Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Kolejny kontrowersyjny artykuł o polskim antysemityzmie

Kolejny kontrowersyjny artykuł o polskim antysemityzmie


04 sierpień 2008
A A A

Komentarz Gilesa Corena w "The Times" na temat polskiego antysemityzmu i roli Polaków w Holocauście wywołał burzliwą debatę na Wyspach. Na uwagi ostro zareagowało polonijne Zjednoczenie Polskie oraz Ambasada RP w Londynie. Znalazły sie także słowa poparcia dla artykułu.

Brytyjski krytyk kulinarny, Giles Coren, na łamach dziennika "The Times" zarzuca Polakom, że nie rozliczyli się, w przeciwieństwie do Niemiec, ze swojej roli w Holocauście. Kontrowersyjny artykuł wywołał burzliwą dyskusję i liczne protesty, zwłaszcza ze strony Zjednoczenia Polskiego, organizacji polonijnej działającej na Wyspach oraz polskiej ambasady w Londynie.

Coren w swoim artykule twierdzi, że podpalanie synagog z zamkniętymi w środku Żydami było w przeszłości źródłem rozrywki dla wielu Polaków. Słowa te odnosi do obecnej fali imigracji z Polski, napływającej do Wielkiej Brytanii, która wywołujew nim "mieszane uczucia". Sugeruje również, iż zbrodnie schwytanego niedawno Radovana Karadzicia na Bałkanach "powinny być Polakom bliskie".  Stwierdza także, że polski rząd nie zrobił nic, by rozliczyć się z trudną przeszłością.

Tekst publicysty natychmiast sprowokował ożywioną dyskusję i falę protestów. Interweniowała polska ambasador w Londynie Barabara Tuge-Erecińska, która stanowczo sprzeciwiła się nieprawdziwym i nierzetelnym uwagom zamieszczonym w artykule. Widocznie zadowolony z listu Coren, zaproponował, aby pani ambasador opowiedziała o pogromie kieleckim, który miał miejsce kilka miesięcy po zakończeniu II wojny światowej. 

Przeprosin od dziennika domaga się polonijne Zjednoczenie Polskie, które artykuł w "The Times" określiło, jako "wyraz skrajnej postaci polonofobii, czyli jawnej nienawiści wobec Polaków". Ponadto działacze stowarzyszenia stwierdzają, że w publikacji oparto się na "nieskrywanych uprzedzeniach i ignorancji". 

Jednakże dają sie również słyszeć głosy poparcia dla artykułu. Baronesa Ruth Deetch, działająca w lobby żydowskim na Wyspach, organizacjach publicznych, mediach jak również w świecie akademickim, skrytykowała rząd za nie wywiązanie się z obietnic wypłaty odszkodowań Żydom, którzy stracili mienie podczas II wojny światowej. Sugerowała ona, by powołano w Polsce komisję ds. roszczeń do dawnego mienia żydowskiego w Polsce, wzorując się na innych krajach UE. 

Artykuł w brytyjskim dzienniku "The Times", to kolejny opublikowany na Wyspach materiał dotyczący polskiego antysemityzmu i roli Polaków podczas Holocaustu. Wcześniej podobne, pejoratywne komentarze umieścił "Daily Mail". Przeciwko temu dziennikowi toczy się obecnie postępowanie przed brytyjską komisją zajmującą się rozpatrywaniem skarg na publikacje prasowe (Press Complaints Commission, PCC). Wniosek złożył działacz Zjednoczenia Polskiego Wiktor Moszczyński. Zapowiedziano podobną skargę na artykuł Corena. Również brukowiec "The Sun" w czerwcu 2008r. zamieścił artykuł, w którym wspomina o "polskich komorach gazowych". W tym wypadku stanowczo zainterweniowała Ambasada RP w Londynie, która w liście opublikowanym przez gazetę zdecydowanie mówi, iż polskie władze i lokalna ludność nie byli zaangażowani w ich funkcjonowanie.

Na podstawie: dziennik.pl tvn24.pl