Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo Ignacy Jóźwiak: Zakarpacie - ukraińska Osetia w Karpatach czy medialna beczka prochu?

Ignacy Jóźwiak: Zakarpacie - ukraińska Osetia w Karpatach czy medialna beczka prochu?


06 lipiec 2009
A A A

Polskie media przyzwyczaiły nas do obrazu Ukrainy podzielonej wzdłuż linii Dniepru na „patriotyczny” i „pro-europejski” Zachód oraz „post-radziecki” i „pro-rosyjski” Wschód. Niecodziennie więc dla niewtajemniczonego czytelnika brzmieć muszą doniesienia o zagrożeniu wobec terytorialnej  integralności tego kraju ze strony jego zachodnich rubieży.

Doniesienia o separatyzmie

W październiku i listopadzie ubiegłego roku na łamach polskiej prasy pojawiły się sensacyjne doniesienia o zagrożeniu czyhającym na terytorialną integralność Ukrainy e strony jej najbardziej zachodniego terytorium. „Rzeczpospolita” i „Gazeta Wyborcza” w krótkich reportażach donosiły o rosnącym w siłę separatyzmie na ukraińskim Zakarpaciu. „Integralność Ukrainy zagrożona? W regionie, który tradycyjnie popiera Juszczenkę, odbył się zjazd separatystów” – rozpoczyna swój reportaż „Rzeczpospolita” [1]. W miesiąc później zawtórowała jej „Gazeta Wyborcza” [2] w następujących słowach: „Wspierani przez Rosję Rusini z Zakarpacia zapowiedzieli na 1 grudnia ogłoszenie niepodległości”. Krótka informacja na łamach „Rzeczpospolitej” donosi o II Europejskim Kongresie Rusinów Podkarpackich w Mukaczewie, za którego organizacją stać miały rosyjskie służby specjalne, a wspierać miały setki uzbrojonych w kije osiłków z Odessy i Doniecka. W reportażu Lubosza Palaty znalazło się kilka trafnych informacji, także historycznych, jednak wydźwięk obydwu artykułów pozostaje podobny: jego przekaz można by sprowadzić do następującego stwierdzenia: „Zakarpaccy separatyści domagają się niepodległości, ich przywódcą od pewnego czasu interesują się służby bezpieczeństwa, zaś korzyści z całej sprawy wyciąga Moskwa.”

Trzeba przyznać, że w dobie niepokojów w Europie Środkowo-Wschodniej można podać przykład chociażby Kosowa i Osetii, oraz często akcentowanych regionalnych podziałów w samej Ukrainie, których rozpoznawalnym symbolem stał się Krym i wschodnia część kraju. Tego rodzaju treści brzmią dość „atrakcyjnie”. Oto do separatystycznych dążeń i wybuchu pro-rosyjskich sympatii dochodzi nie na „dalekim wschodzie” czy „dzikim południu”, ale tuż za granicami Unii Europejskiej w traktowanej w polskich mediach jak monolit, „pro-europejskiej”, a więc tej „lepszej”, „bardziej stabilnej”, Ukrainie zachodniej. Czas jednak upłynął, a sprawa – przynajmniej w polskich mediach – ucichła. Nie ucichła natomiast w mediach ukraińskich, co więcej, jest tam ona obecna już od 17 lat, przez co wiadomości i komentarze na forach internetowych utrzymane są w nieco mniej sensacyjnej formie. Stwierdzenie, że na Zakarpaciu nie zanosi się na poważniejsze działania separatystyczne, chociaż prawdziwe, nie oznacza, że temat Rusinów czy zakarpackiego regionalizmu nie istnieje i nie jest wart uwagi.
   
