Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Dariusz Materniak: Reagowanie kryzysowe made in UE


22 sierpień 2010
A A A

Liczne klęski żywiołowe jakie dotknęły państwa UE w ostatnim czasie nasuwają pytanie o instrumenty działania Unii na wypadek zaistnienia takich sytuacji w przyszłości.

Tak naprawdę problem nie dotyczy tylko samych państw członkowskich Unii Europejskiej. Priorytetem dla Brukseli są rzecz jasna klęski żywiołowe z którymi borykają się państwa unijne: w ciągu ostatnich kilku miesięcy najpoważniejszymi tego typu zdarzeniami były pożary w Portugalii oraz powodzie w krajach Europy Środkowej (m.in. w Polsce, Rumunii i na Węgrzech), a rok wcześniej pożary w Grecji. Unia Europejska angażuje się jednak także w akcje pomocy poza swoim obszarem – wymienić tu można akcje pomocy po trzęsieniu ziemi na Haiti, walkę z pożarami lasów w Rosji czy ze skutkami powodzi w Pakistanie.
 
Reagowanie w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowych było początkowo domeną powołanego w 1992 roku Biura ds. pomocy humanitarnej Komisji Europejskiej. Przyjęty w rok później Traktat z Maastricht wprowadził podział na filary (I – Wspólnota Europejska, II – Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony, III – współpraca policyjna i sądowa, zwalczanie przestępczości). Instrumenty współpracy na wypadek wystąpienia klęsk żywiołowych pojawiły się zarówno w I jak i II filarze.

Wśród instrumentów I filaru (i w całej strukturze UE) zdecydowanie największe znaczenie ma funkcjonujący od 2001 roku Mechanizm Ochrony Ludności. Celem tego instrumentu jest dostarczenie pomocy na prośbę państwa, które nie jest w stanie własnymi środkami poradzić sobie ze skutkami klęski żywiołowej. Chodzi tu zwłaszcza o pomoc w najbardziej praktycznym wymiarze, a więc grupy ratowników, sprzęt, wyposażenie czy podstawową pomoc humanitarną (np. żywność, lekarstwa, namioty, itd.). W ramach tego mechanizmu zostało stworzone Centrum Monitoringu i Informacji, które 24 godziny na dobę zbiera informacje na temat pojawiających się zagrożeń i pełni funkcje koordynacyjne oraz zapewnia łączność. Każdy kraj członkowski posiada w ramach swoich struktur odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe odpowiednią strukturę, która utrzymuje kontakt z Centrum (w przypadku Polski jest to Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności KG PSP).

Finansowanie operacji tego typu umożliwia instrument finansowy noszący nazwę Instrumentu Stabilności. Pozwala on na finansowanie krótkoterminowych działań (nie dłuższych niż 18 miesięcy), w czasie gdy długoterminowe plany pomocowe są dopiero przygotowywane. Z kolei w ramach II filaru i Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony mogą być prowadzone operacje wojskowe i cywilne, w tym także operacje ratunkowe. Dotyczy to zarówno terytorium UE jak i obszarów państw niebędących członkami Unii. Dalsze rozszerzenie zakresu przedmiotowego tych operacji zawiera Traktat Lizboński.

Nasuwa się pytanie: skoro Unia posiada odpowiednie instrumenty, dlaczego nie może reagować na pojawiające się sytuacje kryzysowe odpowiednio szybko i w sposób adekwatny do sytuacji? Głosy krytykujące opieszałość unijnych instytucji pojawiły się zwłaszcza po trzęsieniu ziemi na Haiti w styczniu bieżącego roku. Zdaniem wielu komentatorów, unijne instytucje zareagowały zbyt późno i przeznaczyły zbyt skromne środki na pomoc dla mieszkańców Haiti dotkniętych skutkami kataklizmu.

Przede wszystkim zadania ochrony ludności pozostają w wyłącznej kompetencji państw członkowskich UE. To poszczególne państwa, a nie Unia jako taka dysponują zasobami, zarówno finansowymi jak i materiałowymi. Rolą struktur wspólnotowych jest jedynie działalność koordynacyjna, zwłaszcza w przypadku operacji poza obszarem UE. Zadania te realizuje wspomniane wyżej Centrum Monitoringu i Informacji, które jednak nie posiada żadnych praktycznych kompetencji czy zasobów – jego rola ogranicza się do działań koordynacyjnych.
 
Pojawiające się co jakiś czas koncepcje powołania europejskich „sił szybkiego reagowania” do walki z klęskami żywiołowymi są co prawda interesujące, ale realizacja podobnych pomysłów napotkałaby w chwili obecnej poważne trudności. Po pierwsze niezbędnym byłoby stworzenie wspólnego systemu rekrutacji i szkolenia personelu na potrzeby podobnych misji, a więc wypracowanie rozwiązań wspólnych dla wszystkich państw członkowskich (ewentualnie państw zainteresowanych udziałem w takim projekcie). Po drugie nasuwa się pytanie komu podlegały takie formacje, w jakim przypadku mogłyby zostać wykorzystane i pod jakimi warunkami (problem zgody państw członkowskich na skierowanie do działań ich personelu). Po trzecie – tak jak w każdym innym przypadku pojawia się problem finansowania takiej formacji. Obecnie, wobec kryzysu gospodarczego, trudno znaleźć środki na już istniejące projekty (np. na tworzenie grup bojowych w ramach Europejskich Sił Szybkiego Reagowania), nie mówiąc o tworzeniu nowych. Bardziej racjonalne wydaje się rozszerzenie zakresu kompetencji już istniejących struktur. Priorytetem wydaje się być tutaj zapewnienie możliwości szybkiego transportu drogą lotniczą (przed problemem tego typu stanęli polscy ratownicy wyruszający na Haiti w styczniu br.).

Jak na razie pozostają więc działania podejmowane przez poszczególne państwa członkowskie na prośbę kraju dotkniętego klęską żywiołową. W ten sposób realizowano działania pomocowe m.in. w czasie zeszłorocznych pożarów w Grecji, a także w czasie powodzi w Polsce w maju i czerwcu bieżącego roku. Jak na razie, poza wszelkimi innymi problemami konieczne jest wypracowanie odpowiednich mechanizmów koordynacyjnych – w tym obszarze jest wiele do zrobienia także na poziomie narodowym w poszczególnych państwach UE. Pomysł powołania wspólnej unijnej formacji zwalczającej klęski żywiołowe – choć niewątpliwie interesujący – będzie musiał poczekać na realizację, podobnie jak projekty europejskiej armii i podobnych struktur o charakterze ponadnarodowym.
 
Reakcje na sytuacje kryzysowe będzie wyzwaniem także dla Polski, która będzie sprawować prezydencję w UE w II połowie 2011 roku. Jeżeli wystąpią sytuacje kryzysowe o skali podobnej do tej, jaką miało trzęsienie ziemi na Haiti w styczniu 2010 roku, rolą Polski jako państwa sprawującego prezydencję będzie odpowiednio szybka reakcja i zapewnienie sprawnej koordynacji ewentualnych działań ratowniczych.

Na podstawie: msz.gov.pl, ock.gov.pl, rp.pl, prezydencjaue.gov.pl,