Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Słowacki premier nie wierzy w ankiety fundacji Sorosa

Słowacki premier nie wierzy w ankiety fundacji Sorosa


02 wrzesień 2008
A A A

Szef słowackiego rządu Robert Fico, który wczoraj (1.8) przy okazji szczytu UE w Brukseli po długiej przerwie spotkał się z premierem Węgier Ferencem Gyurcsanym zapewnił, że "nie wierzy" ankietom twierdzącym, że 40 proc. młodych Słowaków nie lubi Węgrów.

Stosunki między Bratysławą a Budapesztem w ciągu ostatnich kilku lat przeżywały falę napięć. Węgrzy protestowali m. in. przeciwko rezolucji uchwalonej w ubiegłym roku przez słowacki parlament, która stwierdzała nienaruszlaność tzw. dekretów Benesza. Na ich mocy, po zakończeniu II wojny światowej z terenów ówczesnej Czechosłowacji wysiedlono znaczną część ludności niemieckiej i węgierskiej. Liczbę wysiedlonych Węgrów szacuje się na 50-70 tys. osób. Napięcia w stosunkach z północnym sąsiadem budziła również na Węgrzech agresywna retoryka lidera pozostającej w koalicyjnym rządzie Roberta Fico Słowackiej Partii Narodowej (SNS) Jana Sloty. Polityk wielokrotnie twierdził, że większość z 530 tysięcy Węgrów zamieszkujących południową Słowację to "zmadziaryzowani Słowacy".

ImageSłowacy protestowali z kolei przeciwko taktyce politycznej opozycyjnej Partii Koalicji Węgierskiej (SMK) i jej przewodniczącego Pala Csaky`iego, który na forum instytucji europejskiej wielokrotnie twierdził, iż słowaccy Węgrzy są dyskryminowani przez władze w Bratysławie. Słowaków niepokoiła również działalność nacjonalistycznego ugrupowania Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (JOBBIK) które w ubiegłym roku powołało wzorowaną na oddziałach paramilitarnych Gwardię Węgierską (MG). Członkowie organizacji wielokrotnie nawoływali do odtworzenia "Wielkich Węgier", w których skład weszłaby również znaczna część Słowacji.

Do ostatnich napięć pomiędzy Słowakami i Węgrami doszło w maju br., gdy węgierskie władze samorządowe próbowały eksmitować słowacki dom kultury, działający od wielu lat w miejscowości Pilisszentkereszt (słow. Mlynky), leżącej w północnych Węgrzech. Słowacy zgłosili wówczas protest do Parlamentu Europejskiego, a w mediację pomiędzy dwoma zwaśnionymi stronami zaangażował się nawet prezydent Węgier, Laszlo Solyom.

Od długiego czasu dyplomaci obydwu krajów zapowiadali, że dojdzie do spotkania pomiędzy Robertem Fico a Ferencem Gyurcsanym, lecz dopiero wczorajszy (1.8) nazdwyczajny szczyt UE poświęcony wydarzeniom na Kaukazie był okazją do dłuższej rozmowy obydwu polityków i zorganizowania wspólnej konferencji prasowej.

Podczas spotkania premierów Słowacji i Wegier Gyurcsany powołał się na wyniki badań przeprowadzonych przez słowacki oddział związanej z Georgem Sorosem Fundacji Społeczeństwa Otwartego (OSF), według której prawie 40 proc. słowackiej młodzieży nie darzy symatią swoich rówieśników narodowości węgierskiej.

"Jeżeli te badania robiła Fundacja Społeczeństwa Otwartego, to jej wiarygodność bliska jest bezpieczeństwu wody w plecionym koszyku. Organizacje pozarządowe takie jak ta, które działają na Słowacji, wyznają zasadę - czym gorzej dla naszego rządu, tym lepiej. Tego typu sondaże są jak damskie kostiumy kąpielowe - ukrywają to, co wszyscy chcielibyśmy zobaczyć" - zażartował premier Robert Fico.

W czasie rozmowy, słowacki premier przekazał swojemu węgierskiemu partnerowi oficjalne zaproszenie do odwiedzenia Słowacji. Gyurcsany nie odpowiedział jednak na nie wprost, lecz odnosząc się do niechętnej Węgrom retoryki szefa współtworzącej słowacki rząd Słowackiej Partii Narodowej (SNS) Jana Sloty: "Co byście zrobili, gdyby idąc na spotkanie z waszym sąsiadem zobaczylibyście, iż jeden z członków jego rodziny wyszedłby nagle na środek ulicy i zaczął krzyczeć, że macie złe zamiary. Nie byłoby to dobre również wtedy, gdyby mówiła tak głowa tej rodziny" - tłumaczył premier Węgier.

Odnosząc się do słów Ferenca Gyurcsany`ego, Robert Fico bagatelizował znane od lat wypowiedzi Jana Sloty. "Problemem jest to, co jest dużo bardziej niebezpieczne. Mam na myśli wypowiedzi węgierskich polityków oraz działalność półfaszystowskiej organizacji u naszych południowych sąsiadów" - odparł słowacki lider nawiązując do działalności organizacji Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (JOBBIK) oraz Gwardii Węgierskiej (MG).

Robert Fico jest zdania, że dotrzymał swojej obietnicy, którą złożył latem 2006 roku. Obejmując urząd premiera Słowacji zapowiadał wówczas, że utrzyma status quo w funkcjonowaniu węgierskiej mniejszości w swoim kraju, obowiązujące za czasów rządów jego poprzednika, Mikulaša Dzurindy.

Na podstawie: webnoviny.sk, sita.sk, pravda.sk, sme.sk