Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo Jakub Wojciechowski: Terroryzm islamski - próba opisu

Jakub Wojciechowski: Terroryzm islamski - próba opisu


25 wrzesień 2008
A A A

Islamski terroryzm cały czas jest tematem modnym i dostarczającym wdzięcznych tematów scenarzystom tworzącym filmy z dużą ilością wybuchów i niewielką ilością dialogów. Może jednak warto się zastanowić nad tym, jak powstał i czemu tak bardzo rozpala masową wyobraźnię?
Zaprawdę, niewierni są dla was wrogiem jawnym! [1]
Koran (4:101)


Terroryzm islamski był już opisywany na wiele różnych sposobów. Powstało też wiele stereotypów związanych zarówno z tym zjawiskiem, jak i samym islamem. Oczywiście, zawsze przy próbie kojarzenia islamu z terrorem, wyznawcy tej religii podkreślają, że Koran wcale nie zachęca do przemocy i propaguje pokój i wykorzystywany jest umiejętnie przez terrorystów do ich zbrodniczej działalności. Dlatego też ważne jest zrozumienie, czym jest terroryzm dla islamu i vice versa.

Początki: charydżyci i Asasyni - walka o Koran i władzę


Początki islamskiego fundamentalizmu zazwyczaj odnajduje się na początku XI wieku, w sekcie Asasynów. [2]

Jednak jeszcze wcześniej, bo w VII wieku, wyłonił się najstarszy religijno-polityczny nurt islamu - charydżyci. Najważniejszym motywem ich działania była walka z kalifatem bagdadzkim. Żyli ascetycznie – zabronione były rozrywki czy prowadzenie wystawnego życia. Jeśli ktoś w ich rozumieniu popełnił grzech główny, był wówczas na zawsze wyłączany ze wspólnoty wiernych. Grzechem mogło zaś być prowadzenie trybu życia sprzecznego z zasadami wiary. Skreślenie ze wspólnoty wiernych możemy również opisać bez eufmizmów, jako wyrok śmierci, stanowiący karę za sprzeniewierzenie się boskim zasadom.

Ta niepodważalna wiara w słuszne karanie za odstępstwo od wiary jest uderzająco podobna do postulatów obecnie działających fundamentalistów, żyjących wszak czternaście wieków później!

Na temat sekty Asasynów natomiast krąży do dziś wiele mitów i legend. Wiadomo, że utworzył ją około roku 1090 Hasan ibn Sabbah, który przed swoimi ludźmi roztaczał wizję wiecznego życia w raju po walce na śmierć i życie w obronie nauki Koranu.

Dlaczego w ogóle Asasyni powstali?

Żeby wyjaśnić genezę powstania sekty, należy cofnąć się do początków islamu. Po śmierci proroka Mahometa w roku 632, kiedy to nie pozostawił on po sobie żadnego spadkobiercy, wybuchł jeden z pierwszych sporów o to, kto ma przewodzić powstałym społecznościom. Dwoma rywalami byli Ali, kuzyn i zięć Mahometa, jeden z trzech pierwszych wyznawców, oraz Abu Bakr, teść Mahometa. Rada starszych obrała kalifem tego drugiego, pomimo faktu iż Ali wziął za żonę Fatimę, córkę Proroka. Ali przyjął to z pokorą, ale istniała grupa ludzi, jego zwolenników, którzy uważali, że to on powinien zostać kalifem. Nazywano ich shi'atu 'Ali albo partią Alego.

Abu Bakr rządził krótko (632-4) i w trakcie rządów prowadził tzw. wojny o secesję, starając się nawrócić jak najwięcej tych Muzułmanów, którzy po śmierci Mahometa odeszli od wiary. Jego następcą obrano Umara ibn-al-Khattaba (634-44), który wojny te kontynuował. Po śmierci Umara, Alego ponownie pominięto i wybrano zamiast niego Uthmana (644-56), reprezentanta arystokracji z Medyny. Człowiek ten był bardzo pobożny i ukształtował ostateczną wersję Koranu. Niestety, nie udało mu się pohamować chciwości swoich ziomków i wprowadził nepotyzm, co stało się pośrednio przyczyną jego śmierci. Zabito go w Medynie, w trakcie czytania Koranu 17 czerwca 656 roku.

Jego następcą został Ali. Śmierć jego poprzednika zniszczyła jednak jedność islamu. Gdy Ali uporał się z rywalami u swego boku, musiał poradzić sobie z Mu'awiyą, władcą Syrii. Władca ten od samego początku sprzeciwiał się Alemu i aby go zdyskredytować, publicznie pokazał splamioną krwią koszulę Uthmana i zażądał, aby Ali "wydał morderców prawidłowo wybranego kalifa albo przyjął zbrodnię na siebie, co uniemożliwiałoby mu pozostanie dalej kalifem". Ali starał się wybronić z tej bardzo niewygodnej sytuacji, ale zdradzono go i zabito w drodze do świątyni 24 stycznia 661 roku. Zwolennicy Alego uznają go odtąd go za męczennika i swego rodzaju romantycznego bohatera.

Mu'awiyah został wybrany kalifem, ale członkowie Shi'a sprzeciwili się temu, twierdząc, że tylko Ali jest prawowitym następcą Proroka i prawo to przechodzi na jego potomków. Buntowników zaczęto nazywać szyitami.

Synowie Alego nie żyli zbyt długo: starszy - Hasan - zginął otruty w wyniku intrygi zawiązanej w jego haremie; Hoseina zamordowano wraz z 200 jego poplecznikami. Obie te śmierci uznano za męczeńskie.
Kolejny syn - Muhammad ibn al-Hanafiyya - był motorem rewolty niejakiego Mukhtara z Kufy w roku 685. Rewolta ta została rozgromiona, ale ruch szyicki wciąż rósł w siłę. Po śmierci Muhammada mówiono, że odszedł on w góry i powróci, aby zaprowadzić porządek i sprawiedliwość. Ta nowa koncepcja mahdiego, (inaczej: Mesjasza), jest przykładem ponownej adaptacji do wiary islamskiej elementów judejskich i chrześcijańskich.

