Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Polityka Daria Paprocka: Rozprawa z przeszłością - Afganistan

Daria Paprocka: Rozprawa z przeszłością - Afganistan


15 czerwiec 2012
A A A

W Afganistanie trudno mówić o jakiejkolwiek sformalizowanej formie rozliczenia się z przeszłością. Obecne władze Afganistanu ani nie chcą, ani też nie są w stanie rozliczyć poprzednich reżimów, a ich przywódcy funkcjonują doskonale w dzisiejszych elitach władzy.

Afganistan już pod koniec lat siedemdziesiątych zmierzał w kierunku rozpadu na pomniejsze dominia zarządzane przez komendantów. Sama struktura wojskowa była mocno nadwątlona przez dwa zamachy stanu dokonane przy pomocy wojska: obalenie monarchii przez Dauda Chana w roku 1973, a następnie, po upływie zaledwie pięciu lat, przejęcie władzy przez Ludowo Demokratyczną Partię Afganistanu w roku 1978. Po roku 1979, kiedy do Afganistanu wkroczyły wojska radzieckie, na obszarach wiejskich pojawiły się pierwsze grupy zbrojne, które stawiały aktywny opór rozprzestrzeniającemu się komunistycznemu reżimowi. Walce z reżimem towarzyszył niestety również rozwój przestępczości zorganizowanej, która rozkwitała w poszczególnych prowincjach tym bardziej, im bardziej słabła kontrola struktur państwowych nad tymi terenami.

Z czasem wykształcił się dość wyraźny podział Afganistanu na dominia silnych, mających pod swoją komendą wielotysięczne oddziały paramilitarne komendantów. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych dawało się wyróżnić 6 głównych regionów, w których panowały odrębne, niezwiązane ze sobą struktury komendantów: 1. północ kraju kontrolował Raszid Dostum; 2. północny-wschód należał do Szaha Masuda; 3. na zachodzie panował Ismail Chan; 4. wschód znajdował się głównie pod kontrolą Golbuddina Hekmatjara; 5. południe kraju było zdominowane przez Pasztunów z plemienia Durranidów i 6. centrum kraju stanowił szyicki Hazaradżat. W okresie wojny z wojskami radzieckimi oddziałom poszczególnych komendantów przyświecał niemalże ten sam cel: oswobodzić kraj od obcego najeźdźcy[1].

Po wyjściu wojsk radzieckich z Afganistanu i ustanowieniu rządu tymczasowego 28 kwietnia 1992 roku starano się odpowiedzieć na pytania o to czy, jak i kiedy rozbrajać wojennych kombatantów i jak oceniać stopień ich winy za zbrodnie i naruszenia praw człowieka jakie miały miejsce w okresie wojny. Rezolucja Rady Rewolucyjnej z 3 stycznia 1987 roku przewidywała powołanie komisji pojednania narodowego „na szczeblach wszystkich wsi, sub-dystryktów, dystryktów i prowincji na terenie całego kraju”. Niewiele z tych komisji, rzeczywiście rozpoczęło swoją pracę[2]. Ponadto, wkrótce kraj pochłonęły walki pomiędzy poszczególnymi frakcjami modżahedinów, nie cofających się przed porwaniami, torturowaniem więźniów czy celowym zabijaniem ludności cywilnej. Brutalność walk tamtego okresu dokumentuje między innymi raport Human Rights Watch opisujący walki w Kabulu na przełomie 1992 i 1993 roku. „Wyrywano więźniom paznokcie, odcinano ręce i nogi, a nawet wbijano więźniom gwoździe do głów. Więźniowie byli trzymani w kontenerach, które następnie podpalano. Zapanowały okrucieństwo, niesprawiedliwość i bestialstwo...” wspomina jeden ze świadków tamtych wydarzeń[3]. Ponadto akumulacja dochodów stała się obsesją dla liderów poszczególnych frakcji, którzy zaczęli łupić ludność cywilną i angażować się w międzynarodowe siatki przestępcze.

Kiedy władzę przejęli Talibowie, społeczeństwo afgańskie było zupełnie wycieńczone rabunkowymi rządami komendantów, brakiem porządku publicznego, bezpieczeństwa i praworządności. Czas miał pokazać, że drakońskie prawa zaprowadzone w Afganistanie przez uczniów Mułły Omara były dla społeczeństwa jeszcze gorsze niż bandytyzm komendantów.

