Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Dariusz Materniak: Ukraina: Niewygodne fakty

Dariusz Materniak: Ukraina: Niewygodne fakty


13 grudzień 2013
A A A

Kilka faktów dotyczących obecnej sytuacji na Ukrainie i wokół Ukrainy, niezbyt przyjemnych dla władzy, opozycji, Unii Europejskiej i innych.

Image Fakt 1. Ukraińskie władze są odpowiedzialne za niepodpisanie umowy stowarzyszeniowej i wybuch protestów
 
Niestety tak, każdy rząd odpowiada za swoją politykę, wyznaczanie jej kierunków i realizowanie celów. Odpowiada przede wszystkim przed społeczeństwem. Rozbudzenie nadziei na podpisanie umowy z UE i lepsze życie dla obywateli, a potem jej nagłe odebranie (niezależnie od motywów tej decyzji, nawet jeśli były one w pewnej mierze słuszne) musiało skutkować masowym wybuchem niezadowolenia. To samo dotyczy odpowiedzialności za pobicie manifestantów w nocy z 29 na 30 listopada. Niezależnie od tego, kto wydał polecenie rozpędzenia manifestacji, odpowiedzialność spoczywa na rządzących.
 
Fakt 2. Unia Europejska jest współodpowiedzialna – i to w bardzo dużym stopniu – za obecną sytuację na Ukrainie
 
Brak zrozumienia dla próśb ukraińskiego rządu w sprawie gwarancji na wypadek konfliktu handlowego z Rosją skutkował niepodpisaniem umowy stowarzyszeniowej na szczycie w Wilnie. Unia Europejska wymagała i wydaje się, że nadal wymaga od Ukrainy pójścia na wojnę gospodarczą z Rosją w imię pięknych europejskich wartości, bez żadnych gwarancji pomocy. Trudno w tej sytuacji mieć pretensje do władz Ukrainy, że nie chcą zgodzić się na taki układ. Pięknymi ideami jeszcze nikt się nie najadł ani nie ogrzał w zimie.
 
Fakt 3. Sankcje nie są rozwiązaniem
 
Pojawiające się z różnych stron wezwania do nałożenia sankcji na Ukrainę lub ukraińskich przywódców wprost porażają swoją „żelazną logiką” (choćby wypowiedź ministra spraw zagranicznych Szwecji: „Ukraina nie zasługuje na pomoc gospodarczą”). Jeśli obwiniamy o obecny stan rzeczy ukraiński rząd, ukarajmy za to obywateli Ukrainy! Zdanie, które urosło w Polsce już do rangi przysłowia ludowego mówi: rząd się zawsze wyżywi. W kwestii sankcji warto jeszcze wspomnieć przykład Białorusi: po wydarzeniach, jakie miały miejsce po wyborach prezydenckich pod koniec 2010 roku wprowadzono sankcje wobec prezydenta Łukaszenki i członków władz. Co to pomogło? Nic.
 
Fakt 4. Unia Europejska swoją polityką popycha Ukrainę w stronę Rosji
 
Jak na razie, aktywność unijnych polityków w związku z kryzysem na Ukrainie sprowadza się do oświadczeń, rezolucji, pięknych gestów solidarności i tym podobnych inicjatyw, które choć piękne i podnoszące na duchu Ukraińców nic tak naprawdę nie zmieniają w ich sytuacji. Kontynuowanie polityki zaniechania wobec Ukrainy i pozostawanie głuchym na płynące z Kijowa argumenty, że bez pomocy z zewnątrz Ukraina nie będzie w stanie przetrwać nawet kilku pierwszych miesięcy ewentualnego konfliktu handlowego z Rosją spowodują w końcu zwrot Ukrainy w stronę Rosji – postawione przed widmem bankructwa władze w Kijowie będą musiały znaleźć środki na funkcjonowanie państwa. I zapewne je znajdą – jeśli nie w Brukseli lub w MFW, to w Moskwie, bo nie będą mieć innego wyjścia.
 
Fakt 5. Osły trojańskie i pożyteczni idioci
 
Do pierwszej grupy zaliczamy przede wszystkim towarzystwo panoszące się między Renem a Pirenejami, kraj aspirujący, zdaje się, do stania się kolejnym podmiotem Federacji Rosyjskiej. Zablokowanie deklaracji, w której miała znaleźć się perspektywa członkostwa w UE dla Ukrainy (wg wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Szwecji Carla Bildta dla „Rzeczypospolitej” z dn. 28.11.2013r. w Wilnie) przyczyniło się w znacznym stopniu do fiaska szczytu. Grupa druga: organizacje walczące (podobno) o prawa człowieka i wszyscy inni wzywający do obalenia prezydenta i rządu na Ukrainie (wybranych w demokratycznych wyborach, posiadających uznanie międzynarodowe i wszelkie inne atrybuty legalnej władzy). Chyba zapominają że Ukraina to nie „republika bananowa” ani nie kraj kolonialny i nie można zmienić rządu na taki, jaki „nam” pasuje. Nie ta epoka.
 
Fakt 6. Dialog jest w interesie wszystkich, przemoc w niczyim
 
Siłowe rozwiązanie oznaczałoby rzecz jasna wprowadzenie na Ukrainie standardów de facto państwa zbliżonego do autorytaryzmu w wersji białoruskiej i skutkowałoby izolacją międzynarodową Ukrainy oraz trudną do przewidzenia eskalacją przemocy. Powinny to rozumieć zarówno władze, jak i przedstawiciele opozycji. Pierwsi powinni szukać realnych rozwiązań, a nie udawać wolę porozumienia. Drudzy powinni przyjąć zaproszenie do rozmów, ograniczając do koniecznego minimum warunki wstępne. Porozumienie wypracowuje się zwykle w toku rozmów, a nie poprzez stawianie ultimatum.
 
Fakt 7. Świadomość wagi i znaczenia sytuacji na Ukrainie dla Polski
 
Jak jest „wielka” wśród rządzących krajem, najlepiej pokazuje załączone do artykułu zdjęcie z sejmowej debaty na ten temat w dniu 12.12.2013 r. (źródło: TT @Piotr_Maciazek, tutaj). Komentarz zbędny.
 
Artykuł ukazał się na Portalu Polsko-Ukraińskim www.polukr.net