W połowie VIII wieku pojawił się drugi odłam sekty szyickiej - tak zwani siódemkowcy albo ismailici. Oryginalni szyici (dwunastkowcy) wierzyli, że ostatnim imamem (licząc od Alego) był Muhammad al-Muntazar, który zmarł w roku 878. Ismailici z kolei uznawali, że szósty z kolei imam, Ja'far al-Sadiq, wyznaczył na swojego następcę Isma'ila, który umarł przed śmiercią ojca, ale przedtem przekazał prawa swojemu synowi, Muhammadowi. Muhammad opuścił Medynę i zniknął, stając się "ukrytym imamem".

Ukryty imam wysyłał misjonarzy - da'i - którzy nauczali innych. Ismailici na początku znani byli pod nazwą batinitów, która pochodziła od słowa batin, oznaczającego tajne albo ezoteryczne nauki zawarte w Koranie. Metoda działania da'i polegała na zasiewaniu wątpliwości u słuchaczy poprzez zadawanie pytań a następnie kierowaniu uwagi na wielkiego Mahdi, który wkrótce powinien się pojawić.

Największym sukcesem ismailitów było najprawdopodobniej założenie kalifatu w Afryce Północnej. Jego założycielem był Sa'id ibn-Husayn, który najpierw został władcą Tunezji, a potem rozszerzył swoje panowanie na wybrzeże od Maroka po Egipt, a także Sycylię. Powstała w ten sposób dynastia Fatymidów (nazwa pochodzi od Fatimy) przyczyniła się do rozwoju kultury i nauki oraz propagacji szyizmu. Jednakże ten sukces bynajmniej nie przyniósł pokoju. Nastąpiły kolejne schizmy: najpierw w latach 20 XI wieku odłączyli się Druzowie, a potem w drugiej połowie wieku XI powstali nizaryjscy ismailici.

Nazwa tej sekty pochodzi od imienia syna kalifa al-Mustansira, Nizara, którego ojciec wyznaczył na swego następcę, ale nie zgodził się na to faktycznie rządzący podówczas dowódca wojsk al-Afdal. Osadziwszy na tronie jego brata, al-Musta'li, dowódca dał mu za żonę swoją córkę, aby w ten sposób przejąć władzę w kalifacie. Ismailici na wschodzie uznali Nizara za kalifa i sprzeciwili się al-Afdalowi. Na czele owego odłamu, który najpierw nazwano nizaryjskimi ismailitami, a potem przejdzie do historii jako asasyni, stał Hasan-i Sabbah.

Asasyni prowadzili terror polityczny, którego celem była realizacja (w ich rozumieniu) celów religijnych. Członkowie sekty byli ślepo posłuszni Sabbahowi, który utrzymywał mir m.in. przez stosowanie tortur i zabójstw nielojalnych członków.

W zamkach asasynów obowiązywało całkowite posłuszeństwo wobec przełożonych. Pretendent do miana fidai - zabójcy czynnego, biorącego udział w akcjach, poddawany był mozolnemu treningowi zarówno fizycznemu, jak i w równym stopniu - duchowemu.

Niektórzy historycy uważają, iż nazwa „asasyn” wywodzi się od haszyszu - narkotyku mającego wzmacniać przed walką zarówno ciało, jak i umysł, jednak tezy o celowym narkotyzowaniu się przed wyruszeniem asasynów do walki są przede wszystkim legendami, do których należy podchodzić ostrożnie.
Przysłowiowy wręcz fanatyzm członków bractwa jest prawdziwy - byli oni skłonni poświęcić bardzo wiele w celu dostania się do obiecanego po śmierci raju wypełnionego pięknymi kobietami. To było zasługą szkolenia mentalnego, który dzisiaj określilibyśmy po prostu mianem prania mózgu.

Współcześni terroryści islamscy nie są bezpośrednimi sukcesorami Asasynów czy charydżytów, choć cele i sposób ich realizacji, fanatyzm w postępowaniu są zbliżone i często z nimi tożsame. Przywoływanie obu powyższych nurtów jako jednych z pierwszych symboli terrorystów islamskich ma raczej na celu ukazanie, że ów terroryzm i stosowane metody nie są niczym nowym.{mospagebreak}

Jak nienawiść do ludzi połączyć z miłością do Boga, czyli podwaliny fundamentalizmu

I niech nie zwiedzie ciebie
Niespokojna ruchliwość niewiernych w tym kraju.
To jest tylko krótkie używanie.
Potem ich miejscem schronienia będzie Gehenna!

Koran (3:196-197)


Swego rodzaju kontynuatorem myśli o nadrzędnej roli islamu w świecie (cytowanym również dziś przez współczesnych fundamentalistów) był słynny myśliciel Taqi ad-Din Ahmad Ibn Tajmijja (1263-1328). Można wręcz powiedzieć, że „ze wszystkich ojców klasycznego islamu Tajmijja stał się dominującym autorytetem we współczesnej dyskusji dotyczącej islamu i polityki”. [3] Postulował on powrót islamu do źródeł (tj: do Koranu). Był wybitnym uczonym, teologiem i prawnikiem. Ponieważ działał w czasach, kiedy świat islamski był zagrożony przez Mongołów czy wyprawy krzyżowe, prezentował radykalne poglądy nt. obrony wiary islamskiej i starał się uprawiać propagandę skierowaną przeciwko wrogom zewnętrznym, ze szczególnym uwzględnieniem Mongołów (których demonizował, jako jeszcze gorszych od charydżytów).

Czytając jego pisma, można być zaszokowanym tym, jak bardzo przypominają one zawołania współczesnych fundamentalistów islamskich: „Należy walczyć z każdą grupą ludzi, która buntuje się przeciwko jasnym i wiarygodnie przekazanym nakazom islamu, jak twierdzą wszyscy prominentni islamscy uczeni, dotyczy to też tych członków, który publicznie czynią wyznanie wiary, wypowiadając szahadę [szahada – świadectwo i wyznanie wiary o treści „Zaświadczam, że nie ma innego boga oprócz Boga, a Muhammad jest jego prorokiem”; świadectwo monoteizmu]”. [4] Co prawda tego typu wypowiedzi miały miejsce setki lat temu, jednak współcześnie odnajdywane są oczywiste podobieństwa. Wówczas adresatem tych zawołań byli buntujący się przeciw Mongołom, zaś obecnie np. muzułmanie w Egipcie czy Syrii również żyją pod rządami, które umożliwiają stosowanie innych praw niż prawo muzułmańskie.

