Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Jan Fabiusz Wróbel: Tygrys na glinianych nogach

Jan Fabiusz Wróbel: Tygrys na glinianych nogach


18 kwiecień 2012
A A A

Kiedy Chiny rzucą świat na kolana? Kiedy i czy wreszcie wyprzedzą Stany Zjednoczone i zajmą ich miejsce jako światowy hegemon?

Stawianie tych pytań jest uzasadnione – ponad miliard pracowitych, dynamicznych ludzi jest w stanie zdziałać cuda.. Kapitalizm w ChRL(o tzw. chińskiej specyfice) znów udowadnia swoją skuteczność w wyciąganiu z biedy i w szerzeniu dobrobytu. Sukcesy Chin zdają się jednak wielu obserwatorom zamykać oczy na plamy na wspaniałym obrazie chińskiej gospodarki. Zwłaszcza po 2008 roku pojawiały się głosy o znalezieniu przez Chińczyków trzeciej drogi – ich banki przetrwały bez szwanku światową zawieruchę. Interwencjonizm państwowy, w połączeniu z upaństwowieniem sektora finansowego miał być antidotum dla ‘kryzysogenności’  świata Zachodniego. 

To tylko złudzenie – władze chińskie nie chcą przyznać ani przed sobą, ani przed światem, że ich system finansowy de facto zbankrutował. Napędza go już tylko ( z definicji niestała) ekspansja pieniężna i zaufanie do Komunistycznej Partii Chin jako stabilizatora sytuacji. Taka idylliczna sytuacja nie potrwa już jednak długo. Reputacja Chin jako państwa „harmonii” już upada, a sytuacja będzie pogarszać się z miesiąca na miesiąc.

Największym problemem dla chińskiej gospodarki w 2012 roku będzie stawienie czoła lawinie zadłużenia, oraz ostateczne pęknięcie w Chinach wielkiej bańki spekulacyjnej.

Gliniane nogi systemu bankowego

Gdzie Chińczycy popełnili  błąd, którego skutki burzą tworzącą się legendę o nowym światowym hegemonie? Chiny w ostatnich trzech dekadach przyjęły większość  nowinek na wzór zachodni. Siłą rzeczy obserwowali oni też system bankowy. Składa się on u nas z prywatnych banków komercyjnych nadzorowanych i czasem wspieranych przez bank centralny.

W Chinach przyjęto ten model, z zastrzeżeniem, że  również banki udzielające kredytów komercyjnych są państwowe. Bogdan Góralczyk w książce „Chiński Feniks” napisał o reformie, że „[Zhu Rongji, w drugiej połowie lat 90tych]  dokonał głębokiej restrukturyzacji systemu bankowego, odbierając banki władzom lokalnym i prowincjonalnym,  które dotychczas zbyt hojnie rozporządzały środkami i kredytami (…) wprowadził nowoczesny, na wzór zachodniego, system nadzoru bankowego i wymienił zarządy na bardziej zorientowane rynkowo, a zarazem sprawił, by działały przejrzyście i odpowiedzialnie”1. Są owe banki wspierane przez bank centralny PBOC (Ludowy Bank Chin). Na czele szeregu państwowych banków komercyjnych stoi tzw. „wielka czwórka”– ABC (Wiejski Bank Chin), CCB (Bank Budownictwa Chin), ICBC (Chiński Bank Przemysłowo Handlowy) oraz BOC (Bank Chiński). 

Państwowa kontrola banków, a co za tym idzie uspołecznienie ryzyka kredytowego, jest od lat  konsekwentnym kopaniem sobie grobu. Gdy  został utworzony system bankowy, szybko zaczęła się akcja pożyczania pieniędzy państwowym firmom (SOE – State Owned Enterprises). Z góry było jasne, że pożyczki te nigdy nie zostaną spłacone – ale też rządzący na to nie liczyli. Partia traktuje swoje banki jako łatwe źródło pieniędzy, w związku z czym bankierzy idą ślepo za poleceniami. Wiedząc, że mając zielone światło Partii nie muszą dbać o ryzyko.