„Ukraina ma problem nie tylko z Krymem i wschodnią częścią kraju zamieszkaną przez 10 mln etnicznych Rosjan, ale także z zachodem. Zakarpacie to 20 tysięcy km kw. górzystych terenów, w których mieszka 1,4 mln ludzi. Przez wieki należało do Austro-Węgier, w 20-leciu międzywojennym do Czechosłowacji, po 1945 do ZSRR” – kontynuuje swój reportaż Palata. „Twierdzą, że na całym świecie jest ich 1,2 miliona. Dzisiejszy Obwód Zakarpacki od 1918 r. należał do Czechosłowacji. W roku 1939 Ruś Zakarpacka ogłosiła niepodległość, po kilku dniach anektowały ją Węgry. Po drugiej wojnie w granicach ZSRR.” – kończy swój krótki artykuł Serwetnyk. Obydwa cytaty w najkrótszy z możliwych sposób przedstawiają charakterystykę regionu. Jest to dobry wstęp do nakreślenia czytelnikowi szerszego kontekstu wydarzeń z października ubiegłego roku i ich ewentualnych reperkusji. Kim są owi tajemniczy Rusini – ludność zamieszkująca nie tylko Ukrainę, ale również Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię, oraz Czechy, Serbię, Chorwację, której skupiska znajdują się także w USA i Kanadzie, a której narodowej odrębności konsekwentnie zaprzecza państwo ukraińskie?
    
 Kontekst historyczny

Nie można zrozumieć fenomenu Zakarpacia bez poznania kontekstu historycznego, zwłaszcza, że historia jest dla mieszkańców regionu wciąż przedmiotem debat i sporów. Nazwa Zakarpacie, często używana jest równolegle z terminami Zakarpacka Ruś, Podkarpacka Ruś, Ruś Karpacka. Oficjalna nazwa regionu to Obwód Zakarpacki (ukr. Zakarpatska Obl'ast') ze stolicą w Użhorodzie (ukr. Uzhgorod – ok. 120 tys. mieszkańców). Obwód graniczy z Polską (jest to krótki odcinek granicy biegnący przez tereny górzyste), Słowacją, Węgrami i Rumunią. Historycznie (od IX wieku) terytorium wchodziło w skład Węgier i Austro-Węgier, w odróżnieniu od sąsiedniej Galicji, a przez okres monarchii dualistycznej pozostawało częścią Królestwa Węgier. Okres międzywojnia to przynależność Zakarpacia do Czechosłowacji poprzedzony narodowymi i społecznymi zrywami Ukraińców (dążenia pro-ukraińskich działaczy o zjednoczenie z Zachodnio-Ukraińską Republiką Ludową), Rusinów i Węgrów (rewolucja Beli Kuna). Po wojnie terytorium przyłączone zostało do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (USRR). Dziś Zakarpacie oprócz złożonej historii może szczycić się wielonarodowym charakterem. Oprócz Ukraińców i Rusinów zamieszkują tu m.in. Węgrzy, Rumuni, Rosjanie, Niemcy, Słowacy i Romowie.

Dziś za bezsporny uznaje się fakt, że na terenach obecnego Okręgu Zakarpackiego w końcu IX wieku pojawili się Węgrzy. Kontrowersje wywołuje jednak zarówno okres dawniejszy, jak i kolejne 600 lat. Kwestię sporną stanowi to, czy już wtedy zamieszkiwała te tereny ludność słowiańska, której początek osadnictwa umiejscawiany jest zarówno w V, jak i XII w. W myśl rozmaitych koncepcji, jakie zaczęły pojawiać się w XIX wieku, Zakarpacie stanowić miało historyczną część Państwa Wielkomorawskiego, Rusi Kijowskiej, czy też niezależne państwo Marhia Ruthenorum, zaś w jego słowiańskich mieszkańcach widziano zarówno autochtonów, forpocztę węgierskiego osadnictwa, jak i protoplastów węgierskiej cywilizacji [3]. Część źródeł węgierskich wyraźnie stwierdza, że w roku 895 ziemie na południe od Karpat stanowiły tereny niezamieszkane, zaś ludność słowiańska miała przybyć na to terytorium w XII wieku z Galicji, Podola i Wołynia. Dziś taka argumentacja trafia na podatny grunt węgierskiego rewizjonizmu. Zwolennicy orientacji ukraińskiej podkreślali bliskie związki Zakarpacia z Galicją, co miało zbliżać je do reszty ziem ukraińskich [4]. Przychylna Ukraińcom była na tym polu także historiografia radziecka. Kolejne dyskusje związane są z – mającymi miejsce także na Zakarpaciu – istotnymi wydarzeniami w historii Węgier: anty-habsburskim powstaniem pod przywództwem Franciszka II Rakoczego, wydarzeniami doby Wiosny Ludów oraz powstaniem Chmielnickiego, które według m.in. historiografii radzieckiej objąć miało także terytorium Zakarpacia. Wiele wskazuje na to, że ludność rusińska brała aktywny udział w powstaniu Rakoczego, w którym odznaczyć się mieli wyjątkową lojalnością [5].
 