Dlaczego nie traci to na aktualności? Po prostu teologia ibn Tajmijji jest tak ogólna i abstrakcyjna, że można ją dostosować do dzisiejszych czasów, w miejsce Mongołów wstawiając określoną grupę uznawaną za odstępców od wiary.

Po śmierci Tajmijji długo nie było w świecie islamskim postaci tej miary, która mogłaby w równym stopniu pobudzać wyobraźnię i wyznaczać kierunki rozwoju fundamentalistom. Można zaryzykować twierdzenie, że fundamentalizm trwał przede wszystkim jako sposób rozwiązywania doraźnych problemów, nie był odpowiednio „zawiadywany” i nie odgrywał takiej roli w tworzeniu porządku politycznego, jak w latach późniejszych. Wielu myślicieli, a także pretendentów do przywództwa w świecie islamskim czerpało z „twórczości” Tajmijji, podpierając się nią (często nawet nieświadomie) w celu poparcia swoich działań czy też tworząc propagandę przeciw wrogom zewnętrznym. Tak starał się postępować na przykład żyjący w XIV wieku Ismail ibn Kathir, uczony, który ideologię Tajmijji połączył z fragmentem Koranu (5:44): „A ci, którzy nie sądzą według tego, co zesłał Bóg, są niewiernymi”.

Co ciekawe, często słowo „sądzić” w powyższym cytacie rozumiane było (i nierzadko wciąż jest) jako „rządzić”. „Niewierni” natomiast interpretowani są jako apostaci. Dzięki temu zabiegowi fundamentaliści mogą (cały czas podpierając się Koranem) określać wybranych władców ze świata arabskiego mianem apostatów (odstępców od wiary), co usprawiedliwia karanie ich śmiercią. Tego typu rozumowanie jest bardzo przydatne, bo kiedy trzeba zdobyć władzę, zawsze można się nim podpierać i nie trzeba nawet poważnego wroga zewnętrznego.

Historia fundamentalizmu muzułmańskiego nie jest ciągła, nie rozwijał się on liniowo, zaś często zdarzało się, że poszczególne grupy lub bardziej wyraziści liderzy byli ze sobą skłóceni i nawzajem zwalczali lub byli niekonsekwentni. Świetnym tego przykładem może być postawa Tajmijji wobec charydżytów. Tajmijja ostro ich potępiał, ponieważ sprzeciwiał się tyranobójstwu, które z kolei stanowiło jeden z fundamentów działania charydżytów. Tajmijja wyznawał pogląd, że sułtan jest „cieniem Boga na ziemi” i że „60 lat rządów niesprawiedliwego przywódcy jest lepsze niż jedna noc bez sułtana”. [5]

Współczesny fundamentalizm, czyli połączenie starego z nowym

A ci, którzy nie sądzą według tego, co zesłał Bóg, są niewiernymi.
Koran (5:44)


Trzeba było upływu wielu lat, by idee fundamentalizmu islamskiego odżyły na dobre. Pośrednio było to efektem dominacji Zachodu w rejonie bliskowschodnim. Jak podaje Jansen, „historia fundamentalizmu we współczesnym islamie zaczyna się od działalności [Dżamala al-Din] Al-Afghaniego podczas jego pobytu w Kairze w latach 1871-1879”. [6] Można się z tym twierdzeniem zgodzić o tyle, że to właśnie Al-Afghani na nowo odkrył i wypromował przemyślenia ibn Tamijji.

Dżamal al-Din Al-Afghani
był z pochodzenia irańskim szyitą, choć sam podawał się za Afgańczyka. Był politycznym aktywistą, sławiącym wielką przeszłość świata muzułmańskiego. W okresie działalności Al-Afghaniego Zachód był u szczytu swojej potęgi i okupował militarnie praktycznie cały Bliski Wschód: w listopadzie 1869 roku otwarto Kanał Sueski, w 1876 roku Wielka Brytania i Francja zawarły porozumienie, na mocy którego miały przejąć kontrolę nad egipską gospodarką do czasu spłacenia przez ten kraj jego długów. Cały czas trwały próby westernizacji obszaru Bliskiego Wschodu. Al-Afghani zachodniej dominacji przeciwstawiał twardy nacjonalizm i poszukiwanie spoiwa dla świata arabskiego. Według niego, świat islamu upadł z dwóch powodów: przez (opacznie przez niego rozumiany - J.W.) fanatyzm i przez tyranię. Fanatyzm Al-Afghani pojmował jako nadużycie i wykorzystanie religii w celu utrzymania obecnego porządku. Tyranię natomiast trzeba było zlikwidować poprzez całkowite usunięcie ówczesnych rządów.

Działalność Afghaniego zainspirowała młodych, gniewnych egipskich intelektualistów, ponieważ „skonstruował [on] most łączący ich tradycyjną kulturę z akceptacją różnych nowoczesnych poglądów”. [7] W skrócie: ożywił, zaktualizował i dopasował stare idee do ówczesnych czasów w celu obrony przed wspólnym wrogiem – okupantem z Zachodu.

Ideologia odgrzana przez Afghaniego najbardziej spektakularnie zmaterializowała się w 1928(-9?) roku, za sprawą utworzenia organizacji o nazwie Bractwo Muzułmańskie. Jej twórcą był Hassan Al-Banna, egipski działacz religijny. To „właśnie Hassan Al-Banna wprowadził zawodową przemoc do ruchu, który obecnie nazywamy fundamentalizmem islamskim”. [8] Działania Braci Muzułmanów były prowadzone przeciwko brytyjskim okupantom Egiptu. Al-Banna i jego stronnicy, w walce z Brytyjczykami kierowali się zasadą, że „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”, co znalazło wyraz w zbrojnej współpracy z Niemcami i Włochami podczas drugiej wojny światowej. Gwoli ścisłości, trzeba dodać, że podobnie jak oni postępował również przykładowo Anwar Sadat, więc taka postawa nie była niczym wyjątkowym.

