Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Polityka Azerbejdżan rośnie w siłę

Azerbejdżan rośnie w siłę


22 listopad 2011
A A A

Odkrycie w ostatnich latach zasobnych złóż gazu ziemnego pod dnem Morza Kaspijskiego znacząco zmieniło sytuację geopolityczną w rejonie tego akwenu. W szczególności wzrosła pozycja Azerbejdżanu, który został niedawno eksporterem netto błękitnego paliwa. Dziś Baku ma możliwość odrzucenia dyktatu gazowego Rosji, a w najbliższych latach będzie decydować o wyglądzie sieci rurociągów ogólne nazywanej Gazowym Korytarzem Południowym.

Azerbejdżan leży na Zakaukaziu, tradycyjnie niestabilnym politycznie rejonie środkowowschodniej Azji. Z trzech państw kaukaskich – Armenii, Gruzji i Azerbejdżanu, to ostatnie od rozpadu ZSRR jest najsilniejsze geopolitycznie. Zawdzięcza to zasobności w ropę naftową, którą w tym rejonie produkuje się od ponad 1000 lat. O pozycji państw zakaukaskich decydują także lokalne mocarstwa -  Iran, Turcja i Rosja, które od lat rywalizują o dostęp do azerbejdżańskich (także turkmeńskich i kazachskich) złóż paliw kopalnych.

Na tej szachownicy Azerbejdżan w ostatnich latach znacząco wzmocnił swą pozycję. Doprowadziły do tego odkrycia zasobnych złóż gazu ziemnego pod dnem azerbejdżańskiej strefy Morza Kaspijskiego. W 1999 roku odkryto najbogatsze z nich – Shah Deniz - którego pojemność określono ostatnio na ponad 1 bilion m3. Ta zasobność pozwoliła władzom w Baku na podzielenie eksploatacji złoża na dwa etapy – w pierwszym – od 2007 roku – Azerbejdżan sprzedaje gaz z Shah Deniz Gruzji, Turcji i Grecji oraz zapewnia sobie 1 mld m3 paliwa rocznie. W drugim etapie Azerowie mają zdecydować, czy gaz z tego złoża zasili europejski gazociąg Nabucco, czy postanowi dostarczać paliwo na Stary Kontynent inną rurą.  Eksport gazu rurociągiem europejskim ma rozpocząć się w 2014 roku, ma nim popłynąć około 12-15 mld m3 azerskiego gazu rocznie. Kolejne, mniejsze rezerwuary błękitnego paliwa, odkryto w znanym od lat, choć dotychczas nieeksploatowanym komercyjnie, złożu Umid, które szacuje się na ok. 200 mld m3 i w sąsiednim Babek, szacowanym na 400 mld m3, a także w wykorzystywanym dotychczas do produkcji ropy naftowej złożu Absheron – 350 mld m3. Należy do tego dodać złoże Shafag-Asiman, w którym od dwu lat prowadzone są poszukiwania kolejnych warstw gazonośnych, ale już dziś ocenia się jego zasobność na co najmniej 500 mld m3. Azerskie rządowe przedsiębiorstwo gazowe, SOCAR, przewiduje, iż szacowana zasobność wspomnianych złóż może się podwoić, gdy firma w najbliższych latach przeprowadzi kolejne odwierty badawcze. Po tych odkryciach azerskie zasoby gazu są szacowane na 3-5 bilionów m3, produkcja błękitnego paliwa może wzrosnąć do niebagatelnych dla tak małego powierzchniowo kraju 50 mld m3 rocznie w sytuacji, gdy wydobycie będzie zwiększone o ilość gazu wysyłaną w przyszłości do Europy. Warto odnotować najświeższą informację – w październiku 2011 roku produkcja gazu ziemnego w Azerbejdżanie wzrosła o ponad 10%.