7 października 2001 roku USA, w porozumieniu z innymi państwami NATO, rozpoczęły w Afganistanie wojnę z terroryzmem. O pomoc w obaleniu reżimu zwróciły się do wojsk modżahedinów lat dziewięćdziesiątych, którzy, choć osłabieni, nadal mieli swoje struktury. Komendanci tacy jak Ismail Chan, generał Rashid Dostum czy Karim Chalili – powrócili do walki i polityki. Na znaczeniu na afgańskiej arenie politycznej zyskali również pasztuńscy przywódcy, jak komendant Abdul Haq oraz Hamid Karzaj, podówczas przywódca plemienia Popalzaiów, którzy wspierali wojska amerykańskie wypierając Talibów z południa kraju. Oni wszyscy mieli w niedługim czasie tworzyć nowy rząd tymczasowy, powołany do działania na mocy Bońskich Porozumień. Można to uznać za decyzję z politycznego punktu widzenia jak najbardziej logiczną. Najczęściej rewolucjoniści czy powstańcy stają się przywódcami nowego porządku i formują instytucje państwowe na wzór struktur, które rozwinięto w innych państwach. Problemem jest jednak bagaż konfliktów i zbrodni, jaki mają za sobą afgańscy komendanci i warlordowie, którzy wyjątkowo szybko odnaleźli się w nowych realiach politycznych.

Już w powstałym w wyniku rozmów Porozumieniu z Bonn, będącym swoistą mapą drogową dla rozwoju afgańskiej państwowości po roku 2000, wyrażono wdzięczność dla modżahedinów za ich bohaterską walkę w obronie ojczyzny. Następnie komendanci dołożyli wszelkich starań, by zyskać prominentne pozycje ministrów i gubernatorów w ramach nowych struktur władz tymczasowych. Społeczność międzynarodowa natomiast nie chciała konfrontacji z regionalnymi komendantami z przyczyn pragmatycznych – chęci utrzymania pokoju po obaleniu reżimu Talibów. Uznając, że komendanci są bezsprzecznie silnymi jednostkami obawiano się, że odsunięcie ich od nowo kształtowanych struktur władzy mogłoby przyczynić się do destabilizacji określonych regionów kraju. Wierzono, że priorytetem jest zapewnienie stabilizacji nawet jeśli ucierpi na tym proces budowania struktur państwowych.

Pierwsze zapisy legislacyjne, które miały na celu ograniczenie uczestnictwa warlordów w nowych strukturach państwowych, znalazły się dopiero w Konstytucji przyjętej przez Konstytucyjną Loja Dżirgę w styczniu 2004 roku. Zostały w niej zawarte zapisy, które odmawiają możliwości sprawowania urzędów publicznych osobom uznanym za winne popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości. (Art. 62.3, 85.2 i 86)[4]. Jednak patrząc na te zapisy z perspektywy ośmiu lat obowiązywania nowej Konstytucji należy niestety skonstatować, że okazały się one martwe, jako że nikt jeszcze nie został osądzony przez kompetentny sąd afgański za zbrodnie popełnione w okresie konfliktu[5].

Już w pierwszy parlament (Zgromadzenie Narodowe), utworzony w wyniku wyborów 2005 roku, pełen był przywódców poprzednich reżimów. Jeden z analityków afgańskiej sceny politycznej oceniał, że wśród nowo wybranych parlamentarzystów znalazło się 40 komendantów mających powiązania z nielegalnymi grupami zbrojnymi, 24 należało do kryminalnych gangów, 17 było handlarzami narkotyków a 19 było oskarżanych o zbrodnie wojenne i łamanie praw człowieka[6]. Jeszcze bardziej pesymistyczną była ocena zastępcy przewodniczącego Afgańskiej Niezależnej Komisji Praw Człowieka Ahmada Fahima Hakima, który stwierdził, że „ponad 80 procent kandydatów, którzy wygrali wybory w poszczególnych prowincjach oraz ponad 60 procent, tych którzy wygrali mandat poselski w Kabulu ma powiązania z grupami zbrojnymi"[7].

Na ten trwający do dzisiaj stan bezkarności afgańskich warlordów i osób odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne i naruszenia praw człowieka złożyło się kilka czynników. Po pierwsze brak w strukturze państwowej instytucji, która byłaby władna osądzać w takich przypadkach. Porozumienie z Bonn nie określało potrzeby utworzenia mechanizmu, który prowadziłby do postawienia przed sądem zbrodniarzy wojennych, ale mówiło o potrzebie utworzenia Komisji, która rozpatrywałaby naruszenia praw człowieka. Afgańska Niezależna Komisja Praw Człowieka została powołana do życia dekretem prezydenckim z 6 czerwca 2002, w którym wśród zadań, do których Komisja została powołana, wymieniono „narodowe konsultacje i przygotowanie projektu narodowej strategii dotyczącej transitional justice i rozliczenia zbrodni popełnionych w przeszłości"[8].

W przypadku Afganistanu przy promowaniu jakichkolwiek działań z zakresu transitional justice należało wziąć pod uwagę, że prawie trzy dekady różnego rodzaju konfliktów i wojen, przez jakie przeszedł ten kraj powoduje, że praktycznie nie ma rodziny, która nie byłaby dotknięta dramatem konfliktu. W wielu rodzinach bowiem znajdą się zarówno ofiary, jak i ci, którzy uczestniczyli w konflikcie pod dowództwem jednego z komendantów.