Bracia Muzułmanie założyli tajny aparat, który miał przeprowadzać nielegalne operacje skierowane przeciw panującym w Egipcie Brytyjczykom. Przeorganizowali się w komórki (usar), które nie mogły liczyć więcej niż pięciu członków. Dokonywali skrytobójstw i prowadzili akcje dywersyjne. Oprócz tego prowadziły czas działalność propagandową, skierowaną przeciw Brytyjczykom, starając się ukazać ich jako źródło niestabilności, biedy i upadku kraju. Organizacja nie była aż tak tajemnicza i wszechmocna, jak starała się to ukazywać. Po śmierci Al-Banny w 1949 roku traciła na znaczeniu i sile. Ruch już nie mógł się pochwalić tak silną i rozgałęzioną strukturą, jak za czasów działalności swego założyciela i, choć istnieje do dziś, po wieloletnich, wyniszczających walkach z rozmaitymi przywódcami świata islamskiego, działa bardziej jako patia polityczna (w Jordanii), niż ruch zbrojny. Mimo to, Bractwo Muzułmańskie wyznaczyło kierunki i stało się podwaliną współczesnego fundamentalizmu muzułmańskiego Zachowała się jego legenda, która między innymi przyczyniła się do powstania Al-Kaidy. Fundamentalizmu inspirowanego ideologią uformowaną przez czternastowieczną wojenną myśl Ibn Tajmijji, dopasowaną do nowych czasów przez Al-Afghaniego. Od tej pory zmieniały się przede wszystkim metody działania ekstremistów islamskich, ponieważ ideologia już istniała.

Terror zaczął ewoluować w stronę coraz bardziej krwawej i bezlitosnej walki o cele polityczne. Walki, której ideologia w gruncie rzeczy pozostała niezmieniona.{mospagebreak}

Przyczyny odrodzenia fundamentalizmu islamskiego

Kompromitacja świeckich ideologii


Wielu badaczy jest skłonnych widzieć przyczynę odrodzenia islamskiego fundamentalizmu w kompromitacji świeckich ideologii w świecie islamu. Po wycofaniu się mocarstw kolonialnych z krajów Maghrebu oraz Bliskiego i Środkowego Wschodu, władze w nowopowstałych niepodległych państwach objęli bowiem albo przedstawiciele lokalnych dynastii (Jordania, Maroko, emiraty Zatoki Perskiej, Iran) albo przywódcy w rodzaju Gamala Nasera (Egipt), Hafeza Asada (Syria), Saddama Husajna (Irak) czy Muammara Kadafiego (Libia) - kierujący się swoistą mieszanką socjalizmu i arabskiego nacjonalizmu. O Jemen Południowy i Afganistan zahaczył nawet sowiecki komunizm. Bez względu jednak na wyznawaną ideologię, wszyscy nowi przywódcy obiecywali, iż wraz z odwrotem kolonizatorów nastąpi nowa, świetlana rzeczywistość. Niepodległość miała przynieść modernizację, dobrobyt, sprawiedliwość społeczną oraz nareszcie pozwolić krajom regionu odzyskać należne im miejsce w świecie.

Obietnice ta pozostały jednak niespełnione. Nieudolnie prowadzona modernizacja okazała się fiaskiem, nie przynosząc widocznej poprawy standardu życia nikomu poza przedstawicielami rządzącej elity. Dyktatura i mniej lub bardziej brutalny terror stały się dominującym w regionie sposobem na sprawowanie władzy. Wymarzona niezależność sprowadziła się do pełnienia roli pionków w globalnej rozgrywce między Wschodem i Zachodem. W dodatku wymuszana często na siłę sekularyzacja i westernizacja obyczajów raziła głęboko konserwatywne masy ludowe. Wśród społeczeństw, które zawiódł zarówno socjalizm jak i nacjonalizm rosło niezadowolenie, a także poczucie ideologicznej próżni. Odpowiedzią na ich bolączki stał się więc islamski fundamentalizm, a głównym wrogiem – Zachód, który wspierał dużą część świeckich reżimów.

„Rewolucja islamska” w Iranie i jej rezultaty

Sytuacja w Persji (przemianowanej na Iran w 1935 roku) była typowa dla krajów regionu w epoce kolonialnej - państwo było sceną rywalizacji mocarstw. W trakcie II wojny światowej rząd irański popierał III Rzeszę dlatego też w 1941 r. wojska brytyjskie i sowieckie zajęły Iran, zmuszając panującego szacha do abdykacji na rzecz syna, Muhammada Rezy Pahlawiego.

Po zakończeniu wojny nowy władca chciał przeprowadzić ambitny plan modernizacji kraju. Jednak, jak większość tyranów, zaczął od zmodernizowania aparatu represji i w 1957 roku powołał - wkrótce owianą bardzo ponurą sławą - tajną policję SAVAK. Za jej pomocą zdusił wszelką opozycję i przystąpił do reform, których nikt nie mógł krytykować. Nastąpił rozwój przemysłu i budowa potęgi opartej na ropie.

Jednak rozwój państwa, który się dokonał dzięki wydobyciu ropy, odczuwały tylko elity bliskie władcy. Reszta społeczeństwa cierpiała skrajną nędzę, na którą w dodatku nie miała się prawa skarżyć, czego pilnował SAVAK. Rozwój aparatu państwowego dokonywał się na oczach obywateli, lecz w większości nie mieli oni prawa ani możliwości czerpać z tego korzyści. Oczywiście powodowało to ogromne napięcia i niepokoje społeczne.

Dodatkowym elementem ucisku była również lansowana przez Pahlawiego pseudoreligia państwowa, która postulowała mit Persji pre-islamskiej. Konsekwentnie z języka perskiego wymazywano wszystkie naleciałości arabskie. Zamiast, jak dotąd, obchodzić święta muzułmańskie, celebrowano rocznice historycznych perskich zwycięstw.