Kulturowa i tożsamościowa specyfika słowiańskiej ludności Zakarpacia kształtowała się w dużej mierze pod wpływem kościołów greko-katolickiego i prawosławnego, a duchowieństwo przez lata stanowiło większość wśród nielicznej rusińskiej inteligencji. Za narodowych bohaterów – wieszczów – do dziś uchodzą greko-katolicki duchowny, założyciel pierwszego stowarzyszenia rusińskiego w Preszowie Aleksander Duhnowycz (1803 - 1865), oraz członek węgierskiego parlamentu i austro-węgierskich ciał doradczych Adolf Dobrianskyj (1817 - 1901). W drugiej połowie XIX w. ludność słowiańska wystawiona była na, związane z kursem na tworzenie państwowego narodu węgierskiego, działania madziaryzacyjne. Stąd chętnie podkreślano obecność Rusinów w doniosłych momentach węgierskiej historii, oraz lansowanie narodowości „węgrorusińskiej”. Niektórzy przedstawiciele rusińskiej inteligencji z tego okresu (np. Tyvodar Lehocki, Antal Hodinka) swoje dzieła pisali po węgiersku, nierzadko poczuwali się do wspólnoty węgierskiej, której podstawowym wyznacznikiem była lojalność wobec Budapesztu oraz kompetencje w języku i kulturze. Niezależnie od tego rozwijały się sympatie pro-rosyjskie, których początek datuje się na okres Wiosny Ludów oraz pro-ukraińskie, które zinstytucjonalizowaną formę przybrały pod koniec XIX wieku. Orientacja ukraińska nie zyskała wówczas większej popularności, gdyż ruch ukraiński sam w sobie uwikłany był w spory odnośnie swojej kultury, języka i etnogenezy. Był on wówczas słabo wykształcony, zaś odrębność Ukraińców od narodu wielkoruskiego wciąż była przedmiotem dyskusji.  

Daleko idące zmiany dla Zakarpacia zaczęły się wraz z pierwszą wojną światową. W latach 1914 - 1915 stacjonowała tu armia rosyjska, co nie pozostało bez wpływu na nastroje ludności słowiańskiej, a także postawę władz po ponownym zajęciu tych terenów [6]. U schyłku wojny dużą rolę w kształtowaniu politycznych dążeń oprócz lokalnej inteligencji odgrywała, i w znacznym stopniu odgrywa po dziś dzień, amerykańska diaspora. Wśród emigracji w USA i Kanadzie dominowały sympatie pro-czechosłowackie, zaś wśród miejscowych działaczy ścierały się orientacje pro-węgierska, pro-ukraińska i pro-czechosłowacka, a także inspirowana ideologią panslawistyczną pro-rosyjska. W latach 1918 i 1919 m.in. w Preszowie, Użhorodzie, Huście i Jasinii dochodziło do wielu posiedzeń różnorakich rusińskich ciał przedstawicielskich. Wobec niestabilnej sytuacji w targanej rewolucją i wojną domową Rosji coraz większą popularność zaczęła zdobywać orientacja czechosłowacka, a najśmielsze idee zakładały utworzenie trzeciego podmiotu w ramach nowopowstałego państwa [7]. W 1919 roku Czechosłowacja zajęła terytorium odtąd nazywane Podkarpacką Rusią. W międzywojennej Czechosłowacji Rusini stanowili uznaną mniejszość, skodyfikowanym językiem posługiwano się w szkolnictwie, prasie, a nawet w urzędowych dokumentach, nazwach miast i ulic, gdzie oprócz państwowego czeskiego często towarzyszył mu język węgierski [8]. Niezależnie od tego przez cały okres o sympatię Rusinów zabiegały organizacje reprezentujące orientację pro-ukraińską i pro-rosyjską, w których silnie udzielali się ukraińscy i białogwardyjscy emigranci z Rosji i późniejszego ZSRR, a pomimo oficjalnie uznanej, opartej o gramatykę ukraińską, poddaną lokalnym wpływom, kodyfikacji języka w publikacjach, a nawet szkolnych podręcznikach funkcjonowały różne jego wersje [9]. Istotnym elementem w rywalizacji poszczególnych „stronnictw” pozostawały wyznania: greko-katolickie i prawosławne.  

W 1938 roku na fali ustępstw związanych z Układem Monachijskim Czechosłowacja formalnie przyznała Rusi Podkarpackiej autonomię, której premierem początkowo był Andrii Brodi, następnie Augustyn Wołoszyn. W tym samym roku na podstawie arbitrażu wiedeńskiego południową Słowację wraz z Zakarpaciem zajęły Węgry. W 1939 r., w związku z rozpadem Czechosłowacji i utworzeniem nacjonalistycznego Kraju Słowackiego, Podkarpacka Ruś pod przywództwem Wołoszyna ogłosiła niepodległość jako Karpacka Ukraina, która przetrwała kilka dni zanim ponownie zajęły ją Węgry [10].  W marcu 1944 r., na skutek odsunięcia regenta Horthyego i przejęcia na Węgrzech władzy przez strzałokrzyżowców [11] na Zakarpaciu stacjonowały wojska niemieckie, zaś w listopadzie tego roku wkroczyła Armia Radziecka formalnie zajmując Zakarpacie jako fragment Czechosłowacji, gdyż alianci anulowali wprowadzone w latach 1938 -1939 zmiany terytorialne. W walkach o wyzwolenie Zakarpacia u boku Armii Radzieckiej brał oddział czechosłowackich ochotników, w którym walczyli także mieszkańcy Rusi Zakarpackiej. W 1945 r. (umowa Benesz – Mołotow) terytorium przyłączone zostało do ZSRR jako autonomiczna republika, Zakarpacka Ukraina, w ramach, Ukraińskiej SRR. W 1946 r. przekształcono ją w okręg (oblast'). W okresie radzieckim mniejszości narodowe zagwarantowane miały prawo do szkół z ojczystym językiem nauczania, dostęp do prasy i literatury. Wielonarodowość okręgu była silnie akcentowana, często Zakarpacie przedstawiano jako godny naśladowania wzór radzieckiego internacjonalizmu. Żadna z gwarancji nie dotyczyła jednak Rusinów, których odgórnie uznano za regionalną grupę, składową część narodu ukraińskiego. Zarówno w Ukraińskiej SRR, jak i niepodległej Ukrainie, Okręg Zakarpacki był i jest (nie licząc Autonomicznej Republiki Krymu) jednym z dwóch okręgów, których nazwa nawiązuje do historycznej nazwy regionu, nie zaś stolicy.{mospagebreak}
 
