Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Paweł Hińcza: Zmiana warty na flamandzkiej prawicy

Paweł Hińcza: Zmiana warty na flamandzkiej prawicy


22 październik 2012
A A A

We Flandrii, północnej części Belgii, zdecydowanym zwycięzcą wyborów lokalnych z 14 października został Nowy Sojusz Flamandzki (Nieuw-Vlaamse Alliantie, N-VA). Największym przegranym, oprócz partii chadeckiej i socjalistycznej (które wchodzą w skład obecnej koalicji rządowej na poziomie federalnym) jest partia Interes Flamandzki (Vlaams Belang, VB). Rezultaty wyborów stanowią prognozę nastrojów społeczeństwa przed wyborami parlamentarnymi przewidywanymi na 2014 r.

Belgia jest krajem, który w okresie ostatnich 5 lat przeszedł przez dwa kryzysy rządowe, trwające w sumie 2 lata. Trudności w tworzeniu stabilnych koalicji rządowych są pochodną skomplikowanego systemu politycznego. Nie istnieją partie ogólnokrajowe, ale odrębne dla każdej wspólnoty językowej, co znacznie utrudnia zawiązywanie koalicji. Ostatni kryzys, najdłuższy w historii tego państwa, został zakończony w grudniu 2011 r. utworzeniem rządu pod wodzą socjalisty Elio di Rupo. Ma on poparcie szerokiej koalicji złożonej z 6 partii: odpowiednio po jednej partii chadeckiej, liberalnej i socjalistycznej z części flamandzko- i francuskojęzycznej.

Jednak ważniejszym powodem ostatnich kryzysów politycznych nad Skaldą i Mozą są żywe dążenia separatystyczne we Flandrii, północnej części kraju. Reforma konstytucyjna z początku lat 90., wprowadzająca w Belgii system federalny, nie stała się zwieńczeniem, a jedynie początkiem kolejnego etapu prób poszerzania autonomii na północy. W odczuciu dużej części mieszkańców Flandrii, ich związek z biedniejszą Walonią (panuje tam dwukrotnie wyższe bezrobocie) przynosi więcej strat niż zysków. Na tym przekonaniu od lat zyskują flamandzkie partie prawicowe oraz separatystyczne. Najważniejszą z nich, jeszcze do niedawna, był Interes Flamandzki (istniejący od 1979 r., do 2004 r. pod nazwą Bloku Flamandzkiego), nawołujący do niepodległości Flandrii, a dodatkowo wyrażający silną niechęć wobec imigrantów.

Ksenofobia VB doprowadziła do izolowania tej partii przez pozostałych członków sceny politycznej Belgii. Popularność Interesu Flamandzkiego sprawiła jednak, że część jego postulatów została przejęta przez inne partie, w szczególności Nowy Sojusz Flamandzki. N-VA powstał w 2001 r. i od początku opowiadał się za stopniową secesją Flandrii od Belgii. W celu przekroczenia progu wyborczego, partia ta zawiązała koalicję z chadecką CD&V. Ta ostatnia doświadczała od końca lat 80. stopniowego spadku poparcia, więc koalicja z N-VA miała być sposobem na odbudowę pozycji. Rzeczywiście, obie partie wygrały wybory federalne w 2007 r. (w wyborach do Izby Reprezentantów z 18,5% poparcia). Brak porozumienia między N-VA a CD&V co do konkretnych kroków zmierzających do rozszerzenia autonomii Flandrii w ramach Belgii, doprowadził do późniejszego rozpadu tej koalicji.

Wyniki kolejnych, przedterminowych wyborów parlamentarnych z 2010 r., dowiodły skuteczności strategii Barta de Wevera, lidera N-VA. Jego partia osiągnęła w nich pierwsze miejsce z 17.4% głosów (do Izby Reprezentantów) i 19,6% (do Senatu) w skali całej Belgii (CD&V zgromadziła odpowiednio 11% i 10%). Mimo tego sukcesu, N-VA zdecydował się pozostać w opozycji.

W niedzielę 14 października N-VA odniósł kolejne zwycięstwo, uzyskując w 5 prowincjach Flandrii od 25% (Brabancja Flamandzka) do 36% (Antwerpia) poparcia. Jedynie w prowincjach Flandria Zachodnia i Limburgia wygrała minimalnie CD&V). Vlaams Belang otrzymał od 7% do 11% poparcia (w czasie ostatnich wyborów prowincjonalnych w 2006 r. było to odpowiednio od 17% do 28%). O skali utraty elektoratu przez VB mogą świadczyć wyniki w "bastionie nacjonalistów", prowincji Antwerpia, w której poparcie dla VB spadło w ciągu 6 lat z 28% do 11%.

Czy nowa generacja flandryjskich nacjonalistów z N-VA, w odróżnieniu od polityków VB, "wejdzie na salony" na poziomie federalnym? Jest to prawdopodobnie jedynie kwestią czasu. Pozbawiona łatki partii rasistowskiej, N-VA staje się powoli częścią głównego nurtu belgijskiej polityki. Strategia wyczekiwania i trwania w opozycji, mimo zwycięstw, nie może trwać wiecznie. Ostatni kryzys rządowy został zażegnany z pominięciem N-VA w koalicji. W przypadku kolejnego w 2014 r., może to już być niemożliwe.

Ale czy Belgia przetrwa do kolejnych wyborów jako jedno państwo, gdy już ponad 40% Flamandów głosuje na N-VA i VB, partie wzywające do rozpadu kraju? Bart de Wever zaprosił właśnie premiera Elio di Rupo do wspólnego przygotowania reformy konstytucyjnej kraju, zmierzającej do przekształcenia Belgii w konfederację. To co w 2012 r. wydaje się jeszcze populistyczną retoryką, w 2014 r. może juz być poważnym projektem politycznym.

 

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.