Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Maciej Konarski: Niemiecka marszruta dla Europy (relacja z konferencji)


03 czerwiec 2007
A A A

Pół roku temu Niemcy obejmowały unijną prezydencję w atmosferze nadziei na przełamanie impasu w jakim znajduje się „projekt europejski”. Czy nadzieje te zostały choć częściowo spełnione? Próbę odpowiedzi na to i wiele innych pytań podjęli uczestnicy zorganizowanej w Poznaniu przez Uniwersytet Adama Mickiewicza i magazyn "Unia i Polska" konferencji „Niemcy. Europejska Droga”.

Wyzwań stojących przed niemiecką prezydencją było bardzo wiele, nic więc dziwnego, że przez ostatnie sześć miesięcy działania niemieckiego rządu obserwowano bardzo uważnie. Wedle słów Marzenny Guz-Vetter z Komisji Europejskiej, komisarz Barroso pozostaje w stałym kontakcie z kanclerz Angelą Merkel, a Komisja prezentuje duże oczekiwania wobec niemieckiej prezydencji. Czy jednak Niemcy były w stanie im sprostać? Zdaniem większości panelistów - tak. Agnieszka Walter-Drop - radca minister w ambasadzie RP w Berlinie – zwracała uwagę, że Niemcy objęły unijną prezydencję w dogodnym dla siebie momencie. Poprawiła się kondycja niemieckiej gospodarki i kraj ten nie może być już dłużej uważany za „chorego człowieka Europy”. Jednocześnie prezydencja wypadła na środek kadencji Bundestagu, przez co niemiecki rząd uzyskał większą swobodę manewru. Siłę przebicia Berlina zwiększał również fakt, że Niemcy przejęły równocześnie przewodnictwo w grupie G-8, a niemiecka dyplomacja posiada duże doświadczenie w poruszaniu się po europejskich strukturach. Sarah Seeger z monachijskiego Bertelsmann Forschungsgruppe Politik zwracała z kolei uwagę, iż kanclerz Merkel jest osobiście mocno zaangażowana w ideę integracji europejskiej przez co działania na niwie europejskiej były przez nią traktowane priorytetowo. Merkel, jej zdaniem, „zakotwiczyła Europę w urzędzie kanclerskim”.

Unia jest dla Niemiec przede wszystkim wspólnotą wartości stwierdziła Seeger, dodając że Niemcy chcą uczynić z UE gracza globalnego, a jednocześnie wzmocnić jej wymiar społeczny. W trakcie swej prezydencji Berlin musiał się jednak zmierzyć z bardziej bieżącymi problemami. Wszyscy paneliści  byli zgodni, iż najpoważniejsze wyzwania z jakimi musiała się zmierzyć niemiecka prezydencja to kryzys w sprawie Traktatu Konstytucyjnego, napięcia w stosunkach z Rosją oraz kwestia bezpieczeństwa energetycznego Europy.

Zwłaszcza ta pierwsza sprawa była przedmiotem największego zainteresowania uczestników konferencji. Marzenna Guz-Vetter podkreślała, że uratowanie Traktatu Konstytucyjnego jest swoistym credo Komisji Europejskiej. Komisja uważa bowiem, że efekt tak wielu starań i wysiłków nie powinien iść na marne jedynie przez postawę dwóch państw. Bez reformy instytucjonalnej UE nie będzie jej zdaniem w stanie sprostać wyzwaniom globalizacji, jak również rozwiązać wielu bieżących problemów, chociażby tych związanych z brakiem solidarności wewnątrz UE.
Komisja Europejska jest zdania, że na podsumowujący niemiecką prezydencję szczycie, który odbędzie się 30 czerwca, powinny zostać potwierdzone wszystkie te zapisy Traktatu co do których panuje zgoda. Sprawy kontrowersyjne zostałyby natomiast rozstrzygnięte na specjalnej konferencji międzyrządowej  Komisja liczy jednak, że Traktat zostanie przywrócony z minimalnymi zmianami i sprzeciwia się wysuwanym przez Polskę projektom zmiany systemu głosowania w Radzie UE.  Zdaniem Marzenny Guz-Vetter na takie sprawy nie można patrzeć jedynie przez pryzmat „kto kogo”.

Również Niemcy sprzeciwiają się ponownemu podnoszeniu kwestii systemu głosowania w Radzie UE. John Reyels, attaché prasowy ambasady RFN w Warszawie wyraził obawę, że w takiej sytuacji nastąpiła by lawina kolejnych postulatów zmian w Traktacie i w rezultacie cały proces negocjacji musiałby być rozpoczęty od nowa. Stwierdził poza tym, że na dzień dzisiejszy jedyne trzy państwa UE – Polska, Czechy i Wielka Brytania – pozostają sceptyczne wobec Eurokonstytucji. Agnieszka Walter-Drop replikowała jednak, że dystans wobec tego projektu wykazują też inne państwa – m.in. Francja i jej nowy prezydent Nicolas Sarkozy (zwolennik tzw. minitraktatu). Krytykowała również sposób negocjacji nad Traktatem, wskazując, że są one zamknięte w dyplomatycznych gabinetach i niezrozumiałe dla obywateli UE. Marzenna Guz-Vetter z KE przyznała, że rzeczywiście idea Eurokonstytucji jest wciąż dość abstrakcyjna dla zwykłych Europejczyków.

W trakcie dyskusji nad sprawą Traktatu Konstytucyjnego pojawiał się często wątek polski. Zdaniem Reyelsa problem zmiany systemu głosowania w Radzie UE, a szerzej całego polskiego sceptycyzmu wobec Traktatu, jest przede wszystkim rezultatem polskich obaw przed niemiecką dominacją w Europie. Jego zdaniem jednak, to właśnie pogłębienie integracji europejskiej jest najlepszą tamą dla ewentualnych niemieckich dążeń do zdominowania Unii. Przedstawiciele Komisji Europejskiej twierdzili z kolei, że ich instytucja oczekuje aktywnej roli Polski w pracach nad Traktatem.

Wątek polski pojawiał się również przy omawianiu stosunków Unia-Rosja. Uczestnicy konferencji byli raczej zgodni, że niedawny szczyt w Samarze był mimo wszystko sukcesem UE oraz polskiej dyplomacji. Unia pokazała swoją solidarność, której nie udało się złamać Putinowi, a Polska zdołała z sukcesem przenieść sprawę embarga na polskie mięso ze szczebla bilateralnego na poziom unijny.

Czy więc niemiecka prezydencja była udana? Uczestnicy debaty byli raczej zgodni, że zanotowała ona wiele sukcesów, jak również pewne porażki (np. sprawa Kosowa). O ostateczną ocenę będzie się można pokusić dopiero po podsumowującym ją szczycie, który odbędzie się 30 czerwca. Trudno spodziewać się jakiegoś rewolucyjnego przełomu, lecz jak podkreślił profesor Zbigniew Czachór z Ośrodka Badań i Edukacji Europejskiej historia UE uczy, że najdonioślejsze zmiany wprowadzano w niej zawsze metodą małych kroków.