Wraz z odkryciami złóż gazu, których zasobność zaskoczyła nawet samych Azerów, Baku zaangażowało się w planowanie rozbudowy infrastruktury gazociągowej wokół kraju. Ważnym, już istniejącym, gazociągiem jest 700-kilometrowa rura BTE (Baku-Tbilisi-Erzurum), łącząca azerskie złoża z Gruzją i Turcją. Dotychczas przesyłane jest nią 8,8 mld m3 paliwa rocznie, ale po 2012 roku planuje się zwiększenie przepustowości do 20 mld m3. Zaprzyjaźniona z Azerbejdżanem Gruzja, jako kraj tranzytowy, otrzymuje część gazu w formie zapłaty za tranzyt, kolejną część po obniżonej cenie. W dalszej perspektywie tym gazociągiem ma być dostarczane paliwo, które miałoby dalej płynąć do Europy. I na tym polu toczy się od kilku lat geopolityczna rozgrywka. Istnieje kilka projektów połączenia złóż Morza Kaspijskiego z Europą. Jest pomysł wybudowania gazociągu ITGI, który byłby interkonektorem pomiędzy Turcją, Grecją i Włochami. Możliwe jest też wybudowanie rury Azerbejdżan-Gruzja-Rumunia przez Morze Czarne. Największym i szeroko dyskutowanym w ostatnich latach jest projekt rurociągu Nabucco, który miałby transportować gaz z regiony do węzła rozdzielczego w Austrii przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry. W przypadku tego projektu pojawia się ważny czynnik ekonomiczny – potrzebne są niezwykle duże ilości gazu, który miałby popłynąć tą rurą, by inwestycja zwróciła się w przewidywanej przyszłości. Dostawy gazu irackiego i azerskiego mogą okazać się niewystarczające. Zaproponowano zatem wybudowanie połączenia gazowego pomiędzy Azerbejdżanem i Turkmenistanem, nazwanego Gazociągiem Transkaspijskim. Turkmenistan posiada dwukrotnie większe zasoby gazu od Azerbejdżanu i gdyby zdecydował się na zasilanie Nabucco, ten projekt byłby uzasadniony ekonomicznie. Dodatkowo jeszcze bardziej wzrosłoby znaczenie Azerbejdżanu jako kraju tranzytowego dla turkmeńskiego (oraz, co także możliwe, kazachskiego) gazu.

Gdy którykolwiek z wyżej wymienionych projektów połączenia azerskich złóż gazowych z Europą zostanie zrealizowany, Baku rozpocznie zaopatrywanie w gaz kilka krajów dotychczas uzależnionych od dostaw rosyjskich, m.in. Bułgarii (od 2014 r. 1 mld m3 rocznie) i Ukrainy (2.5 mld m3). Gaz azerski trafi także do Grecji, Włoch i Węgier. Dotychczas Azerbejdżan wysyłał gaz tylko do swych sąsiadów – Turcji, Gruzji i Iranu, a także, relatywnie niewielkie ilości, do Rosji.