Ten irański „kulturkampf” i wynikające z niego próby naśladowania Zachodu (będącego wszak okupantem świata arabskiego) powodowały coraz większy opór społeczeństwa, co ostatecznie znalazło ujście w buntach społecznych. Największym autorytetem wśród zbuntowanych cieszył się, pozostający od 1964 roku na wygnaniu, Ruhollah al-Musawi al-Chomeini. Co odróżniało go od innych opozycjonistów, to wizja państwa po upadku tyrana. Stworzył teorię demokracji opartej na konserwatywnych, religijnych wartościach.

Ostatecznie, po wywołanym przez zwolenników Chomeiniego powstaniu zbrojnym w 1979 roku, Pahlawi został zmuszony do abdykacji i wyjazdu z kraju. Do Iranu wrócił entuzjastycznie witany Chomeini, który wkrótce wcielił swoje idee w czyn i przekształcił kraj w Islamską Republikę Irańską. Islam stał się religią państwową, ingerującą we wszystkie sfery życia społeczeństwa.

Przełomowy był fakt, że rewolucja w Iranie pokazała, że znienawidzony Zachód może zostać pokonany przez bojowników walczących z imieniem Allacha na ustach. Jednocześnie irańscy mułłowie zaczęli intensywnie wspierać (materialnie i politycznie) niemal wszystkie fundamentalistyczne ruchy islamskie w regionie, czego najlepszym przykładem może być trwająca do dziś współpraca Teheranu z libańskim Hezbollahem. Iran Chomeiniego stał się największym sponsorem i rozsadnikiem islamskiego terroryzmu na świecie.

Rewolucja w Iranie była jednocześnie rewolucją w całym świecie arabskim. Podobne procesy zachodziły w pozostałych państwach arabskich pozostających pośrednio (lub bezpośrednio) pod kontrolą europejskich mocarstw. Autorytarne reżimy wspierane przez światowe potęgi nie mogły się już czuć bezpiecznie (wszak Pahlawi był jednym z najważniejszych sojuszników Zachodu w regionie, co wszak nie uchroniło go przed utratą władzy). Okazało się, że przemoc, poparta islamskimi hasłami, jest skuteczna.

Konflikt Bliskowschodni


Oprócz wspierania reżimów, Zachód dodatkowo „naraził się” światowi arabskiemu, wspierając powstanie państwa żydowskiego na świętej dla Arabów ziemi. W tym kontekście pomoc dla Palestyńczyków w walce z Izraelem stała się bardzo mocnym powodem (a nieraz - wygodnym wytłumaczeniem) do sięgnięcia po przemoc. Wielokrotne klęski państw arabskich w wojnach z Izraelem, ucisk ludności palestyńskiej, przejęcie przez Izrael kontroli nad Jerozolimą – świętym miastem dla wyznawców Islamu powodowały chęć odwetu na państwie żydowskim i wspierających go mocarstwach. Jednoczyły również niektórych wyznawców islamu wokół idei zwycięstwa ich religii, które położyłoby kres ich poczuciu upokorzenia.

Początkowo w awangardzie walki z Izraelem stały organizacje świeckie w rodzaju Al-Fatah, Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny czy grupy Abu Nidala. Od pierwszej połowy lat 90-tych ciężar walki o wolną Palestynę wzięły jednak na siebie organizacje islamistyczne w rodzaju Hamasu, Dżihadu czy libańskiego Hezbollahu. Dziś zniszczenie „Żydów i Krzyżowców” jest jednym kluczowych haseł Al-Kaidy, postulowanym w większości przemówień jej szefów, m.in. jako remedium na cierpienia Palestyńczyków.

Wojna w Afganistanie

W odrodzeniu się islamskiego fundamentalizmu swój udział miał także Związek Radziecki, kiedy to w 1979 roku dokonał najazdu na Afganistan. To wydarzenie, jak mało które zjednoczyło świat arabski w walce z „niewiernym najeźdźcą”. Wówczas ochotnicy z całego islamskiego świata zjechali się do Afganistanu, aby chronić ten kraj przed „bezbożnym komunizmem”. Świat islamski zjednoczył się wtedy wokół jednej idei i nie było wtedy ważne, czy bojownik pochodzi z Afganistanu, Jemenu, Arabii Saudyjskiej czy Egiptu.

Inwazja na Afganistan wyzwoliła więc ducha jedności i, niestety, m.in. była przyczyną ukucia hasła świętej wojny (niewłaściwie interpretowane hasło „dżihad”, o czym później), które dla świata zachodniego po latach stało się jednym ze słów-kluczy w percepcji świata islamskiego.

Jednocześnie to weterani Afganistanu - bezczynni po zakończonej wojnie, nieufnie traktowani i prześladowani przez rodzime świeckie reżimy po powrocie do domu – dali początek Al-Kaidzie.{mospagebreak}

Metody działania

Znamiennym jest fakt, że terror wymierzony w ludność cywilną nie był stosowany jedynie przez fanatyków islamskich. Terror totalny jako taktyka działania bierze swój początek wraz wybuchem konfliktu na Bliskim Wschodzie. [9] Pierwszym tego rodzaju zamachem był atak terrorystów izraelskiej organizacji Irgun na hotel King David w Jerozolimie w 1947 r. Zginęło wówczas ok. 100 osób, głównie cywilów. Od 1965 r. taktyką palestyńskiego ugrupowania al Fatah stały się ataki na ludność cywilną. Podczas olimpiady w Monachium w 1972 r. palestyńskie komando Czarny Wrzesień zaatakowało sportowców izraelskich (w akcji odbicia zginęło 11 sportowców i 7 terrorystów).

Terroryści na przestrzeni lat zaczęli dostosowywać taktykę zamachów terrorystycznych do zmieniających się realiów, w poszukiwaniu metody, która w największym stopniu zastraszyłaby społeczeństwo i zmusiła rządzących do ustępstw. Bronią o największym psychologicznym potencjale rażenia stały się zamachy samobójcze.

W połowie lat 90. zaczęli wysadzać się bojownicy palestyńskiego Dżihadu, Hezbollahu i Hamasu (choć samą metodę jako taką jako pierwsze zastosowały „Tamilskie Tygrysy”). Właśnie Hezbollah po raz pierwszy użył jako ruchomych „bomb” kierowanych przez samobójców ciężarówek (atak na amerykańskie koszary w Bejrucie w 1983 r.). Najsłynniejszymi indywidualnymi zamachami samobójczymi był np. atak na przystanek autobusowy w Tel Awiwie (1994 r., ginie 21 osób) czy atak na klub w Riszon Lecion, koło Tel Awiwu (2002 r., ginie 14 osób).

