Grecja sparaliżowana strajkiem generalnym
Zamknięte szpitale, banki, stacje radiowe i telewizyjne, lotniska, przejścia graniczne oraz brak komunikacji - tak Grecy rozpoczęli dzisiaj (28.6) dwudniowy strajk generalny, stanowiący odpowiedź na surowy plan oszczędnościowy przedłożony w parlamencie przez premiera Jeorjosa Papandreou.
W masowych protestach biorą udział nie tylko pracownicy sektora służb publicznych, ale również dziennikarze, aktorzy, a nawet taksówkarze. W Atenach pracuje jedynie metro, którego dyrekcja zapewnia, że chce ułatwić dotarcie tysiącom demonstrantów pod siedzibę parlamentu i Akropol, gdzie zgromadziły się największe manifestacje mieszkańców Grecji.
Drakoński plan oszczędnościowy przedstawiony parlamentowi przez rządzący Ogólnohelleński Ruch Socjalistyczny (PASOK), dysponujący w izbie ustawodawczej niewielką większością 5 głosów, zakłada m. in. w ciągu najbliższych pięciu lat drastyczne zmiejszenie wydatków socjalnych, zwiększenie podatków dla najmniej zarabiających oraz szeroko zakrojony program prywatyzacji. Przedstawiciele związków zawodowych uważają, że zmiany spodowodują dalsze zubożenie społeczeństwa i dramatyczny wzrost bezrobocia, którego stopa już teraz wynosi ponad 16 proc.
Debata na temat planu oszczędnościowo rozpoczęła się parlamencie w dniu wczorajszym. Końcowe głoswanie planowane jest na środę lub czwartek. W ubiegłym tygodniu rządowi Papandreou udało się niewielką większością głosów uzyskać wotum zaufania izby poselskiej. Przyjęcie planu oszczędnościowego pozostaje głównym warunkiem wypłacenia kolejnej transzy unijnej pomocy dla Grecji, której łączna suma wynosi ponad 110 mld euro.
"Wprowadzany program oszczędnościowy można nazwać masakrą ludzi pracy. Ludzie zatrudnieni, zarabiający minimalną pensję, nie dość, że nie będą mieli pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, to jeszcze zostaną dodatkowo obciążeniu podatkami" - powiedział mediom parlamentarzysta Tanasis Pafililis z Greckiej Partii Komunistycznej (PKE).
Za: ert.gr, rts.rs
Na zdjęciu: premier Grecji J. Papandreou podczas debaty w parlamencie na temat planu oszczędnościowego rządu, za: