Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Jak media relacjonują katastrofę w Smoleńsku

Jak media relacjonują katastrofę w Smoleńsku


10 kwiecień 2010
A A A

Dzisiaj wyjątkowo nie o nowych mediach i internecie w USA. A przynajmniej nie tylko.

Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katastrofie lotniczej to ogromny szok.

W takim momencie naturalnym odruchem jest włączenie radia, telewizora, internetu - chcemy być razem, choć niczego nowego (zasadniczo) się nie dowiemy.
Ale chcemy słuchać.

Media przejęły narrację, którą przećwiczyły już pięć lat temu, gdy na żywo transmitowały śmierć i pogrzeb papieża Jana Pawła II.
Początkowo - nikt nie chciał wyraźnie powiedzieć: "prezydent nie żyje" - maksymalnie długo opóźniano moment ogłoszenia tej wiadomości, jakby nie podawanie jej miało jakoś wpłynąć na rzeczywistość.
Brytyjska telewizja SkyNews podała informację o śmierci Lecha Kaczyńskiego na dobre dwadzieścia minut  przed Tvp Info.
Podobnie Tvn24.

Pierwsze komentarze - zwłaszcza dopóki jeszcze nie potwierdzono śmierci prezydenta RP - były mniej więcej w stylu: "nie zgadzam się z Lechem Kaczyńskim, nie lubię jego polityki itd., ale w sumie to go szkoda jako człowieka".
Media później ochoczo podtrzymały ten ludzki wymiar tragedii: "nie mówmy dzisiaj o polityce", podkreślały "małość politycznych sporów", odsuwając prostą prawdę, że zginęły urzędujące władze Polski: prezydent, szef sztabu Wojska Polskiego, szef NBP, wiceminister spraw zagranicznych, RPO.

Gdy Longin Pastusiak zwrócił w telewizyjnym komentarzu uwagę na aspekty funkcjonowania państwa, dziennikarka Tvp go stanowczo "upomniała", że dzisiaj nie pownno się mówić o polityce!

Między słowami zawisło też pytanie o ewentualny spisek: "pytanie, które sobie zadajemy, ale które nikt z nas nie wypowie", cytując dziennikarza Tvp Info.
Oczywiście, wszystkie media rysują też paralele między katastrofą dzisiejszą a zbrodnią katyńską ("Zbrodnia katyńska zbiera swoje żniwo. Zwłaszcza w takim miejscu").

Tymczasem, oczywiście, pamiętając o rodzinach, przyjaciołach osób, które zginęły w katastrofie w Smoleńsku, trzeba natychmiast zastanowić się nad losem Polski jako państwa: nie zginęła grupa celebrytów, tylko najważniejsi urzędnicy państwowi.
Jak będą funkcjonowały organy, których szefowie zginęli w katastrofie? Co ze sprawami, którymi się zajmowali, a które nie mogą czekać (w końcu - świat nie będzie czekał!).
Co ze szczytem jądrowym w Waszyngtonie? Przywódcy być może uczczą polskiego prezydenta minutą ciszy, ale co więcej?

Pierwszym przywódcą, oprócz rosyjskich, który zareagował na katastrofę w Smoleńsku, była Angela Merkel.
Stany Zjednoczone do tej pory nie wydały oświadczenia.

'Polish President' to - póki co - najpopularniejsze hasło wyszukiwane na Twitterze. Jednak zagraniczne media (w tym "Washington Post" i "NYT" podały jedynie przedruk informacji AP) - choć różnica czasu może odgrywać oczywiście tutaj sporą rolę.
Zobaczymy, co napiszą później.