Islamistyczne organizacje dają swoim członkom wszystko, czego potrzebują – wsparcie materialne (z tak skrajną formą, jak odszkodowania dla rodzin zamachowców-samobójców włącznie), poczucie celu i wspólnoty i przede wszystkim - wroga. Wrogiem tym jest oczywiście Zachód – wspierający Izrael i miejscowe świeckie reżimy, dominujący bezwzględnie w światowej gospodarce, prześladujący Wiernych w Iraku i Afganistanie, depczący święte ziemie islamu, narzucający wyznawcom islamu konsumpcyjny i bezbożny styl życia.

Prawdopodobnie najskuteczniejszą taktykę wybrał Hamas. Organizacja ta nie koncentruje się bowiem tylko na atakach. Jej popularność w świecie arabskim wynika z dużej aktywności ruchu w sprawach socjalnych na rzecz Palestyńczyków. Hamas dostarcza palestyńskim Arabom najpotrzebniejsze dobra, medykamenty, prowadzi szkoły, utrzymuje szpitale, jest organizacją głęboko zaangażowaną społecznie. Posiada szerokie zaplecze finansowe, z którego finansowane są działania terrorystyczne. Pieniądze na jej konto wpływają praktycznie z całego świata arabskiego, m.in. z Iranu, czy z Arabii Saudyjskiej. Ale cała ta „pozaterrorystyczna” działalność bardzo się Hamasowi opłaca: dzięki niej zdobywani są nowi członkowie, praktycznie we wszystkich grupach społecznych, np. w zakładach pracy, uniwersytetach, samorządach lokalnych, prasie, związkach zawodowych i na ulicy. Spośród nich rekrutowani są członkowie do zbrojnych komórek Hamasu oraz potencjalni terroryści-samobójcy.

Ataki na World Trade Center i Pentagon z 11 września 2001 r., w których zginęło 3 tys. osób, zmieniły sposób myślenia o terroryzmie. Od tego momentu walka z nim stała się centralnym zagadnieniem polityki światowej. Właśnie walka z terroryzmem była bezpośrednim powodem ataku na Afganistan, w którym ukrywali i, być może, nadal ukrywają się przywódcy najsilniejszego obecnie ugrupowania terrorystycznego - Al-Kaidy i pośrednią przyczyną uderzenia przez Stany Zjednoczone na Irak. Atak na WTC i późniejsze zamachy w Madrycie i Londynie uświadomiły zachodnim społeczeństwom, że również one muszą się zmierzyć z problemem fanatyzmu islamskiego, czy tego chcą, czy nie.{mospagebreak}

Powstanie Al-Kaidy

On jest Tym, który daje życie i powoduje śmierć.
Do Niego należy następstwo nocy i dnia.

Koran (23:80)


Sayyid Qutb był jednym z najważniejszych działaczy Bractwa Muzułmańskiego. Postulował utworzenie państwa islamskiego. Uważał, że często muzułmanie nie są pewnymi wyznawcami islamu i, jak wszyscy fundamentaliści, uzurpował sobie prawo do decydowania o tym, kto jest prawdziwym islamistą a kto odstępcą (zasługującym oczywiście na śmierć). Poglądy Kutuba stały się inspiracją dla niejakiego Aymana Muhammada Rabaie al-Zawahiriego. Zawahiri, jako mocno zaangażowany w działalność Braci, uczestniczył w spisku na życie Sadata. Po zabiciu prezydenta Egiptu, Zawahiri został złapany i torturowany. W więzieniu nie wytrzymał tortur, załamał się i wydał swoich wspólników. To wydarzenie zaważyło na jego dalszym losie. Nigdy nie wybaczył tej zdrady sobie i reżimowi. Jego poglądy stały się jeszcze bardziej skrajne, co miało już niedługo znaleźć swoje ujście w działalności dla Al-Kaidy.

Tymczasem jednak, niszczeni w Egipcie Bracia Muzułmanie musieli się ratować ucieczką za granicę. Emigrowali więc do pobliskich krajów arabskich, gdzie zajęli się nauczaniem miejscowych. Tak zrobił brat Sayyida Qutba - Mohamed. Wyjechał on do Arabii Saudyjskiej, gdzie stał się nauczycielem między innymi pewnego młodego człowieka - Osamy ibn Ladena. To właśnie wtedy Osama nasiąknął ideami Braci Muzułmanów.

Osama ibn Laden urodził się 10 marca 1957 r. w bogatej i szanowanej saudyjskiej rodzinie. Do bractwa Muzułmańskiego przyłączył się już w latach szkolnych. Po śmierci ojca, który dorobił się fortuny na budownictwie, Osama i jego rodzeństwo zostali milionerami. Jednak wygodne i bogate życie najwyraźniej mu nie wystarczało, gdyż m.in. pod wpływem nauk Mohameda Qutuba stał się zagorzałym krytykiem „zgniłego zachodu” i konsumpcyjnego stylu życia, przeciwstawiając mu moralny ład Islamu (choć, co ciekawe, przed kolejną ewolucją poglądów, Osama wyznawał islam nie uznający przemocy). Pretekstem do wykazania się aktywnością stała się radziecka inwazja na Afganistan. Udał się wtedy do Pakistanu, skąd, dzięki swoim pieniądzom i zmysłowi organizacyjnemu wspomagał afgańskich bojowników. Osama pojechał tam i najpierw zajął się zbieraniem i organizowaniem pomocy finansowej dla mudżahedinów, by po jakimś czasie samemu zorganizować niewielki oddział bojowników. Jako przywódca frontowy nie odniósł żadnych większych sukcesów. Istniały również napięcia między nim a pozostałymi przywódcami bojowników, ponieważ, jako posiadacz fortuny finansował on przede wszystkim bliskich sobie bojowników, zaś często inni mudżahedini narzekali na braki finansowe i sprzętowe na swoich odcinkach. Ale to nie miało większego znaczenia. W Afganistanie Osama poznał bowiem Zawahiriego i, będąc teraz pod jego wpływem, stał się jeszcze bardziej zagorzałym fanatykiem. Po powrocie z Afganistanu ibn Laden nie chciał kontynuować wygodnego życia bogacza cały czas chciał być przydatny jako oręż w walce o prymat Islamu. Po aneksji Kuwejtu przez Irak zaproponował Saudyjczykom utworzenie swego rodzaju sił obrony państwa, składających się z ochotników, mających strzec Arabii Saudyjskiej przed Irakiem. Oczywiście spotkał się z odmową (trudno się dziwić Saudom, zważywszy na fakt, że ta dziwaczna armia mogłaby szybko zwrócić się przeciwko nim), zaś Arabia Saudyjska wybrała pomoc Stanów Zjednoczonych. Nietrudno się domyślić, jak bardzo dotknęło to ibn Ladena, który od tej pory uznał saudyjskich władców i USA za swoich prywatnych wrogów nr 1. Po tym odrzuceniu idee fixe ibn Ladena będzie usunięcie „zgniłego zachodu” z islamskiej ziemi, na której tak się zadomowili po zaproszeniu Saudyjczyków.