Pierwszy powiew strachu nadszedł w roku 1997, gdy wybuchł kryzys azjatycki. W 1998 ostatecznie zbankrutował wielki GITIC (Guangdong International Trust & Investment Corporation), największy ówczesny  pożyczkodawca, z międzynarodową oceną wiarygodności równą chińskiemu Ministerstwu Finansów. Po dzień dzisiejszy pozostało to największym i najbardziej spektakularnym bankructwem w Chinach. Co gorsza, nie zbankrutował z powodu problemów zewnętrznych, a wewnętrznych – błędnej ekspansji kredytowej, prowadzonej przez kontrolujących go prowincjonalnych bonzów partyjnych. W tym kontekście trzeba rozumieć wspomniane wyżej słowa Góralczyka jak i jego pochwałę Zhu Rongji, że „doprowadził do upadłości banki o zbyt dużej masie „złych kredytów””2.

Góralczyk kończy jednak w tym momencie opowieść o chińskich bankach. Morał z opowieści jest taki, że w Chinach nie było przeświadczenia o istnieniu banków „zbyt dużych by upaść”, i po  1997 rynek się oczyścił. Wraz z GITIC pod toporem znalazł się jednak cały system finansowy Chin. Jak podają Carl Walter i Fraser Howie, autorzy „Red Capitalism : Fragile Financial Foundation of China’s Extraordinary Rise”,  rzeczywistość jest zgoła inna niż narysowana przez B.Góralczyka, i sam Zhu Rongji też to rozumiał. Jeśli upadł wielki GITIC, równie dobrze mogą upaść wszelkie banki uwikłane w błędne kredyty. A każdy z dużych banków był i jest wykorzystywany do finansowania  państwowej gospodarki. Nie można było dopuścić do masowych bankructw -zaczęto gorączkowe przepisywanie kredytów na inne spółki.
Do każdego banku z „wielkiej czwórki” utworzono tzw. AMC (Asset Managment Company). Są to spółki wykupujące złe długi od banku w stosunku 1:1 – za każdy dolar w złym długu, płacą prawdziwym pieniądzem. Schemat działał następująco : każdy z AMC sprzedawał własne obligacje Ministerstwu Finansów. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczał na wykup złych długów. Perpetuum mobile. W 1999 roku, za „Red Capitalism: Fragile Financial Foundation of China’s Extraordinary Rise”, stosunek złych długów do całości pożyczek u „wielkiej czwórki” wynosił prawie 40%. W pierwszej fali AMC przejęły 170mld$. Do 2007 roku było to już w sumie 480mld$3.

Chiny mogły przyznać się, że ich państwowe firmy to bankruci i doprowadzić do upadku wielu z nich. Mogły też przyznać, że masa złych długów jest nie do spłacenia i zamknąć swój system finansowy – doprowadzając do wielkiego kryzysu, zarówno gospodarczego jak i politycznego. Od ponad dekady konsekwentnie wybierają jednak trzecią drogę – napędzania zadłużenia wewnętrznego, udając że ono zupełnie nie istnieje.

Im wyżej się wzniesiesz…

Chińczycy mimo, że zobaczyli niewydolność systemu bankowego na Zachodzie, nie wyciągnęli jednak należytych wniosków. W 2009 roku, gdy przyszedł czas wykupu 10letnich obligacji udzielonych AMC w 1999 roku, najzwyczajniej w świecie ich spłacenie odroczono. Nie chciano naruszać harmonii i spokoju.
System finansowy chiński ma się coraz gorzej a nie lepiej. W  światowych statystykach rząd chiński wygląda nieźle – niecałe 20% PKB długu rządowego – czyli obligacji Ministerstwa Finansów. Prawda jest jednak inna – Autorzy „Red Capitalism: Fragile Financial Foundation of China’s Extraordinary Rise” wskazywali, że już w 2009 roku, podliczając długi rozmaitych rządów lokalnych, było to aż 76%4. Istnienie systemu opartego na wielkich pożyczkach napędzających wielkie inwestycje ma się już ku końcowi.

