Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Tureccy gastarbeiterzy w Niemczech już od 50 lat


03 listopad 2011
A A A

W niedzielę 30 października odbyła się 50 rocznica podpisania umowy między RFN a Turcją w sprawie rekrutacji tureckich pracowników. Z tej okazji wizytę w Niemczech złożył premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, który we wtorek spotkał się na oficjalnej kolacji z prezydentem Niemiec Christianem Wulffem a w środę z kanclerz Angelą Merkel. Nie obyło się bez krytyki polityki niemieckiego rządu wobec mniejszości tureckiej.

Na początku lat 60-tych, szybko rozwijacie się Niemcy Zachodnie rekrutowały pracowników z całej Europy aby zaspokoić swoją coraz bardziej rozpędzającą się gospodarkę. Z kolei Turcja borykała się z narastającym bezrobociem. 

Wzorem podobnych porozumień zawieranych wcześniej z Włochami czy Hiszpanią, 30 października 1961 roku Niemcy i Turcja podpisały umowę o rekrutacji pracowników.  Wskutek tego porozumienia, pomiędzy 1961 a 1974 do pracy w Niemczech zgłosiło się około 700 tyś. Turków. Inicjatorzy umowy spodziewali się, iż imigranci zarobkowi będą sukcesywnie wracać do swojej ojczyzny po zakończeniu dwuletnich kontraktów. Nowoprzybyłych nazywano więc gastarbeiterami (z niem. pracownik gościnny). Wielu z nich zdecydowało się jednak pozostać w Niemczech, szczególnie po wprowadzeniu w latach  siedemdziesiątych nowych przepisów ułatwiających łączenie rodzin imigrantów.  Kryzys paliwowy w roku 1973 doprowadził do anulowania porozumienia, jednak nie zatrzymało to napływu tureckich imigrantów do Niemiec. Obecnie kraj ten zamieszkuje około 2.5 mln osób z korzeniami tureckimi. Według badań Berlińskiego Instytutu Populacji i Rozwoju, mniejszość ta jest najmniej zasymilowaną mniejszością narodową w Niemczech, w grupie tej panuje największe bezrobocie, a duży odsetek osób już tu urodzonych wciąż nie mówi dobrze po niemiecku. 

Rząd Angeli Merkel od kilku lat czyni wysiłki na rzecz większej integracji i aktywizacji społeczności tureckiej, jednak za podstawową kwestię uważa znajomość języka.   Podczas obchodów rocznicy w Berlinie kanclerz Angela Merkel wspominała pierwszych tureckich gasterbeiterów, którzy przybyli do Niemiec w latach 60-tych i chwaliła ich wkład w rozwój gospodarczy Zachodnich Niemiec. W podobnym tonie wypowiadał się minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle w swoim wywiadzie udzielonym kilka dni wcześniej tureckiej gazecie Hürriyet.  

Merkel przytoczyła wiele przykładów udanej integracji mniejszości tureckiej, jednak przyznała, iż pomimo wielu sukcesów jej rządu w polepszaniu sytuacji imigrantów, nadal istnieją problemy, które nie powinny zostać przemilczane. Odniosła się w tym momencie do problemu edukacji imigrantów - "Tylko dziecko, które, gdy zaczyna szkołę, mówi biegle po niemiecku będzie mogło nadążyć za zajęciami. Każde opóźnienie będzie potem trudne do nadrobienia." - podkreślała Merkel.   Turecki premier, który spotkał się dziś z  szefową rządu był jednak odmiennego zdania. Swoją krytykę wobec niemieckiej polityki integracyjnej wyraził w wywiadzie udzielonym dziennikowi Bild w środę. 

Erdogan podkreślił, że młodzi Turcy, powinni przede wszystkim uczyć się swojego ojczystego języka - "Jeśli dziecko chce się nauczyć nowego języka, powinno najpierw dobrze opanować swój własny". Nie szczędził także mocnych słów przeciwko przepisom imigracyjnym, które mają wymagać, aby Turcy planujący przenieść się do Niemiec musieli wcześniej uczyć się języka. 

Erdogan nazwał te przepisy "łamaniem praw człowieka". Wyraził on także swoją dezaprobatę wobec przymusowej deklaracji obywatelstwa dla imigrantów urodzonych w Niemczech oraz zakazu posiadania dwóch paszportów.   Wypowiedź tę, jako szkodliwą dla integracji mniejszości tureckiej w Niemczech skrytykowała Pełnomocnik ds. Integracji w rządzie niemieckim, Maria Boehmer (CDU), która stwierdziła, iż rząd turecki powinien "puścić wolno" swoich obywateli.  Spór w tym temacie trwa między premierem tureckim a przedstawicielami rządu niemieckiego już od dawna. W lutym tego roku, podczas wizyty Guido Westerwellego w Istambule, nastąpiła ostra wymiana zdań na  temat problemu asymilacji imigrantów tureckich.   Premier Erdogan w swoim wczorajszym przemówieniu wspomniał także o pozytywnych aspektach relacji turecko-niemieckich i zaapelował do Niemiec o solidarność, szczególnie w kontekście starań Turcji o akcesję do Unii Europejskiej.  

ŹRÓDŁA: Die Zeit, Deutsche Welle