Problem z Zakarpaciem w niepodległej Ukrainie

Rozpad ZSRR i referendum w sprawie niepodległości Ukrainy (01.12.1991), oprócz ukraińskiego przebudzenia narodowego, na Zakarpaciu wiązały się z dojściem do głosu tłumionych przez lata regionalizmów. Zaczęły powstawać pierwsze stowarzyszenia i rusińskie organizacje kulturalne, powstał nieformalny Rząd Tymczasowy. Pierwszą organizacją było założone jeszcze w 1990 r. Towarzystwo Rusinów Karpackich, stawiające sobie za cel odrodzenie języka i kultury oraz uznanie Rusinów za odrębną narodowość. Drugim celem stowarzyszenia było dążenie do autonomii w składzie Ukrainy, którą przegłosowano wraz z niepodległością. Przy frekwencji 92 proc., 78 proc. głosujących opowiedziało się za autonomią, przy 90 proc. głosów popierających niepodległą Ukrainę [12]. W 1993 powołano Rząd Tymczasowy dla Rusi Podkarpackiej, podobnie jak wynik referendum odnośnie autonomii, nie został on uznany przez władze w Kijowie. W tym samym roku działalność rusińskich organizacji została zawieszona z przyczyn formalnych – w ich programach znalazły się zarezerwowane dla partii postulaty polityczne. Po pewnych zmianach programowych w 1997 r. ponownie umożliwiono im legalną działalność. Stowarzyszenia mają możliwość legalnego funkcjonowania, nie są jednak traktowane jako reprezentacje mniejszości narodowych [13]. W roku 1996 rząd opracował „Plan rozwiązania problemu Rusinów-Ukraińców” zakładający między innymi rozpowszechnianie w kraju i za granicą materiałów propagujących oficjalne stanowisko władz, finansowanie ukraińskich organizacji na Słowacji, Węgrzech, w Polsce, Jugosławii i Rumunii, dobór „lojalnych” w tej kwestii urzędników [14]. Dokument nigdy nie został oficjalnie ogłoszony, jego treść przedostała się jednak do mediów wywołując serię kontrowersji. Władze Ukrainy do tej pory nie wyjaśniły zawartych w dokumencie celów i stopnia ich realizacji.

…oraz kontekst międzynarodowy

Problem Rusinów nie ogranicza się do Ukrainy. W spowodowanych przemianami lat 1989 - 1991 warunkach organizacje z kilku krajów umiędzynarodowiły swoją działalność zwołując w słowackich Medzilaborcach Światowy Kongres Rusinów, na który przybyły organizacje z Polski, Słowacji, Ukrainy, Jugosławii oraz USA i Kanady. Od tamtej pory kongres odbywa się co dwa lata w krajach, w których posiada on swoją reprezentację. Jak dotąd były to kolejno: Polska, Jugosławia, Węgry, Czechy, Ukraina, Słowacja, Polska, Rumunia. Kolejny, zaplanowany na lipiec 2009 r., ma odbyć się częściowo w Serbii, a częściowo w Chorwacji. Kongres integruje rusińską wspólnotę na arenie międzynarodowej, wspiera działalność wydawniczą, kulturalną i naukową, nadzoruje sytuację Rusinów w ich macierzystych krajach – niejednokrotnie zwracał się w tych kwestiach do rządów i ciał międzynarodowych. Siedziba Kongresu znajduje się w Preszowie na Słowacji. Funkcję kierowniczą pełni Światowa Rada Rusinów, na czele której stoi Paul Robert Magocsi (Pawło Robert Mahoczij) amerykański historyk i politolog rusińskiego pochodzenia, aktualnie związany z Uniwersytetem w Toronto, gdzie kieruje tamtejszą ukrainistyką.

