Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Aleksandra Żebrowska: Członkostwo UNESCO także dla Palestyny


07 listopad 2011
A A A

Mimo braku politycznych decyzji w sprawie członkostwa Palestyny w ONZ, działania podejmowane w związku z wydarzeniami z 23 września 2011 roku przynoszą efekt. Organizacja ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) 31 października przyjęła Autonomię Palestyńską jako 195. członka. Decyzja ta wzbudziła wiele emocji i wywołała szereg skutków.

Status obserwatora przysługiwał Palestyńczykom już od 1974 roku, jednak zmiana statusu stanowi nadzieje na możliwość podjęcia podobnych kroków w samym ONZ, na których tak bardzo im zależy. Wniosek złożony przez prezydenta Mahmuda Abbasa 23 września doprowadził do zwrócenia oczu całego świata na Bliski Wschód i problematykę palestyńską.
Niewątpliwy sukces dyplomatyczny nastąpił na początku października, kiedy to zarząd UNESCO zadecydował o przeprowadzeniu głosowania. Projekt rezolucji uprawniającej do tego został przyjęty przez 40 członków zarządu, przy 4 głosach sprzeciwu oraz 14 wstrzymujących się.

Wśród państw biorących udział w przeprowadzonym 31 października 2011 roku głosowaniu 107 opowiedziało się za (m.in. Rosja, Chiny, Indie, Brazylia i Francja). Przeciw były m.in. Niemcy, Holandia, Austria, Szwecja oraz USA. Od głosu wstrzymała się większość państw europejskich – m.in. Polska, Wielka Brytania i Hiszpania. Żadnemu z członków nie przysługiwało prawo weta. Stanowisko Unii Europejskiej nie zostało ustalone przed spotkaniem w Paryżu. Jednocześnie jak podkreślił rzecznik francuskiego MSZ – Bernard Valero – "priorytetem jest powrót do negocjacji pokojowych", a forum UNESCO nie jest miejscem, z którym należy wiązać nadzieje na uzyskanie państwowości.

Symboliczne zwycięstwo zostało uznane przez ministra spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej Riad al-Malki za usunięcie kawałka wieloletniej niesprawiedliwości. Uwzniośleni sukcesem Palestyńczycy zapowiedzieli wystąpienie z wnioskami do 15 innych agend ONZ. Wśród nich wymienia się WHO, IAEA czy ILO.  Jednak radość, jaka zapanowała po ogłoszeniu wyników została przyćmiona przez konsekwencje, jakie niesie za sobą ta decyzja. Uznanie Palestyny 195. członkiem UNESCO oznacza utratę jednej czwartej budżetu. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami USA i Izrael zaprzestają finansowania organizacji. W sumie oba kraje stanowią 25 % całości środków finansowych przeznaczanych m.in. na. wyrównywanie szans kobiet i mężczyzn, walkę z analfabetyzmem i ochronę zabytków. Amerykański wkład wynosi 60 mln dolarów. Decyzja podyktowana jest prawodawstwem z lat 90., które zakazuje USA finansowania agend ONZ przyznających pełne członkostwo podmiotom bez oficjalnej państwowości, które nie dysponują „uznawanymi międzynarodowo atrybutami”.

Sekretarz generalny UNESCO Irina Bokova nie wie, skąd pozyskać wsparcie finansowe niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizacji, której przewodzi.

Dziejowa szansa Autonomii Palestyńskiej na podążanie drogą, która wiedzie do uzyskania niepodległości i uznania państwowości przez społeczność międzynarodową może się wiązać z przykrymi skutkami dla wielu państw, czy organizacji. W przypadku konieczności dokonania wyboru pomiędzy poparciem Palestyńczyków a otrzymywaniem pieniędzy od m.in. USA, które zdecydowanie popierają Izrael, decyzja może okazać się czysto pragmatyczna i nie być dobrą wróżbą dla głównych zainteresowanych. Z drugiej strony palestyński działacz niepodległościowy -  Mustafa Barguti – głęboko wierzy, że po otrzymaniu statusu członka w 16 agendach ONZ USA będą musiały uznać państwowość Palestyny. W przeciwnym razie groziłaby im „międzynarodowa izolacja”.

Rozwiązaniem mało korzystnym, a zarazem przez wielu uznawanym za wysoce prawdopodobne jest  doprowadzenie do głosowania na poziomie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które jeśli zakończyłoby się pomyślnie dla Palestyny dawałoby im jedynie status obserwatora.

Istnieje również scenariusz przewidujący wzrost napięć i antagonizmów pomiędzy zwaśnionymi stronami. Radykalne działania podejmowane przed zakończeniem rozmów pokojowych nie mogą doprowadzić do niczego dobrego. Jako skutek impasu w dyskusjach na temat wniosku z końca września wymienia się także spadek zaufania i wiary w instytucje i organizacje stojące na czele pokoju na świecie.

Przegłosowanie wniosku w UNESCO może jedynie utrudnić już i tak skomplikowaną sytuację, a co więcej stanowić przeszkodę we wznowieniu rozmów pokojowych, uważa rzecznik Białego Domu Jay Carney. Efektem może być nawet ich ostateczne zerwanie– ocenia nawet prof. Efraim Inbar, szef izraelskiego Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat.

Żadne rozwiązanie nie wydaje się być oparte na konsensusie. Szanse na zadowolenie wszystkich stron sporu wydają się znikome. W takich okolicznościach uznanie Palestyny przez agendy ONZ ma formę jedynie symboliczną i spełnia funkcję działań zastępczych, bowiem te polityczne nie znajdują na obecną chwilę dobrego wyjścia z sytuacji. Tym, o czym muszą pamiętać zachodni politycy w czasie podejmowania kluczowych decyzji to dbałość o niezaognianie i tak już napiętej sytuacji, a wręcz przeciwnie: skłonienie obu stron do wznowienia rozmów.