Gdy pomoc humanitarna staje się celem


21 luty 2024
A A A

Sytuacja w Strefie Gazy już w tej chwili jest dramatyczna, ale zwłaszcza w jej północnej części może jeszcze się pogorszyć. Problemy z dostawami pomocy humanitarnej powodują, że Palestyńczycy stają się odcięci nawet od żywności. Siły izraelskie wydają się zresztą celowo utrudniać działalność Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych instytucji.

Stacja CNN ujawniła właśnie, że 5 lutego doszło do ataku Sił Zbrojnych Izraela (IDF) na przewożący pomoc humanitarną konwój zorganizowany przez Agencję Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNWA). W jego wyniku zniszczona została jedna ciężarówka, którą miała ostrzelać izraelska marynarka wojenna. Tym samym potrzebujący nie otrzymali mąki potrzebnej do pieczenia chleba. Izraelska armia twierdzi, że przeprowadzi dochodzenie na temat tego zdarzenia, ale trudno uwierzyć, że było ono wynikiem pomyłki. Według UNWA strona izraelska została wcześniej powiadomiona o transporcie i otrzymała jego dokładne współrzędne. Dodatkowo przemierzał on trasę przeznaczoną właśnie dla takich konwojów.

To tylko najradykalniejszy przykład utrudniania pracy organizacjom humanitarnym. Niewykluczone jednak, że równie oburzających przypadków było więcej. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ma do końca lutego rozpatrzyć kilka skarg na zachowanie izraelskiego wojska. ONZ twierdzi w swoich raportach, że żołnierze IDF dopuszczali się między innymi arbitralnych zatrzymać i pobić w punktach kontrolnych. Jedna ze spraw dotyczy zatrzymania członka Palestyńskiego Towarzystwa Czerwonego Półksiężyca, który został pobity i ograbiony z odzieży.

Na co dzień Izraelczycy starają się szukać pretekstów do niewpuszczania ciężarówek z produktami przeznaczonymi dla Palestyńczyków. Najczęściej organizacje humanitarne skarzą się na nieefektywny system kontroli pojazdów, które przejeżdżają głównie przez przejście graniczne w Rafah na granicy Strefy Gazy z Egiptem. Izraelscy urzędnicy często bez podania przyczyny kwestionują całe dostawy, w których znajdują się na przykład butle z tlenem, urządzenia do odsalania wody czy skalpele dla chirurgów. Wówczas transport musi przejść całą procedurę ponownie, co trwa nawet kilka tygodni.

Samo przepuszczenie ciężarówek do Strefy Gazy zazwyczaj nie oznacza końca problemów. Dystrybucja pomocy poza Rafah jest niezwykle trudna, bo Palestyńczycy nie dysponują odpowiednią ilością pojazdów oraz samym paliwem. Ponadto konwoje jak widać po informacjach ujawnionych przez CNN są narażone na ataki, dlatego kilka dni temu Światowy Program Żywnościowy ogłosił zawieszenie transportów do północnej części palestyńskiej enklawy. Agenda ONZ twierdzi, że obawy o jej pracowników są związane nie tylko z działaniami Izraelczyków, lecz również z grabieżami dokonywanymi przez zdesperowanych Palestyńczyków. Zarazem konwoje nie mogą liczyć na ochronę ze strony palestyńskiej policji po tym, jak w izraelskich atakach zginęło kilku jej funkcjonariuszy.

Już w połowie stycznia agencje pomocowe informowały o istnieniu całych obszarów głodu w zniszczonych podczas izraelskich ataków budynkach, w których przebywają osoby pozbawione dostępu do jakiejkolwiek funkcjonującej infrastruktury. Blisko 300 tysięcy osób żyje obecnie w północnej części enklawy, będącej areną praktycznie nieustannych walk między IDF i Hamasem. Właśnie tam dziewięciu na dziesięciu Palestyńczyków ma spożywać mniej niż jeden posiłek dziennie.

Tragiczna sytuacja może jeszcze się pogorszyć, jeśli Izraelczycy spełnią zapowiedzi dotyczące ataku na Rafah. Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił plany szturmu na miasto na początku lutego, a w miniony weekend minister w gabinecie wojennym, Benny Ganc, wystosował ultimatum pod adresem Hamasu. Palestyńscy bojownicy mają czas do rozpoczynającego się 11 marca Ramadanu, aby uwolnić przetrzymywanych od 7 października ubiegłego roku zakładników. Nikt nie ma wątpliwości, że atak na ostatnie w miarę bezpieczne miejsce w Strefie Gazy będzie brzemienne w skutkach.  

Maurycy Mietelski

fot. Naser Jafari / Wikimedia Commons

Zobacz także

Ortodoksyjna przemoc. Batalion Netzah Yehuda pod lupą Amerykanów
Jordania na celowniku ajatollahów
TikTok a sprawa amerykańska
Gdy pomoc humanitarna staje się celem




Więcej...

Zobacz także tego autora

Baskijscy nacjonaliści razem, ale osobno
Niedźwiedzie sterroryzowały Słowację
Skorumpowana żona czy bezpodstawne oskarżenia?
Ortodoksyjna przemoc. Batalion Netzah Yehuda pod lupą Amerykanów
Obalić Plenkovicia. Chorwacja po wyborach