak np. strona internetowa, na której można było składać donosy na urzędników, stały się ofiara własnej popularności i szybko je porzucono. Premier i prezydent co jakiś czas biorą udział w czatach, podczas których poznają głos ludu. Pekin zaczyna rozumieć, że internet to nie tylko wróg, ale również narzędzie, które można użyć do własnych celów. A gorąca linia do Zhongnanhai przypomina bezpieczniejszą wersję składania petycji do cesarza. Złożyć możesz, ale i tak nic z tego nie wynika, choć w dawnych czasach samo przeżycie petenta już było sukcesem.