Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Drugi dzień referendum w północnym Kosowie

Drugi dzień referendum w północnym Kosowie


15 luty 2012
A A A

Cztery lata po jednostronnym ogłoszeniu niepodległości przez albańskie władze w Prisztinie, w kilku serbskich gminach na północy Kosowa trwa od wczoraj (14.2) referendum w sprawie "uznania instytucji tzw. Republiki Kosowa". Zarówno władze Serbii, jak i Kosowa uznają głosowanie za nieprawomocne.

Pomimo jednostronnego proklamowania niepodległości przez Kosowo 17 lutego 2008 roku, władze w Prisztinie nie utrzymują kontroli nad czterema gminami kraju zamieszkałych przez serbską większość: północną częścią miasta Kosowska Mitrovica oraz gminami Zubin Potok, Zvečan oraz Leposavić. W zorganizowanym przez przedstawicieli serbskiego samorządu plebiscycie wzięło udział do dzisiejszego południa ponad 60 proc. mieszkańców północnej części Kosowskiej Mitrovicy oraz gmin Zubin Potok i Zvečan, a także 25 proc. wyborców w okręgu Leposavić, gdzie lokale wyborcze czynne są tylko dzisiaj (15.2).

ImagePrzedstawiciele kosowskich Serbów podkreślają, że w referendum mogą wziąć również udział kosowscy Albańczycy posiadający udokumentowane zameldowanie w gminach północnego Kosowa.

Wynik głosowania jest łatwy do przewidzenia, gdyż serbscy mieszkańcy gmin leżących w północnym Kosowie nie uznają zwierzchnictwa władz w Prisztinie, uważając się za obywateli Republiki Serbii. W drugiej połowie ubiegłego roku po próbach przejęcia przez kosowskie siły specjalne kontroli nad przejściami granicznymi pomiędzy Kosowem a Serbią, ludność serbską zorganizowała wielotygodniowe blokady oraz demonstracje przeciwko administracji kosowskich Albańczyków, unijnej misji EULEX oraz stacjonującym w prowincji od 1999 roku międzynarodowym siłom stabilizacyjnym KFOR. 

Zorganizowanie referendum potępiły zarówno władze Kosowa, jak i rząd Serbii oraz przedstawiciele UE. Argumentują oni, iż nie mające żadnej mocy prawnej głosowanie zaostrzy sytuację w Kosowie, zastopuje możliwość dialogu pomiędzy Belgradem a Prisztiną oraz negatywnie wpłynie na oczekiwaną na początku marca decyzję Komisji Europejskiej w sprawie nadania Serbii statusu kandydata do UE. Przedstawiciele Niemiec oraz Francji od kilku miesięcy jako jeden z warunków dalszych postępów eurointegracji stawiają likwidację równoległych struktur serbskiej administracji w Kosowie.

Prezydent Serbii Boris Tadić podkreślił wczoraj (14.2), iż choć rozumie potrzeby i aspiracje swoich rodaków mieszkających w północnym Kosowie, to ocenia, iż referendum przyniesie szkodę międzynarodowej pozycji Serbii. "Nie jest możliwe, aby lokalne struktury samorządowe w północnym Kosowie podejmowały działania i decyzje nadrzędne w stosunku do władz w Belgradzie" - dodała głowa serbskiego państwa. Tadić uważa także, że referendum w północnym Kosowie stwarza sztuczny podział prowincji na jej część zamieszkałą przez serbską większość oraz południowe tereny kraju, gdzie nieliczni pozostali po wojnie w 1999 roku Serbowie mieszkają w mikroskopijnych enklawach chronionych przez siły KFOR.

Podobną opinię wyraziła Maja Kocijancić, rzeczniczka prasowa szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Jej zdaniem, zarówno ubiegłoroczne demonstracje i blokady dróg, jak i obecne referendum nie stanowią "odpowiedniego rozwiązania dla tak złożonej sytuacji, jaka panuje w północnym Kosowie".

"Głębokie rozczarowanie i poruszenie organizacją bezprawnego i nielegalnego referendum" wyraził rząd Kosowa, który jednocześnie oskarżył Serbię, iż zakulisowo wspiera separatystyczne tendencje w północnej części kraju w celu uniemożliwienia dialogu pomiędzy Prisztiną i Belgradem.

Działania kosowskich Serbów mocno poparła z kolei serbska opozycja. Jej główni liderzy - Tomislav Nikolić z Serbskiej Partii Postępowej (SNS) i były premier Vojislav Koštunica z Demokratycznej Partii Serbi (DSS) podkreślają, że choć referendum w Kosowie nie posiada mocy prawnej, to stanowić będzie dla całej wspólnoty międzynarodowej ważny sygna, iż Serbowie nigdy nie pogodzą się z secesją Kosowa.

Przedstawiciele kosowskich Serbów zwracają uwagę, że wyniki referendum powinny jasno uświadomić rządowi w Belgardzie, iż jedynym rozwiązaniem problemów wokół Kosowa jest przyłączenie zamieszkałych przez Serbów gmin prowincji do Republiki Serbii.

Za: rts.rs, politika.rs

Na zdjęciu: Zvečan, jedna z czterech serbskich gmin w północnym Kosowie w którym odbywa się referendum na temat uznania zwierzchnictwa władz w Prisztinie, za: sajkaca.blogspot.com