Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Mimo nacisków Izraela, Niemcy chcą wydania agenta Mossadu

Mimo nacisków Izraela, Niemcy chcą wydania agenta Mossadu


19 czerwiec 2010
A A A

Mimo nacisków ze strony Izraela niemiecki rząd nie wstrzyma postępowania przeciwko zatrzymanemu w Polsce domniemanemu agentowi Mossadu
Niemcy dalej żądają wydania mężczyzny zatrzymanego na początku czerwca na lotnisku Okęcie w Warszawie.

Jak pisze tygodnik "Der Spiegel", Niemcy nie zamierzają ulec presji ze strony izraelskich władz. Według tygodnika, w zainteresowanych ministerstwach w Berlinie panuje jednomyslność, że postępowanie w sprawie zatrzymanego agenta musi opierać się o czysto prawne kryteria. Natomiast wstrzymanie dochodzenia ze względu na ważny interes publiczny - co dopuszcza niemiecka konstytucja - nie powinno w tym przypadku mieć zastosowania.

Niemcy domagają się od Polski wydania mężczyzny, który 4 czerwca został zatrzymany na warszawskim lotnisku z paszportem na nazwisko Uri Brodsky. Zarzuca mu się, że uczestniczył w przygotowaniu zamachu na przywódcę zbrojnego skrzydła Hamasu w Dubaju. Brodsky miał pomóc innemu agentowi Mossadu w załatwieniu niemieckiego paszportu.
W najnowszym wydaniu „Der Spiegel" pisze, że mężczyzna posługiwał się też innymi nazwiskami. W Niemczech przebywał jako Alexander Verin. Analiza jego podróży, rezerwacji hotelowych i operacji na kartach kredytowych pozwala stwierdzić, że używał on również nazwiska Uri Broadsky.