W 2008 roku miała miejsce kolejna, jeszcze większa niż poprzednie, ekspansja kredytowa w Chinach. Raport National Audit Office z 27 czerwca 2011 wykazuje, że do końca 2010 roku rządy lokalne pożyczyły ponad 1,7 biliona dolarów, z tego 80% od banków państwowych. Wystartowały w tym czasie łącznie z 6576 projektami5. To pozwala w szybkim tempie pochwalić się niezwykłymi wynikami gospodarczymi przed rządem centralnym. Sytuacja w sektorze transportowym może nam jednak powiedzieć coś o tym, do czego ten hurraoptymizm prowadzi. Serwis Money.pl przytaczał niedawno raport Chińskiej Akademii Nauk „Rozwój regionalny po 2011 r. w obliczu kryzysu finansowego”6.  Podsumowując, dane z ostatnich 15 lat mówią, że wybudowano w tym czasie 30tys. km autostrady oraz 10 tys. km szybkiej kolei. Liczba linii metra w ostatnich 6 latach uległa potrojeniu, a zwiększy się jeszcze ponad dwukrotnie w następnych 3 latach (do 86 linii w 2015 roku).

W samej budowie nie musi być jeszcze nic złego. Były one jednak podejmowane bez jakiejkolwiek kalkulacji ekonomicznej, bez zauważalnego zapotrzebowania Tylko w Pekinie i Szanghaju można mówić o rentowności metra. W całej reszcie kraju te inwestycje okazały się fiaskiem: metro utrzymywane jest tylko dzięki dotacjom rządu centralnego. A to w końcu najtańsza część nowych inwestycji. Ekonomista Nouriel Roubini w artykule „China’s Bad Growth Bet” skomentował to w następujący sposób: „Żaden kraj nie będzie tak produktywny, by wykorzystać 50% PKB w nowych dobrach kapitałowych, nie stając twarzą w twarz z groźbą bańki oraz lawiną niespłacalnych pożyczek. Chiny są zagrożone nadinwestycjami w fizyczny kapitał, infrastrukturę i nieruchomości. Gościom rzucają się w oczy puste lotniska i dworce, autostrady donikąd, tysiące nowych budynków rządowych, miasta-widma i nowe huty zamykane obecnie by nie dopuścić do gwałtownego spadku cen globalnych.(tłum. aut.)7”

Ceny mieszkań w Chinach, w ostatnich czterech latach, podwoiły się. Financial Times podawał przykład miasta Wenzhou, w którym mieszkaniec musiałby pracować 350 lat, nic nie wydając, by pozwolić sobie na zakup 150m2 luksusowego apartamentu budowanego na obrzeżach8.  Rok temu „Economist” donosił, że przeciętny pracownik w Pekinie musiałby pracować 36 lat, aby zakupić tam mieszkanie, w porównaniu do 18 lat w Singapurze, 12 w Nowym Jorku, i 5 we Frankfurcie9. Jak tu się dziwić, że sprzedaż mieszkań nie jest w stanie dorównać tempie ich budowy? Patrick Chovanec ostrzegał w „Foreign Affairs”, że w listopadzie ceny nowych mieszkań w Pekinie spadły o 35%10. Wielka bańka pęknie z hukiem.