Rozczarowany ibn Laden, wspólnie z Zawahirim, zaczął planować powstanie nowej organizacji, która miałaby być czymś w rodzaju siły interwencyjnej, uderzającej wszędzie tam, gdzie porządek islamski jest zagrożony i walczącą z niewiernymi. Struktury tej organizacji wzorowali na słynnych komórkach, sprawdzonych w Bractwie Muzułmańskim. Członkami nowych komórek od początku zostali głównie weterani wojny w Afganistanie. Często po powrocie do kraju spotykali się oni z niechęcią lub nawet z wrogością społeczeństwa i miejscowych władz, które w zaprawionych w walce bojownikach widziały przede wszystkim potencjalnych partyzantów u siebie. Często podlegali oni również tym wszystkim procesom, jakich doświadczają weterani powracający z misji wojskowych - niemożność odnalezienia się w codziennej rzeczywistości, niezrozumienie wśród najbliższych. Oprócz tego wielu z nich nasiąkło fundamentalistyczną propagandą, wspomaganą okrucieństwem radzieckiego okupanta, której doświadczyli lub byli świadkami. Wszystko to sprawiało, że ludzie ci stanowili bardzo dobry materiał na członka nowej grupy ekstremistycznej.

Luźno powiązane i autonomiczne w działaniu struktury organizacji stworzonej przez ibn Ladena stanowią Bazę, czyli Al-Kaidę. Z punktu widzenia terrorystów świetnym rozwiązaniem jest bardzo wątłe połączenie poszczególnych komórek bazy. Dzięki temu pewne grupy terrorystyczne mogą swoją działalność „żyrować” uznaną w świecie fundamentalistów marką. W takiej sytuacji zyskują wszystkie strony: terroryści, ponieważ trudniej ich namierzyć, jest o nich głośno, zyskują na znaczeniu, otrzymują wsparcie finansowe i „know-how” ze strony „centrali” oraz Al-Kaida jako ona sama, ponieważ rośnie wrażenie jej „wszechobecności” i wielkości. Do Al-Kaidy są bowiem zaliczane nie tylko organizacje działające w Europie i na Bliskim i Środkowym Wschodzie - ale również terroryści działający w Indiach, na Filipinach i Indonezji, Azji Środkowej, Kaukazie, Afryce czy chińskiej prowincji Xinjian.

Pierwszy wielki atak „pod marką” Al-Kaidy przeprowadzono w Nowym Jorku w 1993 roku, wysadzając bomby w podziemiach kompleksu World Trade Center. Wówczas nie udało się go zniszczyć - wtedy budynki przetrwały atak. W drugiej połowie lat 90. Al-Kaida skupiła się na atakowaniu celów w Arabii Saudyjskiej (1996 – zabiła tam 19 amerykańskich żołnierzy) oraz w Afryce (1998 - zamach na amerykańskie ambasady w Nairobi w Kenii i Dar es Salam w Tanzanii. W odwecie Amerykanie dokonali ataków rakietowych na bazy Al-Kaidy w Sudanie i Afganistanie. Zmusili też władze w Chartumie do wydalenia ibn Ladena, który zaszył się w Afganistanie). W 2000 roku zaatakowano amerykański niszczyciel USS Cole w Jemenie.

Swoją prawdziwą siłę komórki te pokazały 11 września 2001 roku…

Od tamtej pory Al-Kaida i powiązane z nią organizacje przeprowadzają krwawe zamachy na całym świecie, m.in. od wyspy Bali (2000 r. - 182 zabitych), przez Madryt, Londyn i Egipt (2005), aż po ostatni atak z 21 września na hotel Marriot w Pakistanie.{mospagebreak}

Dżihad, czyli o co chodzi fundamentalistom?

Tacy są dziedzicami,
którzy odziedziczą Raj,
gdzie będą przebywać na wieki.

Koran (23:10-11)


Aby skutecznie walczyć z terroryzmem islamskim, trzeba wiedzieć, w jakim stopniu (i czy w ogóle) jest on tożsamy z religią islamską, aby tocząc wojnę z fundamentalizmem, nie toczyć jednocześnie walki z całym światem islamskim.

Obecnie przeciętnemu obserwatorowi terroryzm islamski niemal automatycznie kojarzy się nam ze słowem „dżihad”, tłumaczonym jako „święta wojna”.

W rzeczywistości ten zwrot ma kilka znaczeń. Najpopularniejsze z nich to „wojna”, ale już słowo „święta” nie do końca pasuje, ponieważ w języku arabskim słowo „święta” to muqaddas. Wbrew pozorom, dżihad nie jest jednym z filarów islamu. Taka teza została wszystkim wpojona przez fundamentalistów, którzy do swoich celów wykorzystują dżihad jako właśnie ową świętą wojnę i starają się go przedstawić jako jeden z obowiązków wyznawcy islamu.

