28 czerwiec 2014
Trzęsieniem ziemi nazwał Nigel Farage zwycięstwo swojej antyunijnej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Opozycyjna Partia Pracy zajęła dopiero drugie miejsce, tylko o jeden mandat wyprzedzając rządzących konserwatystów.
Długi weekend wyborczy rozpoczął się od Wielkiej Brytanii, gdzie wyborcy
głosowali w czwartek 22 maja. Obliczanie wyników rozpoczęło się jednak
zgodnie z prawem europejskim dopiero w niedzielę, a ostateczne rezultaty
przedstawiono we wtorek. Wyniki wyborów miały dać odpowiedź na pytanie
jak silny jest nurt eurosceptyczny na Wyspach. Frekwencja (34 proc.),
poniżej unijnej średniej, oraz sukces formacji eurosceptycznej,
uzasadnia tezę o niezbyt entuzjastycznym nastawieniu Brytyjczyków do
idei europejskiej integracji.
Wyniki były odzwierciedleniem
większości sondażowych prognoz. Najwięcej, czyli 24 mandaty (+11),
zdobyła eurosceptyczna partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa,
która prowadziła kampanię za przyśpieszeniem referendum w sprawie
członkostwa w Unii Europejskiej i wyjściem Wielkiej Brytanii ze
wspólnoty. Drugie miejsce i 20 mandatów (+7) przypadło największej
partii opozycyjnej, której strategia opierała się na atakowaniu rządu w
odnoszeniu do spraw krajowych, i dopiero w ostatnich tygodniach, a nawet
dniach kampanii, uwzględniła także postulaty reformy Unii Europejskiej.
To pierwszy raz w historii, gdy największa partia opozycyjna nie
wygrywa wyborów powszechnych do Europarlamentu, więc Ed Miliband będzie
musiał tłumaczyć się ze swojej strategii. Natomiast trzecie miejsce dla
rządzących konserwatystów i 19 mandatów (-7) przyjęto w siedzibie Partii
Konserwatywnej jako potwierdzenie trafności ich kampanii - obietnicy
referendum i renegocjacji członkostwa w Unii. Zaledwie jeden mandat
(-10) dla współrządzących Liberalnych Demokratów postawił pod znakiem
zapytania zarówno sens prowadzenia kampanii prounijnych, jak i
przyszłość Nicka Clegga jako lidera tej partii. Dobrze poradziła sobie
za to Partia Zielonych, promująca tradycyjną agendę zielonych,
zdobywając trzy mandaty (+1). Pozostałe miejsca w Parlamencie
Europejskim z puli Wielkiej Brytanii przypadły mniejszym partiom
lokalnym ze Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.
Komentując wyniki,
wyraźnie zadowolony lider Ukip Nigel Farage mówił w BBC, że
eurosceptycyzm będzie miał teraz większy wpływ na politykę krajową. Jego
zdaniem premier David Cameron, będzie teraz naciskany przez własną
partię, aby „dyktować twardsze warunki Brukseli”. Farage przewiduje
także, że lider Liberalnych Demokratów Nick Clegg będzie musiał
zrezygnować z funkcji, a lider Labour Party Ed Miliband będzie musiał
obiecać referendum. Jeśli tego nie zrobi, według Farage’a, w wyborach do
Izby Gmin Ukip może poradzić sobie jeszcze lepiej. Farage posunął się
nawet do stwierdzenia, że jego partia może zdecydować o tym kto stworzy
przyszły rząd, otwierając tym niejako licytację o względy Ukip, jeśliby
kolejne wybory nie przyniosły większości żadnej z większych partii.
Z
kolei aktualny partner koalicyjny konserwatystów - Liberalni Demokraci -
już kilka dni przed wyborami rozsyłali instrukcje ostrzegające, że
wybory mogą zakończyć się dla nich nie tylko zmniejszeniem liczby
mandatów, ale nawet zniknięciem z Europarlamentu. Z wypowiedzi liderów
po ogłoszeniu wyników przebijała gorycz i zniechęcenie. Sam lider nie
wypowiadał się, zanosi się jednak na to, że w kolejnych dniach będzie
musiał wypracować dobrą strategię dla obrony swojego przywództwa.
Po
wyborach media opanowała proukipowska gorączka. Główny komentator BBC
podchwycił za Nigelem Fara gem, że w Wielkiej Brytanii nastąpiło
eurosceptyczne trzęsienie ziemi. Analitycy przestrzegają jednak, że
trend z wyborów europejskich nie musi przenieść się na wybory krajowe.
Anthony Wells z pracowni YouGov podkreśla, że wzrost poparcia dla Ukip
jest chwilowe i osłabnie wraz z oddaleniem się tematyki europejskiej i
rozpoczęciem właściwej kampanii do Izby Gmin (wybory w maju 2015r.).
Pierwszym powyborczym testem poparcia dla Ukip na krajowym podwórku będą
wybory uzupełniające w Newark na początku czerwca.
Niewiadomą
pozostaje natomiast z kim sojusz w PE zbuduje Farage, mówi się zarówno o
wielkim sojuszu z eurosceptykami z Francji, Holandii, Danii, Włoch i
być może Polski, jak też o próbie stworzenia dwóch konkurencyjnych
ugrupowań eurosceptycznych. Z kolei Konserwatyści będą mieli
prawdopodobnie tyle samo mandatów co polski PiS, więc otwiera się tutaj
szansa dla polskiej partii w walce o przewodzenie tej czwartej co do
wielkości frakcji w PE. Labourzyści byli przeciwni kandydaturze Martina
Schulza na szefa Komisji Europejskiej wystawionej przez pozostałych
socjalistów, nie zanosi się jednak na to, aby próbowali przenieść się do
innej frakcji. W swoich „starych” grupach pozostaną także zieloni oraz
jedyny brytyjski liberał.
NAZWA PARTII
|
% poparcia
|
Liczba mandatów
|
Różnica z 2009 r.
|
Ukip
|
27.5 (+11)
|
24
|
+11
|
Partia Pracy (Labour Party)
|
25.4 (+9.7)
|
20
|
+7
|
Partia Konserwatywna (Conservatives)
|
23.9
(-3.8)
|
19
|
-7
|
Partia Zielonych (Green Party)
|
7.9 (-0.7)
|
3
|
+1
|
Szkocka Partia Narodowa (SNP)
|
2.5 (0.3)
|
2
|
0
|
Partia Liberlanych Demokratów (Liberal Democrats)
|
6.9 (-7)
|
1
|
-10
|
Sinn Fein*
|
- (-)
|
1
|
0
|
Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP)*
|
- (-)
|
1
|
0
|
Plaid Cymru
|
0.71 (-0.1)
|
1
|
0
|
Ulsterska Partia Unionistyczna (UUP)*
|
- (-)
|
1
|
0
|
SUMA
|
|
73
|
-1
|
Przy obliczaniu głosów w Irlandii Północnej stosowano system pojedynczego głosu przenoszonego (STV), w pozostałych częściach Zjednoczonego Królestwa obowiązywały listy regionalne i system d’Hondta.
Opracowanie własne
Na podstawie: BBC, European Voice