Do najbardziej aktywnych rusińskich organizacji działających na Zakarpaciu zaliczyć można popierającą Światowy Kongres Rusinów Krajową Organizację Podkarpackich Rusinów oraz Ludową Radę Rusinów Zakarpacia (Narodna Rada Rusyniw Zakarpattia) kierowaną przez Jewgena Żupana, deputowanego Naszej Ukrainy do rady okręgowej w Użhorodzie. Ze względu ena swoją działalność Żupan oskarżany bywa o zdradę Ukrainy oraz łamania partyjnej dyscypliny. Niedawno oskarżenia te wyszły poza łamy prasy i lokalnych plotek, znajdując oficjalne potwierdzenia w działaniach milicji i Służb Bezpieczeństwa Ukrainy. Działalność kulturalno-oświatową prowadzi Stowarzyszenie im. Aleksandra Duhnowycza, któremu przewodzi użhorodzki historyk i wydawca Walerij Padiak. Stowarzyszenie, które uczestniczy w działaniach Światowego Kongresu Rusinów, pozbawione jest aspiracji politycznych. Najwięcej kontrowersji i zainteresowanie służb specjalnych wywołuje działalność Sejmu Podkarpackich Rusinów (Sojm Pidkarpatskyh Rusyniw), którego przewodniczącym jest prawosławny duchowny Dymitrij Sidor. Wspomnieć jeszcze można o pochodzącym spod Mukaczewa przewodniczącym Sekretariatu Prezydenta Ukrainy Wiktorze Bałodze. Bałoha nie zabiera głosu w niewygodnej dla Kijowa kwestii rusińskiej, nigdy publicznie nie określił się jako Rusin, zaś na Zakarpaciu kojarzony jest przede wszystkim jako przedsiębiorca, między innymi właściciel sieci supermarketów. Znacznie częściej wspierające Rusinów głosy przychodzą zza granicy, jeszcze częściej – rzecz jasna – z samego Użhorodu.

Wiosną 2006 roku Magocsi w towarzystwie Amerykanów rusińskiego pochodzenia odwiedził ambasady Czech i Polski w Waszyngtonie oraz znajdujące się tam przedstawicielstwo Komisji Europejskiej, gdzie wyraził pogląd jakoby wobec braku akceptacji ze strony ukraińskiej ojczyznę Rusinów stanowić powinna Unia Europejska, której kraje oficjalnie uznały ich odrębność. We wrześniu tego roku rada okręgowa na wniosek Żupana wystosowała wnioski do Prezydenta, Premiera i przewodniczącego Rady Najwyższej o uznanie Rusinów za mniejszość narodową. W styczniu 2007 r. Sejm Podkarpackich Rusinów stawia, dość umiarkowane w swej wymowie, ultimatum radzie okręgowej, w którym domaga się uznania odrębnej narodowości rusińskiej, przyznania statusu mniejszości i gwarancji dla języka. W marcu 2007 r. rada okręgowa głosami 71 "za" (2 "przeciw" i 2 wstrzymujące się) uznaje istnienie odrębnego od Ukraińców narodu rusińskiego. Decyzja wzbudziła negatywne reakcje pro-ukraińskiej inteligencji. Działania lokalnego parlamentu uznano za nieuzasadnione, sprzeczne z ukraińską racją stanu, reprezentujące anty-ukraińskie interesy politycznych sił w Moskwie, Budapeszcie i Bratysławie. Stwierdzono również, co potwierdził Kijów, że rada okręgowa nie stanowi kompetentnego organu do podejmowania tego typu decyzji. Przedstawiciele rusińskich stowarzyszeń uznali z kolei decyzję rady za historyczny krok w stronę normalizacji ich sytuacji.

Sejm, Ludowa Rada, Kongres – spory i kontrowersje

Wobec braku uznania decyzji rady Sejm Podkarpackich Rusinów decyduje się na dalszy krok wydając oświadczenie, w którym przywołuje wyniki referendum z 1991 r. i postuluje zrealizowanie idei autonomii pod nadzorem Rosji i Unii Europejskiej. W styczniu 2008 roku w specjalnie wydanym oświadczeniu Światowy Kongres Rusinów odcina się od „politycznego ekstremizmu” Sejmu. Nie zniechęcony tym Dymitrij Sidor na konferencji prasowej w Moskwie oskarża Ukrainę o ludobójstwo (genocyd) i prezentuje wzór „podkarpackich rusińskich paszportów”. Reakcją Kongresu jest, przedrukowany m.in. przez kijowską „Krytykę”, list otwarty Magocsiego i przewodniczącego Światowej Akademii Rusińskiej Kultury Stevena Chepy. Sygnatariusze ponownie odcięli się od „ekstremizmu w Karpackiej Rusi”, wyrazili również dezaprobatę wobec postawy mediów na Ukrainie, Węgrzech, Słowacji i w Rumunii goniących ich zdaniem za sensacją, sztucznie rozdmuchując tym samym kwestie rzekomego rusińskiego separatyzmu. Przypomnieli o postawie krajów prowadzących przychylną wobec Rusinów politykę i decyzję Użhorodu. W załączonym komentarzu [15], Magocsi porównuje postawę Kijowa do polityki carskiej Rosji uznającej Ukraińców („Małorusów”) za etnograficzną podgrupę Rosjan. Przewodniczący Światowego Kongresu Rusinów równocześnie zapewnił o pełnym uznaniu i poparciu dla państwowości i terytorialnej integralności Ukrainy, zaznaczając, że działania Kongresu i związanych z nim zakarpackich organizacji mają na celu jedynie uznanie narodowości rusińskiej.  

