Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Serbia przeciwna podziałowi Kosowa

Serbia przeciwna podziałowi Kosowa


13 luty 2010
A A A

Przewodniczący parlamentu Kosowa Jakup Krasniqi zaproponował, że w wypadku przyłączenia się Serbów z północy Kosowa do Serbii, Belgrad powinien przekazać Prisztinie zamieszkaną przez znaczny odsetek ludności albańskiej Dolinę Preszewa. Władze Serbii protestują.

70 proc. ludności Doliny Preszewa leżącej w południowej Serbii w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Kosowem stanowi ludność albańska. W latach 1999-2001 liczący ok. 1200 km2 obszar, w którego skład wchodzą gminy Preszewo, Medvedja oraz Bujanovac stał się teatrem starć pomiędzy oddziałami serbskiego wojska i policji a tzw. Armią Wyzwolenia Preszewa, Medvedji i Bujanovca (alb. UCPMB). W incydentach zbrojnych zginęło kilkadziesiąt osób. Konflikt zakończyło porozumienie pomiędzy Belgradem a liderami społeczności albańskiej, na mocy którego Albańczycy otrzymali szeroką reprezentację we władzach lokalnych, a Dolina Preszewa została uznana za strefę zdemilitaryzowaną. Albańczycy z południa Serbii uzyskali również możliwość zasiadania w serbskim parlamencie. 

ImageDo ponownych napięć na południu Serbii doszło w ub. roku, gdy albańskie grupy ekstremistyczne przeprowadziły w regionie kilka zamachów przeciwko miejscowym Serbom. Przypuszcza się, iż ataki były formą demonstracji siły w związku z otwarciem przez Serbię w listopadzie ub. r. nowej bazy wojskowej "Jug" (serb. "Południe") nieopodal miasta Bujanovac. Ataki bombowe na szczęście nie spowodowały ofiar śmiertelnych. We wrześniu w regionie Preszewa serbska policja odkryła także nielegalne składowisko broni.

"Wątpię, aby Jakup Krasniqi bez powodu zgłaszał takie propozycje. Są one absolutnie niemożliwe do zrealizowania. Tak jak nie uznajemy secesji Kosowa, nie uznalibyśmy także secesji innych naszych terytoriów. Wydaje mi się, że przewodniczącego parlamentu Kosowa zwyczajnie drażnią serbscy mieszkańcy prowincji i to oni są celem tego typu prowokacyjnych wypowiedzi" - ocenił w piątek (12.2) sugestie kosowskiego polityka serbski wiceminister ds. Kosowa i Metochii Oliver Ivanović.

Serbski polityk dodał, iż najnowsze wypowiedzi albańskiego polityka są próba odwrócenia uwagi bałkańskiej opinii publicznej od kolosalnych problemów kosowskiej gospodarki, w tym olbrzymiego bezrobocia i korupcji.

Przedstawiciel serbskiego rządu ocenił, iż wypowiedzi kosowskiego spikera parlamentu skierowane są również przeciwko stabilizacji na północnym Kosowie i służą dezorganizacji działania tamtejszych serbskich władz samorządowych. "Sytuacja w północnym Kosowie normalizuje się, w samorządach zasiadają tam odpowiedzialni ludzie, którzy kompletnie odrzucają plany o zmianie granic" - wyjaśnił O. Ivanović.

Wiceminister zapowiedział, iż w najbliższym czasie uda się do północnego Kosowa, aby omówić scenariusz działań wobec ostatnich wypowiedzi albańskich polityków. Belgrad będzie czekał również na reakcję administracji międzynarodowej - Tymczasowej Misji ONZ w Kosowie (UNMIK) oraz unijnej misji EULEX. "Sądzę, że w takim przypadku, gdy mamy do czynienia z bezpośrednią agresją na serbskie instytucje, powinno zareagować również NATO" - ocenił serbski polityk.

ImageJednocześnie Oliver Ivanović odrzucił zgłoszony niedawno przez przedstawiciela UE w Kosowie Pietera Feitha planu integracji północnego Kosowa z Prisztiną. Albańskie władze nie sprawują bowiem faktycznej władzy nad zamieszkałymi przez prawie 60 tys. Serbów północnokosowskimi gminami Leposavić, Zvečan, Zubin Potok oraz północną częścią miasta Kosowska Mitrovica. "To plan szkodliwy, który nie ma żadnych szans na sukces i posłuży tylko wzrostowi napięcia w prowincji. Serbia jest przede wszystkim za tym, aby w północnym Kosowie odbywały się ważne wybory lokalne" - wyjaśnił Serb.

Od momentu jednostronnego uchwalenia niepodległości przez Kosowo przed dwoma laty, władze w Prisztinie niejednokrotnie sugerowały, iż należy zmierzać do przejęcia kontroli nad północnymi gminami Kosowa. Tuż po ogłoszeniu niepodległości przez kosowskich Albańczyków, w północnym Kosowie doszło do masowych demonstracji miejscowych Serbów i ich starć ze stacjonującymi tam oddziałami KFOR.

Na podstawie: rts.rs, politika.rs, danas.rs

Na zdjęciach: u góry - serbskie gminy w północnym Kosowie (zaznaczone na pomarańczowo), u dołu- centrum Preszewa, za: wikipedia.org