Kolejnym czynnikiem, który sprawia, że proces transitional justice w Afganistanie jest kwestią złożoną, jest status jaki posiada wojna z wojskami radzieckimi. Wojna ta – uznana za świętą (dżihad) - uczyniła tych, którzy w niej polegli szahidami, czyli męczennikami poległymi w słusznej sprawie, a wszystkich biorących udział w rebelii – modżahedinami – muzułmańskimi wojownikami. W takiej sytuacji, nawet jeżeli struktury komendanckie należy uznać za winne zbrodni i naruszeń praw człowieka w okresie wojny domowej 1992-1996, status modżahedinów – bohaterów narodowych czyni ich niemalże nietykalnymi w nowych realiach.

Wielu warlordów cieszy się sporym poparciem społecznym również po roku 2001, szczególnie na terenach z których pochodzą. Również sami komendanci są głęboko przekonani o swej doniosłej roli w najnowszej historii Afganistanu – ilustruje to między innymi wypowiedź Abdula Rasula Sajjafa na obradach Pokojowej Dżirgi, jaka miała miejsce w Kabulu 2-4 czerwca 2010. „Trzeba odbudować wizerunek modżahedinów, którzy uratowali świat przed komunizmem i KGB, i nie są zwykłymi ludźmi.” Taka opinia jest wysoce kontrowersyjną w ustach warlorda formatu Rasula Sajjafa. Ten przywódca Unii Muzułmańskiej - Ittihad-i Islami, ponosi między innymi odpowiedzialność za walki swego sunnickiego ugrupowania z szyickim Hezb-e Wahdat-e Islami - Partią Jedności Muzułmańskiej, w 1992 roku, w której obie strony konfliktu dopuściły się nadużyć wobec więźniów, grabieży i plądrowania, pogwałcenia międzynarodowego prawa humanitarnego oraz gwałtów i przemocy na tle seksualnym.

Problematyczną jest również kwestia zaufania społecznego dla ojczystego systemu sprawiedliwości, które w przypadku Afgańczyków nie jest zbyt duże. Przekłada się to na popularne w społeczeństwie afgańskim przekonanie, że w przypadku rozpoczęcia procesów karnych za zbrodnie popełnione w okresie konfliktów, przed sądem stanęłyby osoby mało istotne, podczas gdy najwięksi warlordzi pozostaliby bezkarni.

Zbrodnie wojenne sprzed 2001 roku nie mogą być również sądzone przez Międzynarodowy Trybunał Karny, bo choć Afganistan ratyfikował w lutym 2003 roku Statut Rzymski, który uznaje jurysdykcję Trybunału, to zgodnie z Artykułem 11 tegoż statutu, Trybunał może sądzić jedynie w kwestiach zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa, które miały miejsce po wejściu w życie Statutu Rzymskiego (1 lipca 2002) lub po ratyfikowaniu go przez dane państwo. Stąd też w przypadku Afganistanu, Międzynarodowy Trybunał Karny analizuje obecnie zbrodnie, które miały miejsce od roku 2003.

Do tej pory nie osądzono w Afganistanie żadnego warlorda, nie utworzono instytucji, która mogłaby pociągać zbrodniarzy do odpowiedzialności karnej, a rząd nie zalicza transitional justice do działań priorytetowych. Jednak społeczeństwo afgańskie potrzebuje rozliczenia z przeszłością, która dla większości jest wyjątkowo bolesna. W 2004 roku Afgańska Komisja Praw Człowieka przeprowadziła konsultacje społeczne dotyczące rozliczeń z przeszłością, w których 70 procent ankietowanych stwierdziło, że oni sami, bądź ich najbliżsi, byli ofiarami naruszeń praw człowieka w ciągu ostatnich dwóch dekad wojen i konfliktów, a 61 procent respondentów opowiedziało się przeciwko amnestii za zbrodnie popełnione do roku 2001[9].

Bibliografia:

[1] A. Giustozzi, Respectable Warlords?The Politics Of State-Building In Post-Taleban Afghanistan, Development Research Centre, London School of Economics, Working Paper no.33, wrzesień 2003, s. 6.

[2] B. R. Rubin, The Fragmentation of Afghanistan. The State Formation and Collapse in the International System, Second Edition, New Haven and London, 2002, s. 174.

[3] Human Rights Watch, Blood-Stained Hands, 6 lipca 2005, s. 43.

[4] Konstytucja Islamskiej Republiki Afganistanu przyjęta w roku 2004.

[5] Por. Addressing past to secure the future. (2005). Amnesty International Report, AI Index: ASA 11/003/2005, s. 3.

[6] A. Wilder, House Divided? Analysing the 2005 Afghan Elections, Afghanistan Research and Evaluation Unit, Grudzień 2005, s. 14.

[7] Rights body warns of warlords’ success in elections, IRIN News, 18 października 2005.

[8] Dekret Prezydenta Tymczasowej Administracji Afganistanu dotyczący ustanowienia Afgańskiej Niezależnej Komisji Praw Człowieka. 6 czerwca 2002, Art. 9.

[9] Afghan Independent Human Rights Commission, A call for justice, A National Consultation on past Human Rights Violations in Afghanistan, styczeń 2005s. 55.