Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Opinie Polityka Na Słowenii zaczyna się nowy kryzys migracyjny?

Na Słowenii zaczyna się nowy kryzys migracyjny?


13 maj 2019
A A A

Słoweńcy są coraz bardziej zaniepokojeni próbami nielegalnego przekraczania granicy przez imigrantów chcących przedostać się do zachodniej Europy. Chociaż rząd stara się uspokajać nastroje, był właśnie zmuszony wysłać na pogranicze z Chorwacją wojskowe posiłki.

Minister obrony narodowej Karl Erjavec poinformował w weekend, że przychylił się do prośby policji i zdecydował się wysłać grupę kilkudziesięciu żołnierzy na południową granicę Słowenii. Przewodniczący Demokratycznej Partii Emerytów Słowenii (DeSUS) podjął taką decyzję w związku z rosnącą liczbą nielegalnych prób przekroczenia słoweńskiej granicy, a także zapowiedział możliwość wysłania na słoweńsko-chorwackie pogranicze dodatkowych jednostek wojskowych. W związku z pojawieniem się nowych problemów z imigrantami Erjavec ma dodatkowo pozostawać w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych Boštjanem Poklukarem.

Rząd uspokaja…

Rządząca Słowenią centrolewicowa koalicja stara się uspokajać obywateli, którzy jej zdaniem nie powinni się niczego obawiać, ponieważ cała sytuacja ma pozostawać pod kontrolą służb. Premier Marjan Šarec przypomniał, że ostatnio jego rząd zdecydował się przekazać dodatkowe 15 milionów euro na ochronę zewnętrznej granicy Unii Europejskiej, zaś sam problem z migracjami miał być omawiany podczas ostatniego nieformalnego szczytu unijnych przywódców w rumuńskim Sibiu.

Zdjęcie: Wikimedia Commons / Nem80

Szef słoweńskiego rządu ma także podtrzymywać swoje dotychczasowe propozycje, przedstawione właśnie na forum UE. Šarec od dawna wzywa do zintensyfikowania działań ze strony Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex), która jego zdaniem powinna zacząć aktywniej chronić granicę Chorwacji z Serbią oraz Chorwacji z Bośnią i Hercegowiną, ponieważ to właśnie najczęściej w tych miejscach na terytorium UE przedostają się osoby chcące znaleźć się na terenie strefy Schengen.

Šarec uspokaja Słoweńców, twierdząc, że tamtejsze służby nie mogą narzekać na brak odpowiednich środków oraz na doświadczenie w podobnych przypadkach. Jego zdaniem migracje rzeczywiście mają miejsce, lecz obecnej sytuacji nie można porównywać z kryzysem z 2015 roku, kiedy Słowenia rzeczywiście miała problem z kontrolowaniem swoich granic. Dodatkowo osoby, chcące przedostać się do Europy Zachodniej, tworzyły zwarte grupy, podczas gdy obecnie podróżują one dzięki aktywności zorganizowanych struktur przestępczych zajmujących się przemytem ludzi.

…obywatele dalej się boją…

Słoweński premier przestrzega jednocześnie przed wykorzystywaniem podobnych przypadków w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Według niego niektóre ugrupowania mogą grać kartą imigracyjną, aby dzięki temu zmobilizować swoich wyborców. Šarec wprost nawiązał do zaplanowanego na ubiegły weekend protestu, który został zorganizowany przez lokalną inicjatywę obywatelską, zaś do uczestnictwa w nim wezwały najważniejsze partie słoweńskiej prawicy.

Na wiecu w miejscowości Črnomelj, znajdującej się przy granicy z Chorwacją, pojawiło się kilkaset osób, a wśród nich między innymi były premier i lider konserwatywnej Słoweńskiej Partii Demokratycznej (SDS) Janez Janša. To właśnie on najmocniej krytykował Šareca za brak podjęcia przez niego realnych działań, wśród których powinno znaleźć się również zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia słoweńskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Według lidera prawicy szef rządu traktuje jednak osoby mieszkające w mniejszych miejscowościach jak obywateli drugiej kategorii.

Sami uczestnicy protestu domagali się zwłaszcza wzmocnienia ochrony granicy z Chorwacją, która ich zdaniem jest niedostatecznie pilnowana przez słoweńskie służby. Wbrew zapewnieniom rządzących migranci mają stale ją przekraczać, zaś ostatnio tylko jednego dnia zatrzymano łącznie 144 osoby. Słoweńskie media zwracają przy tym uwagę, że do Europy nie próbują się już przedostać osoby z terenów ogarniętych wojną, ponieważ zdecydowaną większość aresztowanych stanowili Pakistańczycy.

…bo mają czego?

Uczestnicy protestu w Črnomelj nie wierzą w zapewnienia rządzących, bo ich zdaniem problem z nielegalnym przekraczaniem słoweńsko-chorwackiej granicy nie zakończył się wraz z kryzysem migracyjnym, ani nie zaczął się ponownie w ostatnich tygodniach. Mieszkańcy terenów przygranicznych mają bowiem żyć w strachu już od dwóch lat, ponieważ wtedy przemytnicy mieli zacząć działać na szeroką skalę. Od tego czasu mieszkańcy mają bać się wychodzić wieczorami z domów, ponieważ spora część z nich była ofiarami napadów ze strony imigrantów, którzy często dopuszczają się także kradzieży mienia.

Z pewnością obawy Słoweńców nie zmniejszą się z powodu rządowych deklaracji, kiedy jednocześnie dochodzi do wydarzeń elektryzujących całą opinię publiczną. Črnomelj nie przypadkowo zostało wybrane jako miejsce wspomnianej demonstracji, bo właśnie w okolicach tej miejscowości kilka dni temu porwano 79-letniego mężczyznę. Został on zamknięty w bagażniku swojego własnego samochodu, a następnie wyrzucony ponad sto kilometrów od granicy z Włochami. Ostatecznie czterech porywaczy, którymi okazali się być dwaj Marokańczycy i dwaj Algierczycy, zostało aresztowanych przez włoską policję.

To tylko jedna z wielu historii z ostatnich tygodni, chociaż najczęściej słoweńskie media informują o zniszczeniach spowodowanych przez osoby nielegalnie przekraczające granice. Ponadto policja co kilka dni zatrzymuje przemytników, którzy w kierowanych przez siebie pojazdach potrafią przewozić nawet kilkadziesiąt osób. Najczęściej przemytem zajmują się obywatele Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny, przy czym część z nich na stałe mieszka właśnie na Słowenii.

Warto wspomnieć, że Słoweńców nie nastrajają optymistycznie doniesienia z zagranicy, a szczególnie niedawne słowa bułgarskiego premiera Bojko Borisowa. Według udzielonych przez niego informacji osoby przebywające w obozach dla uchodźców w Turcji szykują się do wielkiego marszu na Europę, stąd istnieje zagrożenie ponownego wybuchu kryzysu migracyjnego.

Maurycy Mietelski