W tych okolicznościach przejawia się nowa siła geopolityczna Azerbejdżanu. Do 2006 roku Baku kupowało 4,5 mld m3 gazu rocznie od Rosji. Gdy Moskwa znacząco podniosła cenę, Azerbejdżan zaczął zapełniać rynek własnym surowcem i dostarczał gaz do Gruzji, która nie była w stanie płacić za tak drogi, rosyjski gaz. Kiedy kolejne badania złoża Shah Deniz wykazały, jak duże zasoby gazu są w nim ukryte, Federacja Rosyjska usiłowała zmusić Azerbejdżan do sprzedawania większych ilości surowca z tego złoża, ale Baku stanowczo odmówiło. Podobnie nieprzyjazne stanowisko Rosja wykazuje w sprawie projektów gazociągów umożliwiających transport azerskiego gazu do Europy tzw. Południowym Korytarzem Gazowym, przedstawiając swoje projekty South Streamu (do Bułgarii) i Blue Streamu (do Turcji). Moskwa sprzeciwia się także budowie połączenia gazowego Turkmenistan-Azerbejdżan, które miałoby dostarczyć duże ilości turkmeńskiego gazu do Europy, tym samym zmniejszając zapotrzebowanie wielu krajów Starego Kontynentu na gaz rosyjski. Azerbejdżan, mając tak silną kartę w ręku, jak ogromne złoża gazu, z łatwością odrzuca dyktat Rosji i podpisuje (26.X.2011 r.) porozumienie z Turcją dotyczące tranzytu gazu do Europy. Umowa obejmuje tranzyt 10 mld m3 surowca do granicy z Grecją i Bułgarią i sprzedaż Turcji 6 mld m3  gazu po 2018 roku w cenie ustalonej w omawianej umowie. Azerbejdżan zatem zdecydowanie dąży do zapełnienia rynku europejskiego swoim gazem, co, z punktu widzenia państw Starego Kontynentu, zmniejszy ich uzależnienie od gazu ze złóż syberyjskich. Wraz ze znaczącym wzrostem znaczenia Azerbejdżanu, rośnie także z tą umową geopolityczna rola Turcji – Ankara umożliwia wybudowanie kolejnej drogi dostaw gazu do Europy i zapewnia sobie dostawy azerskiego gazu w przewidywalnej przyszłości. W ten sposób Azerbejdżan i Turcja, odrzucając gazowy dyktat Moskwy, umożliwią Europie zaspokojenie potrzeb gazowych w 10-20% w 2020 roku.

Podobnie sytuacja ma się z Iranem. Między oboma krajami istnieje ostry konflikt natury religijnej. Baku zwalcza Islam na swoim terytorium, zabraniając muzułmankom noszenia nakryć głowy w szkołach, na co niektórzy ajatollahowie reagują agresywnie, grożąc Azerom dżihadem. Jednocześnie władze politycznie w Teheranie zachowują się racjonalnie, kupując gaz od Azerbejdżanu, gdyż tańszy jest zakup i transport tego surowca do mocno uprzemysłowionej, północnej części kraju, niż transportowanie własnego gazu z dalekich złóż na południu i w Zatoce Perskiej. W stosunkach z Iranem ponownie dała o sobie znać nowa siła geopolityczna Azerbejdżanu - Iran zapewnia gaz azerskiej eksklawie, Nachiczewańskiej Republice Autonomicznej, od której Azerbejdżan jest odcięty korytarzem należącym do Armenii. Baku wymusiło na Teheranie tę pomoc w zamian za zapewnienie dostaw swego gazu niezbędnego północnoirańskiemu przemysłowi.

Najbliższa przyszłość Azerbejdżanu jawi się zatem nadzwyczaj pozytywnie. Ten niewielki, zakaukaski kraj zyskał w ostatnich latach zupełną samowystarczalność energetyczną. To powoduje, iż Baku ma wpływ na to, jakie w przyszłości powstaną gazociągi w regionie. Ten kraj będzie także współdecydował, czy i kiedy do Europy trafi turkmeński gaz i kazachska ropa naftowa. Wynikający z odkrycia zasobnych złóż gazu ziemnego wzrost pozycji geopolitycznej Azerbejdżanu doprowadził do sytuacji, w której władze w Baku mogą prowadzić silną politykę wobec lokalnych mocarstw, odrzucając warunki przez nie dyktowane. Jednocześnie Azerowie mają możliwość podpisywania niezależnych umów ekonomicznych z Turcją, krajami Unii Europejskiej, Turkmenistanem. Takie prowadzenie polityki jest dobrze ocenianie i w Brukseli, i w Waszyngtonie. Azerbejdżan za kilka lat będzie ważnym dostawcą gazu do wielu krajów europejskich, może także stać się krajem tranzytowym dla surowców turkmeńskich lub kazachskich. Istnieje jednak pewne zagrożenie wynikające z tak szybkiego wzmocnienia się Azerbejdżanu na tle państw regionu – Baku może zechcieć siłowo rozwiązać problem Górskiego Karabachu, co może mieć długofalowe konsekwencje dla równowagi w regionie.