W międzyczasie w Mukaczewie z inicjatywy Sejmu Podkarpackich Rusinów, przy udziale Ludowej Rady Rusinów Zakarpacia, odbył się I Europejski Kongres Rusinów, na którym powtórzono większość stawianych wcześniej Ukrainie zarzutów oraz zapowiedziano zwrócenie się o pomoc do Unii Europejskiej, Republiki Czeskiej i Federacji Rosyjskiej. W październiku 2008 r. w tym samym miejscu odbył się wspomniany na samym początku II Europejski Kongres Rusinów. Faktem jest, że przybyli na niego członkowie i sympatycy pro-federacyjnego i rosyjskojęzycznego ugrupowania „Rodina”, jednak informacje jakoby miały ich być setki uznać można za mocno przesadzone. Faktem pozostaje również, że, wedle doniesień świadków, aktywiści ci mieli dość mgliste pojęcie odnośnie sprawy, którą rzekomo popierali. Kongres podtrzymał swoje oskarżenia pod adresem państwa ukraińskiego oraz przedstawił nowe stanowisko w sprawie autonomii, datę powstania której wyznaczył na początek grudnia. Rada Okręgowa zignorowała postulaty uczestników, zainteresowały się nimi natomiast służby bezpieczeństwa. W grudniu 2008 r. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wystosowała wobec Sidora oskarżenie o antykonstytucyjne wystąpienia i zamach na integralność terytorialną Ukrainy. Służby specjalne dokonały rewizji w zarządzanej przez niego cerkwi Podwyższenia Krzyża Pańskiego oraz ostrzegła przedstawicieli pozostałych rusińskich stowarzyszeń przed łamaniem prawa. Do złożenia wyjaśnień służby wezwały również Żupana, który w wypowiedzi dla dziennikarzy zaznaczył, że postulat autonomii nie stanowi zagrożenia dla ukraińskiej państwowości, zapewniając również, że Ludowa Rada Rusinów Zakarpacia nie współpracuje z partią „Rodina”. Zapowiedział także podniesienie kwestii na forum ONZ. Równolegle oskarżenia o separatyzm posypały się ze strony ukraińskich mediów. Obydwaj liderzy wciąż pozostają jednak na wolności, a Ukraina w swoich dotychczasowych, zarówno państwowych, jak i wynikających z jej wewnętrznego podziału administracyjnego, granicach.{mospagebreak}
 
Podsumowanie i próba prognozy

Wiele wskazuje na to, że rusińskie organizacje od lat obserwowane są przez SBU. Z kolei działalność państwa ukraińskiego znajduje się pod baczną obserwacją rusińskich organizacji z kraju i zza granicy. Większość organizacji zdecydowanie odcina się od anty-państwowej  retoryki Sidora, oraz wszelkiej współpracy nie tylko z rosyjskimi spec-służbami, ale także pro-rosyjskimi organizacjami na Ukrainie. Brak zgody wśród rusińskich "liderów" uzupełnia się z brakiem jednomyślności wśród samych Rusinów oraz różnym stopniem poparcia dla reprezentowanych przez stowarzyszenia idei. Mieszkańcy Zakarpacia chętnie przypominają o swojej odrębności od reszty kraju, co jednak w żadnym wypadku nie powinno być traktowane jako wyraz nastrojów separatystycznych. O poczuciu odrębności i przywiązaniu do regionu często zapewniają także osoby jednoznacznie deklarujące się jako Ukraińcy. Przywiązanie do regionalnych odrębności jest na Ukrainie dość częste, a w samej jej zachodniej części nie ogranicza się do Okręgu Zakarpackiego.