W Koranie przeczytać można o „dżihadzie słownym” oraz „dżihadzie miecza” - zbrojnej walce podejmowanej bądź w obronie przed atakiem, bądź w celu propagowania islamu. To, że święta księga islamu zawiera wypowiedzi na temat dżihadu (odnosi go do walki zbrojnej) wynika w dużej mierze z historycznych uwarunkowań, w jakich znalazła się pierwotna wspólnota muzułmańska. Dżihad w znaczeniu duchowego zmagania z sobą samym nie został jednak zapomniany i odgrywa rolę szczególną, zwłaszcza w nurcie mistycznym. Zresztą, nawet z praktycznego punktu widzenia, trudno byłoby uznać legalność prowadzonego dżihadu, ponieważ z punktu widzenia klasycznego prawa muzułmańskiego, każdy dżihad wypowiedziany po upadku kalifatu jest nieważny. [10] Sęk w tym, że… kalifatu nie ma od 1924 roku! Należy podkreślić, że prawidłowo rozumiany dżihad to przede wszystkim dżihad duchowy, rozumiany jako walka z samym sobą, samodoskonalenie i pokonywanie codziennych trudności, jakie stawia życie przed muzułmaninem. W istocie „święta wojna” to wypaczenie pierwotnego znaczenia słowa „dżihad”.

Kolejną, nie do końca jasną kwestią, jest stosunek społeczeństw arabskich do szariatu. Szariat to całość przepisów regulujących wszystkie sfery życia muzułmanina. Jak to się dzieje na przykład, że w Iranie, czyli w kraju, który w roku 1979 przekształcił się z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską społeczeństwo jest wewnętrznie tak bardzo podzielone, zamiast stanowić jednolitą, popierającą „twardy” islam masę? Ponad połowa Irańczyków nie skończyła 30 lat i jest dobrze wykształcona, w kraju rozwija się podziemna kultura, zaś kobiety, mimo że okutane szczelnie od stóp do głów, są zaradne i postępowe. Jednocześnie prezydentem jest prymitywny populista Mahmud Ahmadineżad, wspierający terrorystów w całym rejonie bliskowschodnim, a władzę opiera na ajatollahach, strzegących prymatu religii w państwie. Od czasu rewolucji islamskiej Iran był schronieniem wszelkiej maści ekstremistów (nie tylko muzułmańskich – udzielał azylu i wsparcia terrorystom lewackim [patrz: zasada „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”]), kraj ten również aktywnie wspierał ekstremistów w państwach ościennych.

Mimo tylu lat, które upłynęły od rewolucji, społeczeństwo Iranu nie jest nastawione „antyzachodnio” (przynajmniej nie aż w takim stopniu, w jakim „powinno” za sprawą indoktrynacji ajatollahów), co stanowi jeszcze jeden przykład tego, że fundamentalizm islamski nie jest dominującym nurtem w świecie muzułmańskim.

Terroryzm islamski nie jest nowym zjawiskiem. Nowe są tylko formy prowadzenia walki i bieżące cele polityczne terrorystów. Zawsze jednak był on reakcją stosunkowo niewielkiej grupy radykałów, którzy starają się narzucać większości swój światopogląd i zwalczać wrogów, których sami wynajdują według potrzeb. Terroryści wykorzystywali w swej propagandzie wroga zewnętrznego (średniowieczni najeźdźcy, okupanci, kolonizatorzy) i wynajdywali wrogów wewnętrznych w świecie arabskim, stanowiących dla nich podstawową przeszkodę w zaprowadzeniu własnego ładu na miejscu.

Należy pamiętać o tym, że terroryści wykorzystują Koran instrumentalnie i stosują jego cytaty wybiórczo, pomijając ich kontekst (nota bene, użyte przeze mnie cytaty koraniczne również, jako wyjęte z kontekstu, mogą przerażać. I to właśnie ukazuje, jak łatwo osiągnąć zamierzony efekt przy odpowiednim ich doborze).

Cele terrorystów zawsze będą polityczne, islam w ich użyciu jest jedynie poręczną ideologią.

Bibliografia:


Koran, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1986.
Edward Burman, The Assassins: Holy Killers Of Islam, The Aquarian Press, Wielka Brytania 1987.
Johannes J.G. Jansen, Podwójna natura fundamentalizmu islamskiego, Libron, Kraków 2005.
Ibn Tajmijja, Al.-Sijasa al.-Szar”ijja, Al.-Szab, Kair 1971.
Paweł Wroński, Zabijają, by świat o nich mówił - krótka historia terroryzmu, „Gazeta Wyborcza, 18 marca 2004.
Anna Parzymies (red.), Islam a terroryzm, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2003.
Dominik Duda, Terroryzm islamski, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2002.
Jarosław Jarząbek, Hamas, [w:] http://www.hatikvah.uni.opole.pl/PL-Hamas.htm.
Ryszard Kapuściński, Szachinszach, Czytelnik, Warszawa 2001.
Ed Blanche, Ayman Al-Zawahiri: attention turns to the other prime suspect, [w:] www.janes.com/security/international_security.
Richard Engel, Inside Al-Qaeda: a window into the world of militant Islam and the Afghani alumni, [w:] www.janes.com/security/international_security.

Przypisy:

[1] Cytaty z Koranu: Koran, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1986.
[2] Historię powstania Asasynów cytuję za: Edward Burman, The Assassins: Holy Killers Of Islam, The Aquarian Press, Wielka Brytania 1987.
[3] Johannes J.G. Jansen, Podwójna natura fundamentalizmu islamskiego, Libron, Kraków 2005, s. 54.
[4] Ibn Tajmijja, Al.-Sijasa al.-Szar”ijja, Al.-Szab, Kair 1971, s. 281.
[5] Patrz: Ibn Tajmijja…, s 185.
[6] Johannes J.G. Jansen,…, s. 47.
[7] Johannes J.G. Jansen,…, s.49.
[8] Johannes J.G. Jansen,…, s. 62.
[9] Tę część pracy cytuję za: Paweł Wroński, Zabijają, by świat o nich mówił - krótka historia terroryzmu, „Gazeta Wyborcza, 18 marca 2004.
[10] Por.: Johannes J.G. Jansen,…, s. 218.