Trwają protesty wywołane filmem wymierzonym w Mahometa
Wyprodukowany w USA obraz, przedstawiający proroka Mahometa w niekorzystnym świetle, doprowadził do protestów pod ambasadami Stanów Zjednoczonych w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu.
Poważne wystąpienia miały miejsce w czwartek (13.09) w stolicach Egiptu i Jemenu. W Kairze, przed ambasadą Stanów Zjednoczonych, policja w pełnym rynsztunku zmuszona była rozpędzać tłum używając gazu łzawiącego. W Sanie protestujący przedarli się przez mur amerykańskiej ambasady. Spalili też flagę tego kraju.
Demonstracje odbyły się ponadto do tej pory m. in. w Libii, Izraelu, Sudanie, Tunezji, Maroku, Iraku, Iranie, a także organizowali je wyznawcy Islamu zamieszkujący kontrolowany przez Indie Kaszmir.
Do wydarzeń odniosła się Hilary Clinton. Film, który wywołał gniew Muzułmanów, określiła jako ”odrażający i karygodny”, zaznaczyła jednak: ”[…] w żadnym razie nie ma usprawiedliwienia, dla odpowiadania na to wideo przemocą. Potępiamy przemoc, która wynikła […]”.
Prezydent Obama oznajmił, iż niechętnym Ameryce tłumom odpowiadają miliony, ”które tęsknią za wolnością i godnością” wyrażanymi przez flagę Stanów Zjednoczonych. Przywódca USA zapowiedział również, iż osądzone zostaną osoby odpowiedzialne za zabicie czterech Amerykanów, w tym ambasadora Stanów Zjedoczonych w Libii Chrisophera Stevensa, podczas ataku na amerykański konsulat w Bengazi. Do zdarzenia doszło we wtorek (11.09) w nocy.
Niepokoje spowodowały, iż zwiększono środki bezpieczeństwa w placówkach dyplomatycznych USA na całym świecie. W Libii i Jemenie rozmieszczono już w tym celu Marines.
Na podstawie: cnn.com, bbc.co.uk,wsj.com