Ukraina, pozostając głuchą na krajowe i międzynarodowe apele odnośnie uznania istnienia narodowości rusińskiej, jest w chwili obecnej jedynym zamieszkałym przez tę ludność państwem prowadzącym niekorzystną dla nich politykę. Przez zwolenników „oficjalnej” orientacji Rusińscy aktywiści oskarżani są o, mniej lub bardziej świadome, destabilizowanie Ukrainy. Korzyści z ich działań miałaby czerpać Rosja, której interesy sprzeczne są z interesami państwa ukraińskiego, bądź niechętne rozszerzeniu wspólnoty polityczne stronnictwa w państwach Unii Europejskiej.
 Wszelkie postulaty burzące jednolity obraz państwa ukraińskiego traktowane są jako sprzeczne z ukraińską racją stanu.

W dobie światowego kryzysu, który pośród krajów europejskich Ukraina odczuła szczególnie dotkliwie, oraz niedawnego rosyjsko-ukraińskiego konfliktu o gaz, sensacyjne doniesienia o separatyzmie stanowią doskonałą pożywkę dla mediów, których informacje po zweryfikowaniu okazują się wyolbrzymione. Przyszłość z pewnością wymagać będzie rozwiązania kwestii „nie uznawanego narodu”, a wiele przemawia za wysłuchaniem racji strony „pokrzywdzonej”. Niewiele jednak wskazuje na to, by możliwym rozwiązaniem był postulowany na zjeździe w Mukaczewie powrót do idei autonomii.

Przypisy:


[1] T. Serwetnyk, Rusini na Zakarpaciu chcą autnomii, "Rzeczpospolita" 28.10.2008;  
     http://www.rp.pl.
[2] L. Palata, Ukraińskie Zakarpacie chce niepodległości, "Gazeta Wyborcza" 25.11.2008,
     http://wyborcza.pl.
[3] P. R. Magocsi, The Shaping of a National Identity. Subcarpathian Rus' 1848 - 1948, Harvard
     University Press, Cambridge 1978, s. 107 - 124; The People from Nowhere. An Illustrated  
     History of Carpatho-Rusyns
, V. Padiak Publishers, Uzhhorod 2006, s. 30 - 31.
[4] P. R. Magocsi, The Shaping of a National Identity…, s. 128.
[5] tamże, s. 112; The People from Nowhere…, s. 45.
[6] The People from Nowhere…, s. 65 - 68; E. Michna, Kwestie etniczno-narodowościowe na
      pograniczu słowiańszczyzny wschodniej I zachodniej. Ruch rusiński na Słowacji, Ukrainie i
      w Polsce
, Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2004, s. 62 - 63.
[7] The People from Nowhere…, s. 71, 116 (przypis 24).
[8] tamże, s. 73 - 77, E. Michna, Kwestie etniczno-narodowościowe..., s. 63 – 78.
[9] tamże, s. 72 – 73.
[10] P. R. Magocsi, The People from Nowhere…, s.  85 – 87.
[11] Węgierscy faszyści skupieni wokół Ferenca Szálasiego (1897-1946) działający w latach 1935 – 1944.
[12] P. R. Magocsi, The People from Nowhere..., s. 107; E. Michna, Kwestie etniczno-
       narodowośćiowe
…, s. 115.
[13] tamże, s. 117, 126 – 127.
[14] tamże, s. 118.
[15] P. R. Mahočij, Zvolikajučy, Ukrajina provokuie ekstremizm, "Krytyka" # 7-8 2008, s. 21.