Bolesny upadek

Portal Bloomberg.com w marcowym artykule ostrzega, że chińskie banki mogły „niedoszacować ryzyko” związane z natłokiem złych długów11. Nawet do 33% pożyczek udzielonych rządom lokalnym może okazać się niespłacalne. Co gorsza, rządy lokalne swoje zyski opierają na sprzedaży ziemi pod budowy, której ceny rosły. Wraz ze spadkiem inwestycji, spada też cena ziemi, co oznacza, że szybko rządy lokalne mogą okazać się niewypłacalne. Ich niewypłacalność oznaczać będzie bankructwo banków państwowych, a KPCh straci całą wiarygodność. Nie będzie mogło wyratować rządów lokalnych i banków bez wywoływania większej inflacji. A ta już wzrosła kilkukrotnie w ciągu ostatnich 2 lat. Chiny mogą pozwolić bańce pęknąć do końca, a rynkowi oczyścić się ze złych długów poprzez liczne bankructwa. Inwestorzy zajęliby się nowymi projektami - tym razem nastawionymi na zysk, a nie podejmowanymi według politycznego klucza. Najprawdopodobniej nie zdecydują się jednak na ten scenariusz. Sieć interesów i powiązań w chińskiej gospodarce może go uniemożliwić – firmy i banki, które stracą na kryzysie są czyjąś własnością, wszystkie one będą liczyć na rządowe wsparcie  W przypadku innego azjatyckiego tygrysa, który miał wyprzedzić Stany Zjednoczone, Japonii, bańka kredytowa napędzana w latach 80-tych pękła, a Japonia nie pozwoliła rynkowi się oczyścić. Próbowała bezskutecznie nakręcać nową ekspansję kredytu, obniżając stopy procentowe i wprowadzając coraz to nowe pakty stymulujące. Rezultatem była przedłużająca się stagnacja, trwająca do dziś. Chinom nie uda się schłodzić gospodarki, poczynione już szkody wyjdą na jaw. Wybór istnieje tylko pomiędzy stagnacją, a twórczą i szybką, choć bardzo nieprzyjemną, destrukcją.

1.Góralczyk Bogdan, Chiński Feniks, Wyd.1, Warszawa, Wydawnictwo Sprawy Polityczne. 2010 ISBN 978-83-929317-1-3 s.64
2.ibid.s.64
3..Walter Carl E. i Howie Fraser J.T., Red Capitalism:Fragile Financial
Foundation of China’s Extraordinary Rise, Singapur, John Wiley & Sons (Asia) Pte. Ltd., 2011 ISBN 978-0-470-82586-0 s.41
4. ibid. s.203
5.Wall Street Journal: China Tallies Local Debt [online] dostęp: 28 czerwca 2011 Dostępny w Internecie:
http://online.wsj.com/article/SB10001424052702304447804576411013575221104.html 6.Money.pl: Chińskie inwestycje kolejowe nigdy się nie zwrócą [online] dostęp: 27 marca Dostępny w Internecie:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/chinskie;inwestycje;kolejowe;nigdy;sie;nie;zwroca,212,0,1055188.html
7.Nouriel Roubini: China’s Bad Growth Bet [online[ dostęp 14 kwietnia 2011 Dostępny w internecine:
http://www.project-syndicate.org/commentary/china-s-bad-growth-bet/default
8.Jamil Anderlini: Chinese property: a lofty ceiling [online] dostęp: 13 grudnia 2011 Dostępny w Internecie:
http://www.ft.com/intl/cms/s/0/6b521d4e-2196-11e1-a1d8-00144feabdc0.html#axzz1qnlrVkNC
10.Patrick Chovanec: China's Real Estate Bubble May Have Just Popped [online] dostęp: 18 grudnia 2011 Dostępny w Internecie:
http://www.foreignaffairs.com/articles/136963/patrick-chovanec/chinas-real-estate-bubble-may-have-just-popped
11.Bloomberg News : China Banks Said to Underestimate Local Government Risks [online] dostęp: 23 marca 2011 Dostępny w Internecie:
http://www.bloomberg.com/news/2012-03-23/china-banks-said-to-underestimate-local-government-risks.html

Wszelkie opinie wyrażone w powyższym tekście odzwierciedlają poglądy autora, nie zaś Portalu Spraw Zagranicznych jako całości.